Za górami, za lasami… w Kotlinie Kłodzkiej

Urlop blisko natury

Za górami, za lasami… w Kotlinie Kłodzkiej

Może lato ukryło przed nami swoje uroki, ale jesienna szaruga jeszcze nam nie straszna, przed nami piękna polska złota jesień! To idealna pora na urlop i to niedaleko od domu. Chandra na bok, jedziemy zanurzyć się w dywanie liści, podziwiać feerię barw na drzewach, mgły ścielące doliny, wschody słońca przy ciepłej herbacie… zabierzcie grube swetry.

Dziś ruszamy z Marysią, Jaśkiem i Staszkiem w Sudety, a dokładniej obieramy kierunek Kotliny Kłodzkiej. Jedziemy obcować z naturą. Szukamy ciszy, spokoju i psychicznego odpoczynku podczas fizycznego wysiłku.

Marysia, nasza mecenaska Polski, potrafi zaszczepić w nas zachwyt tym, co tylko pozornie banalne. Jej blog to lektura obowiązkowa! Poczytajcie o Wielkopolsce, Beskidzie Niskim… ich miłości do Polski i zobaczcie jakie cuda tworzą Marysia ze Staszkiem. Psst, warto zaglądać też na ich Instagram, gdzie Marysia zaprasza do wspólnych kreatywnych chwil, na przykład na warsztaty, prowadzone w sercu Krakowa.

A! I tworzy najurokliwsze lalki Kosi Łapci, które pokonują morza i oceany, żeby trafić do kochanych rączek. Prawdziwa wizytówka naszego kraju. Uwielbiamy!

Przeczytajcie relację Marysi z ich rodzinnych wakacji.

 

c9544aab77942b9cc15743b65a38203e

***

Kiedy i dokąd wyjechaliście? Dlaczego taki wybór?

Drugi rok z rzędu eksplorujemy Polskę. Ponieważ cała nasza trójka preferuje aktywny tryb wypoczynku, wybieramy tereny górzyste. Zwyczajnie lubimy się zmęczyć. Do tej pory odwiedzaliśmy co roku Beskid Niski i Starą Farmę, która stała się już dla nas drugim domem, do którego zawsze lubimy wracać.

Tym razem obraliśmy nieco inny kierunek i wakacje rozpoczęliśmy kilkudniowym pobytem w podkrakowskiej wsi, Lanckoronie, która jest rzeczywiście przepiękna i pełna uroku. To taki bardziej kameralny Kazimierz Dolny. Niestety miejsce, w którym mieszkaliśmy i przede wszystkim jedliśmy posiłki nie do końca spełniło nasze oczekiwania. Dlatego też bardzo wyczekiwaliśmy drugiej części wakacji w Kotlinie Kłodzkiej a dokładnie w Potoczku, który zamieszkuje zaledwie kilkanaście osób. I to był najlepszy wybór z możliwych.

lanc1

lanc2

lanc3

Jaka pogoda na Was czekała?

W czasie naszego tygodniowego pobytu w Potoczku deszcz nie padał ani razu. Na szlakach towarzyszyło nam słońce, które momentami nawet było dość męczące . Za to posiłki na świeżym powietrzu przy zachodzącym słońcu są czymś, za czym obecnie bardzo tęsknimy.

Jak dojechaliście?

Wyjechaliśmy z Krakowa samochodem, pakując na górę oba rowery chłopaków. Podróżowanie samochodem daje tę wolność, że możemy zabrać ze sobą niemal wszystko, co nam się zamarzy. Ogranicza nas jedynie pojemność bagażnika. Nasz w zupełności nam wystarcza.

1

2

Czym się przemieszczaliście?

Do dalej położonych miasteczek jak Bystrzyca Kłodzka, Międzygórze, czy oddalonych od Potoczka szlaków, dojeżdżaliśmy autem. Staszek z tatą często wybierał się na rowerowe 1-2 godzinne wycieczki, czego im szczerze zazdrościłam. Nie odważyłam się na jazdę na rowerze po górach będąc na końcówce ciąży. Moim środkiem transportu były więc przede wszystkim nogi, którym jestem ogromnie wdzięczna, że doprowadziły mnie do wielu przepięknych miejsc.

6

16

29

Gdzie mieszkaliście?

Mieszkaliśmy razem z gospodarzami w przepięknym starym domu, w którym Kasia i Lokusz stworzyli miejsce idealne do odpoczynku i byciu samemu ze sobą. W ich agroturystyce U Lokusza czas się zatrzymuje. Dosłownie.

3

4

5

Niezapomniane smaki?

To smaki kuchni wegetariańskiej Kasi. Byliśmy bardzo ciekawi, jak nasze kubki smakowe zareagują na tydzień bezmięsnych posiłków. I tak jak przypuszczałam, nie odczuliśmy żadnej różnicy, wręcz przeciwnie. Mieliśmy mnóstwo energii, by po pożywnym śniadaniu wyruszyć na szlak na kilkugodzinną wędrówkę. A smaki, które już zawsze będą kojarzyć mi się z pobytem w Potoczku, to smak świeżego mleka koziego i domowego twarożku, masła orzechowego produkcji Kasi czy warzyw z przydomowego ogródka. Nigdy nie jadłam równie słodkich pomidorków koktajlowych czy malutkich marchewek.

I smak jeżyn na łące w drodze na szlak. Były tak dojrzałe, że czasem wręcz rozpadały się w dłoni podczas zbierania.

12

24

Co zrobiło na Was największe wrażenie?

Oboje z Jaśkiem byliśmy miło zaskoczeni, jak nasz syn świetnie radzi sobie w terenie. Zarówno na dwóch kółkach, jak i na własnych nogach, codziennie pokonywał kilometry. Okropnie jesteśmy z niego dumni.

Poza tym Kotlina Kłodzka sama w sobie jest po prostu przepiękna. Wystarczy zrobić kilka kroków by zanurzyć się w cudownym krajobrazie, zejść nieco ze szlaku i znaleźć się w gąszczu dziesiątek jagodowych krzaków. Po raz kolejny utwierdziliśmy się w tym, że każde z nas osobno i wszyscy razem najlepiej odpoczywamy blisko natury. To ona daje nam siłę, przynosi ukojenie, regeneruje.

10

19

21

28

25

5 miejsc, które trzeba zobaczyć:

– Zamek w Międzylesiu nocą. Nocne zwiedzanie zamku jest niesamowitą atrakcją nie tylko dla dzieci, ale również dorosłych. Z małymi lampionami w ręku zaglądamy do komnat i zamkowych sal w których kryją się duchy. Na głowę komuś spada welon białej damy, a zza drzwi wyskakuje inny duch. Nie bać się jest bardzo trudno.

– Przepiękne Międzygórze ze starymi willami i pensjonatami. Wodospad Wilczki i zapora wodna, to główne punkty programu podczas zwiedzania tego miasteczka. Wyobrażaliśmy sobie, jak przepięknie musi ono wyglądać zimą i snuliśmy już plany, jakimi trasami będziemy tam kiedyś biegać na biegówkach.

– Zwiedzanie kopalni złota w Złotym Stoku i przejazd podziemnym pomarańczowym tramwajem. Trzeba tylko pamiętać o zabraniu ze sobą ciepłych ubrań, bo temperatura pod ziemią to zaledwie ok. 7 °C.

13

20

–  Śnieżnik i jedno z najstarszych schronisk w Polsce, położone na 1200 m n.p.m. Trasa na szczyt, krajobraz zmieniający się jak w kalejdoskopie i pola krzaków jagodowych, które przyciągają i nie pozwalają iść dalej. W schronisku koniecznie trzeba spróbować kwaśnicy. Na 5 z plusem!

– Zaledwie kilkanaście metrów od naszego gospodarstwa znajduje się wejście na szlak na Trójmorski Wierch. Jeden z „jednotysięczników” Masywu Śnieżnika z wieżą widokową na górze. Wejście na szczyt jedną nogą w Czechach.

Co warto spakować do walizki wybierając się do Kotliny Kłodzkiej ?

– Wygodne, górskie buty to podstawa. Bez nich ani rusz.

– Plecak z zapasem wody do picia i przekąskami. Męska część naszej ekipy zaopatrzona była w plecak z systemem Camelbak, Sprawdził się on świetnie podczas długich wędrówek a najmłodszy piechur dumnie niósł go cały czas na plecach.

– Mapa z oznaczonymi szlakami, po których będziemy się przemieszczać,

– Dobra książka. Dla nas, dorosłych i dla dzieci. Bez niej nie wyobrażam sobie żadnego wyjazdu.

9

27

30

Gdzie chodziliście na zakupy?

Wszelkie zakupy, za wyjątkiem wody okazały się zbędne. Kasia dbała o to, byśmy nie byli głodni przygotowując nam przepyszne śniadania i obiadokolacje. W ciągu dnia mieliśmy ze sobą przywiezione z Krakowa przekąski w postaci suszonych bananów (nie chipsów bananowych), moreli, fig i migdałów. Zaopatrujemy się w hurtowe ilości w jednym z naszych lokalnych krakowskich eko sklepów.

11

15

22

Czy przywieźliście jakieś pamiątki z podróży?

Być może zabrzmi to bardzo banalnie, ale najlepszą pamiątką z każdego wyjazdu są dla nas zdjęcia. Staramy się mieć przez ten wakacyjny czas aparat pod ręką i rejestrować wszystko, co się tylko da. Staszek przywiózł ze sobą złotą monetę z kopalni złota, która jest teraz jego pirackim skarbem. Mnie się udało wyszukać śliczną drewnianą łyżeczkę za całe 1,5 zł w sklepie typu Społem, a dla całej naszej rodziny przywieźliśmy słój miodu faceliowego z pobliskiego gospodarstwa.

Jaka piosenka oddaje klimat tego wyjazdu?

— Beirut i „Gulag Orkestar”