Wyprawka Jagienki - Ładne Bebe

Wyprawka Jagienki

Dwa przyciągające się i uzupełniające przeciwieństwa. Przyjaciółki, które uwielbiają spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. Życiowe partnerki, które założyły rodzinę. Mamy dwójki dzieci, zakochane w nich do szaleństwa. W ramach cyklu Moja wyprawka odwiedzamy dziś dom Karoliny, Oli, Olka i małej Jagienki, który ta czwórka dzieli z psami – Bruno i Franco – oraz kotką zwaną Kotą. To dom pełen energii, pamiątek z podróży, miłości i zrozumienia.  

Witana przez dwa szczekające psy i głośny śmiech biegającego po całym mieszkaniu Olka, odwiedzam tę rodzinę w niedzielne przedpołudnie. Kiedy starszy brat rusza z dziadkiem na spacer, a czworonogi uznają, że mogą mnie już ignorować, w domu nastaje błogi spokój. Urodzona w drugiej połowie stycznia Jagienka zapada w sen, a my przy kawie i jabłeczniku rozmawiamy o pierwszych tygodniach jej życia i przygotowanym dla niej zestawie powitalnym.

O odkrywaniu wyprawki na nowo, nie tylko za sprawą zakupów dla dziewczynki, która ma starszego brata, ale przede wszystkim o nieustającej chęci doświadczania. O dopasowaniu dzieci do podróżniczego grafiku i miłości, która się mnoży, niezależnie od tego, ilu członków liczy rodzina. Przed wami wyprawka Jagienki stworzona i opowiedziana przez jej dwie mamy.

WYCZEKIWANA DZIEWCZYNKA

Droga do zostania mamami Jagienki była długa i wyboista opowiada Ola. Udało się w naszej ostatniej próbie. To był maj. Nasze życie kręciło się wokół zajścia w ciążę, dostosowywałyśmy je do każdej kolejnej próby. Wpadłyśmy w błędne koło starań, zmiany diety, nadmiernego pilnowania się. To było mocno obciążające, a emocje udzielały się Olkowi. Czułam, że on mnie potrzebuje. Nie chciałam, aby kolejny raz widział mnie zapłakaną, bo znów się nie udało. Postanowiłysmy odpuścić. Rzuciłyśmy wszystko i pojechałyśmy na Mazury, a tam okazało się, że jestem w ciąży (śmiech).

Imię Jagienki podrzucił nam Instagram. Szukałyśmy inspiracji, przeglądając konta obserwujących nas mam. Któregoś razu trafiłyśmy na Jagnę i wiedziałyśmy, że to jest to – dodaje Karolina. Czasem, kiedy siedzimy i pijemy kawę, mając ją na wyciągnięcie ręki – bo ona za sprawą swojego leżaczka towarzyszy nam przy każdym posiłku – trudno nam jeszcze uwierzyć, że tu jest. 

CO JEST INACZEJ?

Jagienka ma w sobie dużo subtelności i delikatności. Olek przyzwyczaił nas do tego, że istnieje tylko „tu i teraz”, momentalnie płakał, gdy był głodny lub czegoś potrzebował. Jagienka zaczyna od krzywienia się. Płacz przychodzi z czasem, daje nam chwilę na reakcję śmieje się Ola. Karolina dodaje: Zaskoczyło mnie przywiązanie Jagienki do piersi. To uzależnienie sprawia, że na razie nie mogę jej sama okiełznać (śmiech). Liczyłam na powtórkę sytuacji z Olkiem, który lubił pierś na równi z butelką. Dzięki temu od czwartego tygodnia wszystko mogłam z nim robić sama. Jagienka ma już osiem tygodni, a pierś nadal jest jej całym światem, Ola na razie nie może oddalić się na długo.

Uważam, że karmienie piersią jest świetne, kiedy karmisz w domu. Kiedy masz ciszę, spokój i swoją poduszkę do karmienia – mówi Ola, polecając pokaźnych rozmiarów rogala do karmienia z IKEA. Kiedy w grę wchodzą wyjścia, butelka staje się prostszym rozwiązaniem. Przyzwyczajamy Jagienkę i do tej opcji. Moim odkryciem jest kolektor mleka. Podczas karmienia udaje mi się zebrać tyle pokarmu, że nie muszę korzystać z laktatora – dodaje. Mamy korzystają z antykolkowych butelek Twist&Shake, których smoczek kształtem przypomina sutek. Lubimy je za to, że są kolorowe i wzorzyste, dzięki temu nie widać na nich zarysowań ani zacieków. Kitem okazały się natomiast pojemniki na mleko modyfikowane, które kupiłyśmy, aby zabierać je ze sobą, wychodząc z domu.  

ŻYCIOWE ZMIANY

Co się zmieniło w naszym życiu? Wyświetlacze naszych telefonów – mówi Karolina. W czasach przed dziećmi Ola miała na tapecie psy, a ja widoki z podróży. Teraz obydwie mamy dzieci (śmiech). Przez 6 lat mówiłam decyzji o posiadaniu dzieci „nie” – przyznaje. To był chyba czas dojrzewania do bycia mamą. W końcu poprosiłam Olę, aby złożyła mi obietnicę, że nasze życie się nie zmieni, a dzieci dopasują się do nas. Wspólnie ustaliłyśmy plan i choć może wydać się to zaskakujące, udaje się nam go realizować. Ola dodaje: tCovid nas powstrzymał, a nie dzieci. Plany dalekich wojaży poszły w odstawkę, za to dzięki pandemii odkryłyśmy Polskę. Wolimy góry od morza. Na początku marca byłyśmy w Zakopanem i udało nam się z dwójką dzieci, spakowane w plecaktorbę, przejść dwie trasy. Okazało się, że nasz miejski wózek idealnie sprawdza się w lesie i na szlaku (śmiech).

Chcemy od małego zarazić dzieci naszą pasją do podróżowania i oswoić je z różnymi doświadczeniami – od spania na dziko pod namiotem po pobyty w pięciogwiazdkowych hotelach. Trudniejsze od wyjazdów z dziećmi okazało się dla nas niedawne wyjście z Jagienką do restauracji. Ze względu na małe dziecko dostałyśmy stolik w kącie, a Jagienka ulała po kolei na każdą z nas – opowiadają mamy.

NAUKA NA BŁĘDACH

Rodzicielstwo pełne jest uczenia się na błędach. Podobnie jest z wyprawką – wiemy, co się sprawdziło, wiemy też więcej o tym, jak działać i jakie rozwiązania warto wprowadzić. Za drugim razem szybciej jest sprawniej. Kiedy Olek był mały, reagowałyśmy na każdy jego płacz. Zdążył tylko jęknąć w nocy, a my już byłyśmy gotowe do działania! (śmiech). Rozbudzałyśmy go na karmienie i zmieniałyśmy mu pieluchę. Po jakimś czasie opowiedziałyśmy o naszym trybie znajomym, którzy dali nam wtedy dobrą radę: dopóki śpi, zostawcie go w spokoju. Tak robimy z Jagienką. Przy Olku miałyśmy nianię, która reagowała na każdy dźwięk. Ja jej nie ufałam i cięgle sprawdzałam, czy wszystko jest OK. Wchodziłam do sypialni, a on się budził – opowiada Ola. Kamerka, którą mamy dla Jagienki, sprawdza się perfekcyjnie. Widzimy, co się dzieje, a że Jagienka ciągle się rusza, jesteśmy spokojne. 

Pierwszy wspólny tydzień to był totalny chaos – wspomina Karolina. Uczyliśmy się organizacji, docieraliśmy się. Kilka osób mówiło nam, że jak pojawiło się w ich życiu drugie dziecko, to cała uwaga była skoncentrowana na nim, a zmęczony starszak zasypiał wieczorami na kanapie o przypadkowej godzinie. My od początku wiedziałyśmy, że wieczory muszą być nasze – dodaje. Dlatego pomimo naszego chaotycznego życia, wieczory są bardzo poukładane. Podzieliłyśmy się dziećmi. Ponieważ Ola karmi piersią, to ona w 100% zajmuje się Jagienką, a ja skupiam się na Olku. Idzie nam coraz lepiej, spotykamy się w salonie czasami nawet o 20:30!

BO LICZY SIĘ DOŚWIADCZENIE

Muszę przyznać, że początkowo róż uderzył Oli do głowy – mówi Karolina. Musiałam zareagować i trochę ją przyhamować (śmiech). Ale tylko odrobinę, bo generalnie róż w wyprawce Jagienki nie jest problemem, ten bardzo modny, brudny jego odcień jest naprawdę ładny. Komponuje się z wieloma innymi kolorami. Zestawiamy go najczęściej z różnymi odcieniami szarego i musztardowym – w tym kolorze jest nasza ulubiona kołderka polskiej marki Malomi. Uwielbimy przydymiony odcień, który pojawił się w naszej sypialni za sprawą zaaranżowanego tam kącika do spania Jagienki i jego ozdób – balonu z imieniem oraz gwiezdnego mobilu, który wisi nad jej grafitowym łóżeczkiem przewijakiem.  

Po trzech latach zmieniła się nasza świadomość dotycząca wyprawki – dodaje Ola. Czekając na Olka, chciałyśmy kupić dużo i zrobiłyśmy to bardzo szybko. Wybierając zestaw powitalny dla Jagienki, wszystko robiłyśmy ze spokojem, świadomie, stawiając na jakościowe rozwiązania. Nie popełniłyśmy też tych błędów, które zdarzyły się nam przy Olku. Wtedy kupowałyśmy rzeczy, które były piękne, nie zwracając uwagi na ich aspekt praktyczny. Kompletowanie wyprawki dla Jagienki zaczęłyśmy od kilku śpiochów i gniazdka. Potem zrobiłyśmy zakupy rzeczy najbardziej kosztownych – wózka, fotelika, krzesełka z nakładką. To pozwoliło lepiej zaplanować wydatki i rozłożyć je w czasie. Złożyłyśmy hurtowe zamówienie na chusteczki Water Wipes, których używamy do wszystkiego – zmywania makijażu, czyszczenia Olka i pielęgnacji Jagienki. Zwłaszcza podgrzane są superprzyjemne (śmiech). Rodzinnie korzystamy też z lini kosmetyków Linea MammaBaby. 

CZASEM TRZEBA ZACZĄĆ OD ZERA

Jagienka nie odziedziczyła po starszym bracie praktycznie nic. Czekają na nią nasi ulubieńcy, ale są to rzeczy dla starszaków – takie evergreeny, jak kalosze Hunter, plecak Kanken, Moon booty, czy kurtka Napapijri – opowiadają Ola i Karolina. Niemal wszystko po Olku sprzedałyśmy lub oddałyśmy. Nie chciałyśmy czuć presji rzeczy, które leżą i czekają na drugie dziecko, nie wiedząc, czy zostaniemy mamami kolejny raz. Dlatego miałyśmy taki system, że jak coś przestawało się sprawdzać lub Olek z tego wyrósł, sprzedawałyśmy to, a za uzyskane pieniądze kupowałyśmy mu coś innego. Teraz też dbamy o to, aby rzeczy nam nie zalegały, ale wracały do obiegu i mogły cieszyć kogoś innego.  

Miałyśmy fun z kupowania wyprawkowych rzeczy po raz drugi – przyznają zgodnie mamy. Powtórzyłyśmy wiele z wyborów, kupując nowsze i udoskonalone modele rzeczy, które sprawdziły się z Olkiem, na przykład wanienkę ze stelażem czy fotelik samochodowy. Na rynku pojawiło się całe mnóstwo nowych marek, które z zachwytem odkrywałyśmy na targach Mamaville – mówi Karolina. Dzięki nim zmieniłam myślenie o zakupach dla dzieci. Naprawdę wolę, aby nasza dwójka miała dwie świetne bluzy niż dziesięć z sieciówek, które po kilku praniach zaczynają się rozpadać. Kluczowa jest też przydatność. Przy Olku postawiłyśmy na zbyt wiele ciuchów. Części nigdy nie założył. Prawda jest taka, że gdy dziecko się urodzi, szybko wybiera się swoich ulubieńców i te wybrane ubrania są w ciągłym obiegu. Prane, prasowane i noszone – dodaje Ola. 

WSZYSTKIE CHWILE RAZEM

Uwielbiamy spędzać czas z naszymi dziećmi – mówią mamy. Czasami rozmawiamy o tym, aby pójść gdzieś tylko we dwie. Ale zaraz mamy taką myśl, że fajnie jednak iść całą ekipą, bo dzięki temu dzieci doświadczają czegoś nowego – poznają miejsca i smaki. To na razie głównie rozwija Olka, ale doświadczanie nowego stanie się wkrótce także udziałem Jagny. Po tym, jak skończyła 4 tygodnie, wprowadziłyśmy chustę, która uwalnia nam ręce w domu i staje się dodatkową opcją na szybkie wyjście z psami lub po prostu wyjście na spacer. Daje nam nowe możliwości. 

Nie jest tak, że w tym wszystkim brakuje nam czasu dla siebie – mówi Ola. Kiedy Olek jest w przedszkolu, mój tata często zabiera Jagnę na spacer, a my zostajemy we dwie. Odkąd urodził się Olek, mamy firmę i pracujemy na własne konto, często z domu. To wiele ułatwia. Jesteśmy przede wszystkim przyjaciółkami, które nie mogą się nagadać i sobą nacieszyć. Często słyszymy, że jesteśmy jak papużki nierozłączki – dodaje Karolina ze śmiechem. Rzadko kiedy potrzebujemy wyjść osobno. Oczywiście robimy sobie takie wyjścia, żadna z nas nie jest uwięziona, po prostu nie zdarza się to często. Wymieszałyśmy naszych przyjaciół i wszyscy są wspólni, dlatego na spotkania z nimi też lubimy chodzić razem.  

IDEALNIE UZUPEŁNIENIE

 

0R6A7556-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7480-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7398-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7393-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7411-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7417-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7451-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7439-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7528-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7540-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7607-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7617-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7687-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7756-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7726-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7206-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7256-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7592-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7211-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7225-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7510-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7229-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7472-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7467-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7574-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7576-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7657-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7654-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7668-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7624-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7672-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7514-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7237-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7489-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7470-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7569-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7163-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7623-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7446-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7454-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7450-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7590-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7792-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7195-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7593-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7578-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7326-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7313-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7358-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7285-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7297-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7345-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7354-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7586-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7597-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7420-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7531-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7581-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7796-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7781-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpgpoprawka1-scaled.jpg0R6A7375-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7489-ladnebebe-mamopatrz-observatorium-1.jpg0R6A7699-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7714-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7796-ladnebebe-mamopatrz-observatorium-1.jpgpoprawka1-2-1-scaled.jpg0R6A7677-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7795-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg0R6A7174-ladnebebe-mamopatrz-observatorium.jpg

Powiązane