Wiosna w kapsule
Co zrobić, aby wiosenna szafa nie pękała w szwach?
W dzieciństwie, gdy wiatr przeplatał się z przyjemnym ciepłem słońca, babcia kazała nam ubierać się na cebulkę, a przecież tylko szaleniec kłóciłby się z babcinymi mądrościami. Warstwa na warstwie to doskonałe wiosenne rozwiązanie, a do tego najlepiej nadadzą się naturalne, oddychające tkaniny, takie jak bawełna, kaszmir i wełna z merynosa. Jak jednak mieć to, co potrzeba, a jednocześnie nie mieć za dużo?
O to, jak dobrze skomponować rodzinną wiosenną garderobę kapsułową, pytamy Dominikę, mamę Alka, oczekującą na narodziny nowego małego człowieka. Jej profil na Instagramie zachwyca rodzinnym ciepłem, spójnością barw i miękkością faktur. Dominika też opowiedziała nam jak dba o te ubrania, aby ich jakość zachować jak najdłużej i aby proces pielęgnacji był bezpieczny dla całej rodziny, także dla tych najmłodszych.
*
SZAFA MAMY
Za sprawą rosnących w siłę ruchów less waste pojęcie świadomego dokonywania wyborów zakupowych powoli wdziera się do umysłów konsumentów. Ten, kto choć trochę zgłębiał temat ubraniowego minimalizmu, prędzej czy później styka się z pojęciem garderoby kapsułowej. Czym jest? Najprościej mówiąc, jest to zestaw dobrze dobranych ze sobą ubrań, który wyeliminuje myśl „nie mam w co się ubrać” i w porannym rozgardiaszu pozwoli nam być gotowymi do wyjścia w 10 minut. Która mama o tym nie marzy?
Dominika mówi: Cała moja garderoba jest uniwersalna i w zasadzie większość rzeczy do siebie pasuje, więc nie mam ulubionego zestawu. Stonowana, neutralna kolorystyka, jakość i naturalne materiały są dla mnie priorytetem. Na wiosnę jeszcze nie rozstaję się z ukochanymi, wełnianymi swetrami, ale tęskniąc za latem, często łącze je z lnianymi spódnicami. Wiosenna pogoda jest tak zmienna i niepewna, że przydaje się jeszcze cienki płaszcz, szalik i czapka. Wiosną ubieranie się na cebulkę sprawdza się idealnie.
Dobre składy, porządne szycie, ponadczasowe fasony i określona paleta barw będą naszym sprzymierzeńcem. Tutaj zdecydowanie mniej znaczy więcej.
Dominika ma na to taki sposób: W szafie nie mam odświętnych ubrań na specjalne okazje. Na co dzień noszę te same sukienki czy spódnice, które później zakładam w święta czy inny szczególny dzień. Uwielbiam kroje oversize, dzięki czemu nawet teraz, będąc w ciąży, nie muszę wymieniać swojej garderoby. Jedynie spodnie zamieniłam na ciążowe, które czekały na mnie jeszcze po pierwszej ciąży, a cała reszta pozostała bez zmian.
Dobrze mieć w szafie rzeczy, które pasują do siebie kolorystycznie i fasonami. Ubrania, których czas tak naprawdę nigdy nie nadejdzie, warto podarować koleżance, sprzedać lub oddać na cele charytatywne. Okazuje się, że nawet najlepszym chwilę zajmuje znalezienie własnego stylu.
Dominika: W mojej szafie dominował czarny kolor, a ona sama pękała w szwach. Finalnie było w niej mnóstwo nieużywanych rzeczy. Od kilku lat jestem zakochana w kolorach ziemi i w nich czuję się najlepiej. Pięć razy zastanawiam się, zanim coś kupię. Zdecydowanie liczy się dla mnie jakość, a nie ilość. Rozsądne zakupy pozwalają mi unikać zakupowych pomyłek.
*
SZAFA DZIECKA
Dziecięca szafa rządzi się swoimi prawami, na pierwszym miejscu stawiamy przecież komfort dziecka. Masz szczęście, gdy możesz odłożyć za małe rzeczy starszaka dla młodszego rodzeństwa. Za kilka lat, wyjmując z szafy ten zapomniany karton, wielce sobie podziękujesz, a jeśli dodatkowo opisałaś, jaki rozmiar ubrań znajduje się w środku, to masz już pełne prawo wyciąć sobie koronę z brokatowego brystolu i kroczyć w niej dumnie po domu przez kolejne trzy dni.
U Alka w szafie obowiązuje ta sama zasada co u mnie. Wszystko do siebie pasuje. Dzięki temu nawet jeśli ma ochotę sam wybrać sobie ubranie, unikamy kolorystycznych wpadek. Dziecięce ubranka w bajkowe wzory nie są dla nas. Chcę wyrabiać w synu poczucie estetyki i nauczyć go, że najważniejsza jest jakość produktów. Najważniejsze jest dla mnie, żeby było mu wygodnie, a nie tylko ładnie, dlatego w jego szafie nie ma np. niewygodnych jeansów. Garderoba mojego maleństwa z brzucha będzie się składała głównie z rzeczy po dzieciakach z rodziny. Mam odłożone ciuszki po Alku. Moja siostra ma córkę i syna, więc jeśli okaże się, że u nas będzie dziewczynka, to czeka już na nas cały komplet sukienek i ciuszków po Toli. Ostatnio, trochę zaklinając rzeczywistość, uszyłam pierwszą malutką lnianą spódniczkę.
Naprawianie, dbanie i dobre składy są w stanie przedłużyć żywot naszych ulubionych ubrań o zaskakująco długi czas. Naturalne materiały, takie jak wełna owcza, kaszmir czy wełna z merynosa, w zamian za praktyczność i komfort użytkowania bywają jednak dosyć wymagające, dlatego zawsze czytajmy zalecenia dotyczące prania i suszenia. Jedna rzecz może nie lubić wirowania, inna wysokich temperatur, a jeszcze inna musi być suszona na płasko. Pamiętajmy też, że im delikatniejszy detergent do prania, tym większa szansa, że w przyszłym roku przeglądanie szafy będziemy mogły po prostu odpuścić.
*
Dominika przetestowała linię JELP Family, idealną nie tylko do przygotowania wiosennej garderoby, ale również do bieżącego prania dla całej rodziny. Linia JELP Family jest także bezpieczna w kontakcie z maluszkiem. Do prania ubranek dla noworodków idealnie nada się JELP 0+. Wszystkie produkty JELP mają starannie dobrane receptury, pozbawione są alergenów, tym samym są bezpieczne dla skóry wrażliwej i skłonnej do atopii, a jednocześnie skuteczne w dopieraniu, co – dobrze wiemy – jest istotne w kontekście ubranek dla maluchów.
*
Aktualna sytuacja zmusiła wszystkich do pozostania w domu. To dobry moment, aby przejrzeć szafy i zastanowić się, co faktycznie tej wiosny będzie noszone przez naszą rodzinę, w co warto zainwestować, a czego już nie potrzebujemy. Bardzo was do takiej aktywności zachęcamy. Dlatego też wspólnie z marką JELP przygotowaliśmy dla was konkurs. Napiszcie w komentarzu swój tip na przygotowanie wiosennej garderoby. Do wygrania będzie zestaw produktów JELP Family zapakowanych w bardzo praktyczne kosze wiklinowe Lampsandco.
Na wasze odpowiedzi czekamy do 27 marca. Wyniki zostaną ogłoszone 31 marca w tym wpisie.
Tutaj znajdziecie nasz regulamin konkursów.
*
Publikacja powstała we współpracy z marką Jelp.
Ilość komentarzy: 17!
Mój sposób to przejrzenie tego co dostaliśmy w spadku po dzieciach koleżanek dla córki+ dokupienie 1-2 sukienek i tego co ewentualnie brak. Natomiast synka to ubranka basicowe po siostrze + ewentualne łowy lumpeksowe bądź nasze kochane coodo for kids. Ubrania z drugiej ręki w super stanie to skarb i super że najczęściej można je dalej popchnąć w świat
Wiosenna garderoba? Zaczynamy ją kolekcjonować od przejrzenia szafy i przekazania dalej ubrań w których nie chodzimy. To, czego nie założyliśmy przez rok – ląduje w torbie do wydania. Stawiamy na uniwersalność – ubrania mają do siebie pasować i być dobre na wiele okazji. Przekonaliśmy się ze ważna jest jakość, lepiej kupić mniej ale wartościowych ubrań. W tym szczególnym czasie – będziemy kupować tyko polskie marki. Chcemy je wspierać i cieszyć się ich jakością!
Nasza garderoba składa się z dużej ilości rzeczy ze względu na to ze jesteśmy duża bo 5 a wkrótce już 6 osobowa rodzina. Moje ubrania dziela się na te ciążowe i nieciazowe (tu zmieniam tylko jeansy na leginsy i oversaizowe koszulki ). Są to klasyczne kapsułowe ubrania tak żeby moc szybko rano wyjść do szkoły czy piekarni i wyglądać schludnie. Tak samo sprawa wyglada w szafach dzieci, zbuntowana 4 latka sama wybierająca ubrania wcale nie musi wyglądać śmiesznie jeżeli zadba się o to aby wszystko do siebie pasowało. Co sezon przekładam rzeczy z półek starszaków do półek młodszych. Lubię rzeczy dobrej jakości z metka Made In Poland, ta jakość potem odpłaca się tym ze 3 dziecko biega w sweterku po rodzeństwie. Praktycznie, ekonomicznie i ekologicznie nasz tip na wiosenną garderobę 😉
Stawiam na ubrania z bawełny ekologicznej i o spójnej kolorystyce. „No waste time” w czasie szykowania ubioru na wyjście, a potem łatwiejsze pranie, bez obawy o zafarbowanie i zniszczenia. Świadome wybory to mój priorytet na najbliższy czas.
My przygarniamy spadek ciuszkowy od starszego kuzyna i dokupujemy ze dwa trzy dresy od polskiej marki, bo swoich trzeba wspierać! A w tamtym tygodniu wytargałam ze strychu maszynę do szycia i uszyłam kołderkę do wózka na wiosenne spacerki. Polecam ?
Wiosenna garderoba na czas kwarantanny? Nie oszukujemy sie, odosobnienie potrwa kilka tygodni, jesli nie kilkanascie – i bardzo dobrze! Zatem glownie dresy, bawelna, len, a na spacery z 2mc maluszkiem dla niego welna merino i warstwy (bawelna, welna, ew. gruby kocyk polarowy na wierzch, na spiworek jest zdecydowanie za cieplo!).
Nasza juz 5osobowa rodzina ma tak skonstruowana szafe, ze tylko wyciagamy z piwnicy spodenki i sandaly na lato a chowamy kurtki i cieplejsze buty na zime – albo i nie chowamy, tylko chodziimy w nich w gory bo to trekkingowe :). Siebie i trojke dzieci ubieram w naturalne tkaniny w lumpeksach – zawsze cos na wyrost, wiec w czasie kwarantanny mam wszystko, czego trzeba 🙂
Maz czasem zaszaleje i kupi cos nowego w sieciowce (nosi duzy rozmiar, nie zawsze znajde to, czego akurat potrzebuje w lumpeksie, ale np. puchowke tak 🙂 ).
Wiekszosc naszej garderoby – super jakosciowo i tez bez bajkowych wzorow, ew. cos minecraft i lego dla dzieci – kosztowala 2zl za sztuke 🙂 PLUS moj czas poswiecony na szukanie, ale to bedzie do 10 – 15godz miesiecznie !
Ze spokojnym pozdrowieniem!
Ja zdecydowanie na wiosne stawiam na nasze rodzime marki! W tej trudnej niestety rzeczywistosci chce pomoc i sobie w zrobieniu kapsulowej garderoby i pomoc polskim malym firmą ktore ucierpia najmocniej. Zdecydownie kilka lepszej jakosci rzeczy jest dla mnie lepsze niz x ciuchow do zalozenia na raz.
Los chciał, że miesiąc temu przeprowadziliśmy się z dużego miasta do małej miejscowości. Z tego powodu przejrzałam cała nasza szafę. Kiedyś nie mogliśmy się pomieścić w dwóch ogromnych szafach do sufitu, a teraz każdy ma kilka wieszaków i półek na swoje ubrania. Jak się okazuje wszystko się zmieściło. Rzeczy, których nie nosilismy (a były to trzy ogromne 120 litrowe worki) oddaliśmy potrzebującym. Moje ubrania są w większości z second handu, głównie wełna, bawełna, len. Ostatnio, szykując się na wiosnę, kupiłam w second handzie kilka lnianych spódnic, które niedługo zamierzam sama skrócić.
Przygotowanie wiosennej garderoby wcale nie jest łatwym zadaniem jakby to na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać 😉
A więc pierwsze co robię to gruntowny przegląd szafy. Razem przy pomocy siostry – mojej osobistej ekspertki modowej, pozbywam się ubrań już nie modnych, za dużych, za małych, zniszczonych, bądź kiepskiej jakości, nieodpowiednich dla mojej sylwetki i takich, których nawet nie założyłam jeszcze ANI RAZU ;D
I nie ma co się oszukiwać. Raczej ich już nie założe.
Nie wyrzucam wszystkich rzeczy do kosza, te które są w dobrym stanie sprzedaje. A zarobione pieniądze przeznaczam na zakup nowych. Jest to naprawdę świetny pomysł.
Podczas zakupów ubrań, najważniejsza jest świadomość.
Świadomość własnego ciała i stylu pozwoli mi uniknąć kupowania rzeczy, które kompletnie do mnie nie pasują. Oszczędzam czas i pieniądze a o to przecież chodzi, prawda?
Nie zawsze kupuje tony rzeczy nadchodzących sezonów. Czasami są to dodatki – ciekawe buty, oryginalna torebka, czy biżuteria o ciekawej formie odmienią nawet najprostszą stylizację.
Jestem przyszłą młodą mamą. Po ślubie dzielę swoją szafę, która zawsze była za mała wraz z moim Mężem, dodatkowo w maju przychodzi na świat nasza Córeczka, ale jak to ?! Mam dzielić swoją małą szafę z jeszcze jedną osobą? Więc przyszedł wraz z wiosną czas na porządki 🙂 Dlatego też przegląd garderoby zaczęłam od segregacji ubrań, które były „do pracy” , a do której aktualnie nie chodzę i minie kilka sezonów zanim je założę. Kolejne ubrania były „wyjściowe”, no ale teraz z racji tej, że jest mnie troszkę więcej to się w niej nie mieszczę, zatem schowałam te, które nadają się do dalszego użytkowania, w worek próżniowy no i te pozostałe, które przejrzałam, zrobiłam dodatkowy podział, na ten co się nie mieściłam, a są zadbane przekazuję dalej, a także na te, które nie dają się zupełnie do niczego. Plusem bycia w ciąży w czasie, gdy są wyprzedaże w sklepie jest fakt, że za 2 miesiące moja figura ulegnie zmianie i nie ma sensu teraz kupować.
Ps. A Męża szafę przejrzałam i posegregowałam na te”ładne” i te co mi się „nie podobają”. Raz, dwa, trzy miejsce w szafie masz i Ty 🙂 A na ciuszki, które Ciocie chciały dać po swoich dzieciach, patrze z przymrużeniem oka 😉
Pierwsze wiosenne promienie słońca zawsze skłaniają mnie do przejrzenia szaf – mojej i dzieci. Zawsze się obawiam, że pewnego dnia z „zimy” zrobi się szybkie „prawie lato” i nagle będę musiała rzucić wszystkie bieżące sprawy i szukać lżejszych butów, kurtek.. W przypadku mojej szafy jest to wypakowanie wiosenno-letnich ubrań z pokrowców i zapakowanie w nie ubrań zimowych. U dzieci w pierwszej kolejności robimy wielkie przymierzanie i rzeczy, które nam już się nie przydadzą oddaję koleżance, która ma młodsze dzieci. Następnie wyciągamy nasze zapasy w większym rozmiarze, najczęściej otrzymane od koleżanki, która ma starsze dzieci 🙂 Mam wśród przyjaciółek taki mały łańcuszek dostaw. Oczywiście zdarza się, że musimy coś dokupić – zwłaszcza buty, wtedy wybieramy się wspólnie na przymierzanie, aby kupić coś wygodnego i odpowiedniego.
Obecna sytuacja #zostanwdomu zmobilizowała mnie do zrobienia prawdziwej rewolucji w swojej garderobie i przeprowadziłam solidną segregację posiadanych ciuchów. Moje założenie było proste- ubrania, których nie nosiłam dłużej niż rok, albo wcale nie miałam na sobie, trafiły na sprzedaż a część oddam za czekoladę 🙂 (jak tylko skończy się kwarantanna) Pozbyłam się sporej części ciuchów i zarobiłam już trochę kasy. Zobaczyłam, że tak naprawdę niewiele rzeczy potrzebuję…
Uświadomiłam sobie, że czas postawić na modę w wersji slow, co zdecydowanie ułatwiło mi przygotowanie garderoby, nie tylko na wiosnę!
Jak mawiała Ania z Zielonego Wzgórza – „Jedno jest pewne na tym świecie… że nadejdą nowe wiosny”. I ta „nowa” wiosna zawitała właśnie w mojej nowej garderobie, w której postawiłam przede wszystkim na jakość, trwałość i uniwersalność!
Ubrań zostało tak naprawdę niewiele, ale jestem w stanie stworzyć z nich wiele zestawów na różne okazje!
Moja wiosenna szafa to przede wszystkim spójność kolorów i niewiele wzorów! Zostawiłam te ciuchy i kolory które łatwo się ze sobą łączą (biel,beże, szarości, granat, czerń) a pozbyłam się ciuchów bardzo wzorzystych do których nie miałam czego dobrać. Postawiłam na ubrania dopasowane do mojej sylwetki, sposobu i trybu życia ale przede wszystkim uważam, że moda nie może mnie ograniczać! Dlatego nie mam już zamiaru biegnąć do sklepu po kolejną szmatkę, jak tylko zobaczę w tv nową reklamę!
W swojej „nowej” wiosennej szafie zastosowałam trik polegający na posegregowaniu ciuchów i ułożeniu ich w komplety! Super sprawa i sprawdza się zawsze rano, jak spóźniona stajesz w garderobie i od razu masz gotowy zestaw do ubrania! Oszczędność czasu ale przede wszystkim nerwów! 🙂 Polecam serdecznie!
Zawsze po zimie robię generalne porządki w szafach. Wtedy pakuje zimowe ubrania, a te w których już nie chodzimy lub dzieciaki wyrosły dzielę na dwie grupy: wrzucam do pojemników PCK lub grupa druga- to te które dostają drugie życie. Dzięki siostrze krawcowej z ogromną wyobraźnią dzieciaki dostają ubrania przerobione, trochę „stuningowane”. Ze wzgledu na brak miejsca na magazynowanie ciuchów, trochę sprzedaje na portalach internetowych a za odzyskane pieniążki kupuje dzieciakom nowe ciuchy, w ten sposób nie uszczuplam budżetu domowego 🙂 a moj tip numer 1 to kupienie ciuchow na wyprzedażach miedzysezonowych, w mega niskich cenach (zazwyczaj to połowa wartości). W tamtym roku kupilam dzieciom tshirty, szorty o rozmiar większe i czekaja na wiosne/lato w super cenach i juz jestesmy gotowi bez wydawania milionów monet:)
Garderoba pęka w szwach! Szóstka dzieci to nie lada wyzwanie nie tylko pod względem wychowania ale i ubierania. W ciągu dnia nierazz kilkakrotnie przebierani, część rzeczy już nie do chodzenia bo mocno popruta bądź poplamiona. Tak więc mój tip na przygotowanie wiosennej garderoby to : rozsądek. Siadamy wszyscy, wywalamy wszystko z szafy (ajć ! można się tym widokiem przerazić a jeszcze bardziej tym, że trzeba z tym zrobić porządek). Zaczynamy od podpisania półek dla dzieci by podczas segregowania i wkładania ubrań ułożyć je już do konkretnych dzieci. Tudzież z całej sterty ubrań chowamy do kartonowych pudełek odzież zimową bądź tą grubszą. Stare, poprute ubranka bądź te mocno poplamione odkładamy na bok (przydadzą się do zabawy w szycie, wycinanie i robienie różnych rzzeczy a także mi w garażu , taki nasz sposób by dać im drugie życie). Potem w szafie układamy rzeczy kolorystycznie by dziecko nawet gdy demontruje swoje zdanie, ubierając się wyglądało z klasą (chociaż i tak pewnie zdaży się, że dobierze tak kolory, że wyglądem będzie przypominało kolorowego klauna). Sortujemy, układamy podkoszulki do podkoszulków, spodnie do spodni starając się najpierw by kolorowe rzeczy były na „górze” by wiosną częściej je ubierać. No i tak to właśnie jest. Nie! Nie myślcie sobie, że zdołamy to zrobić w jeden dzień i to jeszcze z dziećmi którzy skaczą na tą”stertę” ubrań”. Mimo wszystko takie przygotowanie szafy jest niezbędne byśmy wiosną mogli normalnie funkcjonować . Jelp mam nadzieję że nam pomoże poskromić talent do brudzenia się moich dzieci!
Złota reguła na przygototowanie wiosennej garderoby to instynkt macierzyński.
Po pierwsze rzeczy zbyt małe lądują w pudle z napisem (oddać, wymienić się lub sprzedać i dopiero kupić nowe).
Po drugie rzeczy zbyt duże lądują w pudle z napisem (ubiorę za rok, teraz miejsca nie zajmuje)
Po trzecie segregacja porą roku, więc wszystko co grube, zimowe spakowane w odpowiedni karton. Rzeczy kolorwe osobno, na co dzień osobno i na wyjście osobno. Takim sposobem nawet w podbramkowej sytuacji wiosną, nie boję się ubierać siebie i dzieci bo na wszystkie możliwe scenariusze jestem przygotowania
Po czwarte świeżość – nie ukrywam, że rzeczy odświeżone, poukładane wyprasowane w szafie lepiej się nadają na powitanie wiosny 🙂
I tak właśnie otwieram wiosenną garderobę jak drzwi do raju ! Jest pięknie, kolorowo i schludnie. Wszystko kwitnie witalnością i zachęca do aktywności. Gorzej jak już wiosna jest, bo sterty prania i kosz na pranie u którego nie widziałam jeszcze dna dają mi nieźle popalić.
Kiedy zdałem sobie sprawę, jak wygląda szafa moje rodziny złapałem się za głowę… „ojej ! co się stało?” – krzyknęła żona gdy w akcie desperacji chcąc ubrać dzieci na spacer nie mogłem nic znaleźć. A to dla Ani wyciągnąłem spodnie Krzysia, a to dla Bartusia wyjąłem legginsy Kasi. Nie wytryzmałem! Wyrzuciłem wszystko. I było to właśnie zeszłej wiosny, więc od razu przygotowlaliśmy szafę na wiosnę. Co się zmieniło? Jaką mam regułę? Otóż starym kartonom obciąłem „klapki” i powstały pudełka w których podpisane zostały letnie rajstopy, bielizna każdego z dzieci a także letnie buciki”. Potem rozdzieliłem półki na dzieci i wraz z żoną ułożyliśmy im spodnie do spodni, sukienki do sukienek, starając się układać kolorami. Każdy miał swoją półkę, każdy wiedział gdzie czzego szukać. Grube, zimowe ubrania zostały posegregowane tak by albo je wydać albo przygotować na kolejny sezon dla młodszych dzieci. Co więcej właśnie taka zasada sprawiła, że dzieci zaczęły ubierać się samodzielnie, same pokazywały co chcą i w jakim kolorze ubrac więc skończyły się wieczne kłopoty z krzykiem poczas ubierania.
Wraz z nadejściem wiosny nie tylko przyroda nabiera wigoru i budzi sie do życia, ale także nasza garderoba. Wiosenne porządki domowe obejmują przygotowanie szafy na nową porę roku. W naszej „już za chwilę” 4 osobowej rodzinie nigdy nie kupujemy zbędnych ubrań, ponieważ podobnie jak autorka postu lubimy jak wszystko do siebie pasuje. Starszy syn dziedziczył ubrania po dzieciach rodziny i przyjaciół a teraz młodszy ma juz przygotowane i spakowane ciuszki na przynajmniej pierwsze dwa lata życia. W dzisiejszych czasach, kiedy wprost zalewają nas produkty niskiej jakości warto wybierać świadomie. Nasza szafa ma 3 strefy. Największy obszar zajmują używane w danym momencie ubrania, nieco mniej miejsca poświęcone jest na rzeczy odłożone dla kolejnego potomka lub do wydania oraz ubrania nie używane w danym sezonie, typu zimowe kurtki. W ostatnim obszarze garderoby jest miejsce na nowości, które czekają na wprowadzenie do użytkowania. Ten system sprawdza się u nas od kilku lat i ciągle ewoluuje, dlatego z ciekawością czytam o tym jak inni radzą sobie z tą przecież niełatwa czynnością jak organizowanie ubrań w sposób taki, żeby nie zdominowały naszego mieszkania a dostęp do nich był łatwy i przyjemny dla każdego użytkownika.