Powstały z potrzeby, by umilić dzieciom i nam, rodzicom noce. Szlifowane i malowane ręcznie lampy, każda ciut inna, każda wyjątkowa. Mamooo, tylko nie gaś mi lampki na noc, bo nie zasnę! Oto Little Lights – sprzymierzeńcy dziecięcego snu.
Sen w towarzystwie śpiącego liska, królika czy kota jest spokojniejszy, bo gdy ja śpię, oni czuwają w nocy. Nawet przy zmrużonych oczkach wiedzą, co się w pokoju dzieje. No i oświetlają mi drogę, gdy nad ranem chcę przemieścić się do rodziców…Tak powiedziałyby dzieci o lampkach Little Lights, które od 5 lat przeganiają złe duchy, relaksują, nadają klimatu. A wszystko zaczęło się od serca… oraz miłości do lisów. A może od niespokojnych nocy własnych dzieci? Z Patrycją, połową duetu założycielskiego Little Lights, rozmawiam z okazji okrągłej rocznicy, 5 lat firmy – to się świętuje!
To już 5 lat odkąd wasze lampki umilają noce dzieciakom. Pamiętacie swoją pierwszą lampkę?
Jasne, że tak! Pierwsza, ale to zupełnie pierwsza lampka prototyp, to było serce. Prosty kształt, na którym przetestowaliśmy nasze umiejętności stolarskie. Wyszło całkiem nieźle, więc kolejną była literka R, bardziej skomplikowana, wymagająca. Ale lampką, od której zaczęła się cała historia Little Lights, był lisek. Czyli to, z czym nasza marka jest przede wszystkim kojarzona – śpiące zwierzątko.
Dlaczego akurat lisek?
Dlatego, że kochamy lisy! To zwierzę, które jest szczególnie wdzięczne do rysowania w pozycji śpiącej. Zwija się w kłębek i chowa pyszczek w piękny ogon. Ma też ciekawy kolor i elementy, dzięki którym nie jest jednolity – idealny do przełożenia na wzór, który przyciągnie uwagę dziecka. Sami kochamy zwierzęta i wierzymy, że zachęcanie dzieci od najmłodszych lat do kontaktu z naturą procentuje w to, z jaką wrażliwością wejdą w dorosłe życie.
A lampki? Czyżby bliski był wam temat nieprzespanych nocy?
Dlaczego zaczęliśmy robić lampki? Każdy, kto jest rodzicem, wie, że w nocy musi się coś świecić. Od samego początku w pokoju potrzebne jest nocne światło. Najpierw przy przewijaniu, częstym nocnym karmieniu, potem przy nauce samodzielnego zasypiania i tuptaniu do łóżka rodziców. Przy wyborze oświetlenia do pokoju naszych córek zdaliśmy sobie sprawę, że na rynku nie można znaleźć wysokiej jakości lamp dla dzieci, które byłyby wykonane z naturalnych, przyjaznych środowisku materiałów. Chcieliśmy, żeby lampa była spójną częścią pokoiku. Wszyscy rodzice skupiają się na solidnych meblach, pięknej tapecie, a lampka nocna była często z zupełnie z innej bajki. W tym temacie panował po prostu plastik. A przecież taka lampka może być także czymś pięknym, co – mam nadzieję – udaje nam się w naszych projektach pokazywać.
Dostajecie czasem info zwrotne od mam? Zastanawiam się, ile dzieciaków przełamało lęk ciemności dzięki lampkom?
Bardzo często! Takie wiadomości to miód na nasze serce. Wielokrotnie słyszeliśmy od naszych klientów, że codzienne zaświecenie lampki przed snem, wspólne czytanie, przytulanki to już cały rytuał, bez którego dzieci nie mogą zasnąć. Maluchy bardzo przywiązują do się swojego lampkowego zwierzątka lub innego ukochanego wzoru – to trochę jak z ulubioną zabawką, która musi być przy dziecku w trakcie zasypiania. Dostajemy też wiadomości, że udało się przekonać małych uparciuszków, którzy do tej pory nie chcieli opuścić łóżka rodziców. Odkrywają jednak, że fajnie jest mieć własne, „dorosłe” łóżko, wybraną przez siebie lampkę i pilota, którym można ją obsługiwać!
Rzemieślniczy to modne słowo, czasem nadużywane. U was faktycznie każda lampka przechodzi przez długi proces, opowiedz o nim.
Proces tworzenia jednej lampy jest wieloetapowy i trwa naprawdę długo. Każda Little Lights jest wycinana z drewna sosnowego i wymaga bardzo pracochłonnego procesu szlifowania. W dużej części jest to szlifowanie ręczne. Dzięki temu lampki są idealnie gładkie. Malujemy je również ręcznie, z dbałością o każdy, najmniejszy szczegół. Staramy się w każdej lampce przemycić elementy, które dodają jej niepowtarzalności. Żadnego z elementów nie da się pomalować dwa razy tak samo – sarenka ma swoje kropeczki, lisek puchaty pyszczek, nosek, łapki, łabędź – wianek z kwiatami. Pracuje u nas wiele niesamowicie zdolnych osób i każda z nich inaczej maluje te elementy, i to jest właśnie najpiękniejsze.
Po malowaniu drewniane oprawy mają instalowane diody LED i trafiają do skręcania. Potem na poprawki. Czasem trzeba domalować pewne elementy, coś jeszcze raz doszlifować. Lampy przechodzą kontrole jakości i jeśli są już gotowe, trafiają do działu pakowania. Zliczając wszystkie etapy, które są rozciągnięte w czasie, możemy powiedzieć, że jedną lampkę produkuje się kilkanaście godzin.
Biznes rodzinny – ma swoje plusy, ale pewnie zdarzają się i minusy, projektowe kłótnie przy stole. Co jest dla was największym wyzwaniem?
Little Lights to nasze trzecie „dziecko”, więc jako doświadczeni rodzice możemy powiedzieć, że nic nam nie jest już straszne. Kiedy 5 lat temu startowaliśmy z naszą firmą, byliśmy w niej tylko we dwójkę. Wszystko było na naszej głowie – od pracy fizycznej po papierkową. Mieliśmy jednak wizję, więc parliśmy do przodu, poświęcając na pracę każdą wolną chwilę. Największym wyzwaniem było rozdzielić czas prywatny od pracy. W tym momencie w naszej firmie zatrudniamy ponad 20 osób i cały czas jeszcze uczymy się łapać balans, choć jest nam dużo łatwiej. Podzieliśmy się obowiązkami i każdy ma swoją działkę. Staramy się sobie nie wchodzić w drogę. Własna marka daje nam bardzo dużo satysfakcji i wolności, więc myślę, że mimo trudności, czasami dużego stresu, czasem kłótni… nie zamienilibyśmy tego na nic innego!
To czego wam życzyć na kolejne 5 lat?
Chcielibyśmy, żeby za 5 lat praca nadal dawała nam tyle radości, jak teraz. Żebyśmy cały czas pamiętali, jakie były nasze początki, i żebyśmy byli dumni z tego, gdzie jesteśmy. Mamy nadzieję, że za 5 lat nasza produkcja będzie kilkukrotnie większa, ale jakość nadal taka jak wtedy, kiedy robiliśmy tylko kilkadziesiąt lampek miesięcznie.
I tego się trzymajcie!
*
KONKURS
Wejdźcie na stronę littlelights.pl i wybierzcie wasz ulubiony wzór lampki, a następnie napiszcie komentarz z uzasadnieniem wyboru pod tym artykułem. Najciekawszy komentarz nagrodzimy minilampką do wyboru – tęczą lub ptaszkiem.
WYNIKI: kochani, ogromnie dziękujemy za wasze historię, wszystkie nam bliskie, tym razem ptaszki fruną do Krzyśka i dziewczyn, dziękujemy!
Regulamin naszych konkursów znajdziecie tutaj.
*
LITTLE LIGHTS
Materiał powstał we współpracy z marką Little Lights.





















































