Czujecie się zagubieni w temacie wyprawki dla malucha? Przedeptałyśmy dla was ścieżki i mamy komplet wskazówek dla oczekujących i świeżo upieczonych rodziców! (konkurs rozwiązany)
Rzeczywistość z niemowlakiem czasem przypomina poruszanie się bez mapy po nieznanym, głośnym mieście. Różne kierunki, niepewność wyboru, nie zawsze polecane drogi na skróty. Czego potrzebują młodzi rodzice? Cykl Wyprawka z Ładne Bebe to przygotowana przez nas szczegółowa mapa i zestaw drogowskazów – niezawodnych rozwiązań na pierwsze miesiące życia z maluchem. A nawet dłużej, bo wiele z tych wskazówek przyda się również później lub dla kolejnych maluchów w bliskim gronie. Bo stawiamy na jakość i funkcjonalność!
W tym miesiącu z zestawem przydatnych akcesoriów odwiedziłam siedmiotygodniowego Wincenta. Jakie produkty sprawdzą się u małego niemowlaka i jego mamy? Sprawdźcie w naszym przeglądzie!





MOONIE
Jednym z istotnych punktów na mapie życia z niemowlakiem jest sen. Niezbędny do prawidłowego rozwoju dziecka, dający chwilę oddechu równie szczęśliwym, co zmęczonym rodzicom. Uroczy miś wykonany z bawełny organicznej z certyfikatem GOTS, z lampką nocną (nieocenioną przy zmianie pieluchy o 3 nad ranem), wygłusza dźwięki z otoczenia dzięki różowym szumom. Czemu akurat ta barwa? Różowe szumy to prawdziwe nagrania z wnętrza brzucha mamy i z przyrody. Moonie otacza malucha spokojnym szumem morskich fal nagranych nad Bałtykiem i dźwiękami leśnego strumienia z Tatr. Łagodne dźwięki przenoszą do krainy spokojnego snu, którego będzie strzegł szumiący przyjaciel.
W artykule wystąpił szumiący miś z lampką Moonie.
Cena: 229 zł



TOLIE YULIE
Jeżeli etap kupowania małych zestawów pościeli, pieluszek i otulaczy macie jeszcze przed sobą – szczerze zazdrościmy! I z pełnym przekonaniem polecamy kolekcje Tolie Yulie, gdzie znajdziecie przepiękne wzory w pełnej palecie barw. Od stonowanych szarości i czystej bieli dla fanów minimalizmu, po pastelowe i intensywne odcienie błękitu, różu czy rudości. Sprawdzamy dalej! Certyfikowany muślin bawełniany i wypełnienie z antyalergicznej włókniny to zapewnienie miękkości i delikatności, czyli wymarzonych warunków do drzemki. Ręcznie wykonane i malowane nietoksycznymi farbami chwosty to uroczy dodatek – sprawdzony, tak jak wszystkie elementy, przez pierwszych testerów, czyli dzieci założycielki marki.
W artykule wystąpiły poduszka, kołderka i pieluszki Tolie Yulie.
Ceny: od 49 zł




WELEDA
Są różne sposoby na okazywanie czułości. Jednym z kierunków jest dbanie o delikatną skórę nowego członka rodziny. Naturalne składniki od wieków doceniane za właściwości łagodzące i ochronne zebrane zostały w formułach kosmetyków z linii Biała Malwa. Właściwości tej rośliny świetnie sprawdzają się przy pielęgnacji skóry bardzo wrażliwej i atopowej. Wyciąg z bratka łagodzi podrażnienia i koi skórę twarzy, ciała i okolic pieluszkowych. Certyfikowana naturalna pielęgnacja z potwierdzoną dermatologicznie skutecznością to dobry trop już od pierwszych dni życia!
W artykule wystąpiły: krem do twarzy, krem przeciw odparzeniom i emulsja do ciała marki Weleda.
Ceny: od 30 zł



BLOMS
Dopracowana wyprawka to również produkty dla mamy. Początki macierzyństwa to czas, kiedy zwracamy szczególną uwagę na wygodę i funkcjonalność ubrań. Ale te oklepane kryteria nie muszą ograniczać naszych wyborów! Gosia, założycielka marki Bloms, sama oczekując pojawienia się córeczki, szukała ubrań na czas ciąży i karmienia. I z tych poszukiwań zrodziła się autorska kolekcja praktycznych, a jednocześnie dziewczęcych ubrań dla mam. Wykonane są w Polsce, z naturalnych materiałów i dostępne w zróżnicowanej rozmiarówce. Komfort noszenia wchodzi na wyższy poziom! Pomysłowe rozwiązania, jak regulowane obwody spódnic czy dyskretne zamki sprawiają, że ubrania sprawdzą się również jako regularne elementy kobiecej garderoby.
W artykule wystąpiły biały i granatowy T-shirt do karmienia Bloms.
Cena: 119 zł




PATERNS
W przypadku produktów dla niemowlaka ważne jest nie tylko to, co kupujemy, ale także to, z czego wykonane są elementy wyprawki. Naturalne tkaniny najwyższej jakości to dobry wybór z wielu względów. Są przyjazne dla skóry i pozwalają jej oddychać. To szczególnie ważne w przypadku maluchów z bardzo wrażliwą cerą. Naturalne tkaniny są również bardziej wytrzymałe niż syntetyki – taki kocyk będzie z dzieckiem przez całe dzieciństwo i jeszcze dłużej! Dodatkowo wełna merino, materiał flagowy marki Paterns, wygrywa szeregiem kolejnych zalet. Odprowadza wilgoć, zapewnia izolację termiczną, a wykonany z niej kocyk jest elastyczny, miękki i nie gryzie. Taki kocyk jest świetny dla wyjątkowo sentymentalnych – poza swoją podstawową funkcją może stać się także szalikiem dla starszaka czy rodzica.
W artykule wystąpił kocyk z wełny merino marki Paterns.
Cena: 249 zł




COODO
Przy maluchach czasem dochodzimy do wniosku, że ubieranie się to wcale nie taka prosta i banalna sprawa. Pojedyncze elementy ze względów, nazwijmy je ogólnie losowych, są zmieniane nawet kilka razy dziennie. Dlatego ważne jest, by bazę szafy stanowiły pasujące do siebie basicowe góry, doły i jednoczęściowe okrycia. Dokładnie takie, jak w kolekcji Coodo. Proste, niekrępujące ruchów kroje w przyjemnej i uniwersalnej gamie kolorystycznej to ukłon w stronę najmłodszych, ale też rodziców. Przemyślane systemy zapięć i kopertowe kroje ułatwią ubieranie, rozbieranie i przebieranie. Nawet piąty raz w ciągu doby i w środku nocy. Certyfikowana bawełna organiczna zapewnia miękkość i przyjemną fakturę tkaniny, a brak wewnętrznych metek to kolejny punkt w rankingu przyjazności dla skóry malucha.
W artykule wystąpiły: rampers i body Coodo.
Ceny: od 55 zł





KOLIBELEK
Twórcy sklepu Kolibelek wzięli sobie za cel stworzenie miejsca, w którym znajdziemy produkty wywołujące uśmiech na twarzy dziecka. A przy tym również wymagających rodziców, gdyż dostępne zabawki i akcesoria są nie tylko funkcjonalne, ale też, po prostu, ładne! Śpiący lew Konges Slojd to zabawka, która nie tylko da maluchowi mnóstwo radości, ale też ukojenie w bolesnym okresie ząbkowania. Wymiary dopasowane idealnie do maleńkich rączek i ciekawe faktury pobudzają zmysły, wspierając naturalny rozwój. A przy tym uprzyjemniając zabawy na każdym etapie, od pierwszych prób chwytania po radosne samodzielne wymachiwanie.
W artykule wystąpił gryzak dostępny w sklepie Kolibelek.
Cena: 59 zł



BEBE SPACE
Pojawienie się dziecka wiele zmienia. U niektórych – nawet plany na życie! Tak było w przypadku rodziców Maurycego, twórców Bebe Space. Po doświadczeniach z kompletowaniem wyprawki zdecydowali się zmienić profil planowanego biznesu i zająć się tematyką bliską maluchom. I bardzo dobrze, bo dzięki temu powstało miejsce ze starannie wyselekcjonowanymi produktami, zachęcając młodych rodziców do świadomych zakupów. Poza akcesoriami dla noworodków i niemowląt znajdziemy tam również rozbudowaną sekcję umilaczy codzienności dla mam. Jak wełniane kapcie (również w wersji dla niemowląt, co za słodycz!), które ogrzeją stopy podczas chłodnych poranków i mroźnych nocy. Czy też pamiątkowe kartki z prostymi grafikami, podarowane przez bliskich lub kupione dla samej siebie. Bo masz czego sobie gratulować!
W artykule wystąpiły kapcie dziecięce i dla mamy od Binibamba oraz kartki okolicznościowe Hotel Magique dostępne w Bebe Space.
Ceny: od 24 zł




ROOMGAGA
Produkty marki powstają w lokalnej poznańskiej manufakturze. Nawet najdrobniejszy element wykonany jest ręcznie, z dużą uwagą i ogromnym sercem. Dzięki temu wyjątkowość drewnianych lampek i wieszaków widać i… czuć! Lite drewno sosnowe pomalowane zostało atestowanymi farbami, a dostęp do baterii zabezpieczony jest małymi śrubkami. Dzięki zasilaniu lampek LED bateriami lampka może być bez problemu przenoszona między pomieszczeniami. Autorskie wzory ozdobią i ocieplą nie tylko pokój dziecięcy! Wśród motywów ze świata zwierząt, roślin, a nawet motoryzacji w wydaniu retro każdy maluch (i rodzic!) znajdzie coś dla siebie.
W artykule wystąpiła drewniana lampka muszla Roomgaga.
Cena: 429 zł



LITTLE FEET
Sklep Little Feet to selekcja obuwia i akcesoriów dla najmłodszych przygotowana przez znawców tematu. Czyli rodziców dwójki, którzy sami poszukiwali butów dla aktywnego malucha. Krok po kroku, po sprawdzeniu różnych tropów, stworzyli wyjątkowe miejsce w sieci – z wyborem bucików odpowiednich na kolejne etapy rozwoju małych stóp, dopasowanych do różnych pór roku. A także wyróżniających się pod względem jakości, estetyki i praktyczności. Wśród firm: BabyMocs, pierwsza skandynawska marka produkująca buty z wegańskiej skóry (m.in. z odpadków ananasa). Te materiały zapewniają wytrzymałość, a klasyczne wzornictwo i stonowane kolory – ponadczasowy charakter. Miękkie buciki dla najmłodszych sprawdzą się przy pierwszych obrotach, próbach czołgania i raczkowania.
W artykule wystąpiły buciki dla niemowląt marki BabyMocs dostępne w sklepie Little Feet.
Ceny: od 139 zł




DOBRE LISKI
„Bezpieczne dzieci, spokojne mamy” to hasło sklepu Dobre Liski. I motto na pierwsze miesiące z maluchem. Założycielka sklepu jest mamą, a z wykształcenia i pasji położną, więc zna temat tworzenia wyprawki od podszewki. W edycji jesienno-zimowej nie mogło zabraknąć śpiworka do wózka. Sprawdzonym wyborem są te marki Beztroska, które urzekają ciekawymi wzorami. Oraz przekonują bardziej racjonalnymi argumentami, jak wodoodporna i wiatroszczelna tkanina softshell czy bawełniany welur w roli podszewki. Maluch nie zmarznie na zewnątrz, ani nie zgrzeje się po wejściu do ciepłego domu. Sprytne rozwiązania, jak odpinany kaptur i regulowane pionowo pasy, sprawią, że ze śpiworkiem przesiądziecie się wygodnie do spacerówki w kolejnym sezonie.
W artykule wystąpił śpiworek marki Beztroska dostępny w sklepie Dobre Liski.
Cena: 279 zł



CYBEX
Zmotoryzowani rodzice poszukują odpowiedniego fotelika do podróży samochodem. Poza względami bezpieczeństwa, istotne są także funkcjonalne rozwiązania. Cloud Z i-Size marki Cybex to o 15% lżejszy następca nagradzanego modelu fotelika Cloud Q. Dzięki wkładce redukcyjnej i możliwości ustawienia pozycji leżącej poza samochodem jest odpowiedni już dla noworodków, na pierwszą wyprawę ze szpitala do domu. Fotelik można zamontować za pomocą pasów tyłem do kierunku jazdy lub na bazie. To wyjątkowo wygodne rozwiązanie, pozwalające na obrót o 180 stopni – włożenie fotelika przodem do drzwi i obrócenie tyłem na czas jazdy. Pozycje zagłówka dostosowują ułożenie do rosnącego dziecka, przez co fotelik przeznaczony jest do wagi 13 kg. I jeszcze można zamontować go na stelażu wózka marki lub użyć adapterów do innej ramy. Ideał!
W artykule wystąpił fotelik samochodowy Cloud Z i-Size marki Cybex.
Cena: 999 zł



BEABA
Gotowa do drogi? Zwykły spacer w towarzystwie niemowlaka zmienia się w poważną eskapadę. Nie zawsze możemy przewidzieć, co się wydarzy na trasie, ale zawsze możemy się na wszelkie ewentualności przygotować. Rodzicielski niezbędnik spakowany do plecaka z intuicyjnym systemem segregacji będzie zawsze pod ręką. Beaba przoduje w uniwersalnych rozwiązaniach. Praktyczne uchwyty pozwalają na mocowanie plecaka na ramie wózka i uchwycie walizki czy na wygodne przenoszenie w ręku. Założony na plecy nie zajmuje rąk, więc zda egzamin także przy chodzącym maluchu, jak również biegającym starszaku. Dla równie aktywnych rodziców – perfekcyjny wybór od pierwszego spaceru!
W artykule wystąpił plecak Beaba.
Cena: 299 zł




KONKURS
Każda z marek opisanych w artykule przygotowała upominek-niepodziankę. Razem stworzą wyprawkę dla autorki zwycięskiej odpowiedzi. Żeby wziąć udział w konkursie, napisz w komentarzu do artykułu odpowiedź na pytanie:
Kto jest dla ciebie przewodnikiem w temacie wyprawki? Komu (poza oczywiście naszym cyklem na Ładne Bebe) ufasz w temacie produktów dla niemowlaków?
Na wasze odpowiedzi z uzasadnieniem czekamy do 25 lutego. Wyniki ogłosimy tutaj 1 marca.
Regulamin naszych konkursów znajdziecie tu.
ROZWIĄZANIE KONKURSU
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi! Kompletowanie wyprawki to nie lada wyzwanie i warto zaufać zarówno doświadczonym mamom, jak i własnej intuicji. A nawet z pozoru sprzecznym źródłom, jak u Marty, autorki poniższego komentarza i zwyciężczyni konkursu:
Serce i rozum kompletują wspólnie wyprawkę dla swojego synka i wyglada to mniej więcej tak:
Serce chce żeby wszystko pasowało do siebie kolorami, chce pięknego, modnego wózka, chce te wszystkie piękne rzeczy z instagrama i blogów, chusty, nosidła, buciki, zabaweczki i gryzaczki. Serce jak to serce, bije mocniej na widok tego co ładne!
Rozum zaś sprawdza dokładnie funkcjonalność, materiały, trwałość i opinie, dowiaduje się i testuje czy ten piękny wózek nada się zarówno do miasta jak i na spacer w lesie oraz czy zmieści się do bagażnika, rozum czyta dużo i wie, które produkty warto kupić nowe, a którym spokojnie można dać nowe życie, bo lubi nasza planetę bardzo! Rozum hamuje serce i pomaga wybierać produkty nie tylko na podstawie koloru czy designu, ale także przydatności i rozum bardzo rozsądnie stawia na polskie marki!
Często rozum nie ma łatwo, kiedy serce się uprze nie ma szans i kilka babilotkow których rozum nie ogarnia serce juz pokochało bez reszty! Ale z reguły wychodzi z tego bardzo dobry kompromis i wiele wyprawkowych podstaw jest solidne, wystarczy dla rodzeństwa lub młodszych kuzynów i posłuży dobrze synkowi, a i ucieszy oczka!
Oczywiście serce to ja, a rozum to mój mąż! Jest jeszcze pare dobrych duszyczek (przyjaciółki, siostra, babcia) które tak samo chętnie czytają ladnebebe i śledzą instagrama i obiecały, ze sprezentują sercu kilka drobnostek, których nie zaakceptował rozum.
*
Podczas sesji gościłyśmy u Marty Podbielskiej i Wincenta. Dziękujemy za wspólnie spędzony dzień!
Artykuł powstał we wspołpracy z Beaba, Bebe Space, Bloms, Coodo, Cybex, Dobre Liski, Little Feet, Kolibelek, Moonie, Paterns, Room Gaga, Tolie Yulie, Weleda.
Ilość komentarzy: 109!
Moje trzy przyjaciółki, które znam od 20 lat. One zostały Matkami o wiele wcześniej niż ja. Jak kiedyś służyły mi pomocą i wsparciem, gdy pierwszy raz chłopak złamał mi serce, teraz były przy mnie jak nie wiedziałam co będę potrzebować jak przywitam na świecie mojego syna. Wiadomo, nie zawiodłam się – niczego mi nie brakowało. Moje dziewczyny wciąż są dla mnie oparciem, nawet gorączka syna nie jest straszna jak wiem, że odbiorą telefon o 22:00 i powiedzą: przytul, bądź z nim – rano będzie lepiej 🙂
Ufam sobie. Swojej intuicji i temu jakie emocje we mnie rezonują. I było tak w przypadku mojej pierwszej córki i jest teraz w kolejnej ciąży. Myślę, że symbioza pomiędzy wyobrażeniami, oczekiwaniami i rzeczywistymi potrzebami może być zachowana tylko wtedy gdy na zewsząd bombardujące nas hasła dot. Idealnego macierzyństwa nałożymy własny filtr. Taki, który pozwoli nam samodzielnie przygotować się do niesamowicie pięknej i niesamowicie trudnej roli jaką jest bycie mamą.
Obecnie jestem w pierwszej ciąży i temat wyprawki jest jest bardzo aktualny 😉 . Jako nowicjuszka w tym temacie postanowiłam zapytać o radę moich dwóch sióstr oraz wszystkich swieżo upieczonych mam- koleżanek. Był to bardzo zabawny dla mnie eksperyment, ponieważ każda z mam dawała mi inne rady, każda z nich miała swoje must have wyprawki , ulubione kosmetyki, itp.Postanowilam porozmawiać o tym z moim partnerem ( posiada on dziecko z poprzedniego związku) i podjęliśmy decyzję, że musimy zaufać sobie i naszej intuicji. Oczywiście skorzystam pewnie z kilku rad i poleceń moich koleżanek, aczkolwiek będę się kierować tym co czuje. Dla mnie pomocne są artykuły w sieci ( m.in. na waszej stronie ) , dzięki którym mogę odkryć wartościowe i dobre jakościowo marki. Kompletowanie wyprawki może być bardzo miłym akcentem , dzięki któremu poczujemy bliskie nadejście maluszka! Mam nadzieję, że uda mi się podołać temu zadaniu 😉
Szczerze mówiąc, swoją pierwszą ciążą byłam zaskoczona i co za tym idzie mega zagubiona. Nie czulam tego, nie wiedzialam co do czego. Jal zdecydowac o rzeczach dla czlowieka, ktorego jeszcze nawet nie znam? Ile z tych rzeczy to reklama i naciaganie a ile faktycznie sie przyda? Bylam jak dziecko we mgle, im blizej terminu tym bardziej na oslep rzucalam sie w odmetu internetow w poszukiwaniu jedynej dobrej listy MUST HAVE… a potem odpuscilam. Ogarnelam co wydawalo mi sie niezbedne, lozko, wozek, pieluchy… i jakos poszlo! Trzy lata pozniej jestem w podobnej sytuacji, niby mam doswiadczenie pierwszego dziecka, znam juz wartosciowe portale takie jak Wasz…ale nadal nie znam swojego Drugiego Dziecka 🙂 Ufam, ze z Wasza pomoca, dam sobie rade z tematem i zaufam Wam… ale i sobie. Wreszcie ♡
Kwestia wyprawki to była dla mnie połączenie stresu związanego z kupowaniem i masy śmiechu związanego z weryfikowaniem wyprawek „gwiazd”, które wręcz ociekały nadmiarem WSZYSTKIEGO! Bardzo nie lubię mieć zbędnych przedmiotów, dlatego każda nowa rzecz musi być dobrze przemyślana a najlepiej „zmacana” na żywo 🤣 Koleżanek z dziećmi miałam kilka na krzyż… i nieco różniliśmy się podejściem do tematu „posiadania” a i rozumienie słowa „niezbędne” jakoś nam się nie pokrywało. No wiec coz…zdałam się na siebie 🙂 w końcu kto ma lepiej wiedzieć co będzie nam potrzebne jak nie ja? Zaczęłam wiec od buszowania w internecie, wtedy poznałam Wasz magazyn No i nie ukrywam, ze dzięki Wam wpadło mi w ręce pare super marek. Kompletowałam wyprawkę bardzo powoli bo nad lazdą rzeczą gdybałam niczym druid nad magiczną miksturą haha. Postawiłam na minimalizm, jakość i funkcjonalność. Do dziś trzymam na pamiątkę moje notatki i dziele się nimi ze swoimi koleżankami, które gubią się w ilości „niezbędnych” rzeczy, które podsyłają im inne koleżanki. Powiem szczerze, ze weryfikacja i tworzenie takiej wyprawki było najprzyjemniejszą rzeczą jaką robiłam w ciąży. Wsłuchanie się w swoje potrzeby a jednocześnie poznawanie swojego gustu w nowym temacie jakim jest świat dziecięcych artykułów był dla mnie strzałem w dziesiątkę i dzięki temu nie mam ani jednej zbędnej, albo nielubianej rzeczy ❤️ Reasumując kto jest dla mnie przewodnikiem? Moja intuicja No i żeby nie było, ze jestem taka samodzielna to oczywiście internety 🤣
Swojej pierwszej wyprawki dla dzidzi jeszcze nie zaczęłam, wiedzę jaką na razie posiadam jest z książki. W 100% zgadzam się z minimalistyczny podejściem do tej sprawy. Kupię tylko najpotrzebniejsze moim zdaniem rzeczy,a będzie tego trochę 😀 Na nasz cud czekaliśmy 7lat, strach dalej we mnie tkwi, ogromnie cieszę się na tą cudowną przygodę/wyprawę i zakupy 😉 w naszym życiu.
Moja starsza siostra, mimo że mam już jedno dziecko i Po czesci przetarlam sobie szlaki 8 lat temu, to i tak bardzo ufalam i polegalam na jej doswiadczeniu, researchu oraz kulturowym roznicom, z racji tego, ze mieszka w innym kraju. Ostatnio rowniez “zagladalam” do znajomych, ktore niedawno stały sie mamami i bardzo liczyłam na profesjonalne podejscie do tematu Karoliny Cwaliny Stepniak, ktora zreszta pojawila sie na Ladne Bebe 🙂
To moja pierwsza (oficjalnie) ciąża…wcześniej nie zdążyłam nawet pomyśleć o kompletowaniu wyprawki. Teraz jestem w 6. miesiącu i powoli zaopatruje się we wszystko co najlepsze i czego najbardziej będzie potrzebowała moja wyczekiwana Dziewczynka. Choć otacza mnie wiele wspaniałych mam, to niekwestionowanym guru w doborze niezbędnych produktów jest moja siostra – mama 2 cudownych dzieci. Zanim nią została nigdy nie widziałam jej w tej roli, a teraz nie wyobrażam sobie, by ktoś inny lepiej odnalazł się na tym miejscu. Musiała pokonać wiele przeciwności (m. in. przedwczesny poród w 26. tyg, Lilianka ważyła zaledwie 600 g…), nigdy nie widziałam, by płakała, nigdy na nic nie narzekała, zawsze uśmiechnięta i pełna optymizmu, jak to mówią jej dzieci 'Mama wie wszystko’ i nie mogę się z nimi nie zgodzić. Sama chcę być taką mamą i już teraz na etapie kompletowania niezbędnika dla mojej Córeczki chętnie korzystam z jej rad. Nigdy nic mi nie narzuca i nie ocenia. To skarb mieć taką siostrę. Jeśli mi się uda chciałabym, żeby taką więź miały również moje dzieci.
W trakcie pierwszej ciąży dopadł mnie wyprawkowy zawrót głowy. Dużo, na zapas, na wszelki wypadek, na co dzień i od święta. Słuchałam każdej mamy, znajomej i nieznajomej. Wydawało mi się, że od przybytku głowa nie boli. I gdyby tak nałożyć na siebie sugestie wszystkich tych mam, znajomych i nieznajomych, to część wyprawki jest podobna, ale przecież skąd miałam wiedzieć czy akurat któryś z tych wszystkich dodatkowych gadżetów nie przyda się akurat mi i mojej córce?
Przy drugiej ciąży zwariowałam drugi raz. Bo przecież teraz to będzie chłopczyk. Z grubsza wiedziałam już co faktycznie może mi się przydać na co dzień, a co od święta, ale zatonęłam w głębinach chłopięcych kolorów i wzorów. Przecież nie będzie chodził w różowym. Zdecydowanie w zakupie pięknych rzeczy pomagały artykuły i sesje zdjęciowe z Waszej strony, uciecha dla oka i duszy.
W trakcie trzeciej ciąży, z kolejnym chłopcem ograniczyłam się do wymiany zniszczonych rzeczy po starszym bracie. Stara wyga jestem, myślałam, nic mnie teraz nie zaskoczy. Naiwna byłam, naiwna. Kolejny syn okazał się jednak być dzieckiem gadżetowym, dla którego wyprawkę kupowałam przez kolejnych kilka miesięcy po porodzie i dzięki któremu mogłam wypróbować takie cuda jak szumiący miś, designerskie smoczki, pięć różnych bujaków, ze trzy nosidła. Tutaj znów pomogła Wasza strona. I Instagram.
Teraz jestem w czwartej i ostatniej w moim życiu ciąży. Z dziewczynką. Po pierwszej córce nie mam już dla niej niestety w spadku niemowlęcych zapasów. Przejrzę zawartość magazynu po chłopakach i jeszcze raz przewertuję Wasz ostatni artykuł :-). Tym razem po raz kolejny wiem, że nic nie wiem. To znów będzie nowe dziecko, urodzi się w innej niż pozostałe dzieci porze roku, to jestem też inna ja niż w pierwszej, drugiej, czy trzeciej ciąży. Poczekam do narodzin. I posłucham co ona ma do powiedzenia w kwestii wyprawki.
Kompletowanie wyprawki konsultowałam z koleżankami (jedna jest obecnie w 3. ciąży, druga urodziła w sierpniu pierwsze dziecko). Zaufałam ich doświadczeniu, większość rzeczy sprawdziła się doskonale. Najbardziej ułatwiają mi życie dostawka do łóżka, lampka na pilota i karmiuszka, których używam podczas nocnego karmienia. Wspaniałym zakupem okazał się też laktator, pomógł w walce o laktację jeszcze w szpitalu. Zrezygnowałam z zakupu tak modnych gniazdek czy koszy Mojżesza, a zainwestowałam w ubranka i koce z wełny merino, świetne podczas mrozów. W planach na pewno krzesełko z wkładką newborn by młoda mogła być z nami przyszły stole. Cykl wyprawkowy na Ładne Bebe też jest wielką inspiracją. W szczególności podobał mi się z Basią Tworek i Olgą Jędrzejewską.
Swoja wyprawke opieralam na wpisach ze strony mamaginekolog. Wiele artykulow polecila mi przyjaciolka, ktora rok temu zostala mama. Nawieksze perelki znalazlam dzieki waszym poleceniom na instagramie, dzieki temu w mojej wyprawce znalazl sie swietny, cieply kocyk, przepiekne ubranka i zabawki 😊
Skompletowanie wyprawki bazuje na moich odczuciach i instynkcie, który mi podpowiada co ułatwi przyszłe macierzyństwo i współpracę z niemowlakiem. Każda mama ma inne odczucia dlatego wychodzę z założenia żeby zaufać sobie. Warto niektóre rzeczy kupować z wyprzedzeniem, dzięki czemu nie wypłuczemy się jednorazowo z gotówki. W ten sposób można na bieżąco śledzić co już mamy a czego ewentualnie nam brakuje.
O tym, że jestem w ciąży dowiedziałam się dopiero w 10 tygodniu i czuję, że mam za mało czasu, żeby się wszystkiego dowiedzieć i przygotować do bycia mamą. Zawsze lubiłam oglądać dziecięce gadżety, a teraz nagle, jak potrzebuję to prawie nic mi się nie podoba, nie mogę znaleźć tych mądrych wskazówek, które kiedyś mi gdzieś mignęły, ale myślałam, że jak w końcu będę ich potrzebować, to bez problemu je odnajdę. Czuję się zagubiona i przytłoczona. Marzy mi się spis bestsellerów: najlepszy laktator, wózek, w czym prać dziecięce ubranka i milion pytań, na które jest zbyt wiele odpowiedzi. Nie wiem kogo się poradzić, bo każdy mówi co innego. Bardzo dziękuję za ten artykuł, właśnie tego dziś potrzebowałam.
Prawdę powiedziawszy największe zaufanie w kwestii porad wszelakich mam do swojej najlepszej przyjaciółki – mojej mamy. Jest na bierząco ze wszystkimi „trendami” czy to zabawkowymi, ubrankowymi, gadżetowymi z metodami wychowawczymi włącznie. Dużo czyta śledzi i stara się być mi podporą w każdej kwestii nie narzucając swojego zdania. Nigdy nie próbowała mnie przekonać do swojej racji, słucha i wspiera. Wierzę, że może być też dobrym kompasem tego co naprawdę potrzebne, biorąc pod uwagę jak dużo się zmieniło w asortymencie wyprawkowym na przestrzeni ponad 30lat.
Hej ☺️ Moim źródłem informacji (oczywiście poza profilem @ladnebebe) jest moja intuicja – kieruje się minimalizmem. Lubię produkty dobre jakościowo i chciałabym nie gromadzić dużo, tylko konkretnie – dobre produkty ale potrzebne 🙂 Pomaga mi w tym także książka „Mamy dla Mam”, siostra która jest perfekcyjna minimalistką ♥️ i polecajki od Was 🙂 wszystko zapisuje a jak przyjdzie czas (aktualnie jestem w 20 tc) będę musiała się zdecydować ostatecznie co kupić. Byłabym zachwycona jeśli nie musiałabym wybierać, a wyprawka sama by się „stworzyła” bo jestem pewna, że taka nagroda od Was byłaby idealna ♥️
Przy 1 dziecku kierowałam się opiniami z internetu. Zrobiła się wielka lista i jak się potem okazało…stos niepotrzebnych produktów. Teraz (34tc) śledzę Was i profil @zaufajpołożnej, gdzie położne/mamy/doradczynie laktacyjne polecają produkty dla mamy i dzieciątka. Często podkreślając wady i zalety produktu (każdy bobas i każda mama jest inna) i to jest super. ♥️ U Was zawsze znajduje fajne nowinki, które po wypowiedziach wywiadowkowych mam, wiem że mi się przydadzą. Thx
Moim przewodnikiem jest … internet. Choć przyznam szczerze, przy kompletowaniu wyprawki dla piątego dziecka działam bardzo intuicyjnie. Kupuję to, co sprawdzone, bezpieczne i z najlepszych materiałów. Patrząc na wyprawkę mojego pierwszego syna, który dziś jest świeżym studentem, to w porównaniu z tym, co kupuję teraz w czwartym miesiącu ciąży, to niebo a ziemia. Wybieram ubrania polskich producentów z wełny i bawełny ekologicznej, flanelę zamieniłam na muślinowe otulacze, zamiast silikonowego termoforu wybrałam uroczą gąskę z wypełnieniem, popularne kosmetyki z dyskontów zastąpiłam tymi naturalnymi, bez chemii, a ekologiczne, biodegradowalne pieluchy jednorazowe będą przyjazne dla środowiska.
Gdy mam wątpliwości, szukam w internecie tego, co polecają inni na forach internetowych, szukam też inspiracji w mediach społecznościowych. Mamy dostęp do tak cudownych i wspaniałych jakościowo rzeczy na rynku, że naprawdę nie trzeba długo szukać.
Skompletowanie odpowiedniej wyprawki, było dla mnie równoznaczne z napisaniem matury z fizyki… Mimo dostępu do wzorów, ściągi i pomocy koleżanki przede mną, wyszło średnio. Starałam się mieszać intuicję, wiedzę z aplikacji, doświadczenie przyjaciółek… Jednak połączenie tych elementów, wciąż wymagało ode mnie podstawowej umiejętności organizacyjnej (a tu, z ręką na sercu, dalej niż kolacja, myślami nie wychodzę). A teraz? Wciąż wierzę, że będę mogła zająć się tym jutro ☺️ kto wie, może zdarzy się, że ktoś pomyśli za mnie?
Swoją wyprawkę kompletuję na podstawie zdobytej wiedzy podczas szkoły rodzenia online od Zaufaj Położnej i Ich Instagrama, które jest rzetelnym źródłem wiedzy. Dziewczyny oprócz tego, że są wyszkolone jako położne i CDL to swoją wiedzę przekazują na podstawie odgórnych zaleceń i własnych doświadczeń, ponieważ same posiadają dzieci przez co polecają produkty, techniki i metody, które przydają się w każdym etapie ciąży i macierzyństwa. Chętnie korzystam z bloga i sklepu mamy ginekolog. W jej firmie znajdę wszystkie niezbędne produkty nie tylko dla noworodka, ale też do porodu i po porodzie. Warto obdarzyć te Panie zaufaniem, jeśli chodzi o tematykę ciążową i inne tylko. Wiem, że dzięki nim będę miała wszystko co niezbędne, aby ułatwić sobie ten piękny, ale jakże wymagający czas.
Piękna, zwycięska wypowiedź<3 Gratulacje!
Stawiam na dobry research i własną intuicję. Zanim coś kupię czytam recenzje i opinie, porównuje ceny i produkty. Czytam internet wzdłuż i wszerz. Kosmetyki dla malucha? Naturalne ale najlepiej sprawdzone, ze składem który można przeczytać i odnaleźć każdy z wymienionych składników. Na instagramie @naturalnieproste można znaleźć masę poleceń, a na stronie Piggypegblog.pl sprawdzić każdy składnik. Jestem stylistką, pracowałam przy wielu reklamach i kampaniach i nie ukrywam, że estetyka ubrań i design, także przedmiotów, ma dla mnie duże znaczenie. Uwielbiam piękne rzeczy, ale stawiam też na jakość i funkcjonalność. Nie chcę kupować jednorazowych rzeczy, i chce jak najrozsądniej wybrać dla mojej córki, która już pewnie za 2 tygodnie będzie z nami.
Koniec końców, po dogłębnym przeszukaniu wszystkich poleceń i tak trafiam na Waszą stronę. Dzięki temu mam pewność, że moje wybory są właściwe.
Dla mnie temat wyprawki jest trochę kosmiczny, bo przyznam, że dopóki nie musiałam, nie do końca interesowałam się tym 😛 Teraz przeglądam sklepy i blogi – można się w tym nieźle zaplątać 😮 Jestem pewna tego, że na 100% chciałabym otoczyć swoje dziecko przedmiotami nie tylko pięknymi, ale też wykonanymi z dobrych materiałów, w duchu eco. Bo tak staram się żyć ja i mój partner :). Dlatego – posiłkując się takimi stronami jak Ładne bebe i innymi – najbardziej w tej kwestii ufam sobie i swojemu instynktowi. Od razu – jeszcze zanim zaczęłam czytać o wyprawce – spodobały mi się misie i króliki Moonie, uważam je za idealne rozwiązanie. Podsumowując, myślę, że każda historia rodzicielstwa (bo przecież jest też tata 🙂 ) jest inna. Dlatego – słuchając rad – najlepiej, jeśli ostatecznie decyzję podejmiemy sami, zgodnie z tym, co bliskie nam. Pozdrawiam 🙂
Cześć, największą inspiracją do kompletowanie wyprawki są dla mnie przyjaciółki, które mieszkają w różnych krajach. Słuchając opowieści kilku osób, mających różne doświadczenia, można wyciągnąć pewne wnioski 🙂 i łatwiej podjąć decyzję.
Na pewno dużym ułatwieniem są też propozycje na różnych stronach – również na Ładne bebe <3. Gdyby zacząć szukać samodzielnie poprzez wpisywanie w Google – można by się zwyczajnie zgubić.
Ja bym pragnęła znaleźć zaufana firmę, która cała wyprawkę skompletuje za mnie. Ponieważ jak się dowiedziałam 5 msc temu nie ma 100% antykoncepcji, nawet jeżeli jest to wkładka antykoncepcyjna, mega trudno mi przyzwyczajać się do myśli, ze będę mama. Wciąż mam wrażenie, ze wszystkie koleżanki i rodzina wszystko wiedzą, tylko nie ja. Dlatego korzystam z Waszej strony, do tego poprosiłam o radę przyjaciółkę, które również jest w ciąży, ale już z drugim dzieckiem i staram się zrobić porządek w głowie. Chwilowo czuje się najgorzej, ze nie wiem co i jak kupić, ani cieszyć się z tych ewentualnych zakupow.
Moim przewodnikiem są fora internetowe, moja wiedza z zakresu Montessori (jestem nauczycielem) praktyczność i wyeliminowanie tysiąca bodźców z tych plastikowych, świecących gadżetów. Jakość to mój przewodnik.
Moimi bezkonkurencyjnymi przewodniczkami są moje ukochane „żony hollywood” przyjaciółki które dzisiaj są wszystkie matkami ale jeszcze pięć lat temu żadna z nas nie miała dzieci i uwielbiałyśmy nocne życie w mieście, ciuchy jak z mody na sukces i szampana do rana. Dla mnie dalej są żonami Hollywood bo mają to w sobie a macierzyństwo tylko poszerzyło nasze wspólne tematy i tak jak kiedyś ufałam ich poradom kosmetycznym, tak dzisiaj zdaje się na ich wiedzę w temacie wyprawki, książek do przeczytania przed porodem i wszelkich polecajek jeśli chodzi o pielęgnację ciała w ciąży, przygotowanie domu a że jestem najmłodsza mogę czerpać od każdej.
Jak myśle o kompletowaniu wyprawki to chce jak najszybciej zrobić drugie bobo 🤣 Nigdy nie interesowały mnie dzieci, a tym bardziej ich gadzety. Przy pierwszym dziecku odwlekałam z zakupami dość długo bo był to dla mnie temat zbyt obcy, żebym w ogóle chciała się nim zając. Jak już moja niechęć przerodziła się w panikę, ze to przecież zaraz będzie dziecko to na ratunek przybyło kilka fajnych stron w tym ładnebebe. Oj dziękuje Wam za to, ze jesteście. Przeglądałam sobie Wasze wyprawkowe artykuły, dodawałam do koszyka te wszystkie piękne przedmioty. Gdyby nie głos rozsądku jakim jest stan konta to chyba wykupiłabym wszystko! Polscy producenci tworzą tak cudowne i jakościowe rzeczy! Mogłabym godzinami projektować pokój dziecięcy, kupowac książeczki, budować z drewnianych klocków i układać ubranka, które niejednokrotnie sama założyłabym na siebie…kiedy robiłam przymiarkę do bonetki syna, ale stara baba w czapce z uszami? No średnio to wyszło 🤣 zbierając moje zachwyty do dziecięcych przedmiotów do kupy powiem tak: w kompletowaniu wyprawki jak i dalszych zakupach inspirowałam się magazynami, które wzbudziły moje zaufanie a poczucie estetyki i filozofia było bardzo zbliżone do mojego. Do tego dodałam wątpliwe zaufanie do własnej osoby (bo jak ufać komuś kto chciałby wykupić każdą lampkę, gryzaka, kołderkę i bodziaka 🤣). Wybrałam kolor przewodni, zweryfikowałam jakoś produktów, przemyślałam przydatność i funkcjonalność produktów, dodałam parę gadżetów, które spełniały tylko jeden wymóg: są piękne ❤️ I tym oto sposobem wyprawka gotowa
Mimo, że ilość mam w moim towarzystwie jest znikoma, mam wielkie wsparcie od mojej koleżanki, która poznałam w pracy. Ona jest już w drugiej ciąży i każdego dnia pomaga mi w moich rozterkach i dramatach pierwszej ciąży (czy mogę pic herbatę z hibiskusa, czemu dzisiaj już nie mam objawów ciąży, lekarz nie pokazał mi nic na usg itd.). Jest niezwykle mądrą, empatyczną, a przy tym szczerą osobą, czasem nie wierze, że ona w ogóle istnieje :). Gdy dowiedziała się, że jestem w ciąży, od razu wysłała mi na maila stworzoną przez nią mini Wikipedię na pierwszy trymestr. Gdy będę kompletować wyprawkę, zaufam właśnie jej.
Życzę każdej przyszłej mamie takiego wsparcia w drugiej kobiecie. To prawdziwy dar.
Mini wikipedia brzmi czadowo, podziel się kochana!
Nie lubię otaczać się zbyt dużą ilością rzeczy oraz pozwalać sobie na kompulsywność w zakupach, dlatego przy szykowaniu wyprawki dla mojej córeczki inspirowałam się opiniami rodziców z mojego otoczenia. Jednak zorientowałam się, że co dziecko i rodzic to inne potrzeby i inne akcesoria są dla nich niezbędne. Mama mieszkająca w bloku bez windy doceni super lekki fotelik lub dobrej jakości nosidełko, z kolei rodzice maluszka nerwowego z powodu kolek nie wyobrażają sobie nie posiadać termoforku i spowijaka. Najlepszym źródłem weryfikacji, co będzie dobre dla mnie i mojego dziecka były opinie mam ze starszych pokoleń – mojej mamy oraz babć oraz ich odpowiedzi, jak i czy radziły sobie bez danej rzeczy – uważam, że to z ich kreatywności i doświadczenia powstały udogodnienia, którymi możemy cieszyć się dziś. Na początku zdecydowałam się na podział rzeczy, na te które są niezbędne dla każdego dziecka i mamy – wolałam kupić mniej rzeczy za to lepszych jakościowo, oraz na akcesoria, które mogę zakupić z dnia na dzień w razie potrzeby.
Warto jest korzystać z doświadczenia innych, przy czym nie zapominać o wyjątkowości swojej i naszego dziecka.
A ja opieram się na wiedzy z różnych źródeł. Mam duży dystans do słuchania nieznanych influencerów, zakompleksionych koleżanek, które przy pierwszym dziecku, uzyskały tytuł doktora w dziedzinie macierzyństwa i mam, które przecież kompletowały swoje wyprawki w zupełnie innych czasach;) Co więc zostaje? Dobry research, słuchanie osób, które znam prywatnie, które są szczere (jak na przykład Marta), a przy okazji współpracują z markami, które stawiają na jakość tkanin, eko-materiały, wygodę i komfort użytkowania zarówno mamy, jak i beby:) Pozdrawiam gorąco i dziękuję za super robotę!
Dla mnie przewodniczka nie tylko w kwestii wyprawki, ale i całej drogi, która przede mną jest moja przyjaciółka Iga 🙂 cierpliwie znosi fale pytań, którymi codziennie ją zasypuję. Bardzo cenię sobie jej rady, jednak mam jeszcze jedną „przewodniczkę” – siebie. Warto zaufać swojej intuicji , poza tym człowiek najlepiej uczy się na błędach, dlatego uważam, że czasem trzeba dokonać złego zakupu. Poza tym doskonale wiemy, że to co sprawdziło się przy dzieciach naszych przyjaciółek niekoniecznie zda egzamin przy naszym. Dajmy sobie przestrzeń i otwórzmy się na pomyłki a nieudany zakup na pewno znajdzie „spadkobiercę” a może nawet nową funkcję ?
Chyba już podczas planowania ciąży, okresu starań o dziecko przekopywałam internet, różne fora, pinterest i robiłam swoisty research produktów, które w mojej opinii będą potrzebne ale też tych, które zwyczajnie mi się podobają i będą mnie cieszyć na codzień, kiedy już pojawi się nasz Dzidek. I tak przez dziewięć miesięcy sukcesywnie kompletowałam wyselekcjonowaną „przeze mnie dla mnie” wyprawkę. Dużo się przy tym nasłuchałam nieproszonych porad typu: „takie body będzie ci się źle zakładać, kup inne”, „kosz Mojżesza?! Co to za moda, po co ci to?”,”chusta?! Będziesz go nosić? To po co ci wózek?”,”taki drogo wózek? No chyba że jeszcze pierze i gotuje”, „książeczka na wspomnienia? Nie będziesz mieć czasu jej wypełniać. Zobaaaaczysz.”,”jak to nie masz przewijaka?! Tylko taka podkładka? Nie dasz rady.”,”składana wanienka? Przecież macie duże mieszkanie.”,”mobil nad łóżko? To jest dla rodziców, a nie dla dziecka, dziecko i tak tego nie widzi”. I wiecie co? Nie mam pojęcia jak taka dyletantka rodzicielska to zrobiła ale niczego mi nie brakowało, wszystko się przydało, wszystkiego używamy, a co najważniejsze codziennie sprawiają nam te przedmioty radość. Szukane godzinami, dniami, miesiącami. Ignorując komentarze, że to za wcześnie, za późno. Porównywane, wpisywane i wykreślane z listy. Ale naszej. Bo kto zna nas lepiej i nasze potrzeby niż my sami? Zaufałam sobie i się udało! Mam nadzieję, że niedługo już legalnie będę mogła robić listę od nowa 🙂
Myślałam, że temat wyprawki dla malucha nie będzie mnie dotyczyć w najbliższym czasie – oh, jak bardzo się myliłam! 🙂 Latem mój roczny synek zostanie starszym bratem, dlatego maleńkimi krokami przymierzamy się z mężem do kompletowania wyprawki – tym razem z motywem nie dinozaurów, a dziewczęcych słodkości. Pomimo tego, że sami stawialiśmy na uniwersalność i prostotę, babcie i ciocie miały na ten temat inne zdanie, obdarowując naszego syna typowo chłopięcymi ubrankami i akcesoriami.
Pytacie: kto jest moim przewodnikiem w kwestii wyprawki – bardzo bym chciała, ale nie mogę odpowiedzieć, że przyjaciółki czy mama. Z tego powodu postawiłam na intuicję
swoją i męża oraz rady świadomych mam z facebookowej grupy Mama na fali, którą szczerze polecam. Często konsultowałam tam nasze wybory, co zawsze okazywało się strzałem w dziesiątkę. A dzięki temu, że kompletowaliśmy wyprawkę w bardzo przemyślany sposób, możemy śmiało powiedzieć, że nie potrzeba dziesiątek gadżetów i stosów ubranek. Na co stawiamy? Na jakość, wykonanie, użyteczność i skład – zapewniam wszystkich przyszłych rodziców, że Waszych maluchów wcale nie będą interesować marki, które je otaczają 🙂
Z wyprawki, którą przedstawiliście z Martą (od dawna podziwiam Jej makijaże, natomiast odkąd sama została mamą, jeszcze bardziej lubię za migawki nie tylko blasków, ale i cieni macierzyństwa), do listy na pewno dorzucę bambosze dla mnie i dzieci, bluzki do karmienia – apeluję do wszystkich mam KP: nie ma się czego wstydzić, nawet mieszkając w małym mieście oraz misia emitującego różowy szum.
Hej ☺️ Moim źródłem informacji (oczywiście poza profilem @ladnebebe) jest moja intuicja – kieruje się minimalizmem. Lubię produkty dobre jakościowo i chciałabym nie gromadzić dużo, tylko konkretnie – dobre produkty ale potrzebne 🙂 Pomaga mi w tym także książka „Mamy dla Mam”, siostra która jest perfekcyjna minimalistką ♥️ i polecajki od Was 🙂 wszystko zapisuje a jak przyjdzie czas (aktualnie jestem w 20 tc) będę musiała się zdecydować ostatecznie co kupić. Byłabym zachwycona jeśli nie musiałabym wybierać, a wyprawka sama by się „stworzyła” bo jestem pewna, że taka nagroda od Was byłaby idealna ♥️
Hej ☺️ Moim źródłem informacji (oczywiście poza profilem @ladnebebe) jest moja intuicja – kieruje się minimalizmem. Lubię produkty dobre jakościowo i chciałabym nie gromadzić dużo, tylko konkretnie – dobre produkty ale potrzebne 🙂 Pomaga mi w tym także książka „Mamy dla Mam”, siostra która jest perfekcyjna minimalistką ♥️ i polecajki od Was 🙂 wszystko zapisuje a jak przyjdzie czas (aktualnie jestem w 20 tc) będę musiała się zdecydować ostatecznie co kupić. Byłabym zachwycona jeśli nie musiałabym wybierać, a wyprawka sama by się „stworzyła” bo jestem pewna, że taka nagroda od Was byłaby idealna
Przewodnikiem w temacie wyprawki dla dziecka jest dla mnie moja siostra, która jest w ciąży oraz nasz wspólny… dobry gust 😉 Teraz już cała nasza mała rodzinka wie, że siostra jest w ciąży, więc jesteśmy edukowani na rodzinnej grupie, że body – to raczej takie zapinane bokiem, bo wtedy bebe tak się nie denerwuje, jak jest ubierane. Wiemy już też, że Kosz Mojżesza, to nie coś co kupimy w sklepie z dewocjonaliami 😉 ale pierwsze łóżko naszego nowego bambino. Jako że ja i Gabi mamy dobry gust, to…podobają nam się głównie drogie, ładne rzeczy 😉 Nagle okazuje się, że niewielki pluszak, w którym się zakochałam, czyli królik z Jellycat kosztuje 100 zł, ale co? Ciotka nie kupi?! Wiadome, ze kupi! Miś? To koniecznie Moonie za ponad 200 zł, bo młody przecież musi mieć ślicznego miśka! Ale z drugiej strony – intensywnie zastanawiam się gdzie jest mój miś Michał, który ma obecnie ok 40 lat, i z którym to w wieku 7 lat… Wzięłam ślub bo tak go kochałam! Było wesele w moim pokoju, a na nim siostra Gabi, mama i tata. Czy oddam misia Michała małemu nowo narodzonemu misiaczkowi? Tego nie wiem, bo wciąż chyba jesteśmy małżeństwem (rozwodu nie było!) a pewne przedmioty… są najdroższe i to wcale nie z powodu ceny.
W kompletowaniu wyprawki najbardziej pomaga mi obserwowanie macierzyńskich wyborów mojej starszej siostry. Jej dwudziestoletnie (!) doświadczenie w temacie pomaga mi nie zwariować w wyprawkowym świecie niekończących się decyzji. Czteroosobowa grupa focusowa w postaci moich wspaniałych siostrzenic i siostrzeńców przetestowała naprawdę sporo różnych rozwiązań. A z racji tego, że mieszkają w Berlinie część mód i nowinek obserwowałam z lekkim wyprzedzeniem. Od pierwszego dziecka mojej siostry wiem, że chcę spróbować wielopieluchowania. Jednym z najbardziej oczywistych zakupów było dla mnie krzesełko Tripp Trapp – wiem, że będzie z nami przez lata. Nie wyobrażam sobie innej wanienki niż wiaderko kąpielowe ani tego, że mogłabym nie używać hust. Wiem też, że będziemy wierni kosmetykom Weleda. Dzięki temu moich wyborach stawiam na jakość a nie i wiem, że duża część z „niezbędnych” rzeczy jest absolutnie zbędna. Od początku ciąży poluję na używane ubranka z wełny merino – w secondhandach można dorwać je za grosze. Dostałam też oczywiście mnóstwo rzeczy po dzieciach mojej siostry – wzruszam się przeglądając te małe ciuszki i cieszę się, że damy im z moim synkiem kolejne życie. W rodzinie nic nie ginie:)
Moimi przewodniczkami po meandrach kompletowania wyprawki są przede wszystkim 2 siostry i najbliższe przyjaciółki, które są już mamami. Dzielą się ze mną swoim doświadczeniem w sposób empatyczny, odpowiadają na tysiące pytań ale niczego nie narzucają. Swoje wybory staram się weryfikować, zapoznając się z opiniami specjalistów – położnych, fizjoterapeutów, logopedów aby nie narażać maluszka na niepotrzebne problemy i nie stwarzać dla niego dodatkowego zagrożenia poprzez dobór złych jakościowo bądź szkodliwych akcesoriów czy kosmetyków. Wystrzegam się natomiast tych, którzy przychodzą z nieproszonymi radami i stawiają się w pozycji „eksperta” od mojego dziecka i mojego stylu życia i chcą narzucić mi swoje zdanie. Bo na koniec trzeba mieć trochę zaufania do siebie samej i własnych wyborów. Mimo strachu i niepewności.
Dla mnie świetnym przewodnikiem jest kumpela, która została niedawno matką bliźniaczek – i na jej przykładzie widzę jak bardzo dzieci potrafią być różne 🙂 Jedna np. kocha smoczki, druga wypluwa i drze się jak opętana. Jedna kocha kosz Mojżesza, drugą parzy niczym lawa. Wnioski – nie przewidzisz, jakie będzie dziecko 🙂 Dzięki temu udaje mi się nie świrować z ilością rzeczy dla dziecka, tylko wiem, że część rzeczy kupię pojedyncze, zobaczę czy młodzież w ogóle jest zainteresowana tematem, a potem co najwyżej zgłębię 🙂 W okolicy jest sporo młodych rodziców, którzy są chętni pożyczyć albo oddać przedmioty z których ich dzieci wyrosły, żeby sprawdzić, czy u nas się sprawdzą. Staram się też patrzeć co pomoże mi, jako debiutującej mamie, w trybie życia jaki planuję prowadzić (kupiłam np kosz Mojżesza głównie po to, żeby móc swobodnie poruszać się po mieszkaniu) – bo nie oszukujmy się, dziecko potrzebuje głównie jedzenia i ciepła mamy (no i może pampersów), reszta jest po to, żeby rodzice mogli okiełznać opiekę nad małym ssakiem. Jednym z „przewodników” po wyprawce jest też rozmiar mieszkania – dość mały, więc idziemy w jakość i minimalizm zamiast ilości 🙂
To moja pierwsza ciąża, więc nie jest łatwo podejść racjonalnie do tematu widząc tyle pięknych rzeczy dookoła – wszystkie chciałoby się kupić dla swojego dziecka. Dlatego może fajnie jest mieć dziecko po 30, gdzie wiele koleżanek i bliskich osób już to przeszły więc są niezbędnym źródłem wiedzy ❤️U mnie moim przewodnikiem jest głównie moja siostra. Sama ma 1,5 roczną córeczkę i teraz jest w drugiej ciąży, wiec po raz drugi kompletuje wyprawkę. Wie już co jej się sprawdziło a co jest tylko niepotrzebnym gadżetem i wszystkimi tymi radami dzieli się ze mną. Gdyby nie ona napewno nakupilabym masę niepotrzebnych rzeczy a nie miałabym tego co najbardziej istotne. Cieszę się ze nie muszę gubić się w gąszczu internetu, ale mam dookoła osoby które dają szczere i rozsądne porady ❤️
Niespodziewanie okazało się, że muszę stworzyć wyprawkę po raz drugi. Za pierwszym razem większość rzeczy dla maluszka dostałam od przyjaciółki i siostry więc wiele nie wybierałam. Tym razem całość tworzę sama kierując się doświadczeniem z pierwszym dzieckiem. Dzięki temu już wiem jakie ubranka są najwygodniejsze w ubraniu, które kosmetyki sprawdziły się najlepiej, jakie gadżety kompletnie się nie przydają i czego mnie samej brakowało w początkach rodzicielstwa. Takie doświadczenie uzupełniam wiedzą z internetu, trochę dopytuję doświadczone mamy. Dzięki temu jestem w stanie stworzyć wyprawkę minimalistyczną bez zbędnych gadżetów, a jednocześnie bezpieczną, przyjazną dla bobasa, środowiska i miłą dla oka. Skoro kupuję mniej to mogę postawić na wyższą jakość.
Cudny Chłopczyk ! Słodycz sama w sobie:)
Jeśli ma się u boku siostrę – mamę czwórki, to można spać spokojnie. Oczywiście gdyby to było w ciąży w ogóle możliwe!
Zanim nasze Bebe przyszło na świat cieszę się, że poznałam inne Bebe :v – Ładne Bebe, Bebe space i bébé concept. Wiedziałam, że znajdę rzeczy wybrane przez mamy, sprawdzone i bezpieczne. Dzięki ich listom wyprawkowym udało się zainwestować w rzeczy, które wiem, że są dobrej jakości i posłużą nie tylko nam. Wiem, że dziecku jest ciepło w kombinezonie z merino, a nie miałam tej pewności, gdy miało na sobie „ciepłe” polarki, które dostaliśmy *w spadku*. W babybjörnie maluszek leży spokojnie, podczas gdy w bujaczku, który kołysał, grał, przyspieszał (też spadek), dziecko dostawało szału. Udało mi się również dokształcić – pozbyć z szafy poliestru, zrobić porządki w kosmetykach, wybrać mądrze zabawki. Wiem, że setki mam nie mogą się mylić i zdaję się na nie, bo jeszcze się nie rozczarowałam.
Zupełnie niespodziewane przewodnikiem przy szukaniu wyprawki i szerzej przy inicjacji rodzicielskiej stała się babcia mojego męża. Choć nie jesteśmy spokrewnione, to czuję, jakbyśmy były, nasza więź udowadnia, że dla przyjaźni nie ma granicy wieku (ona ma osiemdziesiąt cztery lata, a ja dwadzieścia dziewięć). Wyznaje od zawsze zasady, które dziś są ważne dla wielu młodych kobiet, także dla mnie. Czyli: naturalne surowce/materiały, etyka produkcji, oryginalne rozwiązania, piękno i funkcjonalność. Wyszukała mi w internecie (tak, naprawdę korzysta z internetu, początkowo po to, by słuchać ukochanego radia) kołyskę, podobną do tej, której sama używała. Była zachwycona np. stanikiem do karmienia polskiej marki (bardzo się cieszyła, że są teraz takie ładne i praktyczne rzeczy dla kobiet, a nie tylko dla dzieci). Potrafi wyszukać perełki, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia! Teraz przeglądamy „rzeczy do tulenia”, bo – z czym obie się zgadzamy – ono jest bardzo ważne zarówno dla małego, jak i dużego człowieka.
Skompletowanie wyprawki bazuje na moich odczuciach i instynkcie, który mi podpowiada co ułatwi przyszłe macierzyństwo i współpracę z niemowlakiem. Każda mama ma inne odczucia dlatego wychodzę z założenia żeby zaufać sobie. Warto niektóre rzeczy kupować z wyprzedzeniem, dzięki czemu nie wypłuczemy się jednorazowo z gotówki. W ten sposób można na bieżąco śledzić co już mamy a czego ewentualnie nam brakuje.
Dla mnie glowna przewodniczka po wyprawkowym świecie byla moja siostra. To od niej dostalsm liste zakupow a takze prawie wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy 💗 musialam dokupic doslownie pare produktow plus rzeczy higieniczne dla mnie i maluszka
Przewodnikiem w temacie wyprawki jest dla mnie moja przyjaciółka, mama dwójki maluchów. Kiedy dowiedziała się, że jestem w ciąży, stworzyła dla mnie interaktywną listę wyprawkową, w której zawarła nie tylko informacje o potrzebnych ubrankach i gadżetach, ale też koniecznych do załatwienia po porodzie formalnościach, wyposażeniu dla mamy i torbie porodowej, a to wszystko suto okrasiła komentarzami z własnymi doświadczeniami w temacie. Dzięki temu udało mi się uniknąć stresów związanych zarówno z wyprawką, jak i początkami macierzyństwa. No i oczywiście w razie wątpliwości czy pytań zawsze służyła pomocą (i nadal to robi). Taka przyjaciółka to prawdziwy skarb! Dziękuję Ci za to Olgo, jesteś super <3
Przyznam, że przez pierwsze dwa trymestry ciąży nawet przez myśl mi nie przeszło jakim wyzwaniem dla głowy okaże się trymestr ostatni. Z tego względu szczególnie się cieszę, że dopiero pod koniec 7 miesiąca zabrałam się za organizowanie mojemu maluchowi wyprawki 😉 Jest to niesamowita przygoda i przy okazji ogromna odskocznia od tych jednak nieco bardziej przyziemnych i związanych z samymi narodzinami tematów 😉 Ilość pięknych, a jednocześnie bardzo praktycznych rzeczy przerosła moje najśmielsze oczekiwania :O
Wyprawkę staram się kompletować wsłuchując się w rady przyjaciółek i znajomych, czytając rozmaite blogi… korzystając z doświadczeń tych mądrzejszych bo już ‚po przejściach’. Wiadomo jednak, że każdy z nas ma odmienne potrzeby, styl życia, poczucie, że inne rzeczy ułatwią mu rozpoczęcie tej największej przygody w życiu, a to wszystko mocno wpływa na finalne wybory. Staram się je możliwie najlepiej dopasować do naszego, bądź co bądź bardzo aktywnego trybu życia 😉 nie zapominając przy tym o względach estetycznych, które nie ukrywam również są dla mnie bardzo istotne.
Co poza cyklem wyprawkowym Ładne Bebe? No to będzie ciężko… Z naszą ciążą uplasowaliśmy się pośrodku wielkiej dziury. Moje przyjaciółki mają już kilkuletni staż macierzyński, oczywiście służą radą, ale nie są najbardziej na bieżąco w kwestii niemowlaków i game changerów dzisiejszego świata. Mamy już dawno zapomniały co to znaczy, w rodzinie nie ma małych dzieci. Pozostałych znajomych temat albo nie dotyczy kategorycznie, albo jeszcze nie dotyczy („wow, pierwsze dziecko w ekipie!”). Jeśli więc to połączyć z niezdradzaniem ciąży do końca pierwszego trymestru NIKOMUSIEŃKU i jednocześnie przemożną potrzebą zawodowej analityczki do rzucenia się w wir ogarniania i przygotowania się, lądujemy właśnie na stronach Ładne Bebe. I oczywiście w ramionach przyjaciela – excela. Przestudiowałam kilkadziesiąt artykułów wyprawkowych na Ładne Bebe, z nich sporządzałam solidną tabelę interesujących mnie produktów i dostawiałam gwiazdki jeśli rekomendacje się powtarzały. Tym samym wyselekcjonowałam tops of the top: wanienkę (Stokke Flexi Bath), krzesełko (Tripp Trapp), Kokon (Hvid) i wiele innych. Nie wiemy jeszcze gdzie będziemy mieszkać po urodzeniu Młodego, więc zakupy są wstrzymane, ale ogarnianie listy daje mi dużo spokoju.
W drugim trymestrze mogę już konfrontować swoją selekcję z wyborami dalszych koleżanek, znajduję potwierdzenie jakości, czasem inspiruję, czasem ich wybory są zupełnie inne, a ja mimo wszystko bardziej ufam waszej selekcji i mądrości zbiorowej mam, które dzielą się swoimi opiniami na waszych łamach. Robicie super robotę tworząc klimat bliskości, ciepła, przedstawiając tak szeroki przekrój rodzicielskich wyborów, ale wszystkich w świetle piękna, jakości i miłości.
Dużą rolę odegrało też kompulsywne kupowanie i czytanie książek (Natuli, Mamy dla Mamy), które w tym właśnie momencie kiedy nie możesz jeszcze podzielić się z nikim swoją paniką, radością i ekscytacją dało mi poczucie stabilności. Uważam to za ważny element macierzyńskiej wyprawki i wszystkim koleżankom rekomenduję na przyszłość swoją biblioteczkę.
Teraz już jestem bardziej samodzielna i potrafię poruszać się w mniej zagregowanych rejonach internetu. Wiem co to aspirator i czym się różni body od śpiochów. Potrafię zweryfikować jakość. Chyba dam sobie radę? Mimo wszystko lubię wracać na Ładne Bebe, już nie tylko do artykułów z wyprawką, ale po kierunkowskazy na przyszłe rodzicielstwo.
Moją przewodniczką – moja intuicja. Staram się zapobiegać szaleństwu i przepełnionej komodzie uroczych, ale w hurtowych ilościach jednak zbędnych przedmiotów. Wiem, jak ważne po porodzie jest nie zapominać o tej części siebie, która nie jest mamą, dlatego kompletując wyprawkę zastanawiam się częściej nad swoimi potrzebami, niż nad potrzebami małego człowieka, który w gruncie rzeczy nie wymaga wiele. Dbam, by to mnie było wygodnie i miło (również dla oka) w nowej roli, a do wyprawkowej torby pakuję pozwolenie na bycie nieidealną i czułość (wciąż w dużej mierze tę dla siebie).
Przyznam szczerze, że na samym początku słowo „wyprawka” wywoływało u mnie nerwową reakcję. Przytłaczała mnie ogromna ilość produktów dla dzieci i rodziców reklamowanych wszędzie dookoła odkąd po raz pierwszy wpisałam w Google słowo 'ciąża’. Wszystkie must-have i cuda z kategorii „bez-tego-się-nie-obędziesz” mieszały mi w głowie i nie mogłam tego ogarnąć.
Postanowiłam jednak podejść do tematu małymi kroczkami, etapowo. Zaczęłam czytać, przeglądać Internet, pytać, układać sobie informacje w głowie. Z czasem stało się to wszystko nieco mniej przerażające i sama zaczęłam tworzyć roboczą wersję listy wyprawkowej. Okazało się, że chyba jednak mam w sobie to coś, ten instynkt, który pozwolił mi stwierdzić co będzie faktycznie przydatne, gdy mój syn pojawi się na świecie. To było naprawdę świetne uczucie, które dało mi nieco więcej pewności siebie.
Ale oczywiście nie powiem, że nie zdarzyło mi się ani na chwilę zwariować albo zakręcić się trochę w wyborach. I tu do akcji wkroczyły moje przyjaciółki, całe na biało 😉 Obie są mamami (cudownymi mamami!) i to one skierowały mnie na właściwe tory. Zawsze chętne, by odpowiedzieć na wszelkie moje pytania, dają znać co się u nich sprawdziło, a co nie, co ułatwiło im życie, a co okazało się kompletnie niepotrzebnym gadżetem. Kiedy tylko mam chwilę wątpliwości, dzwonię i od razu wszystko staje się jaśniejsze 🙂 Dzielą się swoją wiedzą, nie krytykują moich wyborów, doradzają, uspokajają i mówią o swoich doświadczeniach. Pomogły w weryfikacji mojej roboczej listy i pomogły doprowadzić ją do odpowiedniego kształtu. Ich pomoc jest dla mnie nieoceniona! Teraz pozostaje tylko realizacja… 🙂 Byle do maja!
Kwestia kompletowania wyprawki dla drugiego synka jest o wiele prostsza ale tez trudniejsza w tym samym momencie. Dużo zawdzięczam swojemu doświadczeniu z pierwszym synkiem. Wtedy największym zaufaniem obdarzyłam moją mamę i położną z mojego ośrodka zdrowia 🙂 Obie te kobiety podpowiedziały co jest konieczne w pielęgnacji malucha, jakiego typu ubranka się sprawdzą na sam początek, czego unikać w gadżetach i akcesoriach a co warto mieć na liście- do ewentualnego kupienia, w razie gdybym czegoś bardzo potrzebowała. Wiele nowinek bobasowyvh podpatrzyłam też na instagramie ładne bebe. Bardzo sobie cenię jakość i minimalistyczne wykończenie. Bardzo lubię estetyczne produkty, które w jakimś stopniu podczas połogu potrafią poprawić nastrój swoim wyglądem albo totalnym ułatwieniem sobie życia! Zdecydowanie milej jest uronić kilka łez nad pięknie wyszykowanym bobasem na spacer do osiedlowego po bułki 🙂 Teraz już wiem czym powinnam się kierować podczas wyboru gadżetów dla drugiego bobasa. Znam dużo artykułów, które się świetnie u nas sprawdziły ale poznałam tez takie które poszły dalej w świat, ponieważ każde dziecko ma inne potrzeby. Staram się słuchać każdej kobiety, nawet tych które same zostaną po raz pierwszy mamami – a nóż widelec podpowiedzą mi coś o czym nie miałam pojęcia? Sama też dziele się wiedzą, która zdobyłam ale staram się nie narzucać – jeśli komuś mogę pomoc to zawsze chętnie odpowiadam na wszystkie pytania. Zawsze też staram się podkreślać, ze dana rzecz/artykuł sprawdził się u nas, ale jest tez kilka innych opcji. Uważam, że każda nowa mama zasługuje na cudowne kobiety w swoim otoczeniu, które podzielą się swoją wiedzą, doświadczeniem i dobrą radą ALE bez niepotrzebnego narzucania swoich poglądów. Aktualnie pozostaje mi tylko czekanie na malucha, ogarnięcie starszaka i ten cudowny moment powrotu do domu ze szpitala z młodym człowiekiem, który wywróci nam życie do góry nogami 🙂
Super artykuł! 🙂
Moim wyprawkowym dobrym duszkiem niespodziewanie okazała się nie siostra, nie mama, ani przyjaciółka (choć te również dawały rady), a sąsiadka z bloku obok 🙂 Goniła mnie z przenośnym przewijakiem po osiedlu kiedy ja z muzyką w uszach, nie słysząc jej wołania, radośnie spacerowałam z psem. Znałyśmy się tylko na „dzień dobry” i wiedziałam, że ma dzieci, ale nigdy nie doliczyłam się, że ma ich aż pięcioro! Wręczając mi przewijak powiedziała, że widzi, że jestem w ciąży i chciałaby tylko by jeszcze komuś się on przydał, a poza tym z piątką dzieci w domu każdy metr kwadratowy przestrzeni jest na wagę złota 😉 Spytała czy nie przygarnęłabym jeszcze kilku ubranek po jej dzieciach, a ja bardzo się ucieszyłam, bo z wyprawki nie miałam jeszcze nic. Następnego dnia zadzwonił dzwonek do drzwi, a tam sąsiadka z pięcioma olbrzymimi workami ubrań dla maluszka!! To niesamowite, że obca osoba obdarowała mnie takimi prezentami i okazała się tak życzliwa. Niestety w dobie pandemii i panujących obostrzeń nie mogłam zaprosić jej nawet na kawę w ramach podziękowania, ale od tego momentu każda nasza rozmowa, oczywiście w maseczkach i z zachowaniem bezpiecznej odległości 😉 sprawiła, że odkryłyśmy między sobą super energię. To właśnie sąsiadka sprzedała mi najcenniejsze wskazówki i wyprawkowe hity, z których już dziś korzystam wraz z moim trzytygodniowym synkiem.
Do tej pory byłam bardzo zagubiona w wyprawkowym świecie, mimo, że moja córeczka przyjdzie na świat już za trzy miesiące! Dzięki takim artykułom jak ten i wyprawkowym doświadczeniom moich przyjaciółek-zaprawionych mam, wiem, że kompletowanie wyprawki może być frajdą i przyjemnością. Szczególnie w tej kwestii ufam mojej przyjaciółce Marcie – mamie Henia, Leosia i od niedawna cudownych bliźniaków – Romka i Remka. To prawdziwa super woman jeśli chodzi o kompletowanie wyprawki i oczywiście…o macierzyństwo!
Dla mnie autorytetem był internet. Godziny przeszukiwania różnych stron, portali itp..
Niestety, siostrzeńcy dawno mają naście lat więc starsza Siostra nie była „na czasie” . Za to moja wiedza przyda się teraz młodszej Siostrze i Jej Maleństwu 😊
Pierwsze dziecko urodziłam 5 lat temu, będąc jeszcze na studiach. Nigdy nie byłam typem kobiety, która interesuje się dziećmi (jakkolwiek dziwnie to brzmi), nie planowałam (ale tez się zdecydowanie nie opowiadałam za bezdzietnoscia), nie miałam kontaktu z niemowlakami (nigdy nie czułam potrzeby brania dzieci na ręce, nie rozczulały mnie jakoś specjalnie), wiec w kwestiach potrzeb małego dziecka byłam zupełnie „ciemna”. Musiałam polegać na wszystkich dobrych radach z zewnątrz, często sprzecznych ze sobą; musiałam wkroczyć w zupełnie dla mnie nowa rzeczywistość. Po urodzeniu mojego chłopca okazało się, ze działam intuicyjnie, a większość polecanych mi „niezbędnikow” jest, no.. zbędna. Musiałam mierzyć się z komentarzami niezadowolonych darczyńców i przepraszać za to, ze chce zrobić coś po swojemu, sama zadecydować o tym, czego potrzebuje moje dziecko. Nie wspominam tego najlepiej. Zaczęłam obserwować mnóstwo kont parentingowych (między innymi ładne bebe) i marzyłam o gadżetach, o których podskórnie wiedziałam, ze byłyby strzałem w 10 i realnym ułatwieniem życia. Nie było mnie na nie stać, trudno. Ale myśl, ze takie wyprawkowe hity istnieją mnie cieszyła. Teraz jestem w drugiej ciąży i w końcu mam komfort decydowania o tym, czego będę używać. Już wiem, ze nie będzie to milion niepotrzebnych gratów, tylko kilka dobrych jakościowo gadżetów. Zbieram rzeczy rozsądnie i sprawia mi to ogromna radość. Może to wydawać się próżne, ale myśle, ze piękne i ułatwiające te pierwsze dni gadżety są w stanie odrobine załagodzić baby blues (którego doświadczyłam po pierwszym porodzie), nadać więcej koloru tej nowej rzeczywistości. Sprawić, ze będzie piękna szybciej. Ze bezsenne noce nie będą takie straszne, bo jesteśmy uzbrojone w rzeczy, które ten czas nam ułatwia. Dlatego tym razem słucham swojego doświadczenia i czepie garściami od osób, od których chce czerpać, a nie od tych, które mi te swoją „racje narzucają”. I to jest piękne ❤️
Jesteśmy jeszcze w trakcie przygotowań w kwestii wyprawki…nasz wiosenny kurczaczek będzie z nami na majówkę 🐣 liste wyprawkową robimy razem z mężem już od kilu tygodni i tak naprawdę nasza przyjaciółka Jess jest dla nas największą inspiracją i pomocą. Dostajemy od niej dużo rzeczy z drugiej ręki co dla mnie było ważne. Jest ona mamą dwóch dziewczynek, także wiosennych bobasów, wiec ufam jej w stu procentach.
Pomaga mi także moja mama… różnica wieku i pokolenia daje swoje znaki co do priorytetów ale myśle ze mama (która została moją mamą w wieku 17 lat) jest bardzo otwarta na nowości i robi bardzo dużo researchu! ❤️❤️❤️ Siła kobiet jest bezcenna
To moja pierwsza ciąża w związku z tym pierwsza wyprawka. Jako młoda mama nie mam jeszcze wśród swoich najbliższych koleżanek które mogłyby doradzić mi co sprawdza się najlepiej podczas pierwszych miesięcy z maluszkiem. Czasem czuje się w tym wszystkim zagubiona, w internecie jest tyle pięknych rzeczy ale sama nie wiem co dla Nas sprawdzi się najlepiej. Staram się szukać inspiracji na blogach, i stronach taka jak Wasze choć to temat rzeka każdy ma na to inny pomysł. Czytam wiec wszystko co się da z różnych źródeł żeby mieć przekrój różnorodnych mam i rożnego podejścia do macierzyństwa i wyprawki. Kieruje się intuicją i staram się postawić na wielofunkcyjność ale też rozsądny minimalizm. Miejmy nadzieje, ze to dobra droga a reszta wyjdzie w praniu. A jak urodzi się nasza córeczka to i tak nasze życie zmieni się o 180 stopi i pewnie połowa wprawki tez ulegnie zmianie i dopiero nauczymy się siebie i co jest dla Nas najlepsze.
Informacji w internecie jest dużo, dlatego dobrze jest mieć kogoś z doświadczeniem, a najlepiej kilka osób o różnym poglądach w tych tematach.
Ja na szczęście mam siostrę, która wychowuje dwójkę ślicznych i mądrych dziewczyn.
Moja siostra jest bardzo oczytana i zna wszystkie nowinki (założę się że gdyby był teleturniej na temat wyprawki i tematów z tym związanych to by wygrała).
Potrafi od serca doradzić na co warto wydać pieniądze, a na co nie warto, bazując na swoim doświadczeniu, ale jednocześnie zawsze powtarza, że każde dziecko jest inne i to że jej coś nie było potrzebne nie oznacza, że mi nie będzie. Zawsze opiera swoje opinie na wiedzy, a nie na modzie. Wiem, że jak coś poleca to będzie to miało dobry wpływ na zdrowie, rozwój i bezpieczeństwo maluszka.
Dodatkowo mam męża, który jest głosem rozsądku i gustu w naszym domu.
Ja właśnie jestem w trakcie kompletowania wyprawki, więc jeszcze nie wiem jaki będzie rezultat podejmowanych teraz decyzji. Jednak jestem zdania, że w podejmowaniu ważnych decyzji powinna nam pomagać intuicja. Powinnyśmy ufać sobie przede wszystkim, czy to w oparciu o wiedzę z sieci, czy też od bliskich ostatecznym doradcą powinna być nasza intuicja. Natomiast w kwestii osób których słowa i rady mają dla mnie szczególne znaczenie, to takim człowiekiem jest moja teściowa. Dość może nietypowe, jednak to ona zastępuje mi mamę, której chwilami bardzo mi brakuje i to ona wychowała pięcioro cudownych ludzi. Czegóż można chcieć więcej? Pozdrowienia dla ekipy Ładne Bebe i wszystkim przyszłych o obecnych Mam 🙂
Wyprawka, podobnie jak cała wiedza o ciąży i zajmowaniu się maluchem przez długi czas wydawały się być tematami przepastnymi jak Ocean. I chociaż lubię pływać, ba z własnej woli do tej wody wskoczyłam, to byłam (i nadal odrobinę jestem) p r z e r a ż o n a ogromem informacji jakie muszę przyswoić. Ilością decyzji do podjęcia. Ale postanowiłam się nie zachłysnąć w panice, wziąć kilka głębokich oddechów i spokojnie, równomiernie płynąć do brzegu. Jaką techniką?
* spokojną żabką – zapisuję wszystkie wartościowe posty na ig, fb czy blogach. Podglądam inne młode mamy, sprawdzam jakie elementy wyprawki uważają za przydatne, co się sprawdziło,a co nie.
* z zaufaniem, na grzbiecie – korzystam z doświadczenia przyjaciółki (ma excella z listą wyprawkową!), mamy i znajomych. Staram się nie przytłaczać falą porad, tylko podpytuję przy różnych okazjach.
*odważnym delfinem – wchodzę na fora i grupy poświęcone macierzyństwu. Staram się przesiewać wartościowe dla mnie informacje, działać zgodnie z tym co podpowiada mi intuicja.
* merytorycznym kraulem – czytam poradniki poświęcone ciąży i opiece nad maluchem. Podkreślam, notuję. Uczę się nowych słów („bodziak” to naprawdę nie jest słowo, które wszystko wyjaśnia!) i pojęć.
Podsumowując: Zdaję sobie sprawdę, że tylko spokój może mnie uratować;) Wiem, że technika i opanowanie są mega ważne, ale nie zawaham się przyjąć koła ratunkowego i porad od doświadczonych ratowników.
Od czterech lat jestem mamą a 2,5 miesiąca temu zostałam nią po raz drugi. Przed narodzinami pierworodnej dostałam od koleżanki Excel z kilkoma arkuszami pełnymi niezbędnych produktów. Na początku byłam przerażona ile tego jest ale okazało się, że były tam także komentarze kilku mam (także będących mamami dwójki) i część z pozycji nie była must have. Pamietam, że szczególnie przydał się nam termoforek przytulanka Mr B marki Lullalove. To czego nie znalazłam na praktycznych i pomocnych listach wyprawkowych a wpisałabym na tworzoną przeze mnie to miłość i zaufanie do samej siebie jako rodzącej się mamy, wspierająca książka rodzicielska albo dająca odskocznie zupełnie w innym temacie, umiejętność poproszenia o pomoc i zeszyt/album do zapisywania tak szybko uciekających pięknych momentów i pierwszych razów. Jednak najbardziej zaskakującym gadżetem wyprawkowy jaki dostałam był hamak turystyczny. Okazał się strzałem w dziesiątkę! Można go rozbić w parku, huśtać się i karmić piersią, zdrzemnąć się z maluchem albo poczytać. Nie mogę doczekać się wiosny! Teraz ruszymy na spacery z dwoma hamakami 😊
Wydaje mi się, że każdy musi podejść do tego indywidualnie. Są przyszłe mamy, które lubią jak doradzi im ich własna mama lub przyjaciółka. Ja inspiracji szukam na instagramie 😂 Wartościowe profile takie jak Wasz uzupełniam profilami insta- matek i ich patentami. Nigdy nie sądziłam, że szukanie ciuszków w second handach i Vinted będzie takie fajne i znajdę prawdziwe perełki. Ja wolę bez pośpiechu i powoli kompletować to co będzie potrzebne. W duchu minimalizmu. Mój ulubiony profil to @littletroublegirl znaleziony przez jeden z Waszych artykułów
Trochę to jest tak, że ciężko „ufać” każdemu i wszystkim, bo jest tyle wykluczających się informacji z różnych wiarygodnych źródeł, że człowiek się gubi. Także na chwile obecną stwierdzam, że zarówno jak i przy wyprawce, jak w przypadku innych „tematów” lubię słuchać co maja do powiedzenia moi bliscy (rodzina i przyjaciele), bo przecież oni chcą dobrze😉, a następnie jest to weryfikowane przez mój umysł i Internet😅 do tej pory się sprawdziło, aczkolwiek mózg kobiety w ciąży płata psikusy, więc nie wiem czy wypada sobie teraz ufać i nie pozostać przy czytaniu m.in. tylko waszych artykułów😛
Po piętnastu latach znowu będę mamą.
Przy wyborze wyprawki dla nowej członkini domu kieruję się minimalizmem, inspiruje technikami montessori ( tutaj ukłon dla kukumag).Stawiam przede waszystkim na produkty wyprodukowane w Polsce, małe rodzinne firmy.
Oprócz wyprawki w tej ciąży zdałam sobie sprawę że bardzo ważnym aspektem jest przygotowanie się do godnego porodu i tu inspirowałam się takimi istagramowymi kontami jak ( dzieciaki cudaki,otulic_mame, błękitny poród).
Od czterech lat jestem mamą a 2,5 miesiąca temu zostałam nią po raz drugi. Przed narodzinami pierworodnej dostałam od koleżanki Excel z kilkoma arkuszami pełnymi niezbędnych produktów. Na początku byłam przerażona ile tego jest ale okazało się, że były tam także komentarze kilku mam (także będących mamami dwójki) i część z pozycji nie była must have. Pamietam, że szczególnie przydał się nam termoforek przytulanka Mr B marki Lullalove. To czego nie znalazłam na praktycznych i pomocnych listach wyprawkowych a wpisałabym na tworzoną przeze mnie to miłość i zaufanie do samej siebie jako rodzącej się mamy, wspierająca książka rodzicielska albo dająca odskocznie zupełnie w innym temacie, umiejętność poproszenia o pomoc i zeszyt/album do zapisywania tak szybko uciekających pięknych momentów i pierwszych razów.
Jednak najbardziej zaskakującym gadżetem wyprawkowym był hamak turystyczny. Dostałam go od brata obieżyświata i okazał się strzałem w dziesiątkę! Można go rozbić w parku, huśtać się i karmić piersią, zdrzemnąć się z maluchem albo poczytać. Nie mogę doczekać się wiosny! Teraz ruszymy na spacery z dwoma hamakami 😊
Temat wyprawki był u mnie poruszany jeszcze zanim wiedziałam, że jestem w ciąży, a wszystko za sprawą mojego kochanego narzeczonego i jego ekonomicznego podejscia do życia :D. Tak, żeby przekonać go do rozpoczęcia starań o dzidziusia, musiałam przygotować kosztorys wydatków na pierwszy rok życia malucha. Jak bardzo teraz (będąc w drugim trymestrze ciąży) dziwię się o ilu rzeczach nie pomyślałam!
Komu ufam w temacie produktów dla niemowlaków?
Korzystam z ogromnej ilości porad mam, które dzielą się swoim doświadczeniem za pośrednictwem blogów czy kanałów na YouTube. Jak dobrze, że żyjemy w takich czasach, gdzie możemy siedząc na kanapie wysłuchać opinii na temat różnych produktów i wybrać te, które do nas najbardziej przemawiają.
Najważniejsze myślę, to zachować zdrowy rozsądek z ilością produktów i liczyć się z tym, że nie zawsze to co sprawdziło się jednej osobie, sprawdzi się również u nas. Za drugim i kolejnym razem już same zdobędziemy to doświadczenie 🙂
Kompletowanie wyprawki dla mojej Baśki dość długo odkładałam w czasie. Ciężko było mi zabrać się za szukanie termometrów, wanienek czy karuzelek. Wszystko to, kojarzyło mi się z kolorowym plastikiem, który pamiętałam z czasów niemowlęcych dzieci z najbliższej rodziny.
Jednak wiedziałam że nie ucieknę od tego tematu. Wiedziałam także że chcę aby pierwsze akcesoria mojej córki były piękne w formie, ponadczasowe a przede wszystkim najwyższej jakości. No i kolory musiały być stonowane, uciekałam od stereotypów – róż dla dziewczynki, błękit dla chłopca.
Ostatnie tygodnie spędziłam więc na zakupach, ale tylko internetowych – to była dla mnie podstawa.
Wszelkie inspiracje czerpałam od cudownych mam mających swoje profile na Instagramie. A trafiałam na nie zazwyczaj przez przypadek, po przeczytaniu artykułów, także na Ładne Bebe.
Często korzystałam z „polecajek”. Powiązanych ze sobą linków. Sprawdzałam marki oraz sklepy oznaczane pod publikowanymi zdjęciami.
Komentarze oraz opinie z pozoru obcych kobiet, pomogły mi stworzyć rozsądną listę rzeczy dla dziecka. Wszystkie te maleńkie ubranka, akcesoria czy zabawki są piękne i takie…moje <3
Moja starsza siostra, mimo że mam już jedno dziecko i Po czesci przetarlam sobie szlaki 8 lat temu, to i tak bardzo ufalam i polegalam na jej doswiadczeniu, researchu oraz kulturowym roznicom, z racji tego, ze mieszka w innym kraju. Ostatnio rowniez “zagladalam” do znajomych, ktore niedawno stały sie mamami i bardzo liczyłam na profesjonalne podejscie do tematu Karoliny Cwaliny Stepniak, ktora zreszta pojawila sie na Ladne Bebe 🙂
Od samego początku słyszę wielogłos w temacie wyprawki – koleżanka nr 1: wszystko co najdroższe, najpiękniejsze i najlepszej jakości; koleżanka nr 2: wszystko co organiczne, wielorazowe a najlepiej z second handu; bratowa: tylko tanio a praktycznie, absolutne minimum, królują dyskonty i sieciówki. Gotowe listy internetowe pękają w szwach (naliczyłam ponad 100 pozycji…czy niemowlak na prawdę nie może sie obyć bez tylu rzeczy? jak udało się przetrwac mojej Mamie kiedy jedyną wyprawką były pieluchy tetrowe i sztuczne mleko z Pewex-u?). Ten ewidentny wyprawkowy dysonans próbuję zrównoważyć swoim własnym zdrowym rozsądkiem, ktory jest teraz wybawcą i najlepszym doradcą. Z każdego podejścia wyciągam co najbardziej nam pasuje i dostosowuję do naszych potrzeb – super jakość, ale z drugiej ręki? Ograniczenie wyprawkowych zakupów do tego co na prawdę ma sens? Taka kombinacja wydaje mi się idealna. Podczas gdy doświadczenia innych Mam nie mają sobie równych jeśli chodzi o praktyczność i sprawdzone marki, to w kwestii bezpieczeństwa staram sie kierować opiniami ekspertow, np. Instytutu Matki i Dziecka. W tym szaleństwie jest metoda! – tylko zachować spokój i nie dać się ponieść wariactwu 🙂
Cześć Wam!:) Ah ta wyprawka. Ten moment, który w pierwszej ciąży wcale nie był przyjemny tak teraz stał się czyms uwieńczającym oczekiwanie na bobasa 🙂 Przy pierwszym dziecku myślałam sobie NIGDY WIĘCEJ DZIECI! Ale im pierwszy potomek starszy tym trauma coraz głębiej zakopana pod stos starych ubrań i niezużytych pieluch basenowych. Miesiac temu przyszlo na swiat dziecko mojej przyjaciółki wiec pomagałam jej kompletować wyprawkę a jednoczesnie szukałam prezentu dla jej syna. Przez te dwa lata od kiedy miałam przerwę od swiata mini ubranek, pięknych misiów i cudownych drobiazgow zmieniło sie tyle! Na polskim rynku jest aktualnie tyle magicznych i cudownych rzeczy, że kompletownie wyprawki dla drugiego smyka idzie mi jeszcze gorzej 🙂 na szczęście nie towarzyszy mi już niepewność wiec ufam sobie w 100%, znam swój gust, nie traktuje już tej wyprawki jako minimalistyczny must have, gdzie dominują tylko przedmioty funkcjonale. Tym razem daje upust mojej wcześniej gdzieś skrywanej naturze dziecka, które samo chciałoby być otoczone tymi cudownymi akcesoriami. Daje się ponieść temu ciepłu jakie towarzyszy w brzuchu, kiedy do domu przytargam jakiś mały, uroczy łup. Moje doświadczenie, Wasza wiedza i polecenia = wyprawka idealna
Kompletowanie wyprawki – dla mnie był to piękny, ale wymagający czas podczas pierwszej ciąży. Teraz czeka mnie powtórka. Dlaczego wydaje mi się to ponownie wyzwaniem?! 😅
Niestety, nie mam siostry, a z koleżankami rozjechałyśmy się w cztery świata strony. Moją najlepszą przewodniczką w świecie bobasów była, jest i będzie moja Mama. W tych trudnych czasach, kiedy zamknięto szkoły rodzenia, to Ona nauczyła mnie kąpać niemowlę, przewijać, nosić, odbijać. To do Niej pierwszej dzwoniłam: „Mamo, co zrobić, pępek odpadł?!” 😅 I razem z Mamą robiłam sobie check listę, co przyda mi się przy noworodku. Oczywiście zasięgałam też porad TU, na ladnebebe.pl 😊 Czasem też musiałam powiedzieć do Mamy: „Mamo, to jakaś prehistoryczna praktyka, tak się nie robi.” Jednak całym sercem jestem jej wdzięczna za pomoc przy przygotowaniach do pierwszego dziecka, a teraz liczę, że znów mi pomoże przy drugim. Bez niej sobie nie poradzę, bo jest najkochańszą, super doświadczoną kobietą 😉
Kwestia wyprawki to jedna z przyjemniejszych ale również stresujących zadań przyszłych rodziców . Z jednej strony chciałoby się kupić te wszystkie słodkie ubranka, kocyki i gadżety, a z drugiej strony pojawia się rozsądek i świadomość, że niektóre rzeczy przydadzą się na bardzo krótki okres czasu. Już na długo przed ciążą obserwowałam ładne bebe i profil sklepu bebe concept. To głównie z wami przygotowywałam się do nowej roli. Czytam, analizuję, oglądam i wszystkie inspiracje konfrontuję ze zdrowym rozsądkiem i intuicją. Nie mogę się doczekać, aż wyprawka będzie już skompletowana i w mieszkaniu zagoszczą wszystkie piękne, niemowlęce dodatki.
To moje pierwsze dziecko, ale w kwestii wyprawki nieocenioną pomocą i inspiracją były instagramowe mamy, które z różnych względów ( ekonomicznych/ ekologicznych/światopoglądowych) zdecydowały się na świadomy wybór produktów, które zasilą ich wyprawkę. Pieluchy wielorazowe, ubrania vintage, odziedziczony po koleżance wózek, atestowane zabawki czy własnoręcznie zrobiony kocyk to były moje drogowskazy do skomponowania mojej wyprawki. Dzięki podglądaniu ich wyborów moja wyprawka to był balans pomiędzy tym co potrzebne, zdroworozsądkowe i zarazem bardzo twórcze w wyszukiwaniu swoich sposobów do odnalezienia rzeczy, które łączy troska o środowisko z troską o dziecko 🙂
Dla mnie inspiracja są kobiety, ale nie tylko te które znam, jak moja siostra, przyjaciółka czy mama, ale również te, które „poznaje” w takich artykułach jak ten. Mimo, ze osobiście raczej nigdy się nie zobaczymy, to z każdego artykułu czy wpisu na Instagramie staram się czerpać jak najwiecej informacji, bo wiem, ze każda z tych mama stara się przekazać to, co najważniejsze. To moja pierwsza ciąża i temat wyprawki jest dla mnie przytłaczający, bo ilość oferowanych na rynku produktów jest przeogromna! Dodatkowo należę do osób, które zawsze chce być przygotowane na każda okoliczność. Wizja, ze w szpitalu czy w domu może mi zabraknąć jakiejś rzeczy dla maluszka przeraża mnie, dlatego każda radę chłonę jak gąbka. Ogromnie liczę, ze dzięki temu uda mi się skompletować idealna wyprawkę, bo kto inny, jak nie inna mama umie doradzić w tej kwestii? 🙂 a to, czy znamy się osobiście czy nie, nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Choć na przestrzeni kilku lat macierzyństwa wiele osób służyło mi radą, przy kompletowaniu trzeciej wyprawki postanowiłam zaufać swoim Córkom. To właśnie one- delikatna 4 latka i dwuletni wulkan energii są moim najlepszymi przewodnikami w świecie wyprawki.
Każdy ich grymas na sztywne, choć modne ubranko, spokój malujący się na ich twarzach, gdy zasypiają otulone delikatnym jak mgiełka wełnianym kocykiem, ich przywiązanie do ubranek z miękkich, naturalnych tkanin, które mogę prać w nieskończoność a wciąż są jak nowe, ich niezmienna miłość do jednej i tej samej przytulanki od kilku lat, ich obojętność na modne gadżety…
To wszystko jest dla mnie jak mapa pełna drogowskazów, danych mi przez najszczersze na świecie istoty, które cierpliwie weryfikując moje wszelkie dotychczasowe wybory uświadomiły mi, że dla nich najważniejszym elementem wyprawki byłam ja sama-ich Mama.
Syndrom wicia gniazda towarzyszy kobietom na różnych etapach ciąży ale ciężko nie popaść w zakupoholizm przy tylu pięknych rzeczach dostępnych dla maluszków. Im bliżej rozwiązania, tym większy mętlik w głowie graniczący z paniką czy wszystko gotowe ? Czy mam wszystko co będzie potrzebne kiedy mój świat wywróci się do góry nogami?
To oczywiste, że potrzebowałam pomocy. A najbardziej ceniłam ją od osób, które dawały mi przestrzeń do samodzielnego podejmowania decyzji.
Stworzyłam około 10 list wyprawkowych. Pobierałam gotowe ze stron internetowych, konsultowałam je z koleżankami, które są Mamami.
Podeszlam do sprawy strategicznie. Elementy, które powtarzały się na listach zaznaczyłam jako „must have”. Następnie wypisałam te, które pojawiają się rzadziej, a na koniec wypisałam tzw. „wybryki” – czyli produkty, które każda mama wymieniła bez poparcia w opinii innej. Bo przecież każdy z nas ma swoje potrzeby, inny gust, inny tryb życia, a to wpłynęło na wybory zakupowe moich znajomych Mam.
Na sam koniec z gotową listą porozmawiałam z moją Mamą, która powiedziała mi bardzo ważną myśl:
„Pamiętaj Kochanie, że niezależnie od tego ile rzeczy kupisz, nic nie da Twojej Córce tyle komfortu, co Twoja miłość”. Moja mama wychowała mnie na szczęśliwą kobietę, żyjąc w czasach kiedy do akcesoriów dziecięcych nie było takiego dostępu jak dzisiaj.
Postanowiłam więc przygotować się w spokoju, w zaufaniu do mojej intuicji. Wszystkie niezbędniki” z listy kupiłam rozkładając zakupy w czasie, aby nie dać się skusić nagłym niepotrzebnym zachciankom. Zwracałam uwagę na jakość, miejsce produkcji i ponadczasowość produktów.
Dzisiaj, z perspektywy 3 miesięcy życia mojego dziecka stwierdzam, że to było bardzo mądre posunięcie. A piękne rzeczy i tak dostałam – w prezencie. Dlatego miały dla mnie jeszcze większą wartość 🤍
Moją Wyrocznią w kwestii wyprawki jest moja Siostra. Udało jej się (według mnie na 5!) „wyprawić” już jednego, jej własnego, mikroczłowieka, więc teraz może mi służyć ramieniem, rękawem i chłodnym osądem. Nic nie pomaga na zakupowe szaleństwo tak jak jej spokojne: Karola… NIE potrzebujesz dwudziestu tetrowych pieluszek w koale! Trochę chichot losu, bo do tej pory, jako ta starsza i farmaceuta, to ja jej pomagałam w wyborach około dzieciakowych, szczególnie związanych z kwestiami zdrowotnymi. A teraz to ja namiętnie wydzwaniam do mojej „Młodej” z niewyczerpanym zasobem pytań.
Co najlepsze „Młoda” też jest aktualnie w ciąży:) Trochę bardziej zaawansowanej niż moja, ale serio, to jest najlepsze co mogło się nam zdarzyć w życiu. Nasze rozmowy na messengerze pękają w szwach od linków do perełek i MUST HAVE’ów. Jestem dumna z mojej siostry bo Młoda mistrzowsko sobie radzi w gąszczu tych niezbędników i przydasi, a ja przy okazji na tym korzystam.
Namiętnie czytam ladnebebe i zawsze jestem na bierząco, bo jest ktoś kto dba abym nie przegapiła żadnych ładnych nowinek i wysyła mi powiadominia gdy tylko pojawi się tu nowy artykuł. W zeszły wtorek kiedy dostałam wiadomość od mojej babci uśmiałam się do łez:
„Nowa wyprawka na ladnebebe – same perełki, jest tez konkurs, zobacz koniecznie gdzie kupić te kapcie bo mi coś ostatnio zimno w stopy, pa!”
I to właśnie moja babcia jest osoba, która pomaga mi kompletować wyprawkę, która w tym temacie zna się jak nikt inny i której ufam do reszty, ze jeśli mówi ze coś jest „Masthew” to tak właśnie jest, a jeśli mówi, ze coś się nie przyda to na pewno tak będzie – dlaczego? Moja babcia wychowała 5cioro dzieci 12cioro wnucząt i mój synek będzie jej 14. prawnukiem – i może nie ma w tym nic nietypowego, ale nietypowa była z niej jak na lata 50/60. mama. Uwielbiam jak babcia pokazuje mi albumy z czarnobiałymi zdjęciami i mówi:” zobacz, te ubranka były bezowe, białe, szare – nie niebieskie i nie różowe, nie haftowałam na nich kwiatów dla dziewczynek i samochodow dla chłopaków, wolałam w tym czasie uszyć sobie nosidło, i to nie byle jakie bo dwustronne! Ale sąsiadki robily oczy kiedy wracałam z miasta – wózek załadowany zakupami, na tych zakupach siedziała Zosia, obok wózka szedł Twój wujek Włodek i ciocia Jola, a w nosidle na plecach wisiał Twój tato a na brzuchu jeszcze mały Krzysiu!” I rzeczywiście, zdjęcia z babcinego albumu są nietypowe, gdyby były kolorowe mogłyby być zrobione wczoraj tak bardzo prosto i minimalistycznie ubrana jest na nich moja rodzinka.
Jako dziecko przebywałam bardzo dużo u babci i tak zostało do dziś. Łączy nas niesamowita więź, to wlasnie ona doradzała mi jak się ubrać na studniówkę czy pierwsza rozmowę kwalifikacyjna, babcia jeździła ze mną na przymiarki sukni ślubnej, a kiedy dowiedziała się, ze jestem w ciąży od razu zabrała się za spisywanie listy wyprawowej. To babcia opowiedziała mi o marce coodo – „takie fajne, uniwersalne, będzie i dla chłopaczka i dla dziewuszki!”, dawała rady typu „wózek musi być lekki i zwinny, abyś mogła go bez problemu zabrać do warzywniaka i do Mexyku” lub „koniecznie nosidło, bez nosidła ani rusz!” lub „kup duży otulacz a ja ci pokaże jak bobaska dobrze zawinac, żeby nie płakał”! Na niektóre rzeczy macha ręką i z uśmiechem mówi „e tam, bajer, nie przyda się! Ale jak bardzo chcesz to zamawiaj – babcia stawia!”. I tak to właśnie jest z ta moja babcia, szuka w internecie, czyta dużo więcej niż ja, dowiaduje się, a później wysyła mi jeszcze zdjęcia (telefonem fotografuje ekran ;)) i komentarze do danego produktu- moja szalona, kochana, nietypowa babcia.
I wiecie co – 10. marca moja babcia skończy 90 lat, wiem, ze pewnie zaraz wyszpieguje tu mój komentarz, ale kapcie z artykułu są już zamówione, bo planowo 5 dni później po swoich urodzinach ma zostać prababcia mojego synka, a ja nie mogę pozwolić aby prababcia marzla w stopy!
Myślę, że długie uzasadnienie jest tutaj zbędne 😊 Mama, kto jak nie Ona doradzi nam – przyszłym mamom najlepiej 😊 Jej spraktykowane sposoby dobrze byłoby sobie gdzieś spisać lub w razie wątpliwości po prostu zadzwonić 😊 z pewnością… posiada nie jeden złoty środek zaradczy w sytuacjach, których doświadczymy pierwszy raz 😊 już nie mogę się doczekać wdrażania wskazówek mojej Mamy ❤
Jeszcze kilka tygodni temu w temacie wyprawki byłam kompletnie zielona. Aktualnie jestem w 21 tygodniu swojej pierwszej ciąży i z każdym dniem moja wiedza się pogłębia, ale także z każdym dniem musze weryfikować coraz więcej informacji, gdyż jak wiadomo co człowiek to opinia. Nie ukrywam nie jest to łatwe zadanie. Podczas kompletowania wyprawki chciałabym kierować się minimalizmem, wybierać produkty dobre jakościowo, które długo posłużą nie tylko mi, ale także innym mamom. Moim największym wsparciem jest dla mnie moja Mama, która doskonale umie podzielić się swoim doświadczeniem w nienachalny sposób oraz moja przyjaciółka, która jest ginekologiem i cierpliwie odpowiada na tysiące moich pytań nie tylko dotyczących wyprawki. Sama sobie zazdroszczę tych dwóch kobiet w moim życiu, ale nie ukrywam, że byłoby to dla mnie niezwykłe ułatwienie jakby wyprawka skompletowała się sama. Taki prezent od Was na pewno byłby pewny i sprawdzony.
W kwestii wyprawki skorzystałam z miksu informacji: przede wszystkim doświadczone koleżanki (to w ogóle kopalnia sprawdzonej wiedzy w temacie rodzicielstwa), poza tym położne ( i wiedza ze szkoły rodzenia), dodatkowo własny filtr i wyobraźnia. Co prawda skończyłam z kilkoma zbędnymi gadżetami, ale z tym jak z notatkami na studiach, lepiej mieć nadmiar 😉
Przewodnikiem w sprawie wyprawki była każda napotkana kobieta. Nawet chwila rozmowy nosiła za sobą jakiś komentarz.
Znacie to … w dobrej wierze, by poradzić nawet jak się o to nie prosiło. Sama wpadłam w ta spirale myśli i przeglądania wszystkich możliwych dziecięcych propozycji – wszystko niezbędne w myśl „ moje dziecko potrzebuje tego… dla mojego dziecka wszystko to co najlepsze … „
Rzeczywistość okazała się mało uniwersalna. Rola wyprawki stała się drugorzędna, a potrzeba wyczucia i akceptacji stanowiła wielkie wyzwanie. Teraz z pewnością podejdę do tego w bardzo minimalistyczny sposób, mniej znaczy więcej. Mając na uwadze podstawowe potrzeby, ale zostawiajac przestrzeń na poznanie się z nowym maluszkiem ❤️ Zaufam przede wszystkim temu małemu człowiekowi wsłuchując się w jego potrzeby a nie moje wyobrażenia lub pragnienia.
Jeśli chodzi o kompletowanie wyprawki jest to niezmiernie trudne Zadanie. Przekonałam się o tym czytając różne fora internetowe lub grupy dla przyszłych mam. Jednej podeszło to, innej co innego. Jedna poleca coś bo sprawdziło się u jej poprzedniego dziecka, a inna bo to jej matka używała. Jeśli sama zapytasz czy produkt XYZ jest dobry, dostaniesz pięćdziesiąt odpowiedzi z czego kilka będzie pozytywnych, jeszcze więcej krytykujących.
Dodatkowo są przecież babcie w naszych domach, które nie rozumieją, że czasy się zmieniły.
Młoda mama w czasie kiedy powinna czerpać radość z przygotowań do przywitania potomka, dostaje mdłości przy wyborze kolejnych rzeczy. Ze strachu oczywiście czy dobrze wybiera.
Osobiście jestem za tym, żeby czerpać wiedzę ze sprawdzonych źródeł. Od lekarzy, z konferencji dla świadomych mam, od fizjoterapeutów. To oni wiedzą jakie produkty będą wygodne ale też przede wszystkim bezpieczne dla maluszka. Przy okazji młoda mama może bez wyrzutów sumienia i strachu wybrać wzór. Ma wtedy wszystko czego szukała. Bo z jednej strony chce żeby było to jak najlepsze dla jej dziecka A z drugiej strony może chcieć by ładnie wyglądało. I to jest ok..
Wiele osób mówi że mama. Ja nie mam ani mamy ani babci Natalki która z pewnością sama uszyłaby część wyprawki. Z pomocą przyjdą z pewnością przyjaciółki i siostra. I mąż. ❤️.
Kiedy kompletowałam wyprawkę, to jak na złość pandemia nabierała tempa. I zamiast radosnego wybierania sprawdzonych produktów, w panice zamawiałam najpotrzebniejsze rzeczy na popularnym portalu aukcyjnym, ze strachem,że zacznę rodzić szybciej a nic nie zdążę kupić przez zamknięte sklepy. I teraz, kiedy córeczka już jest na świecie wiem,że lepiej byłoby inaczej podejść do tematu. Ze spokojem przejrzeć strony ze sprawdzonym asortymentem. Z ogromną przyjemnością i dozą już tęsknoty za czasem oczekiwania obserwuję piękne profile na Instagramie, o sklepie Dobre Liski słyszałam już wcześniej i to dużo dobrego. I wiem,że przy kolejnym dziecku bardziej skupię się na produktach dobrej jakości, najlepiej polskiej produkcji. No i pewnie nie będę jej kompletować od zera, bo jednak kilka perełek już mamy 🙂
Moje ciało podarowało życie trzeciej małej istocie. To, że ta istota jest kolejnym zapieluszkowanym człowiekiem pod moim dachem, wcale nie u£atwi£o mi sprawy przy wyborze potencjalnej wyprawki.
Zmieniają się trendy, medyczne wytyczne, matczyne widzi-mi-się aż w końcu i mały zapieluchowany czlowiek, który mia£ być dziewczynką okazuje się być chłopcem ponad 4.5kg.
Matka nawet nie wie, jak takiego ma£ego faceta przewinąć, by nic nie gniotło, nie cisnę£o ubranko, a fałdeczki nadal przypominały słodkie puszyste poduszeczki, jak u ludzika Michelin. Body sie nie dopina, a pajacyki mają za krotkie nóżki.
Mały człowiek oprócz wiecznego apetytu zostaje obdarzony nadzwyczaj spokojną aparycją i wszelkie grające ustrojstwa – niegdyś uwielbiane przez starsze siostry – wywołują jedynie lekkie drgnięcie powiek oraz potężny ziew znudzenia.
Brak akceptacji butelek i minimalna aprobata kauczukowego smoczka powoduje zasilenie konta matki, po uprzednim wyzbyciu się tych cudów techniki na rzecz innej matki-rodzicielki.
Gość ewidentnie lubi puszystość – kocyków, pieluszek przy zasypianiu i sam dość sprawnie utrzymuje puszystość własnego brzuszka.
Wiele rzeczy lubi inaczej, dlatego najlepsze rzeczy z wyprawki podyktowa£o mi samo życie i moje wlasne dziecko już po urodzeniu. Jedynym pewniakiem okazala się pierś mamy i brak limitu w przytulaniu:)
I’ve always liked kids. I remember I enjoyed helping my mom to take care of my little brother, I’m often asked by my friends to be godmother of their kids, I’m the most patient/crazy aunt when it’s time to play… I thought that the role of mother would be easy and I thought I knew many things about babies until few days ago, when I found out I’m pregnant. I just realized how superficial was my knowledge and how I knew literally nothing about essential items for a newborn. There are so many articles, videos, tutorials of what I should most definitely include in my shopping basket that I feel I need to prioritize. I guess one of the best ways of learning what to do in this beautiful journey is to count on my mom, who is the person I trust the most and my mother-in-law, who can teach me how to take care of a baby during winter in Poland, since I’m from Brazil! 😅 Well, I’m glad I also have you, Ladnebebe team! Let’s learn together! Thank you for the help so far 💛 Buziaki!
A ja tak sobie myślę, że przy kompletowaniu 'mojej’ wyprawki słucham przede wszystkim siebie. Głęboko wierzę w swoją intuicję. Wiem, co cenię sobie na co dzień, co się sprawdza. Jakość materiałów, staranność wykonania i trwałość. Wiem też, że na naszych 30 m2 pragmatyzm, minimalizm i multizadaniowość przedmiotów są kluczowe dla zachowania przeze mnie wewnętrznego spokoju. Przyznaję się do średniozaawansowanego pedantyzmu 😉. Pozwolą mi też nie utonąć w morzu dzieciutkowych rzeczy. Już niedługo czas pokaże jak ma się ta moja intuicja do rzeczywistości 😁
Swoją wyprawkę kompletuję na podstawie zdobytej wiedzy podczas szkoły rodzenia online od Zaufaj Położnej i ich Instagrama, które jest rzetelnym źródłem wiedzy. Dziewczyny oprócz tego, że są wyszkolone jako położne i CDL to swoją wiedzę przekazują na podstawie odgórnych zaleceń i własnych doświadczeń, ponieważ same posiadają dzieci przez co polecają produkty, techniki i metody, które przydają się w każdym etapie ciąży i macierzyństwa. Chętnie korzystam z bloga i sklepu mamy ginekolog. W jej firmie znajdę wszystkie niezbędne produkty nie tylko dla noworodka, ale też do porodu i po porodzie. Warto obdarzyć te Panie zaufaniem, jeśli chodzi o tematykę ciążową i inne tylko. Wiem, że dzięki nim będę miała wszystko co niezbędne, aby ułatwić sobie ten piękny, ale jakże wymagający czas.
Pierwszą wyprawkę przygotowywałam w wielkim chaosie i ekscytacji. Nie wiedziałam tak naprawdę co będzie potrzebne przy takim maluszku, więc wydawało mi się, że przyda się wszystko. Kupowałam dużo, więcej i więcej… niestety ilość nie szła w parze z jakością, bo jak człowiek chce kupić „wszystko” to szuka też oszczędności. Większość tych rzeczy, albo się nie przydało zupełnie albo zniszczyło się kompletnie… Do drugiej wyprawki, nauczona doświadczeniem podeszłam zupełnie inaczej. Zaufałam sobie i moim obserwacjom, a do polecajek internetowych podeszłam z rezerwą i ostrożnością. Zależało mi przede wszystkim na jakości i materiałach zdrowych i bezpiecznych dla dzidziusia. Wiedziałam, że tym razem nie wpadnę w szał zakupów i podeszłam do wyprawki z rozsądkiem (co nie znaczy, że nie zwracałam uwagi na aspekt wizualny. Wręcz przeciwnie). Sporą część rzeczy kupiłam z drugiej ręki, ale z porządnych, naturalnych materiałów i widzę, że spokojnie mogę je przekazać dalej.
Jednak w konkursie biorę udział nie dla siebie- mój młodszy syncio ma już 8 miesięcy (jak ten czas szybko mija!)- lecz dla mojej przyjaciółki, która niedawno dowiedziała się, że zostanie mamą. Jest szczęśliwa, ale i przerażona. Chciałabym ją wesprzeć w tych pięknych chwilach oczekiwania i być właśnie taką pomocną dłonią między innymi przy kompletowaniu wyprawki. Nie zrobić tego za nią, tylko doradzić, nakierunkować, żeby mogła się cieszyć z tego czasu. A że, jak sama mówi jest zielona w tematach „około dzidziusiowych” będzie potrzebowała pomocy 🙂
Serce i rozum kompletują wspólnie wyprawkę dla swojego synka i wyglada to mniej więcej tak:
Serce chce żeby wszystko pasowało do siebie kolorami, chce pięknego, modnego wozka, chce te wszystkie piękne rzeczy z instagrama i blogów, chusty, nosidła, buciki, zabaweczki i gryzaczki. Serce jak to serce, bije mocniej na widok tego ci ładne!
Rozum zaś sprawdza dokładnie funkcjonalność, materiały, trwałość i opinie, dowiaduje się i testuje czy ten piękny wózek nada się zarówno do miasta jak i na spacer w lesie oraz czy zmieści się do bagażnika, rozum czyta dużo i wie, które produkty warto kupić nowe, a którym spokojnie można dać nowe życie, bo lubi nasza planetę bardzo! Rozum chamuje serce i pomaga wybierać produkty nie tylko na podstawie koloru czy designu, ale także przydatności i rozum bardzo rozsądnie stawia na polskie marki!
Często rozum nie ma łatwo, kiedy serce się uprze nie ma szans i kilka babilotkow których rozum nie ogarnia serce juz pokochało bez reszty! Ale z reguły wychodzi z tego bardzo dobry kompromis i wiele wyprawkowych podstaw jest solidne, wystarczy dla rodzeństwa lub młodszych kuzynów i posłuży dobrze synkowi, a i ucieszy oczka!
Oczywiście serce to ja, a rozum to mój mąż! Jest jeszcze pare dobrych duszyczek (przyjaciółki, siostra, babcia) które tak samo chętnie czytają ladnebebe i śledzą instagrama i obiecały, ze sprezentują sercu kilka drobnostek, których nie zaakceptował rozum 😉
Moimi przewodniczkami są moja najlepsze przyjaciółki, czyli intuicja i minimalizm. O intuicji często zapominamy, nie ufamy, a jednak to Ona prowadzi nas przez życie, a w ciąży i macierzyństwie szczególnie się uwrażliwia i przydaje. Moja druga przyjaciółka, która zwie się Minimalizm przypomina mi, zeby zachować umiar i kupować tylko to, co na prawdę się przyda i wykorzystam. Staram się nie ulegać emocjom i nie kupować za dużo, mimo ze wiele rzeczy kusi swoimi krojami i kolorami
Ach, wyprawka!
Moja tworzy się od lat i powstaje z ogromnej tęsknoty. Olga Tokarczuk podczas przemowy noblowskiej powiedziała, że „(…) jeśli się za kimś tęskni, to on już jest.” Poruszyła mi tym stwierdzeniem najczulszą strunę, bo moja córka Ela jest ze mną od ponad 7 lat, chociaż urodzi się dopiero pod koniec kwietnia.
Odkąd pamiętam chciałam być mamą, więc już na początku starań zaczęłam poszukiwania idealnej wyprawki. Doktoryzowałam się z każdego elementu – współspanie czy łóżeczko, kokon czy kosz Mojżesza, wełna merino czy alpaka, pieluszki wielorazowe, szumisie, kosmetyki, kocyki, otulacze… Każdy element musiał być perfekcyjny! Mijały miesiące i lista rosła, a wraz z nią stos negatywnych testów, sterta wyników badań i morze łez…
W międzyczasie wokół mnie pojawiały się kolejne niemowlaki, więc wymarzona lista wyprawkowa stała się idealnym prezentownikiem. Z radością oglądałam testowanie moich wyborów i skreślałam z listy rzeczy, które „nie zadziały”. Moimi przewodnikami po meandrach wyprawkowych są więc specjaliści w tym temacie: noworodki i świeżo upieczone mamy. Przez lata sprawdzałam, czego pragną i co im się przydaje. Niestety „mój” czas mijał i nadzieja już tylko ledwo się tliła, więc lista została skasowana. Świat pędził do przodu, testerzy wyrośli, przeglądarki internetowe przestały przypominać o najnowszych trendach…
I nie wiadomo jakim cudem, u schyłku ostatniego lata, pod moim sercem pojawiła się ta wyczekana istotka, a ja nagle mam wrażenie, że już nic nie wiem i na niczym się nie znam. Przez pierwsze pół roku bałam się nawet przeglądać akcesoria wyprawkowe, żeby ten sen się nie skończył. Teraz czasu zostało już niewiele, a wybór coraz większy. Och, jak przyjemnie być w takich tarapatach!
Druga połowa ciąży przebiegała u mnie pod hasłem WYPRAWKOWY ZAWRÓT GŁOWY. Brzuch rośnie, a z nim instynkt macierzyński, któremu dajemy ujście w wielu aspektach również w kompletowaniu wyprawki. To oczywiste, że chcemy dla naszego dziecka tego co najlepsze i tu zaczyna się pytanie, czego w zasadzie potrzebujemy? Ekstremalne ilości hormonów, każą nerwowo scrollować czeluści internetu. Logo, nazwy, porady, wyboldowane tytuły. Instynkt mówi bierz, kupuj. Było tego coraz więcej, a ja byłam coraz bardziej zagubiona. Przecież ja kocham minimalizm, proste, dobre jakościowo i funkcjonalnie rzeczy, a przede wszystkim, we właściwych ilościach. Dałam sobie kilka dni spokoju. Na ratunek przyszła mi grupa matek na Facebooku, gdzie kobiety dzielą się swoją codziennością, szukają pomocy w małych i tych większych problemach, ale również, co w tym wypadku jest istotne, rozmawiają o produktach. Kiedy widzę z kim rozmawiam, co więcej jeśli rozmawiam z przyjaciółką, albo przyjaciółką przyjaciółki, czuje się sto razy bardziej zainteresowana opinią takiej osoby. Mogę zobaczyć jej twarz, dowiedzieć się co dla niej jest ważne w wychowaniu dziecka, poznać jej historię! Mamy podobnie, gramy w tym samym zespole przeciw wyzwaniom macierzyństwa, które w końcu ma tyle twarzy! Każdy z nas szuka czegoś innego, dla każdej z nas inny aspekt jest istotny, dlatego takie odnajdywanie bratnich dusz i poznawanie ich opinii jest dla mnie najlepszym źródłem informacji na temat tego co warto, a czego nie warto umieścić w swojej wyprawce.
Pomimo dzielących lat, pomimo różnic charakteru i całej tej przepaści pokoleniowej to jej ufam najbardziej i liczę się z jej zdaniem – babcia. Kobieta, mocna charakterem, matka trójki dzieci, która od zawsze dawała mi mądre rady. Jej opowieści o wczesnym macierzyństwie i problemach, z krótkimi musiała się borykać szybko zweryfikowały moje must-have dla niemowlaka. Oczywiście wyprawkę przy córce dopełniłem swoimi perełkami, starając się zachować zdrowy rozsądek. W lato przywitamy na świecie synka, a ja wiem, ze moje pierwsze kroki po ciepłe słowo pokieruje właśnie do Niej… ❤️
Ufam mojej partnerce. Jej intuicji, mądrości życiowej, doświadczeniu. Ja zostaję tatą jak biorę dziecko pierwszy raz na ręce, niezdarnie próbuję dołożyć coś od siebie, uczę się potrzeb malucha..ale ona już w ciąży jest mamą. I po prostu wie.
U mnie sytuacja wydaje się być dosyć klarowna, ponieważ moja starsza siostra ma już pięć porodów za sobą, w dodatku jest doradcą chustonoszenia i ma kontakt z wieloma mamami, z kolei moja mama urodziła czwórkę, wiec można by rzec że nie mam się czym martwić. Jestem w drugiej ciąży, ale poród będzie pierwszy. Rodzę w sierpniu i cały czas mówię sobie „aa jeszcze mam tyle czasu, że 5 razy zdążyłabym sobie wszystko skompletować”. Ale kiedy wczoraj mój mąż przyszedł do mnie i powiedział „Kochanie, może zaczęlibyśmy jakąś listę wyprawkową powoli tworzyć, bo będzie tego na pewno bardzo dużo, będziemy mieli czas na zastanowienie się co jest Nam tak na prawde potrzebne a co nie” – wtedy zapaliła mi się lampka. Zaczęłam sobie myśleć, że faktycznie może i ma rację, bo tak na prawdę oboje nie wiemy jak się za to zabrać, na pewno będziemy musieli przewertować internet. Ja oczywiście zwrócę się z prośbą do swojej doświadczonej Siostry, która wiem że mi pomoże i doradzi w tych najważniejszych wyborach. Ona zna wszystkie „must have”, zna dużo opinii na temat konkretnych rzeczy, wiele rzeczy testowała na swoich maluchach, więc to Jej będę słuchać przy doborze wyprawki. Moja mama na pewno też będzie miała w tym swój udział, ponieważ sama pomagała mojej starszej siostrze 😊. Sądzę że we 3 damy radę i nie będzie to takie trudne jak mi się teraz wydaje 😊
Gdy pierwszy raz szykowałam wyprawkę „wertowałam” wiele stron internetowych, szukałam inspiracji na blogach… i miałam ogromny mętlik w głowie. Wiele rzeczy kupiłam, których nie użyliśmy (np. rożek niemowlęcy). Mam wrażenie,ze że w domu miałam wiele produktów „od czapy”. Teraz oczekując drugiego dziecka wiem,że mniej znaczy lepiej. Wiele produktów jest pięknych (dla mnie, ale wcale nie są niezbędne dziecku). Teraz kieruję się doświadczeniem i intuicją. Nie wczytuję się w portale,ktore namawiają do zakupów – mam kilka ulubionych, sprawdzonych sklepów. Szukam treści,które wzbogacą mnie wiedzą, podniosą na duchu (jak @ladnebebe ). Wiele tematów „przegadujemy” z Mężem – to jak rozmowa serca z rozumem 😉 Ale dzięki temu już nie raz okazało się,że faktycznie coś co chciałabym kupić np. nie sprawdzi się u Nas i o tym przypomina mi mój Mąż. Po za tym obiecał,że jak czegoś będziemy potrzebować to szybko się tym zajmie i Nam dostarczy 😊 Nasza córka też jest bardzo zaangażowana i na pewno zwrócę uwagę na to, by część produktów, które wybrała znalazły się w naszej wyprawce – myślę,że zacieśni to więź 💕
W kwestii wyprawki ufam ABSOLUTNIE KAŻDEMU RODZICOWI. Każdy kolejny rodzic może dopisać do mojej listy swoje totalne must-have, ponieważ jako rodzice wszyscy stoimy w jednym rzędzie- rzędzie ludzi, którzy świetnie ogarniają rodzicielstwo i jednocześnie nie ogarniają go wcale.
Bo taka właśnie jest natura relacji mama/tata-dziecko.
Sama wyprawka też jest takim kotem Schrödingera: dopóki nie wybobasi się bobasa na drugą stronę brzucha, każdy wyprawkowy zakup może być jednocześnie udany i nieudany. A skoro wyprawka jest rosyjską ruletką to słucham każdego, ufam każdemu, kto „już tam był”, trochę filtruję przez filtry swojego stylu życia i otaczam się tymi wszystkimi pięknymi przedmiotami, póki co bardziej dla siebie samej.
Rodzicu, ufam Tobie, co Ci się sprawdziło?
Podczas przygotowywania wyprawki przekonalam sie jakie to szczescie miec swoj girl gang. Jestem bardzo wdzieczna za to, ze kiedy moje kolezanki dowiedzialy sie ze jestem w ciazy zasypaly mnie robotkami wlasnej roboty. Chociaz bylam w ciazy i rodzilam podczas pandemii, a finalnie i ja i moj maluszek zachorowalismy na covid, odnalezienie pasji do recznych robotek podczas tego czasu uwazam za wielki plus. W ten sposob dostalam welniany kocyk od kolezanki z Austrii, zawieszki na smoczki ze Szwecji, dziergana zabawke osmiornice z Polski, posciel w zubry zeby maluszek wiedzial skad pochodzi od cioci( pochodziny z okolicy Biebrzanskiego Parku Narodowego), czapeczki od sasiadki i caly worek skarpetek welnianych. Wszystko DIY! Okazalo sie ze wiele nie potrzeba kupowac, a moj synek ma duzo rzeczy wyjatkowych, robionych specjalnie dla niego (nawet z wyhaftowanym jego imieniem). Sama odnalazlam pasje w czasie pandemii do ilustracji i moje obrazki zdobia pokoj synka.
Ja zaufalam sile robotek recznych. Duzo osob z mojego kregu znajomych odnalazlo pasje do recznych robotek w czasie lockdownu. W ten sposob moj synek dostal piekne diy ponadczasowe przedmioty. Dostal welniany kocyk z Austrii, zawieszki na smoczki ze Szwecji, posciel w zubry ( aby pamietal o swoim pochodzeniu) z wyhatowanym imieniem od cioci, dziergana zabawke osmiornice od kolezanki, czapeczki od sasiadki i wor skarpetek welnianych. Mam zaufanie do takiego kobiecego kregu, bo w tych przedmiotach jest milosc. Okazuje sie ze duzo wiecej nie potrzeba. Jednak oko ciesza estetyczne produkty dobrej jakosci ktore moga przechodzic na kolejne dzieci lub dzieci kolezanek. A ja sama odnalazlam pasje do ilustracji i pokoj synka zdobia moje rysunki 🙂
Jestem w pierwszej ciąży, więc jestem totalnym świeżakiem w wyprawkowym temacie, a pierwszymi doradcami i przewodniczkami były i są moja mama i teściowa. Dzieli nas wprawdzie 30 lat różnicy, ale to one są dla mnie źródłem informacji wyprawkowej, a jednocześnie prawdziwego minimalizmy wymuszonego ówczesnymi czasami. Trzy dekady temu świat wyglądał inaczej, a zdobycie produktów, które ułatwiłyby pierwsze chwilę z niemowlakiem były nie lada wyzwaniem, a co za tym idzie wyprawka ograniczała się do najpotrzebniejszych rzeczy.
Teraz w dobie szeroko rozwiniętego influencerstwa wszystko wydaje się niezbędne wręcz konieczne do „obsługi” małego człowieka.
Jednak moje plany wyprawkowe spisuje w miarę pochłaniania książki „Mamy dla Mamy”, autorstwa aż 1200 kobiet! Czy coś może stanowić lepszy przekrój przez obecne realia wyprawkowe? Jednocześnie mam z tyłu głowy rady mamy i teściowej i staram się w całym tym szaleństwie osiągnąć złoty środek. Tak, aby nie utonąć w górze pięknych ale niepotrzebnych rzeczy, a jednocześnie stworzyć miły dla oka, pełen ciepła i praktyczny przybornik – wyprawkę, a także kąt w mieszkaniu, by w domowym zaciszu cieszyć się pierwszymi chwilami z bobasem. Ze spokojem ducha i bez zakupowego szaleństwa na ostatnią chwilę:)
Wyprawka dla dziecka jest obecnie must have. Z miłości do nienarodzonego dziecka rozglądamy się po sklepach, profilach na FB, kontach na Instagramie czy zdjęciach na Pintereście. Inspiracji wokół nie brakuje. Ja czerpię je zewsząd, z każdego z tych źródeł. Podglądam inne mamy i ich pomysły na urządzenie gniazdka dla Maleństwa. Słucham porad jak sprawić, by pokój Malucha stał się piękny, ale i funkcjonalny. Ale co równie ważne, wsłuchuję się w siebie i to, co podpowiada mi serce. Jaki świat chcę stworzyć dla mojego synka zanim sam zacznie go sobie budować? Jakie otoczenie będzie koiło jego płacz i zachęcało do eksploracji? Do czego będzie się uśmiechał i po co wyciągał rączkę? Gdzie będziemy spędzać długie godziny na wspólnej zabawie, czytaniu czy przytulaniu? Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze kilku akcentów, chętnie skorzystam tutaj z podpowiedzi sponsorów konkursu:)
Przy pierwszej wyprawce przyszła mama, pomimo rad napływających z wielu stron, nie bardzo wie czego potrzebuje. Kupujemy za dużo, kupujemy kierując się designem a niekoniecznie praktycznością. Przy kolejnej wyprawce jest o wiele łatwiej. Z jednek strony sama wiem co się sprawdziło wcześniej, a z drugiej świat się zmienia. Coraz bardziej zwracamy uwagę na aspekty ekologiczne, minimalizm i jakość produktów (dzięki czemu posłużą wielu dzieciom). W doborze bardzo pomagały mi rady przyjaciółek , cykl Ładne bebe jak i inspirująca Sylwia Luks i Marysia z mamygadzety.
U mnie jest to kalendarz Dobrego Pszczelarza z 1987 roku w którym moja mama zrobiła bardzo praktyczna listę potrzebnych rzeczy na wyprawkę dziecka – w tym przypadku na moją. Lista jest niesamowita, tak bardzo aktualna i potrzebna. Jej główną zaletą jest to, iż nie ma na niej zbędnych przedmiotów. Wszystko co się na niej znajduje jest dobrane w punkt i tworzy praktyczny poradnik teraz już dla mnie. No może gdyby w 1988 roku było Ładne Bebe to lista ta wyglądała by inaczej 🙂
Zajście w pierwszą ciążę później niż większość bliskich mi osób ma wiele plusów – to nie tylko szansa na koszystanie z ich wiedzy, ale również możliwość odziedziczenia po ich bobasach wielu użytecznych gadżetów i ubranek. Jakże to ekonomiczne i ekologiczne!
Przeglądając podarowane lub pożyczone rzeczy mam wrażenie, że te ciut bardziej wysłużone również mnie najbardziej się przydadzą. Praktyczne rozwiązania sprawdzone przez innych rodziców to dla mnie najlepsza rekomendacja. Na przykład tylko dzięki bratowej i bratu przekonałam się do składanej wanienki i drewnianego krzesełka do karmienia, które rośnie wraz z dzieckiem. Już wiem, że warto w te produkty zainwestować.
Podczas kompletowania reszty wyprawki, głownie kosmetycznej i higienicznej, ze względu na szalejącą pandemię, byłam zmuszona polegać na internetowych poradach fizjoterapeutów, położnych, farmaceutów itp. Przejrzałam niezliczoną ilość blogów i vlogów w poszukiwaniu minimalistycznych list zakupowych i stworzyłam swoją, która bazuje głównie na polskich produktach, bo wiele z nich ma piękne wzornictwo i są świetne jakościowo.
Choć na razie Mała nie bedzie miała swojego pokoju, już nie mogę się doczekać jego urządzania. Wtedy również skorzystam z rad bliskich pod względem praktycznych rozwiązań, ale jeśli chodzi o estetykę, zdam się na własne wyczucie.
Dziś miałam połówkowe, to będzie chłopak. Jestem sama, samodzielna. Samodzielna mama, nie samotna. W temacie wyprawki ufam Aśce i Tomkowi- mojej starszej siostrze i jej mężowi. Są rodzicami dwóch świetnych dziewczyn, znają się na rzeczy. Mają za sobą szał zakupów przy pierwszym dziecku i wybory wynikające z doświadczenia przy drugim. To fajne obserwować partnerskie relacje w temacie wyboru wyprawki, to poszerzona perspektywa.