Wyprawka Celinki - Ładne Bebe

Wyprawka Celinki

asd

Nieprzypadkowa i skompletowana przez pryzmat trzech poprzednich. Suma doświadczeń przeobraziła się w odpowiedni dobór produktów, które ułatwiają pierwsze chwile z maleństwem, ale są też częścią codzienności Magdy i jej rodziny. 

Rytm dnia wyznaczają poranne wyjścia do szkoły i odbiór dzieci po zajęciach. Mama czwórki: dziesięcioletniej Blanki, ośmioletniego Gustawa, dwuletniej Rozalii oraz trzymiesięcznej Celiny i żona fotografa Przemysława Chudkiewicza, z którym wspólnie prowadzą dom produkcyjny Grandessa ma logistykę w jednym paluszki, a ta przy gromadce dzieci to nie lada wyzwanie. Mogłoby się wydawać, że nie ma tutaj czasu na wspólne rytuały. Jest jednak zupełnie inaczej.

W codziennej rutynie zawsze znajdą czas na bycie razem, na wspólny posiłek przy dużym drewnianym stole i wieczorne czytanie książek. W wolnym czasie Magda i Przemek uciekają z dziećmi do swojego domku w Solcu nad Wisłą. Spędzają tam całe wakacje i uczestniczą w corocznych Regatach Wiślanych organizowanych jesienią.

W Warszawie zaś, w której mieszkają na co dzień, nie omijają ciekawych wystaw i wydarzeń kulturalnych. I chociaż czasu wolnego mają mało, to Zachętę i inne ulubione muzea starają się odwiedzać przynajmniej parę razy w roku. Z miłości do muzyki starsze rodzeństwo uczęszcza do szkoły muzycznej, a rodzice będą współorganizatorami tegorocznego Festiwalu Muzyki Klasycznej w Solcu!

Rozmowa o wyprawce najmłodszej, dwumiesięcznej Celinki przyjemnie się toczyła. Była pozytywną i sentymentalną podróżą przez wszystkie lata macierzyństwa Magdy. Pomiędzy pysznym brownie, które zaraz po moim przybyciu wyskoczyło z piekarnika, a przerwami na karmienie i zmianę pieluszki, rozmawiałyśmy o tym, jak bardzo zmienił się rynek produktów dla dzieci i jak łatwo zagubić się w materialnym świecie.

Gdy Rozalka była malutka, Magda obserwowała z wielkim zaciekawieniem marki, które jak kwiaty na wiosnę wykwitały na polskim rynku, przynosząc prawdziwe cuda. W tym samym czasie popularny stał się również Instagram, na którym Magda podziwiała ubranka i akcesoria dla dzieci. Wtedy też właśnie kupiła pierwsze bawełniane kocyki i ubranka od Snoozebaby oraz mokasyny martamadeit. Mimo wyznawania zasady umiaru, ciężko było jej wybrać tylko kilka sztuk ubranek do wyprawki Celiny. Wszystkie wydawały się piękne! Jaką więc skompletowała wyprawkę i co okazało się naprawdę ważne? Przeczytajcie!

 

*

KĄCIK MALUSZKA

Kącik Celki to naprawdę kącik. Jeszcze do niedawna spała tutaj Rozalia. Teraz stoi to samo łóżeczko, tylko inaczej urządzone, a w nim prześcieradło z wiewiórkami i prześcieradło przewijak od Sleepy plus nowe pościele Lilu. Nad łóżeczkiem powiesiłam ręcznie wykonany z włóczki napis Celinka, a na jego brzegu wiklinowy koszyk na grzechotki i gryzaki Lilu – kącik ożył na nowo. Z kolei Rozi zyskała swój kącik na innej ścianie sypialni. Tuż obok. Cieszy się i mówi wszystkim, że to jej pokój. Bo to nie metry dają poczucie szczęścia u dzieci i nie oddzielne, zamykane pokoje, jak widać. Dziewczynki mam na wyciągnięcie ręki. Sypialnia to nasze królestwo.

*

TEKSTYLIA

Dla Celiny przygotowywałam w wyprawce dwa piękne tkane kocyki. Jeden z nich to Mille Baby z bawełnianej włóczki w szarym kolorze. Dostałam go w prezencie od zaprzyjaźnionej stylistki. Drugi podarowała mi moja solecka znajoma, spod jej rąk powstają wspaniałe rzeczy, które dzierga w wolnych chwilach w drewnianym domu nad wiślaną skarpą. Ważnym elementem wyprawki jest również chusta. Chustuję w miarę potrzeby, kiedy Celka potrzebuje mojej bliskości. Kiedy jest spokojna i zaśnie, staram się odkładać ją do łóżeczka. Muszę też wspomnieć o kocykach i ubrankach z wełny. Podziwiam osoby, które potrafią wyczarować piękne rzeczy na drutach. Moja wyprawka nie jest jeszcze skończona, bo nadal marzę o sweterku w truskawki od Bell and Wool.

 

*
UBRANKA

Przytłacza mnie masa ubrań i przedmiotów, więc sukcesywnie staram się je ograniczać i na szczęście mi się to udaje. Dojrzałam już do zasady, że zdecydowanie lepiej jest mieć mniej rzeczy, ale dobrej jakości. To naprawdę działa, kiedy kupujesz ubranie nasycone pracą ludzi, którym na tym zależy, przenoszą swoją energię na to, co tworzą. Coodo zaskoczyło mnie miękkością i mięsistością tkanin, są dla dziecka jak otulacz. A kolory? Bajka! Jestem w nich zakochana. Wierna jestem również ubrankom Pan Pantaloni, kupuje je dla starszych dzieci. Tutaj również lubię je za świetne materiały i wykończenia, nie mówiąc już o niebanalnych wzorach. Mam też kilka ulubionych sieciówek. Na przykład w Newbie zawsze znajduję perełki na przecenach, a latem szczególnie lubię ich jeansowe tuniki i delikatne letnie sukienki. Podobnie jest z Mango, dobra jakość i umiarkowana cena. Jeżeli chodzi o buciki, to wszyscy kochamy chodzić boso. Dla dzieci wybieram jak najbardziej miękkie i naturalne okrycie stop i nie używam kapci na twardych podeszwach. Buciki Bobux sprawdzają nam się tutaj idealnie. Lubię je. To jeden z tych elementów wyprawki, który zostanie z nami na dłużej.

 

 

 

*

ZABAWKI

Gdy starszaki były ciut młodsze, miały mnóstwo plastikowych zabawek, interaktywnych, śpiewających, świecących. Teraz mamy większość drewnianych i powiem szczerze, że nie tęsknimy za plastikiem. Mamy wielką słabość do ręcznie wykonywanych lalek. Do grona szmacianek i ukochanych przytulanek dołączyła ostatnio Lama z Palamy. Rozalka wozi ją w wózku dla lalek, ubiera, przebiera i opiekuje się nią najlepiej, jak potrafi. Czyta jej również swoje książki. A tymi zachwycam się bez przerwy. W szczególności lubię te ze wspaniałymi ilustracjami, które gromadzę w naszej domowej biblioteczce. Uwielbiam chwile, gdy czytamy razem.

*

AKCESORIA

Przy mojej wyprawce nie mogło zabraknąć otulaczy. Tych wyjątkowych i pięknych od Lilu używam jako dopełnienie kolorystyczne zimą, a latem jako kocyków. Tych bardziej zwyczajnych używam przy codziennej kapieli maluszka lub do ocierania buzi. Ponieważ zwracam uwagę na kompozycję i kolory przedmiotów, którymi się otaczam, staram się dobierać rzeczy, które do siebie pasują, uzupełniają, przenikają. Jestem też bardzo zadowolona z delikatnej jak obłok pościeli Zana by Mama dla Rozalii oraz mięciutkiej organicznej bawełny z Poofi dla Celinki. Do ocierania malucha po kąpieli używam pieluszek muślinowych Lassig. Lubię proste wzory. Wystarczą zwykłe krzyżyki na tkaninie, by już nie było nudno. Super sprawdził się, zarówno przy Rozi i Celince, kosz Mojżesza – dziewczynki śpią w nim spokojnie, kiedy jesteśmy w Solcu oraz w domu, gdy chcę mieć Celkę przy sobie. Tym razem do wyprawki dodałam również praktyczne przedmioty, jak mały i poręczny organizer Lassig do wózka. Znakomicie się sprawdza i nie wadzi przy składaniu wózka do samochodu. Robię to w końcu bardzo często. Kiedy idę na zakupy, wkładam do niego portfel i niezbędne rzeczy, a torebkę zostawiam w domu. Nie mam już na nią wolnej ręki. Zaopatrzyłam się również w śliczną butelkę Beaba – jeden egzemplarz w domu, na wszelki wypadek, musi być. Gotowania na zapas przy czwórce dzieci nie wyobrażam sobie bez pojemników do mrożenia Beaba. Są niezwykle pomocne w kuchni. Tak samo nie wyobrażam sobie gotowania bez Gucia. To moja prawa ręka w kuchni.

 

 

*

PAMIĄTKI

Staram się przygotować pudełko pamiątek dla każdego dziecka oraz wypełniać na bieżąco książeczkę wspomnień. Przy Celinie trafiłam na AŻ booki. Są ślicznie wydane i poruszają wszelkie ważkie tematy godne zapamiętania. Ponieważ Rozalce zabrakło książeczki, będą miały z z młodszą siostrą takie same – póki jeszcze pamiętam i póki wspomnienia nie zlepiły się w jedną całość. Uwielbiamy też kolekcjonować zdjęcia. Mamy ich tysiące. Prostokątne, kwadratowe, duże i te mniejsze są najlepszym sposobem na zachowanie naszych wspólnych chwil na dłużej. Wywołujemy je na potęgę. No i oczywiście buciki Bobux. Od tych po najstarszej Blance, po te najmłodszej Celki. Odzwierciedlenie mijającego czasu i pamiątka na przyszłość.

*

KOSMETYKI

Kąpię Celkę co drugi dzień i robię jej delikatny masaż, wcierając olejki. Staram się wybierać polskie, naturalne produkty. Dziewczyny myję zazwyczaj mydłem Oillan lub Biały Jeleń. Do kąpieli dodaję płyn Sylveco, a po kąpieli wmasowuję kremy na bazie naturalnych olejów. Dobra i delikatna pielęgnacja niekoniecznie musi iść w parze z dużą ilością kosmetyków dla dzieci i jesteśmy tego bardzo dobrym przykładem. Szukam też sprawdzonych rozwiązań. Główkę na przykład traktuję szczoteczką używaną w masażu skóry przy zaburzonej integracji sensorycznej. Celina to uwielbia.

*

ULUBIONY RYTUAŁ W CIĄGU DNIA

Kiedy dzieci wychodzą wcześnie, a Rozalia jeszcze śpi, mamy z najmłodszą córeczką chwilę dla siebie. Na przytulanie i rozmowy w łóżku. Kiedy obie dziewczynki śpią, mam czas dla siebie. Na kawę, na zebranie porannych myśli i posprzątanie po wyjściu starszych dzieci. Czasem też po prostu śpię razem z nimi. Moim ulubionym fragmentem dnia jest też kąpiel Celki, która uwielbia chwile w wodzie. W zasadzie od pierwszego miesiąca nie płakała przy kąpieli. Teraz dodatkowo za każdym razem obdarza mnie cudownymi uśmiechami. Kąpiel kończymy masażem Celiny i Rozalki. Te momenty, kiedy jesteśmy same, są wytchnieniem po całym ciężkim dniu. Po kąpieli jest czas na czytanie. W zależności od pojawiających się spraw, czytam ja, Przemek lub któreś ze starszych dzieci. Lubię też śpiewać dziewczynkom proste kołysanki, które powtarzam jak mantrę. Starszaki nigdy nie wyrabiają się na czas do łóżka. Czasem również czytam Guciowi i Blance. „Miłość”, będącą szkolną lekturą Gucia, czytaliśmy wszyscy. Oby jak najdłużej z tego nie wyrastali.

 

*

Magda, bardzo dziękuję, że znalazłaś czas na spotkanie i rozmowę. Mam nadzieję – do zobaczenia!

Magdę Chudkiewicz możecie podglądać na Instagramie tutaj.

Rozmawiała: Marta Szczepanik

Zdjęcia: Monika Kraińska

 

 

Powiązane