Teraz już nic mnie nie powstrzyma - Ładne Bebe

Teraz już nic mnie nie powstrzyma

Poznajcie Mieszka. W międzynarodowej kampanii marki H&M został role model, czyli dziecięcym głosem przyszłości. H&M celnie zauważa, że dziś dzieci nie odkładają działania do czasu aż dorosną.

Nowe pokolenie aktywistów już tu jest i nie czeka, aż świat spłonie czy zakleszczy się we wzajemnej nietolerancji. Inicjatywa H&M kieruje uwagę na dzieci, na ich marzenia i stawia je nam wszystkim jako inspirację. Akcji towarzyszy kolekcja T-shirtów z cytatami dziecięcych wypowiedzi, 50% ich ceny jest przekazywana UNICEF-owi.

Mieszko ma 12 lat, mieszka w Warszawie i – jak opowiada jego mama – uwielbia pomagać innym. W czasie swojej komunii poprosił gości, by nie dawali mu kwiatów i słodyczy, a wrzucili datek na rzecz Fundacji Gajusz pomagającej chorym dzieciom. Po komunii zbierał jeszcze pieniądze w swojej szkole i przekazał wszystko Fundacji. Innym razem przekazał wszystkie pieniądze ze swojej skarbonki na leczenie dziewczynki chorej na raka. Poza tym przez ostatni rok szkolny prowadził zajęcia z uczniami z całej Polski w ramach akcji „Zaproś mnie na swoją lekcję”. Razem robili doświadczenia, ponieważ chciał pokazać, że najlepiej uczyć się przez obserwację, zadawanie pytań, stawianie hipotez i sprawdzanie. Dodatkowo wymyślił i stworzył szkolny Projekt Ślimaki.

Na stronie inicjatywy Kids Role Models H&M można poznać wiele sylwetek inspirujących dzieci-aktywistów z całego świata. Mieszko jest jednym z nich. Poznanie tego chłopca to dla mnie zaszczyt. Mimo wakacji i rozjazdów udało się nam umówić na rozmowę via Skype. Posłuchajcie!

Podczas lockdownu zacząłeś prowadzić lekcje online. Opowiedz o nich.

Tak – w ramach akcji „Zaproś mnie na swoje lekcje”. Jeżeli uczniowie jakiejś klasy chcieli ze mną porobić eksperymenty chemiczno-fizyczne, mogli mi dać znać. Nauczyciel lub nauczycielka wysyłali mi link do Zooma i robiliśmy razem eksperymenty. Wcześniej ustalaliśmy, które z nich będą najciekawsze dla danej klasy, i wszyscy uczniowie dostawali listę, co muszą przygotować, np. wodę, olej, sodę, szklanki, talerz itd. Wszystko zaczęło się od mojego kanału na YouTube. Jestem troszkę słabym YouTuberem, ale wciąż – YouTuberem. Nie mam jeszcze za dużo wyświetleń, raz mi się zdarzyło mieć ich 1005. Ale nie lubię TikToka, którego teraz trzeba mieć, żeby rozkręcić kanał. To moja najmniej ulubiona opcja, przeszkadza mi, że informacje personalne są sprzedawane do Chin. Wcześniej chciałem mieć kanał gamingowy, jednak na początku pandemii zdecydowałem się na eksperymenty. Skoro każdy jest teraz w domu, to czemu by nie porobić sobie eksperymentów? Na początku miało to być dla mojej klasy, później dla szkoły, teraz jest dla każdego.

Z jednej strony prowadzisz kanał i wirtualne zajęcia, z drugiej – masz bliski kontakt z przyrodą. Skąd się wzięły ślimaki w twoim życiu?

Zaczęło się dwa lata temu. Wyszedłem z moim kolegą, Dawidem, na boisko. Chciał mi pokazać coś ciekawego. W rogu boiska, pod banerem naszej szkoły, był taki malutki kwadrat ziemi i nikt nie zajmował się tym miejscem, wszystko było zarośnięte. Kiedy tam poszliśmy, zobaczyliśmy ślimaki. Pomyślałem, że są bardzo fajne. I wtedy wpadła tam piłka. To było dla ślimaków niebezpieczne. Postanowiłem więc zrobić Projekt Ślimaki. Najpierw musiałem odbyć w szkole debatę, ponieważ w mojej klasie i szkole byłem bardzo dobrze znany z pasji do chemii. Każdy myślał, że będę robił jakieś eksperymenty na tych ślimakach. Wytłumaczyłem, że nie, że będę je bronił, bo tam wpadają piłki z boiska. Nawet pamiętam, że mój kolega Dawid przyniósł patyczki do szaszłyków i spróbowaliśmy zbudować ślimakom malutki fort obronny. Już w pierwszych kilku sekundach dwa patyczki się złamały, ale piłka nie wpadła do środka. Było tam kilka ślimaków i nawet jeszcze dżdżownica.

Postanowiłeś stworzyć im rezerwat na terenie boiska?

Poszedłem do Pani Dyrektor – chyba nawet po raz pierwszy i trochę się stresowałem – i poprosiłem o zgodę na zaplanowanie w takim nieużywanym miejscu koło boiska ośrodka dla ślimaków. To było najspokojniejsze miejsce, bo nikomu tam nie było wolno chodzić, nauczyciele tego zabraniali. Było mało prawdopodobne, że dostanę tę zgodę, ale się udało. Wtedy to było tak, jakby skrzydła mi urosły. Na początku te ślimaki to był projekt klasowy. Pojechaliśmy do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, tam z mamą znaleźliśmy pana doktora, który zajmuje się ślimakami. Mieliśmy budować ośrodek ochrony ślimaków obok naszego boiska z jego wsparciem. Ale zaczęła się pandemia.

Nie zapomniałeś jednak o ślimakach.

Nie zapomnieliśmy. Dzięki Pani Dyrektor szkoły i nauczycielce, Pani Oli, nasza pasja przekształciła się w uczniowski projekt naukowy. W tym roku szkolnym powstała strona internetowa i książka. W projekcie brał nawet udział mój kolega z Londynu. Nasza strona i książka pomogą poznać różne gatunki ślimaków, dowiedzieć się, które są chronione. Teraz na mojej działce na Kociewiu jest dosyć dużo trawy i mam trochę ślimaków. Śpią, odpoczywają sobie, bo jest gorąco i przyczepiły się do pni drzew. Prawie jednego zgniotłem, kiedy wspinałem się na drzewo. Myślę, że teraz już nic mnie nie zatrzyma przed robieniem tego projektu.

Jest potrzebny. Mało wiemy o ślimakach.

Ślimaki są fajne, ale i inne gatunki potrzebują naszej opieki. Nawet pająki. Większość osób boi się pająków, niesłusznie. Myślę, że nawet tarantula atakuje ludzi tylko wtedy, kiedy czuje się zagrożona. Pająki w Polsce w swoim menu nie mają ludzi. One nam wręcz pomagają: łapią komary, muchy i wszystko inne, co może nam przeszkodzić. Mam jednego pająka pod wiatą niedaleko samochodu taty.

Teraz jesteś na działce. Lubisz podróże?

Tak. W Chorwacji jest dosyć fajnie, mimo że są tam jeżowce i jeden wbił mi się w nogę. Polecam też Cypr, choć ostatnim razem jak tam pływałem, było bardzo dużo śmieci w wodzie. Ludzie powinni zacząć uważać na nasze morze i ocean i nie wyrzucać śmieci gdzie jest im wygodnie. Nasze środowisko może – jak by to powiedzieć – umrzeć. I będziemy mieć bardzo dużo problemów z tego powodu. Wcześniej tam, gdzie byłem na Cyprze, były duże fale i mogłem sobie w nie skakać, a później po prostu mógłbym wskoczyć w taką falę i wyjść z plastikową torebką. Chciałbym zobaczyć słonie w Afryce. Może pojechać gdzieś do dżungli i jeszcze spotkać kangury w Australii. Kangur to chyba jedyne zwierzę, które może do ciebie podejść i uderzyć cię pięścią. Bardzo fascynujące są też papugi – potrafią powtórzyć słowa! Podobno kruki też tak mogą, ale nie jestem pewien.

Z kim pojechałbyś najchętniej?

Jest taki starszy pan, David Attenborough, on zna dużo zwierząt. Pomagał im, odwiedzał je, nawet chyba coś z krokodylami robił, więc myślę, że bardzo byłoby fajnie z nim pojechać do Australii. I na pewno by mi dużo opowiedział o zwierzętach.

Chciałbyś mieć taką pracę jak on?

Brzmi to fajnie, tylko że jest trochę niebezpieczne. Możesz nie wiedzieć, że jak się pośliźniesz na tym kamieniu, to wpadniesz do jeziora, a w tym jeziorze są aligatory. Albo że jeżeli będziesz zmęczony i oprzesz się o dane drzewo, to ugryzie cię jadowity wąż. Jest to bardzo niebezpieczne, ale fajne. Mógłbym być weterynarzem – to też fajna praca i można leczyć bardzo dużo zwierząt.

Masz jakieś zwierzęta domowe?

Miałem trzy rybki, konika morskiego i ślimaka akwariowego – miał na imię Nero, jak pies mojej babci. I na początku jedna rybka, Łybka, trochę się bała Nera, ale później się ewidentnie polubili. I gdziekolwiek był Nero, to tam była i Łybka. Przed pandemią byliśmy już w schronisku, żeby wziąć pieska. Jednak stwierdziliśmy, że dopiero jak będziemy mieć domek właśnie tutaj, to wtedy zaadoptujemy jakiegoś pieska. To już niedługo.

Trzymam za to kciuki. A powiedz mi jeszcze – czym jest bycie role model?

Po prostu zgłosiła mnie mama. Można powiedzieć, że to jest jak w niektórych konkursach – zgłaszasz się na luzie i zostajesz zaakceptowany, i już teraz nie ma odwrotu. To nawet fajne uczucie, bycie inspiracją. Może niektóre dzieci, które się nudzą w domu, będą robiły sobie ze mną eksperymenty. Albo będą realizować jakieś inne swoje pomysły. Nawet szalone. Takie jak moje ślimaki. Nawet jeżeli nie wszyscy będą wierzyli, że to dobry pomysł.

Przeczytałam o tobie, że organizowałeś zbiórki pieniężne.

Kiedy miałem komunię, poprosiłem, żeby nie kupować mi czekoladek i kwiatów, tylko żeby wpłacać pieniądze na Fundację Gajusz. Gajusz to był taki chłopiec, który miał raka. I jego mama powiedziała, że jeżeli Bóg uzdrowi Gajusza, to wtedy założy fundację. I tak się stało. Gajusz już nie ma raka, a ona założyła fundację. Moi rodzice poznali ją, kiedy odwiedzali dzieci w szpitalach i pokazywali tam eksperymenty chemiczne. I jeszcze jedna historia łączy się z eksperymentami. Raz mama przyszła do mojego przedszkola i tam pokazywała eksperymenty. Próbowała zrobić wulkan – trzeba było połączyć ocet i sodę. Mama dolewała ocet i nic się nie działo. Zastanawiała się – co się dzieje? A ja po prostu podchodzę, wącham i mówię: mama, ale to jest woda.

Swoje oszczędności ze skarbonki wpłaciłeś na zbiórkę dla chorej dziewczynki. Gdybyś dysponował wielką fortuną i miał ją podzielić na różne cele, to jakbyś to zrobił?

Na pewno przekazałbym pieniądze Fundacji Gajusz i dałbym dużo pieniędzy szpitalom, ponieważ one teraz bardzo dużo pracują, pomagają chorym. I jeszcze przekazałbym pieniądze na ulepszenie szczepionki na koronawirusa i na edukację, ponieważ to jest bardzo ważne. To od nas zależy, czy weźmiemy tę szczepionkę, czy nie. Potrzeba więcej pieniędzy, żeby ją ulepszyć i zapewnić każdego, że ona jest bezpieczna. I jeszcze na pewno bardzo dużo pieniędzy dałbym na WOŚP. W tym roku wystawiliśmy na aukcji WOŚP wspólne eksperymentowanie ze mną. I to było bardzo fajne, że ktoś wpłacił pieniądze, a potem razem robiliśmy eksperymenty.

Chciałabym, żebyś miał tę fortunę. Dziękuję ci za rozmowę.

 

KWESTIONARIUSZ MIESZKA

ulubiony kolor: czarny, biały, czerwony

danie: sznycel wiedeński

ulubiona książka: „Felix, Net i Nika” albo mitologia grecka

ulubiona zabawa: badminton, jazda na rowerze, blackjack i poker. Z planszówek – Karak.

ulubiony przedmiot w szkole: angielski

 

tytulowe.jpgladnebebe_12.08_0038male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0060male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0119male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0191male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0237male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0253male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0322male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0401male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0477male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0535male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0637male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0720male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0748male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0821male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0838male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0850male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0905male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_1020male_ladnebebe.jpgladnebebe_12.08_0038-scaled.jpgladnebebe_12.08_0375-scaled.jpgladnebebe_12.08_0322-scaled.jpgladnebebe_12.08_0375-1-scaled.jpg