„Potrafię oderwać się od telefonu i patrzeć w drzewa albo w ogóle zapomnieć, że go mam” – mówi Monika Mularczyk, mieszkająca w lesie mama i założycielka marki odzieżowej Momu Warsaw. Doceniająca slow life pośród drzew – Matka Natura.
Łapiąc ostatnią zieleń liści w sadzie, zaglądamy pod Warszawę, do Wilgi, gdzie mieszka Monika z rodziną. Dziś, w pięknych kadrach Zuzanny, poznacie też jej synka Henia i towarzyskiego psa. Żyją sobie spokojnie w środku lasu – mając miasto w bliskim zasięgu, a jednocześnie czerpiąc garściami z bliskości natury. Podpytujemy Mo o lokalność, rośliny w domowej apteczce i naturalną pielęgnację, którą stosuje od zawsze. Kosmetyki Weleda towarzyszą jej już od wielu lat, więc zaproszenie do cyklu Matka Natura było podwójnie… naturalne!
„Żadna pielęgnacja nie przyniesie dobrych efektów, jeśli nie zadba się też o swój organizm całościowo” – zaznacza Monika, a dopełnienie tego znajdziecie poniżej, także w kontekście kosmetyków Weleda. Mo bierze pod lupę kultową, odżywczą gamę Skin Food, którą ceni: kremy do twarzy: bogatszy do wyjątkowo suchej skóry i lżejszy Skin Food Light, regenerujące masło do ciała oraz masło do ust.
To już ostatnia odsłona tego cyklu, w którym gościmy inspirującą mamę żyjącą blisko przyrody. W każdym odcinku przybliżamy wam wartości Weledy – marki naturalnych biokosmetyków dla dzieci i dorosłych – i związane z nimi ciekawostki. Zapraszamy także do wzięcia udziału w konkursach, w których łącznie możecie zdobyć aż 100 zestawów kosmetyków – czeka na Was jeszcze ta edycja i następna, w której podsumujemy ten piękny cykl. Przypominamy, że nagrody i nasza współpraca to świętowanie 100. urodzin marki! O szczegółach konkursu w tym odcinku dowiecie się na końcu artykułu. Zapraszamy!
MANIFEST MATKI NATURY
Jestem Matką Naturą, więc dopasowuję swoje codzienne życie do niej. Staram się żyć wolniej, doceniać jej przemijające piękno. Chcę być tu i teraz. Doceniam każdą porę roku, biorę z niej to, co najlepsze. Chodzę boso po lesie, czerpię siłę ze spokoju, który mnie otacza. Mam do natury wielki szacunek i uczę tego mojego syna.
W RYTMIE PRZYRODY
Natura stała się dla mnie nieodłączną częścią codziennego życia. Jak nigdy wpływa na moją codzienność. Odkąd mieszkam w lesie, dużo bardziej jej doświadczam. Chłonę każdy dzień. To niesamowite, jak zauważam i doceniam zmiany pogody i pór roku. Mam wrażenie, że będąc w mieście, poruszamy się trochę od miejsca do miejsca, w międzyczasie jesteśmy atakowani milionami reklam, omija nas to, jak cudownie natura z dnia na dzień się zmienia. Nie mamy czasu na refleksje. Tutaj na zewnątrz jesteśmy codziennie, duża część naszego życia przeniosła się do lasu. Latem biegaliśmy bez butów, jedliśmy borówki, kąpaliśmy się w rzece, robiliśmy sobie kino letnie między drzewami. Na początku jesieni zbieraliśmy grzyby i podziwialiśmy wrzosy. Teraz zachwycamy się kolorami spadających liści. Zaczęliśmy też jeść bardzo lokalnie i sezonowo. Nasz następny cel to własny ogródek warzywny.
SLOW LIFE WILGA
W mieście czuliśmy się już bardzo przebodźcowani. Przestaliśmy trochę korzystać z jego uroków i zaczęło nam być ciężko. Potrzebowaliśmy spokoju. Od kilku lat szukaliśmy dla siebie miejsca. Marzyło nam się mieszkanie w lesie. Odkąd tu jesteśmy, zdecydowanie czuję mniej stresu, takiego związanego z ogarnianiem życia codziennego. Potrafię oderwać się od telefonu i patrzeć w drzewa albo w ogóle zapomnieć, że go mam. Pogoda przestała być wyznacznikiem tego, czy można coś robić na zewnątrz. Teraz wreszcie rozumiem powiedzenie „Nie ma złej pogody, są złe ubrania”. To naprawdę uwalniające, ale też uważam, że super wpływa na naszą odporność. W mieszkaniu w lesie lubię to, że ludzie się tu znają i trochę o siebie dbają, bo wiedzą, że może być to potrzebne. Lubię to, że robiąc zakupy w lokalnym sklepie, wspieramy sąsiadów, którzy mają swoje uprawy, a nie wielkie korporacje. Kiedy jemy jabłko, to wiemy, że zebrał je Pan z lokalnego warzywniaka. Bardzo to doceniam.
CODZIENNE WYZWANIA
Mieszkanie w lesie to nie tylko same plusy. Mamy kawałek drogi, żeby odwiedzić znajomych i dziadków, co czasem potrafi być męczące. Nasz dom jest ogrzewany tylko drewnem, więc trzeba dbać o temperaturę. Mamy swoją studnię i szambo, bardzo dbamy o zużycie wody. Śmieci odbierane są u nas raz w miesiącu, więc jak możemy, staramy się ograniczać rzeczy w plastikowych opakowaniach i wybieramy te w szkle, które później możemy jakoś wykorzystać. Z jednej strony to dużo nowości po mieszkaniu w bloku, w którym wszystko ktoś robi za ciebie, z drugiej – daje mi to niesamowite poczucie spokoju, że robię dla swojego dziecka co mogę, żeby świat nie był dla niego tak straszny w przyszłości. Jestem zdania, że jeśli każdy zrobiłby choć trochę dobrego dla planety, to może coś się zmieni na lepsze. Mówi się, że jak chcemy coś zmienić, to zacznijmy od siebie. Totalnie się z tym zgadzam i właśnie małymi kroczkami do tego dążę, żeby zmienić swoje nawyki i przyzwyczajenia. To poczucie daje mi spokój jako mamie.
ROŚLINY W KUCHNI I APTECZCE
Od dziecka nie jem mięsa, warzywa i rośliny to główne składniki mojej diety. Staram się jeść różnorodnie, ciągle wynajduje nowe przepisy kuchni roślinnej. Teraz w sezonie jesiennym staram się wspierać naszą odporność. Do naparów dodajemy goździki, świeży imbir i plastry pomarańczy. Do obiadów: kurkuma, tymianek i oregano. W domowej apteczce rządzi czosnek i cebula, syropy jak z dziecięcych lat. W domu pachnie olejkami eterycznymi z eukaliptusa, mięty czy tymianku. Wszystko to staram się też przenieść do pielęgnacji skóry, dlatego wybieram tylko naturalne i zaufane kosmetyki.
NATURALNA PIELĘGNACJA
Jeśli chodzi o pielęgnację, to ani moja, ani Henia nie jest przesadna. Pod tym względem jestem minimalistką. Nie podążam za trendami. Używam tylko olejków naturalnych i kremów z naturalnych składników. Staram się swój poranek zacząć od gorącej wody z cytryną. Teraz, w sezonie jesiennym dbam bardzo o naszą odporność, robię syropy i napary. Rano lubię przemyć twarz zimną wodą i nałożyć naturalny olejek z granatu. Wieczorem mam czas na maseczkę, ciepły prysznic i krem. Uważam, że żeby dbać o skórę, trzeba zadbać też o ciało od środka: pić dużo wody, odpoczywać i mniej się stresować. Żadna pielęgnacja nie przyniesie dobrych efektów, jeśli nie zadba się o swój organizm całościowo.
WELEDA POLECA
„Kosmetyki Weleda towarzyszą mi już od wielu lat. Krem Skin Food stał się już kultowy. Wszystko się w nim zgadza: konsystencja, zapach, skład” – mówi Monika o odżywczym kremie do twarzy i ciała, który świetnie sprawdza się też miejscowo na suche, pękające lub napięte partie skóry, a wieczorem – jako maseczka na twarz. Mama Henia polubiła też lżejszą wersję kremu – Skin Food Light do twarzy i ciała: „Mam cerę suchą, dlatego priorytetem jest dla mnie nawilżanie. Skin Food doskonale nawilża, ale czuję też, że moja skóra oddycha. Ma świetny, naturalny skład, co ma dla mnie duże znaczenie. Mam alergię na wiele składników kosmetyków, dlatego moja pielęgnacja jest ograniczona”. O ukojenie skóry ciała dba też cenna zawartość zielonego słoiczka: „Ostatnio regularnie stosuję Masło do ciała Skin Food – jest gęsty i mocno nawilża, co idealnie się sprawdza przy niższych temperaturach”. I jeszcze kropka nad i – bardzo ważne w jesiennym czasie Masło do ust. U Moniki szybko znika od tysięcy całusów dla Henia!
CIEKAWOSTKI
- Masło do ciała Skin Food jest wspaniałe do robienia odżywczych kompresów na dłonie i stopy – nałóżcie na noc grubszą warstwą i włóżcie bawełniane rękawiczki lub skarpetki. Efekty rano będą świetne!
- Bogata gama Skin Food bazuje na ekstraktach z polskich kwiatów: bratka, nagietka i rumianku.
- Krem Skin Food łagodzi suchą, popękaną oraz napiętą skórę, przez co można stosować go na blizny, aby zapewnić skórze ukojenie i komfort.
KONKURS — WYNIKI
Pięknie dziękujemy za wasze odpowiedzi! Zestaw kosmetyków wygrały następujące osoby: Martyna, Paulina, Lili, Magdalena, Tata Natura czyli Marek, Maria, Vilu, Magda, Ojciec natura i Edyta. Wszystkich zwycięzców powiadomimy mailowo.
W tej odsłonie do wygrania jest 10 zestawów kosmetyków Weleda do pielęgnacji – w każdym znajduje się: krem Skin Food Light, masło do ust i dobrany losowo żel Aroma shower. Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na pytanie: co dla ciebie oznacza, że jesteś Matką Naturą? Odpowiedzi umieszczajcie w komentarzach poniżej – czekamy na nie do 21 listopada do końca dnia. Spośród nich wybierzemy 10 najciekawszych, a wyniki podamy 22 listopada w tej publikacji.
TUTAJ znajdziecie regulamin konkursów na Ładne Bebe.
*
Zapraszamy was też do przeczytania i obejrzenia pozostałych odcinków z cyklu Weleda Matka Natura.
























