O tym, że małe dzieci są szczególnie wrażliwe na drażniące substancje w otoczeniu, słyszał każdy. Jak zatem przygotować pokój takiego wrażliwego malucha? Na jakie tkaniny uważać, kupując mu ubranka? Czy warto oczyszczać powietrze i czym sprzątać? Odpowiada dr Ewa Miśko-Wąsowska, pediatra, a my, redaktorki Ładne Bebe, podpowiadamy, jak wybierać produkty dla dzieci – wrażliwców.
„Wrażliwe dziecko” kojarzy nam się przede wszystkim ze sferą emocji. Tymczasem wrażliwcy to w pewnym sensie także dzieci o delikatnych organizmach, które są podatne na wszelkie substancje drażniące. Czyli… większość maluchów. Szczególnie narażone na różnego rodzaju kontaktowe alergie i podrażnienia wynikające z nieprawidłowej pielęgnacji czy wywołane czynnikami z otoczenia, które działają negatywnie na skórę dziecka, są wcześniaki, alergicy i dzieci chorujące na AZS. Ale nie tylko one. Skóra u noworodków i niemowląt z natury jest cienka, a w przypadku AZS dodatkowo pozbawiona bariery ochronnej, przez co potencjalnie drażniące substancje „atakują” ją ze zdwojoną siłą. Nawet jeśli wychowujemy całkiem zdrowe dziecko, to dopóki nie osiągnie dwóch lat, powinniśmy unikać w jego otoczeniu, pokoju czy kosmetykach tego, co podrażnia. Bo o ile alergia polega na nieprawidłowej reakcji organizmu na coś, co teoretycznie nie powinno być groźne (np. pyłek brzozy), to już lotne substancje żrące z chemii gospodarczej, formaldehydy pochodzące z mebli, farb i zabawek, są zawsze szkodliwe.
W dzisiejszej rozmowie z pediatrą dr Ewą Miśko-Wąsowską rozmawiamy o tym, czego tak naprawdę unikać, urządzając pokoik i kompletując wyprawkę malucha. Czy kierowanie się w stronę naturalnych substancji jest rozwiązaniem? Czy korzystać ze zdobyczy nauki i technologii w służbie tworzenia przyjaznego otoczeniu dla wrażliwca – a jeśli tak, to jakich?
Zacznę chyba od tego, że temat naszej rozmowy, czyli „wrażliwe dziecko” może być trochę mylący i kłopotliwy, prawda?
Tak, o wrażliwcach mówi się ostatnio często w sferze emocji czy psychologii. Tymczasem nie zapominajmy, że wszystkie dzieci są w jakimś sensie wrażliwe, bo mają delikatne ciało, delikatną wrażliwą skórę.
No właśnie, czy wszystkie?
Każdy noworodek wymaga specjalnego traktowania. Po pierwsze – ponieważ skóra dziecka do drugiego roku życia jest cienka, delikatna, niedojrzała. A to ona jest barierą, która chroni organizm przed światem zewnętrznym. Cieńsza skóra dzieci jest z jednej strony bardziej przepuszczalna (np. dla wody czy alergenów), a z drugiej – wyjątkowo podatna na podrażnienia, czyli właśnie wrażliwa. Istnieje nawet coś takiego jak toksyczny rumień noworodkowy – przypadłość malutkich dzieci w pierwszych dniach życia, która najprawdopodobniej wynika z reakcji na alergeny pokarmowe i kontaktowe. W krostkach obserwuje się wtedy dużo komórek związanych z alergicznym stanem zapalnym, co oznacza, że dziecko może niemal od razu po urodzeniu zareagować alergicznie na jakąś substancję drażniącą. Po drugie, dzieci mają niewykształconą jeszcze odporność.
Pytałam o to Panią już kiedyś, ale zapytam znów. W jakim kierunku powinien iść rodzic dziecka chorowitego czy też obciążonego genetycznie skłonnością do alergii? W stronę natury i naturalnych metod czy raczej w stronę medycyny, nauki i technologii?
Myślę, że tu potrzebny jest balans. Jestem ogromną zwolenniczką korzystania z tego, co daje nam natura, popieram naturalne metody wzmacniania zdrowia i odporności. Uważam też niektóre tradycyjne metody pielęgnacji dzieci za bardzo korzystne dla zdrowia, np. unikanie przesadnej sterylności. Organizm dziecka musi zasiedlić się bakteriami i wypracować odporność na drodze kontaktu z drobnoustrojami. Oczywiście ten „higieniczny luz” obowiązuje, dopóki mówimy o dzieciach zdrowych i o profilaktyce. Dla dzieci alergicznych bliskość przyrody czy zbyt częsty kontakt z różnymi naturalnymi substancjami może być pewnym kłopotem ze względu na uczulenia. Jestem jednak zdania, że póki mamy możliwość, korzystajmy z tego, co przynosi nam natura: naturalnych materiałów w pokoju dziecka, naturalnych zabawek. I wychodźmy z dziećmi na zewnątrz, szczególnie tam, gdzie nie ma zanieczyszczeń powietrza. Jeśli zaś sięgać po nowoczesność – to w temacie takim jak elektronika, np. oczyszczacze powietrza czy odkurzacze z filtrem HEPA. To są rzeczy, które uważam za pomocne w zapobieganiu alergii, a u zdiagnozowanych alergików – wręcz niezbędne.
Dlaczego popiera Pani oczyszczacze?
Większość pediatrów widzi korzystne działanie filtrów HEPA, które wychwytują malutkie cząsteczki. O ile „brud naturalny”, jak ja to kolokwialnie nazywam, czyli sierść zwierząt i tzw. mikroby środowiskowe, które znajdziemy np. w ziemi, to nie są substancje stricte szkodliwe, to już lotne związki chloru, formaldehydy, komunikacyjne zanieczyszczenia powietrza nimi są. Mogą wpływać na różne układy w organizmie, więc szkodzą nie tylko astmatykom czy alergikom. Usuwanie ich z powietrza, którym oddycha małe dziecko nie posiadające jeszcze wykształconej odporności, mające niedojrzały system oddechowy, może przynieść wyłącznie korzyści.
A co dokładnie szkodliwego jest w naszych domach? I jak tego unikać?
Niestety dziś wiele syntetycznych substancji, którymi urządzamy domy czy wykańczamy meble, nie jest dla naszych organizmów obojętna. Obserwuje się w powietrzu wszechobecne zanieczyszczenia – przede wszystkim pochodne formaldehydu. Do tego dochodzi chemia do sprzątania, świece zapachowe, niektóre kosmetyki w spreju. Ale też farby, płyny zapachowe do prania, odświeżacze powietrza. Suma tych substancji może naprawdę podrażniać drogi oddechowe u dzieci, a u chorych na AZS wpływać nawet na stan skóry.
Które materiały są zatem dobre dla dzieci? Naturalne? Czy każdy plastik jest zły?
Bawełna ekologiczna, drewno – to substancje bezpieczne. Bawełna powinna być najlepiej niefarbowana, bo nawet barwniki mogą uczulać. W przypadku ubranek im bardziej naturalnie, tym lepiej. Choć z drugiej strony naturalna wełna może podrażniać np. dzieci z AZS. Gdy dziecko jest alergikiem i ma stwierdzoną alergię np. na roztocza, lepiej sięgać po materace nie z włókna kokosowego, ale syntetyczne, przeciwroztoczowe. To samo dotyczy kauczuku naturalnego i syntetycznego.
A maty edukacyjne dla dzieci? Z czego powinny być wykonane?
Na pewno wolne od BPA, ftalanów, lateksu, formamidu. Istotne jest oczywiście, by materiał, z którego jest wykonana mata, był 100% nietoksyczny, bo bobasy lubią dotykać powierzchni mat buzią. Warto szukać też piankowych mat, które są bezpieczne – z atestami. Chyba doradzałabym też takie maty i ogólniej – zabawki – które łatwo utrzymać w czystości. Nie jestem fanką sterylnej higieny przy raczkujących niemowlakach, ale ponieważ mówimy o dzieciach z wrażliwą skórą i alergikach, to chyba warto prewencyjnie unikać mat, które zbierają kurz. Mycie rekomendowałabym bez substancji drażniących, chloru, najlepiej po prostu zarówno maty, jak i zabawki dziecka przecierać wodą, mokrą szmatką.
Zbliża się lato, a ten czas kojarzy mi się z wysypkami, tzw. potówkami. Ma Pani jakieś wskazówki, jak dobierać produkty dla dzieci, by wyeliminować pokrzywki, potówki itp., i czym odróżnić wysypki pokarmowe od potówek?
Rzeczywiście, latem tzw. potówki to częsta przypadłość i zarazem kolejny powód, by trzymać rękę na pulsie, czyli na bieżąco dbać o skórę naszego dziecka. Nie jest tak łatwo od razu odróżnić wysypki atopowe od tych z przegrzania. Co więcej, świat medycyny nie daje jednoznacznej odpowiedzi na związek między AZS a wysypkami pokarmowymi, choć dawniej bardziej skłaniano się ku tej teorii. Na pewno dbając o wentylację dziecięcego ciała, ubierając je w delikatne, dobrane do pogody ubranka z lekkiej bawełny, zminimalizujemy przynajmniej wysypki wywołane przegrzaniem.
Skoro mówimy o skórze – czy naturalne kosmetyki także są zalecane dla dzieci wrażliwych?
Kosmetyki naturalne tak, o ile posiadają certyfikaty. Nie jestem zwolenniczką, by każde nowonarodzone dziecko od razu traktować emolientami – jeżeli oczywiście jest to skóra zdrowa, która ma swój własny płaszcz lipidowy. Zdrowe dzieci możemy smarować delikatnymi kosmetykami naturalnymi i stosować zasadę: im mniej preparatów, tym lepiej, zwłaszcza u noworodków i niemowląt w pierwszych miesiącach życia. Wyjątek stanowi tu jedynie krem do przewijania, bo barierę w pieluszce trzeba skórze zapewnić, chociaż nie trzeba tego robić przy każdej zmianie pieluchy.
A co ze smoczkami? Butelkami do karmienia? Czy one też występują w wydaniu „dla wrażliwych dzieci”?
Zanim omówimy substancje, z których powinny być wykonane smoczki i butelki, chcę uprzedzić, że przede wszystkim smoczki nie są złe. Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne wręcz je zaleca, jako czynnik zmniejszający ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej. Prawda jest taka, że dziecko nawet w łonie matki ssie kciuk, i o ile zapewnimy smoczek bezpieczny, ergonomiczny, naturalny – może on tylko pomóc w samoregulacji. Jeśli będziemy używać go w tylko pierwszych miesiącach życia, smoczek jest według mnie okej. Bardzo istotne jest, by smoczek i butelka do karmienia były hipoalergiczne, nie zawierały bisfenolu A, szkodliwej substancji, która może mieć negatywny wpływ na układ hormonalny. Drugim istotnym kryterium jest wybór butelki i smoczka o odpowiednim kształcie, który nie pozwala na dostawanie się dużej ilości gazów do brzuszka dziecka. To połykane powietrze najczęściej powoduje kolki i nadmierne ulewania.
Jak najlepiej podsumować kierunek wyboru wyprawki dla dziecka?
Namawiam, by zachować zdrowy rozsądek. Unikajmy substancji bezapelacyjnie szkodliwych, czyli zanieczyszczeń powietrza czy kancerogennych dodatków do plastiku, konserwantów w kosmetykach – one nigdy nie będą dla dzieci obojętne. Podążając za naturą, nie bójmy się jednak korzystać z wynalazków i zdobyczy technologii – oczyszczaczy powietrza, odkurzaczy albo syntetycznych mat i innych zabawek, o ile uzyskały one atesty. Obserwujmy dzieci, szczególnie ich skóry, ponieważ u niemowląt to często pierwsze miejsce, gdzie może objawić się alergia czy nadwrażliwość na jakąś substancję.
Dziękuję za rozmowę.
Redakcja Ładne Bebe poleca
Czas na nasze rekomendacje, które pomogą zminimalizować u dzieci ryzyko rozwinięcia alergii kontaktowych i sprawią, że maluchy będą mniej narażone na wszechobecną szkodliwą „chemię”. Oto nasze top 5 dla rodziców, którzy chcą łączyć naturę i technologię w dbaniu o zdrowie swoich wrażliwych dzieci.
Mata ToddleKind
Prettier Playmat z miękkiej nietoksycznej pianki EVA to dosłownie must have dla rodziców niemowląt., Szczególnie tych, które są obciążone genetycznie ryzykiem rozwinięcia alergii. Mata pozwala na zdrowy, naturalny rozwój dziecka podczas tzw. „czasu na brzuszku”, następnie może być przestrzenią do ustawienia zabawek na stojaczku, aktywizacji malucha, pomocą w razie konieczności wykonywania ćwiczeń rehabilitacyjnych itd. Na macie dzidziuś się nie ślizga, więc ma możliwość ćwiczyć swoje mięśnie swobodnie. Każdy etap – od przekręcania się po wspieranie na wyprostowanych rękach – jest ważny dla późniejszej nauki chodzenia. Mata składa się z 6 płytek 60×60 cm i grubości 1,2 cm. Nadaje się do stosowania już od pierwszych dni życia i spełnia wszystkie restrykcyjne wymogi bezpieczeństwa UE i USA.
Butelka responsywna do karmienia Philips Avent
Bezpieczny plastik bez BPA oraz bezpieczny kształt butelki, zapewniający komfort karmienia i unikanie tak bardzo stresujących dla rodziców kolek – to rozwiązanie, które możemy polecić każdemu. Na czym polega wspomniany responsywny design? Smoczek butelki działa jak pierś mamy: umożliwia dziecku samodzielnie kontrolować tempo i rytm ssania. Mleko uwalniane jest tylko wtedy, gdy dziecko aktywnie ssie. Nakładka AirFree ułatwia karmienie w pozycji pionowej, wypełniając smoczek mlekiem, a nie powietrzem, przez co ogranicza ilość połykanego powietrza i redukuje ryzyko wystąpienia kolki, gazów czy refluksu.
Kosmetyki Weleda
Jesteśmy fanami tej niemiecko-szwajcarskiej marki, która cieszy się wieloletnią tradycją w produkcji kosmetyków o 100% naturalnych formułach. Weleda posiada certyfikaty – m.in. Natrue – które są międzynarodowym gwarantem, że skład jest dla dzieci nieszkodliwy. Co więcej, linia pielęgnacyjna jest szczególnie delikatna, bo oparta na składnikach neutralnych i dodatkach znanych z łagodzących właściwości ziół. Polecamy szczególnie wielozadaniowy balsam pielęgnacyjny dla dzieci, który doskonale zmiękcza skórę i łagodzi podrażnienia, a także mleczko do przewijania na bazie oliwy z oliwek z organicznym ekstraktem z nagietka lekarskiego. To wyjątkowo łagodny produkt z przetestowanej przez nas serii Calendula, która posiada wyjątkowe właściwości kojące i jest 100% naturalna. Dla szczególnie wrażliwej skóry rekomendujemy emulsję do ciała z białą malwą.
Oczyszczacz Electrolux PureA9
Oczyszczacz u mieszkańców miast to już niemal obowiązkowy element wyprawki i wyposażenia dziecięcego pokoju. Smog, zanieczyszczenia powietrza, pyły i lotne substancje drażniące zagrażają naszym organizmom, a jak wiemy z rozmów z ekspertami – nie są obojętne zwłaszcza dla zdrowia najmłodszych. Electrolux PureA9 stale mierzy poziom zanieczyszczeń w pomieszczeniu i reguluje przepływ powietrza dzięki temu zapewnia w sposób ciągły zdrowe środowisko dla małego wrażliwca. Oczyszczacz ten likwiduje nie tylko zanieczyszczenia i nieprzyjemne zapachy, ale także oczyszcza powietrze z alergenów: kurzu, roztoczy. Jest wyposażony w system wielostopniowej filtracji. Zaletą jest zdecydowanie jego cicha praca, co nie jest bez znaczenia, gdy chcemy wstawić urządzenie do pokoju dziecka.
Książka Wild Child od Natuli
Rekomendacje wydawnictwa Natuli od lat kształtują makrotrendy w podejściu do wychowania dzieci – od karmienia po sposoby komunikacji. „Wild child, czyli naturalny rozwój dziecka” to mądry drogowskaz rodzicielski, który kładzie nacisk na tematy budowania więzi i bliskości z dzieckiem. Czego potrzebuje dziecko do dobrego i pełnego rozwoju? Jak zmieniają się potrzeby rozwojowe dziecka od narodzin do piątego roku życia? Jak zbudować z dzieckiem bezpieczną więź? Odpowiedzi znajdziesz w lekturze „Wild child”.



























