Jaka jest wasza wyprawka? Takie pytanie nie raz zadawałam mamom, przygotowując redakcyjne materiały. Nie sądziłam, że zadam je ponownie w tym roku i tym razem – samej sobie.
Jako mama 12-latki, 8-latka i trzytygodniowego małego człowieczka słowo „wyprawka” odmieniałam już przez różne przypadki. Od czasów, gdy fajnych marek szukało się na rynku z lupą, po wyprawkę syna, który po prostu przejął bez marudzenia to, co było po starszej siostrze, do dziś, gdy ilość produktów i nowych marek w sklepach może zawrócić w głowie.
Jak się w tym odnajduję? Doświadczenie robi swoje, dzielnie odparłam milion pokus, bo doskonale wiem, co się przyda, a co będzie się niepotrzebnie kurzyć. Z wyprawką Feliksa się nie spieszyłam, skompletowanie rzeczy zostawiłam naprawdę na sam koniec ciąży – przy trzecim dziecku ten spokój i zbawienny dystans przychodzą naturalnie. Efekt? Miks rzeczy używanych, jak wózek czy meble z OLX, z markami, którym ufam w 100 procentach, bo towarzyszą mi w pracy od dawna. Oto nasza wyprawka – zapraszam!





SZAFA, A W NIEJ…
Niech żyje strych w domu teściów i dawno zapomniana niepozorna torba, w której odkryłam sporo ubrań sprzed 12 lat! Z ilością pierwszych ubranek nie ma co szaleć. Jako mama trójki wiem doskonale, że części z nich dziecko nawet nie zdąży założyć – ja kilka rzeczy oddałam już dla mam z Ukrainy. Nie mogłam jednak nie dodać do wyprawki klasyków, czyli bodziaków czy spodenek marki Coodo. Znacie ją doskonale, kto nie czytał naszej serii Coodotwórczynie? Szyte w Polsce z bawełny organicznej pajace, rampersy czy czapki zamieszają tej wiosny w szafach, wprowadzając nową paletę kolorów. Witaj morelo, lawendo czy mięto! Bez krzykliwych nadruków, niepotrzebnych kombinacji. Po prostu wygoda i dobra jakość bez kompromisów, czyli to, co naprawdę cenię na półce.






Moja garderoba? Remont zmusił nas do życiowego odgruzowania się z rzeczy chomikowanych latami. Declutter w wersji max pokazał mi, jak wiele rzeczy jest niepotrzebnych i nie doczeka się już swoich pięciu minut. Na pewno nie załapie się na nie dziesięć par butów na obcasach, które czaiły się w pudłach, by zabłyszczeć na parkietach… W ciąży postawiłam na większe rozmiary z gumką, nie kupowałam stricte ciążowych ubrań. W mojej wyprawce znalazły się klasyczne wybory, jak longsleeve do karmienia Bonjour Mommy. Lubię, to, że można go nosić też później – ubrania Bonjour Mommy są naprawdę uniwersalne. Widać, że stoją za tym dwie siostry i mamy, które same podczas ciąży szukały na rynku ubrań, w których można czuć się kobieco i wygodnie.





NA PÓŁCE Z KOSMETYKAMI
W ciąży moja na co dzień minimalistyczna półka kosmetyczna uszczupliła się jeszcze bardziej, zrobiłam miejsce dla aptecznych marek. Teraz, w połogu, mam znów ochotę, by bardziej zadbać o skórę (zmęczenie mam wypisane na każdym jej centymetrze) i sięgnąć po kosmetyczne nowości. Na półkę trafiły produkty od {iossi} – ich nowa linia IOSSI PRO to formuły pełne witamin i probiotyków, i to w jakich estetycznych opakowaniach! Ultra-Rich Multivitamin Wrinkle Smoothing Face Cream to wygładzający, bogaty krem do twarzy z witaminą C, B3 i E oraz bakuchiolem – naturalną alternatywą dla retinolu. Nie mam teraz czasu ani na maseczki, ani na wizyty u kosmetyczek, a taki zastrzyk witamin to moja minuta dla samej siebie – czuję, że przesuszona skóra staje się elastyczniejsza! W ciągu dnia moją skórę ratuje mgiełka antyoksydacyjna z hydrolatem z róży i świeżym sokiem z aloesu. Wystarczy jeden psik i czuję, jak odświeża wrażliwą skórę. Żegnajcie, długie kąpiele – mam teraz chwilę przed kolejną pobudką Feliksa i wykorzystam ją na nałożenie odżywczego balsamu, który bardzo szybko się wchłania. I pachnie jak wakacje na Bali…





W wyprawce Feliksa nie zabrakło kosmetyków Dodie, marki znanej na francuskim rynku od 60 lat. W skład zestawu dla noworodka wchodzi hypoalergiczna emulsja z oliwy i wody wapiennej, która zawiera 99% naturalnych składników, w tym unikatowe trio organiczne: ekstrakt z aloesu zwyczajnego, bawełny i oczaru wirginijskiego. Do tego mleczko toaletowe 3 w 1, olejek do twarzy i ciała oraz biodegradowalne chusteczki nasączone wodą. Wszystkie kosmetyki można stosować już od urodzenia malucha.
Przydaje się też nam kosmetyczka Beaba, czyli 9 akcesoriów do pielęgnacji niemowlaka, w tym pilniczek, aspirator, nożyczki czy termometr. Kosmetyczka na pewno sprawdzi się też podczas wyjazdów – bo my myślami już w podróżach…






WSZYSCY RAZEM
Salon to serce naszego domu i przy okazji też nasza sypialnia – odkąd oddaliśmy pokoje dzieciakom. Żadne nie korzysta jednak ze swoich biurek (znacie to?) – odrabianie lekcji, zabawa, posiłki odbywają się na moim ukochanym stole vintage made in Jugosławia, upolowanym na targu. Teraz Feliks nie musi czekać, aż urośnie, od początku będzie nam towarzyszył przy rodzinnym stole – w wyprawce nie mogło zabraknąć krzesełka Tripp Trapp Stokke z zestawem dla niemowlaka. Mebel, który rośnie razem z dzieckiem i do tego klasyczny skandynawski design – to lubię! Już od pierwszych dni można włączyć niemowlaka do rodzinnych spotkań przy stole. Nam sprawdza się regulowany zestaw dla noworodka, który jest łatwy i bezpieczny – ma pięciopunktową uprząż bezpieczeństwa i miękkie nakładki na ramiona dla wygody. I pomyśleć, że krzesełko powstało w 1972 roku!






TEKSTYLIA
Tekstylia to moja słabość – przyznaję otwarcie, że nie umiem się oprzeć wzorom i jakości muślinowych pościeli, rożków czy otulaczy. Być może tym razem nadrabiam zaległości z wyprawki córki! Chociaż na razie mały zdecydowanie zamienił łóżko na moje ręce, to czeka na niego już piękny zestaw pościeli ze sklepu Gigi Kids, który obecnie wkładam do kosza Mojżesza. W tym sklepie tracę głowę, oglądając wyprawkowe cuda, zwłaszcza marki Konges Slojd – absolutnie kocham takie vintage wzory na pościeli. Ta uszyta jest z bawełny organicznej i bardzo praktycznie zapinana na zamek, a miłym dodatkiem jest torebka – przyda się na inne drobiazgi, jak sensoryczne zabawki tej samej marki – cudne kolory i jakość wykonania. Na zabawę poczeka jeszcze 2 miesiące! Sprawdźcie inne starannie wyselekcjonowane zabawki, ubranka czy książki – także w sklepie stacjonarnym przy ulicy Jana Nowaka Jeziorańskiego 11 w Warszawie.




Malomi Kids to kolejna marka, którą odkryłam dzięki pracy w redakcji Ładne Bebe – najpierw zobaczyłam te świetne dekoracyjne poduszki balony (można przyczepić je na ścianę!) i utonęłam w morzu cudeniek na ich stronie internetowej. Od zabawek, zawieszek, dekoracji, kocyków czy pościeli, po maty do zabawy. Moje serce skradł wzór w morele, letni sad w pokoju – czuję, że tę pościel będzie podbierać starszy brat… Jest uszyta z bawełny i bardzo miękka w dotyku, sprawdzi się też jako mata. Jak dla mnie, uczta dla oczu! A na spacery polecam jeden, za to porządny kocyk w miejsce kilku – ja wybrałam melanżowy koc z miękkim meszkiem uszyty z bawełny organicznej z certyfikatem GOTS. Można go spersonalizować, co jest idealną opcją prezentu na baby shower.








SPACEROWO
Póki co, Feliks nie jest fanem wózka, o czym szybko daje znać. Gdy wyśpi się w chuście, czas na dotlenienie i pierwsze obserwacje świata. Na niepogodę – a raczej wyjątkowo zimną rozbiegówkę wiosny, mój must have to śpiworek oddychający marki Jollein dystrybuowany przez firmę BBTB. Patrząc dziś przez okno, sama chętnie otuliłabym się tym ultramiękkim puchatym śpiworem! Jest uniwersalny, zarówno do wózka, jak i fotelika samochodowego, a do tego – jak widać, idealny na kwietniową, mało przyjazną aurę. A skoro już mowa o funkcjonalnych, sprytnych rozwiązaniach, u nas świetnie sprawdza się rożek Hi Little One z organicznej bawełny, który jednym ruchem zamienia się w pościel i chmurkę-poduszkę, która posłuży aż do 3 lat. Czy już mówiłam, że tekstylia to moja słabość? Do tego duet: niezastąpiony kauczukowy smoczek Bibs z interaktywną końcówką uspokajającą z zawieszką – i w drogę!








Jeśli wyjście, to oczywiście z poręczną torbą do wózka. Wybrałam The Royal Bee, bo lubię torby dla mam, które wyglądają jak klasyczne modele, które można nosić niekoniecznie w kontekście spacerów z dzieckiem. Wzór w kratę dostępny jest w kilku kolorach – możecie też dodać chorągiewkę z imieniem dziecka! Pojemna torba Lola szyta w Polsce cieszy etykietką zero waste. Pełno w niej praktycznych kieszonek, a dodatkowe karabińczyki pozwalają na szybkie i łatwe jej przyczepienie. Jest prosta w czyszczeniu – a to ważny atut przy niemowlaku! Do środka zmieści się też mata do przewijania Neva z miękkiego welwetu z warstwą wodoodporną.







W KUCHNI…
W kuchni, tuż obok ekspresu wjechał ułatwiacz i sojusznik moich nocy. Karmienie piersią łączymy z butelką i mlekiem specjalistycznym, a każdy wie, jak wygląda szykowanie butelki o 3:00 w nocy w półśnie… Marka Beaba to wyprawkowy pewniak. Przy córce pamiętam termosy, studzenie wody, a tu – dzięki Beaba Bib’expresso – naciskam jeden przycisk (trzymając dziecko, wiadomo), a urządzenie samo podgrzewa wodę, sygnalizując zakończenie cyklu na świetlnym wyświetlaczu oraz dźwiękowo. Jeden ruch i nalewam mleko, tak prosto jak kawę. Tej ostatniej mojemu dziecku nie polecam… ale łatwość przygotowania to wielki atut, gdy liczy się czas i nasza energia, zwłaszcza w nocy! Dodatkowo w Bib’expresso można podgrzewać posiłek w słoiku – wygoda też na wyjazdy! Do tego polecam praktyczny stojak, składaną suszarkę na butelki i smoczki oraz hit na wyjścia z domu: kompaktowy zestaw trzech pojemników Beaba na mleko, można ich używać razem lub osobno.




POKÓJ FELIKSA
Gdy kilka lat temu rozdzieliliśmy starsze dzieciaki w pokojach a sami podzieliliśmy los rodziców śpiących w salonie na sofie, nie sądziłam, że architektoniczne wyzwanie dużego kalibru pojawi się znowu. Jak wycisnąć kolejny mikropokój gdy się nie da? Kreatywność wzięła górę nad rozsądkiem i z garderoby powstał pokój po powiększeniu i zrobieniu świetlików. Aż szkoda, że stoi jeszcze pusty bez lokatora, który zdecydowanie woli mieszkać na moich rękach. Detale i dekoracje to podstawa, ponieważ sam pokój jest ciemny i mały, na półki trafiły lampki Rabbit&Friends. Gdy oglądam te silikonowe cuda stwierdzam, że z kreatywnych i estetycznych zabawek i akcesoriów się nie wyrasta! Lampki budziki z króliczymi uszami, lampki misie czy lampki z pozytywką – wybór jest trudny, biorę wszystko! Sojusznicy nocy, strażnicy snu, umilacze klimatu – ta banda wykonana z miękkiego silikonu o pudrowym wykończeniu serwuje bardzo sprytne rozwiązania, na przykład sterowanie kolorem i natężeniem światła za pomocą pilota w zestawie z misiem. Takie noce to ja lubię!
A jak już jesteśmy w temacie zabawek, w pokoju mam całą ekipę odziedziczona po starszym rodzeństwie ale nie mogłam sobie odmówić pierwszych grzechotek czy sensorycznej spirali. Po pierwsze zabawki sięgam do marki Lilliputiens – nie raz obserwowałam jak dzieciaki bawią się nimi na sesjach. Mamy i my grzechotkę gryzak z naturalnego kauczuku, sensoryczną spiralę na fotelik lub wózek z farmą zwierzaków czy grzechotkę gryzak z krową Rosalie. Już za dwa miesiące bedą w użyciu, ktoś tu się nie może doczekać, rodzeństwo już testuje wibrującego nosorożca. A nad całością czuwa królik Miffy, w którym zakochałam się podczas pobytu w Amsterdamie z malutką wtedy córką – dla mnie to klasyka w świecie dziecięcych przytulanek.











Wystrój pokoju to używane meble i nowe zdobycze na ścianie, w tym plakat od Minimalline. Jeśli lubicie minimalistyczne portrety, grafiki czy metryczki na zamówienie, to właściwy adres. W tak małym pomieszczeniu ilośc wzorów nie może przytłaczać, a ta subtelna grafika będzie naszą piękną pamiątką. Markę założyła mama dwóch córek a jej prace to hołd naturze, miłości i kobiecości. Obok plakatów na zamówienie znajdziecie tu też porcelanowe kubki czy świece – to dobry prezentowy pomysł.
A jeśli już pojawia się temat prezentów, a dostałam ich niemało, moge polecić So Box – może ktoś szuka gotowego wyprawkowego zestawu dla koleżanki na baby shower? Dla niego, dla niej, na firmowa impreze, z okazji narodzin dziecka, ekipa So Box wyręczy prezentowo bardzo chętnie. Pięknie zapakowany i spersonalizowany box dla mnie zostawię potem jako pudełko na drobiazgi. Kolejny box- poproszę o coś z kategorii domowe spa!








MAMA MA RELAKS?
A co robię, oprócz kawy, gdy mały wreszcie zaśnie? Najczęściej na mnie i w chuście, wiec tu w sukurs przychodzi telefon. Żadne tam scrollowanie fotek, mam chwilę na czytanie a Audioteka powstała chyba z myślą o mamach na spacerach lub podczas domowych drzemek dzieci. Spośród tysięcy książek, aktualnie zachwyca mnie seria rodzicielska wydawnichttps://audioteka.com/pl/search/publisher?query=Natulitwa Natuli. Nigdy nie byłam zwolenniczka poradników odkąd przy pierwszym dziecku nakazy i zakazy wpędziły mnie w kompleksy i poczucie, że na pewno robię coś nie tak. Ale seria Natuli to współczesny głos psychologów, trenerów komunikacji i pedagogów, a przede wszystkim mam, które empatycznie wspierają czytelnika w macierzyństwie. To książki, które nie mówią ex katedra, ale raczej głosem doświadczonej przyjaciółki na kawie, ze rozumieniem zarówno dla dziecka ale też szacunkiem do nas i naszych zasobów rodzicielskich.
A mnie nurtuje tylko jedno pytanie: jak długo ten mały rozbójnik pośpi?



Więcej inspiracji wyprawkowych szukajcie w naszych cyklach: Wyprawka z Ładne Bebe i Moja wyprawka.
Materiał powstał we współpracy z wymienionymi markami.
Ilość komentarzy: 4!
Kasiu, jesteś taka piękna w tym zmęczeniu – oglądam zdjęcia i przypominam sobie siebie sprzed roku z kawałkiem. Zdjęcia cudowne 🙂 I żałuję, że nie kupiliśmy tego ekspresu do mleka – walka ze zwykłym podgrzewaczem w nocy, OMG.
Dziękuje za bardzo przydatny wpis, wpadła mi w oko ta piękna sukienka/ koszula z kołnierzykiem w stylu retro… można wiedzieć co to za marka? Pozdrawiam
to sukienka z Zara, zeszły sezon.
Przepiekne zdjęcia i wszystkie polecajki. Ale w oko wpadla tapeta w te duże kremowo -czarne kwiaty-co to?