Dziura w marzeniach
Czym jest dream gap i dlaczego pożera dziewczynki?

Według badań do osiągnięcia granicy pięciu lat dziewczynki marzą zuchwale i nie ma dla nich żadnych ograniczeń. To całe pięć lat beztroski. A co się dzieje później?
Mniej więcej w okolicach piątych urodzin stereotypy i oczekiwania społeczne nakładają na nie sztywny gorset, który sprawia, że zamiast podążać za swoimi marzeniami, starają się wpisać w role, które już ktoś dla nich napisał. Dziura między pełnym potencjałem dziewczynek a tym, co im się wydaje, że mogą, to właśnie dream gap.
sprzedawca w kasie nie zabroni mi kupić tego zestawu dziewczynce, ochrona sklepu nie wyprowadzi mnie za to z lokalu, jednak produkt ewidentnie krzyczy do mnie z półki: „Jestem dla chłopca!”
Chodzę po sklepie dla dzieci, alejka z zabawkami edukacyjnymi jest pełna zestawów małych naukowców, archeologów i chemików. Na pudłach z grubej tektury w stereotypowych niebiesko-szarych kolorach mali chłopcy w specjalnych okularach odmierzają krople tajemniczych substancji z pipet do probówek. Są skupieni i poważni – taka zabawka wygląda prawie jak list kwalifikacyjny do Yale! Oczywiście – sprzedawca w kasie nie zabroni mi kupić tego zestawu dziewczynce, ochrona sklepu nie wyprowadzi mnie za to z lokalu, jednak produkt ewidentnie krzyczy do mnie z półki: „Jestem dla chłopca!”. Szukam dalej, przecież musi być coś trochę bardziej koedukacyjnego – w XXI wieku producentom zabawek na pewno przyszło do głowy, że chłopcy i dziewczynki mogą się bawić razem lub mieć podobne zainteresowania. Jest! Mam. Na regale poświęconym małym odkrywcom i małym odkrywczyniom znajduję całe laboratorium skierowane do dziewczyn. Na różowym pudełku widać dwie uśmiechnięte dziewczynki. Zaraz, zaraz, nie ma okularów, nie ma probówek. W zestawie może i jest laboratorium, ale to laboratorium szminki.

Czego oczy nie widzą, to się nie wydarza
Bardzo lubię zdanie „nie możesz być tym, kogo nie widzisz”. Uświadamia ono skutecznie, że bez odpowiednich wzorów, pokazywania ludzi zajmujących się wartościowymi rzeczami – nie możemy dążyć do tego, by być jak oni. Bo po prostu nie wiemy, że istnieją. By chcieć się w kogoś przeobrazić, musimy widzieć jego obraz, poznać dokonania i trudności, z jakimi musiał lub musiała się mierzyć. W myśl tej zasady w ostatnich kilku latach znacząco zwiększyła się liczba publikacji dotyczących historycznych kobiecych osiągnięć, które zostały przemilczane lub zawłaszczone przez mężczyzn. Filmy, także te dla dzieci, coraz częściej stawiają na silne kobiece charaktery. Jednak czy ten trend przekłada się znacząco na wzmacnianie dziewcząt? Oczywiście, to bardzo ważne, by dziewczynki same wiedziały, że mogą więcej – ale przecież dream gap nie jest pokłosiem tego, jak postrzegają siebie dziewczynki, tylko tego, jak postrzega je społeczeństwo. Z czasem doszłam więc do wniosku, że do mojego ulubionego stwierdzenia należy dodać małe uzupełnienie: „Nie możesz być tym, kogo nie widzisz… i trudno być tym, kogo w tobie nie widzą”. Zmiana wizerunku kobiet nie może się odbywać tylko wtedy, gdy patrzą one w lustro, ale przede wszystkim wtedy, gdy patrzy na nie społeczeństwo.

Dziura, w którą wpadamy wszyscy
Tendencja do budowania pozytywnych narracji wobec silnych i zaradnych kobiet wywołuje ostatnimi czasy dyskusję, że to globalne skupienie na feminizmie i wzmacnianiu młodych kobiet od najmłodszych lat sprawia, że chłopcy zostają w tyle i stajemy się coraz bardziej głusi na ich potrzeby. Bo czy marzeniowa dziura nie dotyka także chłopaków? Czy oni w okolicach piątych urodzin nie żegnają marzeń, które zaczynają wydawać się za mało męskie? Z pewnością tak. W takich chwilach do głowy przychodzi mi bohater filmu „Poznaj mojego tatę” Greg Fajfus, który nie zdobywa uznania w oczach przyszłego teścia, ponieważ pracuje jako… pielęgniarz, czyli w zawodzie stereotypowo wykonywanym przez kobiety. Chłopięce marzenia są ważne, a złowieszcza dziura wsysa je z podobną siłą. Jednak różnica między chłopcami i dziewczynkami jest taka, że dream gap pożerająca dziewczęce plany ma po prostu większy apetyt. Dzieje się tak dlatego, że rynek pracy jest zdominowany przez mężczyzn, a w dodatku za typowo męskie uważa się zawody związane z władzą i prestiżem – czyli te najlepiej płatne. Co więcej, dziura w marzeniach, czyli nieświadome ograniczanie własnych możliwości, u dziewczynek wynika między innymi z tego, że uważają się za mniej mądre od chłopców.

Z kolei ograniczenia płynące z luki marzeń u chłopców nie są związane z tym, że ktoś wytyka im deficyty wynikające z płci, ale z tego, że jakieś zadanie nie jest wystarczająco dobre, by było męskie. W tej narracji kobiecość ponownie jest czymś gorszym, co skłania do wstydu.
Przedstawiciele firmy Mattel, która rozpoczęła kampanię edukacyjną i wzmacniającą dziewczynki w związku ze zjawiskiem luki w marzeniach, podkreśla jeszcze jedną ważną rzecz. Rozmiar dream gap zależy od kultury, w której się wychowujemy. I być może dzisiaj w europejskich krajach, w których równouprawnienie z roku na rok staje się normą, dream gap nie zieje już otchłanią. Jednak w miejscach, gdzie kulturowo kobieta nie jest równa mężczyźnie, walka o taką samą szansę na realizację marzeń leży w interesie nie tylko samych kobiet, ale wręcz gospodarki tych krajów!

Równość procentuje
Według analiz Bloomberg Economics z 2022 roku, gdyby w Indiach udało się zamknąć lukę dotyczącą zatrudnienia kobiet i mężczyzn, kraj ten mógłby się już w 2050 roku stać trzecią największą gospodarką na świecie. Symptomatyczne jest to, że kraje walczące z biedą i ubóstwem są też najczęściej krajami, w których kobiety mają utrudniony dostęp do nauki, nie są traktowane równo na rynku pracy i umiejscawia się je niżej na drabinie społecznej niż mężczyzn. Emancypacja kobiet i wyrównywanie szans mają więc realny wpływ na zażegnanie kryzysu ubóstwa w wielu państwach i rozruszanie gospodarki. O tym, że równość znaczy dobrobyt, przekonali się mieszkańcy krajów skandynawskich, w tym Danii, w której mieszkam. W latach 70. uznano systemowo, że przeniesienie obowiązków opiekuńczych nad starszymi rodzicami i dziećmi z kobiet na placówki systemowe, takie jak żłobki, przedszkola czy asystencja osobista, znacznie wesprą rozwój gospodarki i przyspieszą bogacenie się społeczeństwa. Nie pomylili się. Zasypywanie dream gap nie jest nawoływaniem do tego, abyśmy wszystkie były astronomkami i prezydentkami. Nie wiąże się z nerwowym wyrywaniem lalek z rąk dziewcząt, by zajęły się w wieku pięciu lat fizyką kwantową. Zasypywanie dziury marzeń to pozwolenie i życzliwe kibicowanie temu, by naturalne talenty, predyspozycje czy ambicje naszych dzieci były pielęgnowane przez nas i społeczeństwo – niezależnie od tego, czy mieszczą się w naszych wzorcach kulturowych związanych z płcią. Zmarnowany potencjał to nie jest porażka jednego człowieka, ale całego społeczeństwa, bo to właśnie jemu miał służyć. Łatwo powiedzieć „możesz być, kim chcesz”, podczas gdy w rzeczywistości to zdanie powinno brzmieć: „możesz być, kim chcemy, żebyś była”. Dziewczynki najczęściej to wiedzą – czas pozwolić im z tej wiedzy skorzystać.