Wyprawka Ryszarda - Ładne Bebe

Wyprawka Ryszarda

asd

Kiedy na świat przychodzi drugie dziecko, konfrontujemy się nie tylko z nowym człowiekiem, ale też z sobą z czasów sprzed dzieci i tych, kiedy dziecko było tylko jedno. Nasze umiejętności organizacyjne, w tym sposób kompletowania drugiej wyprawki, osiągają high level. Nic nas nie zaskoczy.

I tu się mylimy. W tej naszej niezachwianej pewności, że przecież wszystko już wiemy i jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność, zdarzają się wybuch skrajnych emocji i zagubienie.  Wtedy z pomocą przychodzą przyjaciele. Na przykład tacy, którzy zorganizowali baby shower dla Marty Kulmińskiej, mamy 4-letniej Celi i 2-miesięcznego Ryszarda oraz kolejnej bohaterki cyklu Moja wyprawka. I obdarowali ją wszystkim tym, co niezbędne w pierwszych dniach życia dziecka. Mając tak silne koleżeńskie wsparcie, można spokojnie zająć się przeszukiwaniem strychów i szuflad w nadziei na ocalałe po starszej siostrze ubranka, i przygotowaniami do roli mamy dwojga dzieci. Jednym z pomysłów Marty i jej partnera Wojtka było fotografowanie raz w miesiącu rosnącego brzucha – i tak powstało 9 klatek Polaroida o niebagatelnej wartości. Poznajcie tę rodzinę.

*

Kto i kiedy przyszedł na świat?

15 października w niedzielę urodził się nasz synek, Ryszard Tadeusz. To nasze drugie dziecko. 4 lata wcześniej na świat przyszła Celinka, wywracając nasz świat do góry nogami. Tym razem obyło się bez rewolucji, bo już wiedzieliśmy, czego się spodziewać.

 

Kilka słów o wyprawce Rysia

Jest przemyślana i praktyczna, choć była kompletowana na ostatnią chwilę. Pracowałam do końca ósmego miesiąca i pamiętam dzień, w którym siedząc w biurze, dostałam ataku paniki. Nagle dotarło do mnie, że mogę urodzić w każdej chwili, a nie miałam nawet spakowanej torby do szpitala. Z pomocą przyszli przyjaciele, którzy zorganizowali dla mnie baby shower, kompletując tym samym większość najpotrzebniejszych rzeczy. Po latach wróciły też do mnie rzeczy, które puściłam w obieg, po tym, jak Celina z nich wyrosła.

Rzeczy przydatne

Niesamowite jest to, jak w ciągu ostatnich kilku lat rynek dóbr dla dzieci rozwinął się w Polsce. Firmy, które raczkowały, gdy Celka była mała, i oferowały maksymalnie 5 rzeczy na krzyż, dziś są ogromnymi markami z szerokim portfolio produktów. To samo tyczy się sklepów internetowych. Kiedyś małe, dziś są portalami, których twórcy poza sprzedażą zajmują się także udzielaniem porad parentingowych. Tetrowe pieluszki zostały wyparte przez bambusowe otulacze, które skradły moje serce – to one są dla mnie najbardziej przydatne. Niezbędny jest też smoczek. Jego angielska nazwa pacifier trafia w punkt – moje dziecko uspokaja się dzięki niemu w sekundę.

Z rzeczy, o których istnieniu nie miałam pojęcia, a znalazły się wśród moich prezentów babyshowerowych i są w użyciu niemal codziennie, to szumiś, książeczkaMr B – zabawka i zarazem termofor. Codziennie na chodzie jest także nawilżacz – dzięki niemu, choć sezon chorobowy w pełni, Rychu dzielnie się trzyma. Na swoją kolej czekają dwa hity od Babybjorna, czyli fotelik i nosidło. To drugie, w nienaruszonym stanie, udało mi się upolować w podmiejskim lumpeksie za szalone 20 zł!

O tym, co się nie przydało

Rysiek jest jeszcze malutki, więc tak naprawdę to się jeszcze okaże. Na chwilę obecną jedyną wtopą okazał się zakup pieluch w ilości hurtowej. W pierwszym tygodniu życia Rychu miał odparzoną pupę i nic nie pomagało. Położna, która nas odwiedziła, zasugerowała, że to najprawdopodobniej wina pieluch i zaleciła ich zmianę. Przeszło. Mam zatem na stanie ok. 200 sztuk za małych pieluch. Przed Świętami zawiozłam je do domu samotnej matki razem z ciuszkami, z których synek już wyrósł.

Ubranka

Nie kupiłam ani jednego ubranka (śmiech). Większość z nich pochodzi od moich przyjaciółek, które w ciągu ostatniego roku też urodziły dzieci. W spadku po Guciu Rysiu dostał choćby stylowy welurowy pajacyk od Ralpha Laurena i maleńkie UGG. Na spacerach Rychu zadaje szyku w kombinezonie-misiu, który – jak ostatnio doliczyłyśmy się z moją kuzynką – ogrzewał wcześniej siedmioro dzieci w trzech województwach (śmiech).

Z drugiej ręki jest też granatowo-biały sweterek ze skórzanymi guziczkami. Upolowałam go w jednym z mokotowskich lumpeksów jeszcze dla Celki.

Nowe rzeczy kupione specjalnie dla Ryśka mogę policzyć na palcach jednej ręki. W prezencie dostał cudowny pajacyk i body od polskiej marki Coodo. Ich rzeczy są uszyte z organicznej bawełny i mają świetne kolory, które doskonale do siebie pasują: ciemny brąz, musztarda, zgniła zieleń. Myślę, że ich ciuszki będą stałym elementem w garderobie Rysia, aż do momentu, gdy wyrośnie z ich rozmiarówki.

Kosmetyki

Póki co ograniczamy się do wody micelarnej Bioderma ABCDerm H2O, z której korzystamy Celina i ja (świetnie zmywa makijaż), mydła do kąpieli z tej samej serii oraz oliwki dla dzieci z Kiehlsa, której ciasteczkowy zapach jest uwielbiany przez nas wszystkich. Ciuszki piorę w płynie do płukania Bobini – mam ogromny sentyment do tego zapachu.

Pięć niezbędnych rzeczy w wyprawce niemowlaka

  1. Kocyki i otulacze.
  2. Koszyk Mojżesza – przydaje się w pierwszych miesiącach. Jest mały i lekki, więc może z powodzeniem wędrować po domu. W nocy stawiam go obok łóżka, aby mieć maluszka obok siebie. Nasz jest w mojej rodzinie od dawna i służył już wielu dzieciom.
  3. Butelka – dzięki niej mama może się odrobinę uniezależnić i zostawić dzidziusia z tatą.
  4. Smoczek.
  5. Torba na pieluchy. Chyba najwięcej czasu spędziłam na jej wybieraniu. Uwielbiam piękne torebki. Noszenie ich, kupowanie czy dostawanie w prezencie sprawia mi ogromną radość, dlatego z żalem dopuszczałam do siebie myśl, że w najbliższym czasie żadna z nich raczej mi się nie przyda. Ilość rzeczy, które trzeba mieć przy sobie, gdy wychodzisz gdzieś z maluszkiem, determinuje jej wielkość. Ważne są też kieszonki i przegródki, to dzięki nim masz wszystko pod ręką. Z tego względu żadna z moich torebek nie nadaje się na spacery z Ryśkiem. Z kolei klasyczne torebki na pieluchy mają dość infantylny design, a mnie zależało, by ta jedna jedyna rzecz nie była dla dziecka, a dla mnie. Szczęśliwie dla mnie Skip Hop wypuścił właśnie nową linię torebek, która łączy w sobie funkcjonalność z ładnym wzornictwem. Już parę razy zdarzyło mi się być zapytaną o to, skąd mam torebkę i to niekoniecznie przez mamę.

 

 

Prezenty powitalne od dziadków

Wózek, który dopiero zostanie przez nich sprezentowany. Dotąd nie mieliśmy czasu, by go wybrać. Póki co odkurzyliśmy stary wózek Celinki. Byliśmy przekonani, że do niczego się nie nada, ale Wojtek tu dokręcił śrubkę, tam coś naoliwił i chodzi całkiem sprawnie. Natomiast, kiedy nadejdzie wiosna i Rysiu wyrośnie z gondoli, na pewno skorzystamy z propozycji dziadków. Takie większe zakupy to jest jednak u nas niełatwy proces, bo musimy pogodzić moje potrzeby estetyczne z wymaganiami technicznymi mojego partnera.

Czy zachował się jakiś przedmiot z twojej wyprawki?

Moja mama zadzwoniła do mnie ostatnio z informacją, że sprzątając strych w naszym domu rodzinnym, znalazła białe ogrodniczki z zajączkiem, które nosiłam mając roczek, oraz mój niemowlęcy kocyk w kotki. Zobaczę je przy okazji kolejnej wizyty u rodziców. Jeśli są choć w połowie tak ładne, jak pamiętam, to z przyjemnością użyjemy ich z Ryszardem.

*

W wyprawce Ryszarda znajdziecie następujące produkty: książeczka materiałowa Liewood, lniana pościel Łykobutelkanawilżacz i wanienka od Beaba Polska, body, ogrodniczki, kocyk bambusowypieluszka muślinowa Coodo, a także kocyk Pink No More.

*

Rozmawiała: Dominika Janik

Zdjęcia: Eliza Krakówka

 *

Marta Kulmińska

Rocznik 1984. Z wykształcenia kulturoznawczyni. Zawodowo od 7 lat związana z reklamą. Od 2014 r. pracuje w Futu Creative. W wolnych chwilach uwielbia przeglądać książki kucharskie, spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi, grać w planszówki lub spacerować po Starym Mokotowie. Mama Ryszarda i Celiny, partnerka fotografa Wojtka Woźniaka. Instagram: @marta_kul

 

 

Powiązane