5 sposobów na niezapomnianą przygodę w lesie

Wakacje to idealny moment do spędzenia większej ilości czasu na łonie natury. Dzieci mogą biegać swobodnie i korzystać z przestrzeni. A w lesie jest bezpiecznie. Zieleń i cisza, które nas otoczą, pozwolą zaopiekować się naszymi emocjami. Ułagodzą myśli i uspokoją większość „trzeba” i „teraz, natychmiast”, które nosimy w sobie na co dzień.

Kiedy rozpoczynamy przygodę z lasem, warto potraktować go jak nowego znajomego. Nie od razu będziemy przy nim beztroscy i spontaniczni. Jak każda relacja, tak i ta z naturą wymaga czasu i zaangażowania. Na szczęście mamy parę sprawdzonych sposobów na niezapomnianą przygodę w lesie.

Zaplanowana spontaniczność

Może wydawać się to absurdalne, jednak nasze przygotowanie zapewni dzieciom przestrzeń i poczucie wolności. Po pierwsze, porządnie spakujmy plecak. Tak, plecak, nie torbę, abyśmy mieli wolne ręce. Do standardowego zestawu spacerowego dorzućmy coś przeciw komarom i kleszczom oraz porządną metalową łopatkę. Bzyczące insekty naprawdę potrafią uprzykrzyć życie, a łopatka przyda się nie tylko do zabawy, ale również, gdy ktoś będzie musiał iść za potrzebą. Warto też zaopatrzyć się w większą niż zazwyczaj ilość wody, aby w razie potrzeby przemyć ręce czy wymazane błotem kolano. Taka zapobiegliwość pozwoli beztrosko cieszyć się swobodą, jaką daje las.

Podążajmy za dziećmi

Las oferuje nieograniczone pokłady możliwości. Możemy biegać wesoło i energicznie lub ze skupieniem wędrować, bacznie obserwując otoczenie. Oderwani od miejskiego zgiełku i zanurzeni w ciszy nawiązujemy kontakt z naszym prawdziwym, wewnętrznym ja.

Ten sam proces, tylko dużo szybciej, zachodzi u dzieci. Dlatego po dotarciu na miejsce dajmy imczas. Niech się trochę pokręcą, ponudzą. Niech same zdecydują, czy jest to ten dzień, w którym będziemy ganiać się między drzewami, czy leżeć na plecach i  obserwować drgające na wietrze gałęzie. Kontakt z naturą reguluje pracę układu przywspółczulnego. Co za tym idzie, łatwiej się relaksować, spać, a nawet trawić. A kiedy nasz mózg jest wypoczęty, skuteczniej rozpoznajemy emocje, własne i czyjeś. Dlatego w lesie łatwiej jest porozmawiać, znaleźć porozumienie, skutecznie pocieszyć. Czerpmy pełnymi garściami z tego dobrodziejstwa.

Postawmy na zmysły

Połóżmy się na ziemi, twarzą w kierunku nieba, ręce układając swobodnie wzdłuż ciała. Spróbujmy zamknąć oczy (może uda się też namówić maluszka) i zacznijmy delikatnie przebierać palcami po ściółce leśnej (malucha pewnie nawet nie będzie trzeba zachęcać!). Poczujmy wilgotną ziemię i kruchość suchych liści. Usłyszmy szelest, szuranie i zapewne radosne pomrukiwanie  dzieci. Nie otwierając oczu, przybliżmy dłoń do twarzy i powąchajmy brudne palce. Zapach ziemi na pewno przywoła wspomnienia. Wsłuchajmy się w nie, i w siebie. Pomyślmy, że za parę lat dzieci, czując ten wspaniały i przenikający zapach leśnej gleby, pomyślą o nas.

Bo wspomnienia oparte na zapachach najmocniej zapisują się w mózgu. Przechowujemy je najdłużej i są najsilniej związane z emocjami. Korzystając z tych leśnych doznań, oderwani od ekranów i Internetu, pobudzamy nasz mózg do działania. Czas na łonie natury działa jak terapia sensoryczna – dostarcza nieprzerwanego ciągu struktur, zapachów, widoków, dźwięków i smaków. Leżenie na gołej ziemi ma też dodatkowy atut. Zapewniamy naszemu ciału ogromną ilość bodźców proprioceptywnych. Wpływa to na nasze czucie głębokie, na samoświadomość własnego ciała i jego orientacji w przestrzeni. Są to niezwykle ważne aspekty pracy z ciałem. Szczególnie w dzisiejszym sposobie życia, wymagającym przebywania długich godzin w pozycji siedzącej w pracy czy w szkole.

Umysł i mózg

Najnowsze wyniki badań wskazują na to, że dzieci wychowywane w bliskim kontakcie z naturą są bardziej kreatywne, łatwiej rozwiązują problemy i szybciej podejmują decyzje. Patyki, kamienie, liście i przewalone drzewa mogą być absolutnie wszystkim. Poczynając od statków kosmicznych, pirackich czy zamków zaczarowanej księżniczki, po kuchnię molekularną lub siedzibę tajemniczego, chińskiego rachmistrza. Zabierając do lasu jedynie fantazję, bez żadnych zabawek, dziecko może zostać zdobywcą podwodnych krain, Panem Kleksem i magicznym misiem koalą. Albo wszystkim naraz! Wspomniany Pan Kleks na pewno byłby zachwycony takim obrotem sprawy, ale i my cieszmy się razem z naszymi dziećmi.

Niezdefiniowane przedmioty oraz elementy naturalne wymuszają w mózgach dzieci pracę obszarów odpowiedzialnych za twórczość i wyobraźnię. Z badań przeprowadzonych w 2012 roku wynika, że wyobraźnia jest ściśle powiązana z procesami decyzyjnymi, rozwiązywaniem problemów, planowaniem i twórczością wszelkiego rodzaju. Łatwiej jest o czymś zdecydować, jeżeli wyobrazimy sobie wyniki naszych działań, a z większością problemów poradzimy sobie, jeżeli podejdziemy do nich nieszablonowo. Piękna i zdumiewająca maszyna, jaką jest mózg, będzie pracować sprawniej, jeśli od najmłodszych lat zadbamy o naturalny rozwój umysłu. Postaw na totalną abstrakcję i pozwól dziecku szaleć. Niech każda wspólna chwila w lesie będzie wypełniona luzem, swobodą, brakiem kontroli (oczywiście w ramach bezpieczeństwa), jak i pewną dozą absurdu i nieoczywistości.

Zielona przyjaźń

Przebywanie w otoczeniu natury wpływa pozytywnie na układ hormonalny. Zmniejsza wydzielanie kortyzolu, czyli hormonu stresu, a zwiększa poziom dopaminy i endorfiny odpowiedzialnych za uczucie szczęścia i spełnienia. Już samo przebywanie wśród drzew poprawia nastrój i wycisza, a możemy się jeszcze do nich przytulić. Silwoterapia (po łacinie silva to las) jest wykorzystywana w leczeniu depresji, nadpobudliwości, a nawet przy zaburzeniach odżywiania.

Pozwólmy dzieciom przytulić się do brzozy. Niech przyłożą czoło lub policzek do szorstkiej kory, pogłaszczą delikatnie biały pień rączkami. Akurat brzoza jest uznawana za najbardziej przyjazną człowiekowi, tulenie jej napełnia spokojem i przywraca wewnętrzną harmonię. A to za sprawą fitoncydów, czyli prozdrowotnych związków wydzielanych przez rośliny. To one stanowią dużą część źródła zdrowia, które przyjmujemy z ziół, warzyw czy owoców (np. oliwek).

Obniżony poziom kortyzolu pozwala nam łatwiej radzić sobie z negatywnymi emocjami takimi jak złość, wstyd czy żal. Dzieci, które łatwiej radzą sobie z własnymi emocjami, są bardziej empatyczne, mniej agresywne, życzliwsze i łatwo akceptują błędy oraz niedociągnięcia innych, jak i własne. Dzięki temu są lubiane i odruchowo wręcz akceptowane przez rówieśników w grupie społecznej, łatwiej też nawiązują przyjaźnie. Warto zatem dbać o  stały kontakt z przyrodą, gdyż wpływa to pozytywnie również na więzi społeczne.

Las obdarza nas darami, które są na wyciągnięcie ręki. Spokój, harmonia, korzyści dla zdrowia i świetnie spędzony czas. Dzięki wyciszeniu i ukojeniu rozszalałych emocji życie może stać się szczęśliwsze. Jesteśmy częścią tego pięknego świata, a natura zaprasza nas do siebie każdego dnia. Wystarczy tylko przyjąć to zaproszenie.

 

DSC_0991.jpgDSC_1158.jpgDSC_0919.jpgDSC_1109.jpgDSC_1173.jpgDSC_0751.jpgDSC_0700.jpg