„Mam wrażenie, że dziewczyny, nawet jeśli nie czują się ze swoim wyglądem komfortowo w ciąży, to czują przestrzeń, by w mojej obecności się otworzyć i dać sfotografować najpiękniej i naturalnie” – opowiada fotografka i mama dwójki.
Paulina Grabacka, która często przedstawia się jako Pajka, to mama dwuletniego Witka i rocznej Idy, oraz czuła fotografka przyszłych matek i rodzin. Razem z tatą ich dzieci tworzy ekologiczny dom, stawiając na prostotę i naturalność, także w codziennej pielęgnacji. To wszystko składa się na to, że Pajka została bohaterką naszego cyklu Matka Natura, który współtworzymy z Weledą – marką naturalnych biokosmetyków dla dzieci i dorosłych. Dzisiejszy odcinek jest trzecim z serii 8 spotkań z matkami, które żyją świadomie, w duchu bliskości i z poszanowaniem dla naszej planety.
W każdym odcinku będziemy wam przybliżać wartości Weledy i związane z nią ciekawostki, oscylujące wokół ważnej dla marki antropozofii, czyli metody badawczej o europejskich korzeniach. Zgodnie z nią w produkcji kosmetyków naturalnych, jak również w relacjach z partnerami, dostawcami i pracownikami – twórcy marki zawsze postrzegają ludzi, społeczeństwo i naturę jako holistyczną całość. Na tej wartości bazują też krótkie manifesty każdej bohaterki cyklu Matka Natura, który wiąże się z ważnym jubileuszem. W tym roku Weleda świętuje 100-lecie istnienia! To dlatego każdej naszej publikacji towarzyszy konkurs, w którym czekają na was zestawy naturalnych kosmetyków – łącznie mamy dla was aż 100 nagród. O szczegółach konkursu w tym odcinku dowiecie się na końcu artykułu.
Tymczasem zapraszamy was na spotkanie z Pauliną Pajką, która opowie nam o macierzyństwie, naturalnej fotografii oraz o prostej, ale przemyślanej pielęgnacji, której częścią są też kosmetyki Weleda. Dziś Paulina testuje produkty ze swojej ulubionej serii Skin Food: dwa kremy, odżywcze masło do ciała i masło do ust, oraz stymulujący żel pod prysznic z serii Aroma. Zestaw na energetyczną wiosnę.
MANIFEST MATKI NATURY
Jestem Matką Naturą, nieodłączną jej częścią. Ziemia, woda, powietrze i każdy z jej żywiołów przenika mnie, a ja chłonę ją całą sobą. Przybliżam się do niej, chodząc boso, zanurzając się w rzece, wystawiając smaganą wiatrem twarz ku słońcu. Dostrzegam i pielęgnuję naturę w sobie, uczę się od moich dzieci obcowania z nią. Staram się być blisko siebie i w zgodzie ze sobą, dzięki temu łatwiej pozostać mi w zgodzie z otaczającym mnie światem.
NATURALNE SESJE ZDJĘCIOWE
Przez jakiś czas fotografia była moim zawodem, rozwijała się całkiem szybko. Fotografowałam głównie zwykłych ludzi i ich życie, wiele sesji było poza Warszawą, w ich domach, w pięknych miejscach. Stworzyłam sobie taką niszę fotograficzną i czułam się w tym naturalnie, a przy okazji zarabiałam na życie. Fotografowałam też rodziny i dzieci. Niedawno, wraz z zakończeniem urlopu macierzyńskiego, ruszyłam z nowym projektem fotograficznym. Fotografuję przyszłe matki oraz rodziny. Jako mama zyskałam nową wrażliwość, a każde z tych spotkań zaczyna się kawą i opowieściami o ciąży i macierzyństwie. Sama mam piękne doświadczenia obu porodów, więc na przekór często opowiadanym traumatycznym historiom, ja mogę szerzyć dobre nowiny na ten temat. Mam wrażenie, że dziewczyny, nawet jeśli nie czują się ze swoim wyglądem komfortowo w ciąży, to czują przestrzeń, by w mojej obecności się otworzyć i dać sfotografować najpiękniej i naturalnie.
PORODY DOMOWE
Rodziłam oboje dzieci w domu, tak chciałam i z tym się wiążą piękne wspomnienia. Oba porody były naturalne, a ja miałam szczęście przeżyć zdrowe, niewymagające ciąże. Ponieważ jednak rodziłam rok po roku, moje ciało było bardzo zmęczone, dopiero teraz powoli się regeneruje. Dzięki masażom wracam do formy, traktuję je jak rytuał i małą przyjemność dla siebie. W obu ciążach do około 7 miesiąca czułam się świetnie i funkcjonowałam jak bez nich. Ostatnie dwa miesiące były trudne, ponieważ jestem osobą aktywną, a tu trzeba było znacznie zwolnić, osiąść, ciało nie pozwalało wykonywać tych samych ruchów co zwykle, spacery stawały się coraz krótsze. Po urodzeniu dzieci bardzo szybko wróciłam do formy, bo miałam ręce pełne roboty, niespecjalnie był czas na ćwiczenia, dbanie o siebie. Dopiero dziś zastanawiam się, czy powrócę do ukochanej jogi, czy jednak ten etap zakończył się wraz z nowym rozdziałem w życiu i pójdę w nowym kierunku (może sztuki walki?). Poród to wielkie wydarzenie, dla ciała i duszy. Po doświadczeniu obu czuję się wojowniczką, strażniczką mojej rodziny, nabrałam odwagi i rozpędu.
PODRÓŻE I KONTAKT Z NATURĄ
Moment zwrotny w moim kontakcie z naturą, niestety w tę drugą stronę, nastąpił po urodzeniu dzieci, gdy poczułam się przez moment przykuta do własnego domu i najbliższego otoczenia. Wcześniej z chłopakiem Idzim podróżowaliśmy większość roku, nagle poczułam się uziemiona. W dużym mieście, z opcją wyjścia do parku, na skwer. Na szczęście Idzi nie dał się tak łatwo pokonać zmęczeniu i w 7. miesiącu życia Witka – naszego pierwszego dziecka – i ze mną w 6. miesiącu ciąży, wyruszyliśmy w trzymiesięczną podróż po Europie, zwiedzając głównie malutkie wioski i miasteczka i korzystając z niesamowitej natury. Aktualnie dzieci mają rok i 2 lata, a my powoli planujemy kolejne tripy naszym vanem, zakładając spanie w nim, mieszkanie na campingach i przebywanie w naturze.
BLISKO ZIEMI
Kiedy tylko mogę, zrzucam buty i chodzę boso. Swoje dzieci kładłam na ziemię, już od kiedy nauczyły się pełzać, potem raczkować, aż wreszcie chodzić. Mój chłopak, kiedy tylko może, pozwala im hasać bez pieluszek, całkiem nago. Jako dziecko wszystkie wolne dni, wakacje, ferie, spędzałam u babci na wsi w Beskidzie Niskim. Od rana wypuszczona w pole, wracałam ku okrzykom babci na obiad, by znów zniknąć między domami aż do wieczora. Osiadłam w mieście, ale to w górach serce bije mi mocniej, w naturze jestem spokojna i nie śpieszę się, czuję się swobodnie. Lubię położyć się na trawie, grzebać stopą w ziemi, obejmować drzewa, zasypiać w ich cieniu. Chciałabym, by moje dzieci przeżywały takie beztroskie dzieciństwo, jakie ja miałam u babci, z dala od miejskiego zgiełku.
EKOLOGICZNY DOM
Kiedy urodziły się moje dzieci, zaczęłam wybierać ekologiczne kosmetyki i chemię gospodarczą. Z chłopakiem robimy dezodoranty naturalne, a ja dodatkowo przygotowuję płyn do płukania tkanin. Staram się ograniczać ilość, bo nasze ciało nie potrzebuje być traktowane non stop specyfikami, tym bardziej skóra dziecka. Stawiam przede wszystkim na umiar oraz na naturalne składy. Kupujemy zabawki i ubrania z drugiej ręki, dziadkowie też dostają takie prośby o prezenty.
NATURALNA PIELĘGNACJA
Codziennie rano myję twarz zimną, wręcz lodowatą wodą, poza tym, że dzięki temu budzę się szybciej, to czuję, że moja skóra tego potrzebuje. Słucham siebie, działam zgodnie z intuicją, nie czytam blogów czy poradników na ten temat. Jestem minimalistką kosmetykową, a odkąd są dzieci, to robi się niewiele czasu dla siebie, starcza go ledwie na nałożenie kremu na twarz i tusz do rzęs. Gdy znajduję przestrzeń na coś więcej, lubię długie kąpiele w wannie z olejkami zapachowymi, wtedy też stosuję maseczkę na zmęczoną twarz, a na koniec kremuję całe ciało. Raz na trzy tygodnie funduję sobie masaż relaksacyjny, olejowy, by zregenerować ciało i skórę po dwóch ciążach.
WELEDA POLECA
Ulubioną serią Pauliny jest Skin Food – to kultowa linia Weledy, którą poznacie po soczyście zielonych opakowaniach i cudownie ziołowym zapachu. W jej skład wchodzą dwa kremy – pierwszy to nawilżający Skin Food Light – hit Pajki: To jedyny krem w wersji light, który nie ślizga się po mojej suchej skórze twarzy, a wchłania się i ją odżywia – opowiada i dodaje: to też jeden z najpiękniejszych i apetycznych zapachów, jaki znam, top! Drugi to bogaty krem do intensywnej pielęgnacji wyjątkowo suchej skóry: Jest gęstszy, ale właśnie takich kremów używam, nie tylko zimą, ale cały rok, teraz głównie na noc lub przy większym przesuszeniu – opowiada Paulina. Sprzymierzeńcem w regeneracji skóry całego ciała okazało się odżywcze masło do ciała: Jego gęsta konsystencja przypomina kremowy mus, a niewielka ilość starcza, by rozsmarować je na ciele. Czuję, że moja zmęczona po ciążach skóra dostaje porządny zastrzyk witamin – wylicza mama dwójki. Z kolei dla skóry warg kojąco jest masło do ust, które warto mieć w torebce przez cały rok, Paulina ocenia go konkretnie: Faworyt – usta regenerują się natychmiast.
Obok gamy Skin Food Paulina, fanka pięknych naturalnych aromatów, testowała żel pod prysznic Energy z serii o wszystko mówiącej nazwie Aroma – z nutą zapachową zawierającą imbir, cytronellę i cedr. I znowu o zapachu, ale cóż począć, ta seria naprawdę jest do zjedzenia (śmiech). Energetyzujący żel do kapieli pozostawia skórę pięknie pachnącą i gładką – zachwala Pajka, a my życzymy jej jak najwięcej kąpieli z serii #metime.
WELEDA – CIEKAWOSTKI
- Gama Skin Food to legendarna, całkowicie naturalna pielęgnacja stworzona w 1926 roku. Odżywia nie tylko skórę twarzy, ale też bardzo suchą skórę ciała, dłoni, łokci i stóp.
- Oryginalna, stosowana do dziś receptura Weleda Skin Food bazuje na rozmarynie, rumianku, nagietku i bratku.
- Produkty Weleda pięknie pachną, ale nie zawierają konserwantów – ich rolę pełnią olejki eteryczne.
KONKURS NA 100. URODZINY WELEDY — WYNIKI
Dziękujemy za wasze wspaniałe odpowiedzi! Zestawy Weleda pomkną do nastepujących mam: Salsi, Gosia, Kasia S, Wiki, Magdalena, Baziowe Myśli, Auraio, Joanna L.D., Dominika i Siła_Dziewczyn. Zwyciężczynie zostaną powiadomione mailowo. Gratulujemy!
Mamy dla was łącznie aż 100 nagród w ramach cyklu Matka Natura. W tej odsłonie do wygrania jest 10 zestawów kosmetyków Weleda do pielęgnacji niemowlęcia i całej rodziny. Każdy zestaw składa się z: kremu Skin Food Light, masła do ust Skin Food i kremu do twarzy Calendula dla dzieci. Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na pytanie: jak wygląda twój ulubiony rytuał pielęgnacyjny, kiedy masz czas tylko dla siebie?
Odpowiedzi umieszczajcie w komentarzach poniżej – czekamy na nie do 9 maja do końca dnia. Spośród nich wybierzemy dziesięć najciekawszych, a wyniki podamy w tej publikacji 10 maja.
TUTAJ znajdziecie regulamin konkursów na Ładne Bebe.
*
Zapraszamy was też do przeczytania pierwszego i drugiego odcinka z cyklu Weleda Matka Natura, w którym gościły Dominika Geneja i Paulina Rogóska-Wicha.





















