Zrób sobie wolne, mamo

Zawsze znajdzie się jakiś powód, by nie wyjechać. Kiedy rozmawiam z bliskimi mi mamami, okazuje się, że najczęstszą rozrywką w kategorii „czas dla siebie” jest kąpiel w wannie. Bywa, że z winem, rzadziej z filmem, a najczęściej z dzieckiem w pakiecie. Daleko w wyliczeniach pojawia się wieczorne dziewczyńskie wyjście, wyjazd za miasto to prawdziwy luksus. Czas, taki tylko dla siebie, zdarza się rzadko, a jeśli już, to z telefonem w kieszeni – na wszelki wypadek.

Ciągle coś trzeba – to prawda. Trzeba zapamiętać, zorganizować, wymyślić, zgadywać, znajdywać, poszukać, zaplanować, objaśnić. Kiedy eksperymentalnie sprawdzam, ile razy w ciągu dnia mój dziewięcioletni syn woła „mama”, przy trzydziestym przestaję liczyć. Tak wiele spraw zaprząta nam głowy, a wszystko robimy w mniejszej lub większej improwizacji. Zapominamy nie o tym, że musimy ugotować obiad, ale o tym, by wyluzować, odpuścić, pogadać z kimś, wyjść na spacer, pobyć samej ze sobą. Stare jak świat powiedzenie „szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko” staje się prawdziwsze niż kiedykolwiek. Wciąż dokądś pędzimy, zapominając, że życie będzie dla nas łaskawsze, jeśli my same o to zadbamy.

O reset w zwykłym życiu jednak trudno, tak samo jak o odrobinę szaleństwa, kiedy jest się wciąż pomiędzy pracą, domem, byciem mamą, przyjaciółką, partnerką. Chwile szaleństwa zdarzają się równie rzadko jak chwile zwyczajnej nudy. Bo też jak często można się bez celu gapić przez okno lub przeczytać więcej niż jeden rozdział książki.

Przyznam, że kiedy nie jeżdżę rowerem do pracy, nadrabiam zaległości serialowe w metrze lub tramwaju. Oczywiście, nie o taki relaks chodzi, ale łapię momenty dla siebie na różne sposoby.
Co jednak możemy zrobić, kiedy się wreszcie zdecydujemy dać sobie czas wolny? Oto garść inspiracji!

Relaks w tydzień

Pierwsza myśl to wyjazd. Samo hasło „wyjazd” ekscytuje, więc dziki las lub dzikie tańce w klubie wielkiego miasta będą w sam raz, jeśli dadzą nam upragniony reset. By faktycznie odpocząć, trzeba się czasem wycofać – wycofać z bycia superzaangażowaną we wszystko, wycofać z social mediów, wycofać z ciągłego „muszę”. A potem na przykład pojechać na kolonie, jak za dawnych lat.

Kolonie dla dorosłych to zawsze dobry pomysł. Jeśli macie ochotę na wakacje w lesie, polecam Kolonie dla Dorosłych, które są letnią edycją Festiwalu Myśli Abstrakcyjnej organizowanego przez Stowarzyszenie Otwarte Dziki Bez. To czterodniowe wczasy, które są minimalistycznym i zrównoważonym almost all-inclusive. To czas na refleksję, rozmowy, spotkania, ale też na dobroduszne odpuszczanie i łagodność. Wyjazd na kolonie może – ale nie musi – powtarzać rozrywki z nastoletnich wyjazdów. Macie tu pełną dowolność. Na pewno możecie się spodziewać odrobiny filozofii i psychologii, ale przede wszystkim dobrej zabawy. Co ważne, możecie jechać same, z kimś, kolektywnie lub w jeszcze innej konstelacji. Mile widziane są psy – co od razu kupuje moją sympatię. Na koloniach letnicy i letniczki (to nie jest propozycja wyłącznie dla kobiet) wybierają kuchnię tylko roślinną i żyją zgodnie z rytmem przyrody. Do tego spanie w namiotach i skromnych drewnianych domkach nad rzeką Wilgą. To brzmi jak dobry plan na regenerację.

Jeśli jednak macie ochotę na wyjazd w dziewczyńskim gronie, idealnym wyborem będzie Femi Camp. To obozy dla wszystkich dorosłych dziewczyn. Program opiera się na aktywności fizycznej i wypoczynku wśród nadmorskiej przyrody. Poza uprawianiem surfingu i jogi ćwiczy się techniki relaksacyjne, pracuje z własnymi emocjami, nie zapominając przy tym o dobrej zabawie. Surfowanie potrafi zdziałać cuda, to jasne. To sport, który działa kompleksowo, wzmacnia i ciało i umysł i dostarcza mnóstwo frajdy. Zostać surferką to świetny pomysł, szczególnie jeśli można to zrobić w tydzień! Woda, plaża, fale, słońce – wydaje się, że nic więcej nie trzeba, by oderwać się od codzienności i na chwilę zapomnieć, że istnieje coś takiego jak obowiązki. By pojechać na obóz, nie musicie znać się na surfowaniu, wszystkiego można się nauczyć na miejscu. Jedno ostrzeżenie: surfing uzależnia, więc po takim wypadzie trzeba będzie planować kolejny. Ta propozycja to jak wyjazd po szczęście, w pakiecie dostaje się serotoninę i dopaminę, i energię na kolejne tygodnie. Nigdy nie jest za późno, aby zacząć surfować, więc przy najbliższej okazji rozważcie wodną przygodę w pojedynkę lub z bliskimi wam dziewczynami.

Z kolei wyjazdy z Girls on Tour to strzał w dziesiątkę dla dziewczyn, które wolą góry od morza. Obozy, takie jak skitour camp lub ski camp, trwają od dwóch do siedmiu dni w zależności od ich rodzaju i miejsca. Można pojechać z koleżanką, siostrą lub mamą, ale też solo. Być może trudniej się zmobilizować na wyjazd w pojedynkę, jednak taki skok na głęboką wodę może się okazać niezłą przygodą i szansą na nowe przyjaźnie. Dokąd pojedziecie? W Tatry, Karkonosze, do Szczyrku, Austrii, Norwegii, a nawet Macedonii. Szeroka oferta obozów zimowych pozwoli wam rozwinąć umiejętności w różnych dziedzinach narciarstwa. Wrażenia, jak również wspaniałe widoki gwarantowane, więc jedyne, o czym trzeba pamiętać, to aparat i krem UV. A jeśli bardziej marzy wam się zmysłowe Maroko lub Indie, zajrzyjcie na mockobiety.pl, gdzie czeka na was kilka propozycji wspaniałych wyjazdów w inspirującym gronie kobiet.

Pewnie nie zawsze sporty ekstremalne lub dalekie podróże są tym, o czym marzycie, szczególnie jeśli macie za sobą intensywny czas w domu i pracy. Jeśli łakniecie odpoczynku i wytchnienia, skorzystajcie z projektu Pani ma relaks, czyli oferty spotkań w kobiecym kręgu. To cykl autorskich wydarzeń organizowanych przez kobiety dla kobiet. Misją projektu jest tworzenie przyjaznej przestrzeni, w której uczestniczki mogą wyjść z pełnionych na co dzień ról i skupić uwagę wyłącznie na swoich potrzebach. Wyjazdy są propozycją dla dziewczyn, które szukają inspiracji, chcą się rozwijać i dowiedzieć więcej o sobie. Na najbliższe miesiące jest już zaplanowana ich długa lista (także jednodniowych kursów i szkoleń), więc nie pozostaje nic innego, jak wpisać daty w kalendarz!

Wyjazdy zorganizowane są szczególnie fajne, jeśli brakuje czasu na własne planowanie lub nie ma się z kim wyjechać. Doskonale wiem, jak trudno jest się zgrać z innymi dziewczynami przed wspólnym wyjazdem. Na znalezienie terminu, który pasuje każdej, trzeba poświęcić co najmniej kilkadziesiąt wiadomości na Messengerze. A gdy już się uda, i tak do ostatniej chwili zdarzają się niespodzianki. Na szczęście wybór wspólnej rozrywki zajmuje znacznie mniej czasu niż dopasowanie terminu. Pamiętam, jak leciałyśmy z dziewczynami do Budapesztu i byłyśmy tak podekscytowane, że właściwie było nam obojętne, gdzie będziemy spać i jeść albo gdzie potańczymy.

Jeśli nie zdecydujecie się na spontaniczny wyjazd za granicę, to i w Polsce znajdziecie mnóstwo miejsc, które wspaniale was ugoszczą. Szczególnie polecam Łan Sztuk na Warmii (Stare Kawkowo). Zamieszkacie tam w gospodarstwie agroturystycznym, we wnętrzach, które mają smak dzieciństwa, w otoczeniu lasów, jezior i pól. Możecie tu zamówić twórcze warsztaty dla waszej dziewczyńskiej grupy. Do wyboru są spotkania wokół dzikiej kwietnej kuchni, plecenie wianków, sesje zdjęciowe lub warsztaty ceramiczne. Wszystko w wyjątkowych okolicznościach przyrody. Z kolei niedaleko, w Nowym Kawkowie, możecie się zatrzymać w Moniówce, gdzie czeka was najprawdziwszy reset, relaks totalny. „Bąbelki”, jak piszą właściciele, są tylko w kieliszku, mogą się tam bowiem zatrzymać osoby, które ukończyły 16 lat. Nowe Kawkowo to zagłębie wspaniałych miejsc, warto choćby zajrzeć do Nowego Spa, gdzie można się wygrzać w saunie, zrelaksować w jedynym na Warmii czanie z ciepłą wodą i skorzystać z szerokiej oferty masaży.

Pozostańmy jeszcze przy wyjazdach w gronie kobiecym. Na mojej liście „must have” muszą się znaleźć rejsy żeglarskie. Jeśli nie macie patentu i nie po drodze wam z logistyką wynajmu jachtu, polecam Babski Rejs inicjatywę dziewczyn, które z miłości do żeglarstwa organizują dla innych dziewczyn kawał wspaniałej przygody. Do wyboru są rejsy szkoleniowe, Babska Majówka, regaty i – flagowy – letni rejs po Krainie Wielkich Jezior Mazurskich. Żeglowanie w towarzystwie dziewczyn praktykuję od liceum i chyba nigdy nie przeżyłam tyle i nie nauczyłam się tak dużo jak na Mazurach. Nie zawsze jest tam czas na czytanie czy opalanie, czasem to ciężka praca, ale wolność, jaką dają żagle, warta jest każdej minuty!

Do pomysłów na wyjazd, jeśli macie tydzień dla siebie, dorzuciłabym pięciodniowe warsztaty pisarskie Pisanie jako proces odbywające się na Pogórzu Izerskim. Zajęcia są przeznaczone dla osób zainteresowanych sztuką literackiego pisania, szukających sposobu na wyrażenie własnej ekspresji i pokonanie wewnętrznych ograniczeń. Mimo że warsztaty uczą technik pisarskich, a ich charakter jest rzemieślniczy, to przez uczestniczki i uczestników (to propozycja dla każdego) określane są jako „otwierające”. Zajęcia prowadzi małżeństwo, pisarz Mateusz Marczewski (związany z Wydawnictwem Czarnym) i Ania Hatłas, reżyserka filmów dokumentalnych. Spotkania warsztatowe odbywają się w domu w Stankowicach na Pogórzu Izerskim. Odludna, leśna okolica sprzyjająca spacerom i namysłowi, do tego sauna, dieta wegetariańska i wyciszenie telefonów – brzmi jak plan marzenie.

Relaks na weekend

Jeśli ze swojego napiętego kalendarza nie wyciśniecie więcej wolnego niż weekend, nie martwcie się! Pomysłów na szybki relaks jest naprawdę wiele.

Zacznę, może banalnie, od nocowanki u najlepszej przyjaciółki. Jeśli macie szczęście i mieszka w Londynie lub we Wrocławiu, dostajecie piękne miasto w pakiecie. Jeżeli mieszka na tym samym osiedlu, też dobrze – więcej czasu spędzicie razem, a mniej w podróży. Przebywanie w bliskości z kimś, kto rozumie wasze potrzeby, może dać wam dużo siły i ukojenia.

Czułe wyjazdy, które organizuje psycholożka i psychoterapeutka Joanna Frejus, to plan na weekend, który także dostarczy wam regeneracji i upragnionego spokoju. „W ramach Weekendu Czułości weźmiesz udział w warsztacie Czułe Wojowniczki, który krok po kroku pomoże Ci zrozumieć Twoje trudne emocje, nauczy Cię, jak sobie z nimi radzić i pozwoli Ci znaleźć inne mamy, które czują podobnie jak Ty”, czytam o autorskim programie wspierania mam – i nie ukrywam, brzmi bardzo zachęcająco! W trakcie sześciu sesji warsztatowych, pod okiem psycholożki i psychoterapeutki, uczestniczki zajmują się najważniejszymi obszarami dobrego funkcjonowania. To propozycja dla mam młodszych i starszych dzieci, odczuwających potrzebę zrozumienia swoich emocji i nauczenia się, jak czuć się lepiej na co dzień, budować dobrą relację ze swoim dzieckiem, ale przede wszystkim z samą sobą.

Odetchnąć i się nie przejmować to recepta na dobry reset.

Każdej z nas przyda się weekend tylko dla siebie. Warszawskie studio jogi EG.harmony organizuje cyklicznie Slow Weekend dla dziewczyn, które lubią jogę, medytację i techniki mindfulness. To autorski program jogowo-rozwojowy, realizowany średnio pięć razy w roku. Udział w nim to szansa, by odnaleźć spokój i odkryć swój potencjał. Każdy wyjazd jest poświęcony konkretnemu obszarowi, który uczestniczki wspólnie z autorką projektu Eweliną Gawdyn eksplorują, pracując w kameralnych grupach. Warsztaty odbywają się w butikowych miejscach, tam gdzie natura spotyka się z ciekawym dizajnem. W tym roku będzie też edycja zagraniczna.

Slow life znajdziecie również na Lubelszczyźnie. Dzikolas, czyli glamping w sercu Roztocza, oferuje prawdziwy relaks i leśne spa. W otoczeniu dzikich lasów, malowniczych pól, roztoczańskich pagórków i rzeki Wieprz odkryjecie siłę płynącą z bliskości natury, spokój i ciszę. Wyjątkowe jurty, ciekawy dizajn i balie na wyłączność dadzą wam poczucie luksusu. Co jeszcze was tam czeka? Przede wszystkim relaks w saunie z widokiem na las. Zaznacie też kąpieli w beczce, doskonale rozgrzewającej organizm, wyciszającej i odprężającej. Kąpiele można brać cały rok, tylko jesienią i zimą trzeba pamiętać o czapce! Poza tym weźmiecie prysznic wrażeń (zimna woda!), kąpiel ziołową w wannie pod gołym niebem, wreszcie odprężycie się dzięki hawajskiemu masażowi lomi lomi nui, który głęboko rozluźnia ciało i umysł i harmonizuje przepływ energii.

Jeśli macie ochotę na więcej spa, wybierzcie się na weekend do Lądka-Zdroju. To najstarszy kurort wodoleczniczy w Polsce. Jego największym bogactwem są ciepłe źródła mineralne – termy o unikalnym w skali europejskiej składzie chemicznym i leczniczych właściwościach. To jedyne w Polsce uzdrowisko, w którym w procesie leczenia stosuje się termalne wody radoczynne siarczkowo-fluorkowe. Lądek-Zdrój to też największe uzdrowisko kąpielowe – znajdziecie tu 3 baseny termalne, ponad 100 stanowisk do hydroterapii i przeszło 20 zabytkowych marmurowych wanien do kąpieli leczniczych. Najbardziej reprezentacyjnym lądeckim zakładem przyrodoleczniczym jest Zdrój Wojciech z przepięknym okrągłym basenem z wodą ze źródła termalnego, wokół którego rozmieszczone są marmurowe dziewiętnastowieczne wanny do kąpieli perełkowych. Wyróżnia się neobarokowymi zdobieniami, niezwykłą architekturą, wysmakowaną stylistyką i szlachetnym wykończeniem wnętrz. Przepiękna, oryginalna bryła budynku, wzorowana na planie łaźni tureckiej, na pewno dostarczy wam niezapomnianych wrażeń estetycznych.

Na weekendowy wyjazd z atrakcjami w spa idealnie sprawdzi się hotel Fabryka Wełny niedaleko Łodzi. Można tu aktywnie wypocząć, korzystając z olbrzymich terenów rekreacyjnych, ze ścieżek turystycznych i rowerowych. Wśród hotelowych pakietów znajdziecie ofertę „Ladies Time”, czyli relaksacyjny weekend w spa dla przyjaciółek, a także „Niedzielny Chillout”, czyli ofertę pełną relaksu, odprężenia i wypoczynku.

Na liście pomysłów na weekendowy wypad nie może zabraknąć Łubinowego Wzgórza Wioski Zdrowia, o którym mówi się, że jest jak manifest dobrego życia. Zbudowane na wzniesieniu, w otulinie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego, nieopodal Nałęczowa, tworzy ostoję holistycznego wellness. To kameralne miejsce, które łączy regenerującą moc przyrody z uzdrawiającymi zabiegami, harmonizującym działaniem jogi, medytacji i oddechu. Filarem jest tutaj zdrowe jedzenie, zarówno lekka kuchnia pod hasłem „Radość życia”, jak i ajurwedyczny „Aju detox”. Wszystkie rozwiązania służą wprowadzeniu harmonii, jasności i równowagi. Prawdziwa oaza relaksu – każda mama znajdzie tutaj coś dla siebie.

Relaks stacjonarny

A co zrobić, jeśli wyjazd pozostaje w sferze marzeń, a jedyne, na co można sobie pozwolić, to rozrywka stacjonarna? Możecie odetchnąć z ulgą. Prawdopodobnie niedaleko waszego domu jest jakieś spa lub studio jogi, w którym możecie zaznać odrobiny relaksu. Czasem nawet półtoragodzinny masaż lub sauna przy dzielnicowym basenie wystarczy, by się zresetować. Co jeszcze możecie zrobić dla siebie? Na przykład zapisać się na kurs lub warsztaty z obszaru waszych zainteresowań, z pewnością będą rozwijające i relaksujące.

Z warszawskich propozycji polecam spotkania w kobiecym kręgu twórczym – Kobieta, artystka, kreatorka, prowadzone przez artystkę i graficzkę Karolinę Witowską (od najbliższego cyklu razem z historyczką sztuki i terapeutką Agnieszką Szostakiewicz). To wspólna podróż w celu rozwijania swojej kreatywności, a przede wszystkim zmierzenia się z blokadami i przekonaniami na temat twórczości. Uczestniczki kierują się w tej podróży 12-tygodniowym programem ze świetnej książki „Droga artysty” Julii Cameron. Kobiecy krąg to wymiana doświadczeń i wzajemne wsparcie.

Warto zajrzeć do pracowni ilustratorki Mroux w centrum Warszawy, w imponującym Warszawskim Domu Technika. W wybrane dni to miejsce zmienia się w Klub Sztuk, czyli piękną przestrzeń do robienia pięknych rzeczy. Można tu odpocząć w twórczej atmosferze, rozwijać umiejętności zarówno hobbystycznie, jak i zawodowo. Warsztaty, spotkania i dyskusje w urzekającym wnętrzu otwartej pracowni zainspirują was do delektowania się szeroko pojętą sztuką i czerpania radości z jej tworzenia.

Koniecznie zapamiętajcie warszawskie Studio 225, czyli stacjonarną przestrzeń, która powstała, by rozwijać, wzmacniać, edukować i wyposażać kobiety w sprawczość. Z czułością. To miejsce stworzone z potrzeby serca, owoc życiowych doświadczeń założycielek: Marty Teodorowskiej i Julii Turewicz. Czekają tu na was inspirujące warsztaty, pełne pasji wykłady, wywiady otwierające nowe przestrzenie w głowach i konsultacje, które wspierają. „Relacje, kariera, rodzicielstwo, balans między życiem zawodowym i prywatnym, seks, psychodietetyka – to dziedziny, które w różnym stopniu i na różnych etapach okazują się dla nas wyzwaniem, dlatego chcemy o nich rozmawiać, dzielić się doświadczeniami i rozwijać”, piszą o swojej przestrzeni Julia i Marta, a mnie marzy się, by takich miejsc powstawało jak najwięcej. Miejsc, w których można się dzielić doświadczeniem i zwyczajnie pogadać.

Na liście inspiracji nie może zabraknąć organizowanych z myślą o kobietach festiwali i targów, które mogą być równie dobrą odskocznią od codzienności. Do najciekawszych należy Persona, czyli festiwal sztuki kobiet, który odbywa się w Mazowieckim Instytucie Kultury w Warszawie. To inicjatywa, która honoruje twórczość kobiet i ich rolę w polskiej kulturze. W ofercie programowej znajdują się debaty, spotkania i rozmowy, ale też wydarzenia artystyczne. Z kolei magazyn „Zwykłe Życie” organizuje cykliczne wydarzenie Niech żyją dziewczyny, które jest okazją do udziału w twórczych warsztatach, panelach dyskusyjnych i targach. (Śledźcie newsy w social mediach!)

Wydarzeń organizowanych dla kobiet jest naprawdę sporo, jak choćby Warszawski Tydzień Kobiet, HER Docs Forum (nowa inicjatywa łącząca profesjonalistki aktywne w świecie zaangażowanego społecznie filmu dokumentalnego) czy Demakijaż Festiwal Kina Kobiet w Lublinie. Na każdym z nich, oprócz wysokiego poziomu artystycznego, będziecie miały szansę spotkać inspirujące kobiety i na chwilę zapomnieć, że coś trzeba.

Wyrwać się z domu to jednak niełatwa sprawa, szczególnie dla mam. Zanim więc zafundujecie sobie odrobinę luksusu w postaci spa, warsztatów lub szalonej wyprawy, polecam „Samotne oceany” – książkę Pauliny Reiter poświęconą Krystynie Chojnowskiej-Liskiewicz, pierwszej kobiecie, która samotnie opłynęła świat. Jest w tej lekturze coś, co napędza do działania i daje siłę.

***

Agnieszka Evans 

Z wykształcenia prawniczka i dziennikarka. Od lat związana z kulturą, kierowniczka Działu Komunikacji, Promocji i Rozwoju Publiczności w Teatrze Lalek Guliwer, stała współpracowniczka magazynu „Zwykłe Życie”, copywriterka. Mama Benia. Żeglarka, entuzjastka wszelkich wypraw. 

 

CHM04126-min.jpgCHM04510-min.jpgIMG_1067-3-min-scaled.jpgIMG_6798-min-scaled.jpgIMG_8901-min-scaled.jpgIMG_9502-min-scaled.jpgIMG_9827-min-scaled.jpgpmr_13-15pazdziernik_2023-19-min-scaled.jpgfoto_Slowspotter02-min.jpg7-min.jpg36114223_645630752467664_416962249798713344_n-min.jpg76771563_10156399399646949_7751059270715572224_n-min.jpg87932227_10156673106526949_97779448799035392_n-min.jpg118627268_1243082186055848_7935109446133161566_n-min.jpg242053873_1521508651546532_1833034608349132920_n-min.jpgIMG_1196-min-scaled.jpgIMG_1464-min-scaled.jpgIMG_4383-min-scaled.jpg

Podziel się

Powiązane