Jeżeli nadal słysząc „komiks”, myślicie jedynie o Kaczorze Donaldzie lub superbohaterach ze stajni DC czy Marvela, to macie naprawdę wiele do nadrobienia. A nadrabiać warto nie tylko ze względu na moc przekazu historii!
Poza superbohaterskimi i disneyowskimi istnieje całe spektrum komiksów obyczajowych, a za pomocą tego wyjątkowego medium da się opowiedzieć fabułę zupełnie inaczej niż samym tekstem i inaczej niż w filmie. Komiksy warto czytać dzieciom i od najmłodszych lat uczyć je sztuki ich czytania, także dlatego, że ich lektura wpływa na rozwój jednocześnie prawej i lewej półkuli mózgu. Przekonałam nieprzekonanych? No to zaczynamy!
Dzielny Kosmatek, Bailly Pierre , Fraipont Céline, wyd. Kultura Gniewu
Dla najmłodszych, na sam początek przygody z komiksami, polecam serię o Dzielnym Kosmatku – szalenie popularną we Francji, gdzie oryginalnie się ukazuje. W Polsce wyszły dwa tomy – Superkosmatek oraz Bałagan w ogrodzie. To historie opowiedziane bez słów (dlatego nawet bez znajomości francuskiego można je przywozić w formie suwenirów z wycieczek do Paryża) – czytamy więc je dziecku, jednocześnie ćwicząc sztukę opowiadania. Kosmatek wstaje rano, idzie siku, zjada śniadanie, daje buziaka rodzicom i wychodzi z domu, a tam za każdym razem czekają go niesamowite przygody, z których zawsze szczęśliwie wraca do rodziców bogatszy w nowe doświadczenia i przemyślenia.
Detektyw Miś Zbyś na tropie, Jasiński Maciej, Kaczkowski Tomasz, Nowacki Piotr, wyd. Kultura Gniewu
Polska seria, którą polecam na początek, to Detektyw Miś Zbyś na tropie o przygodach tytułowego detektywa i jego marudnego asystenta Borsuka Mruka. W każdym tomie czeka na nich inna trudna zagadka do rozwiązania. W komiksach tych mnóstwo jest szczegółów i bardzo lubiane przez dzieci specjalne rozkładówki, gdzie razem z detektywami szukamy zaginionych artefaktów czy złodzieja, który się dobrze ukrył. Autorzy często puszczają oko do dorosłego czytelnika i z pewnością nieraz będziecie się zaśmiewać podczas lektury.
Wielka podróż dziadka Eustachego, Aleksandra i Daniel Mizielińscy, wyd. Dwie Siostry
Wielka podróż dziadka Eustachego Mizielińskich to kolejny komiks bez słów dla najmłodszych. Dziadek Eustachy przypomina sobie się, że jego ukochana wnuczka, która mieszka na drugim końcu świata, za dwa dni obchodzi urodziny. Rusza więc w podróż – rowerem, pieszo, w brzuchu suma i skocznym żaborobotem. Jak się domyślacie, po drodze czeka go mnóstwo przygód i niemało kłopotów. Czy uda mu się zdążyć na czas?
Hilda, Luke Pearson, tłum. Hubert Brychczyński, wyd. Centrala
Nieco tylko starszym dzieciakom (od 4 lat) spodobać się powinna Hilda. Tytułowa bohaterka to odważna dziewczynka o niebieskich włosach, która przeprowadziła się z mamą do Trolbergu, gdzie co rusz spotykają ją nadzwyczajne przygody i stwory – duchy, olbrzymy, trolle. Baśniowość miesza się z codziennością, raz Hilda jedzie na obóz harcerski, a po mieście grasuje czarna bestia, innym razem zamienia się w kamiennego trolla, a mama próbuje ją uratować.
Kalinka. Dżin parszywiec, Pico Thom, Karensac, tłum. Julia Szustak, wyd. Kultura Gniewu
Polecam też świeżynkę na polskim rynku – tom pierwszy serii Kalinka pt. Dżin parszywiec. Rodzice Kalinki przeprowadzają się do małego miasteczka gdzieś na odludziu, bo mama-naukowczyni pracuje nad urządzeniem, które uratuje świat przed niszczycielską inwazją wielkich ptaków. Dziewczynka początkowo nie jest zadowolona z przeprowadzki, ale szybko odkrywa, że wokół niej czai się pełno magii… Świetna kreska i dużo niezwykłych stworów gwarantują wiele przyjemności podczas czytania.
Ariol, Emmanuel Guibert, Marc Boutavant, tłum. Tomasz Swoboda, wyd. Adamada
Dla starszych dzieci (i rodziców, serio!) polecam kolejną francuską serię pt. Ariol. Ariol jest osiołkiem, Ramono jest prosiakiem – to najlepsi kumple z klasy i główni bohaterowie komiksu. Spotykamy też inne dzieciaki i dorosłych – w tym sympatyczną rodzinkę Ariola i patchworkową rodzinkę Ramona, którego tata Knur jest w związku z lochą. Zantropomorfizowane zwierzaki borykają się ze zwykłymi problemami w szkole i po szkole, co rusz wpadając w jakieś kłopoty. Kupa śmiechu, naprawdę zrywamy boki podczas czytania. Oklaski też za polskie tłumaczenie.
Fake newsy. Inwazja morderczych majtek, Elise Gravel, tłum. Joanna Kończak, wyd. Nasza Księgarnia
Jeśli szukacie czegoś edukacyjnego, to polecam Fake newsy. Inwazja morderczych majtek, czyli komiksowe ciekawostki o pladze współczesnego świata, jakim są właśnie fake newsy, czyli nieprawdziwe informacje mające wprowadzić w błąd. Powinna to być lektura obowiązkowa dla dzieci, które zaczynają korzystać z internetu. Fake newsy przenanalizowane i wytłumaczone dzięki prostym i zabawnym przykładom. Dla świadomych dorosłych będzie to śmiech przez łzy.
Wilki. Historie prawdziwe, Michał Figura, Aleksandra i Daniel Mizielińscy, wyd. Dwie Siostry
Wilki to z kolejna świetna rzecz od duetu Mizielińskich. To komiksowy dokument – razem z naukowcami badającymi na co dzień wilki śledzimy losy kilku osobników z różnych części Polski.
Dla nieco starszych dzieci (przyroda bywa okrutna, nie mówiąc już o ludziach) i dla dorosłych. Dużo ciekawych informacji.
Uśmiech, Raina Telgemeier, tłum. Ewa Tarnowska, wyd. Olesiejuk
Dla dzieci w wieku 10–12 lat prawdziwym hitem mogą się okazać obyczajowe komiksy Reiny Telgemeier – Uśmiech i Siostry. Pierwszy to pełna humoru, ale i dramatów opowieść o wieku, kiedy trzeba zmierzyć się z aparatem ortodontycznym. Drugi to historia nie zawsze łatwych relacji między starszą i młodszą siostrą. Autorka jest niekwestionowaną królową komiksów dla nastolatek, w Stanach Zjednoczonych sprzedaje miliony egzemplarzy, a każdy jej tytuł tłumaczony jest na wiele języków.
Heartstopper, Alice Oseman, tłum. Natalia Mętrak-Ruda, wyd. Jaguar
Światowym fenomenem ostatnich kilkunastu miesięcy jest seria dla młodzieży Heartstopper Alice Osman. To klasyczny licealny romans, którego bohaterami jest dwóch nastolatków z wydawałoby się nieprzystających do siebie światów. Czytelniczki i czytelnicy wyrywają sobie z rąk poszczególne tomy i w napięciu czekają na finał miłosnej sagi, który ma nastąpić w części szóstej. Oczekiwanie na niego osładza serialowa adaptacja, którą można oglądać na Netflixie.
