No to jest. The Animals Observatory – nowe dziecko założycielki kultowej marki Bobo Choses. Laia Aguilar postanowiła pójść własną drogą i zostawić Bobo, które jest już całkiem sporym dzieckiem, nieźle się uczy i umie pływać w trudnym świecie dziecięcych trendów i biznesu.
Czekaliśmy z dużym zainteresowaniem na tę premierę. Laia jest bezkompromisowa i to zdaje się ona stanowiła ten bardziej szalony pierwiastek Bobo. Jej projekty nie są dla wszystkich, ale o to chyba chodzi, żeby każdy znalazł sobie coś dla siebie.
Jakie jest Tao? Niekonwencjonalne jeśli chodzi o paletę barw, ale jednocześnie bardzo wakacyjne. Jest kwintesencją dziecięcego luzu, nonszalancji nie całkiem grzecznych dzieci. Idealne do beztroskiego biegania po podwórku, grania w klasy i zwiedzania świata. Tak jakoś zapachniało nam latami 90-tymi zwłaszcza jeśli chodzi o pumpiaste spodnie we wzory. Chociaż Laia przyznaje się do innych inspiracji.
Wśród inspiracji znajdziemy kulturowy miks: grafiki z lat 70-tych, abstrakcyjne rzeźby Henry’ego Moor’a, zdjęcia nastolatków Elaine Constantine, czy kolorową architekturę Barragán’a. Laia dorzuca do tego rysunki Le Corbusiera i meble Charlotte Perriand.
Jak to się przekłada na kolekcję? Całość wygląda oczywiście znajomo. Kolory, wzory. Nie da się uciec od porównać do Bobo Choses. Widać pokrewieństwo, tylko Tao to taki niegrzeczny urwis, zbuntowany kuzyn. Nie znajdziemy tu typowych dziecięcych wzorów, kotków, piesków, czy króliczków. Jest przewrotnie i jeszcze bardziej alternatywnie. Konceptualny styl na lumpa dla dzieci.
To chyba kolekcja, do której trzeba się przekonać, ale też taka którą można pokochać. Projektanci postawili na wygodę: proste kroje, sporo oversize’owych bluz i sukienek. Widać też różnorodność materiałów i wzorów. Obok miękkich jersey’ów, czy frotte znajdziemy płócienne sukienki i sporo dzianin.
Wszystko w zgodzie z hasłem Lai: bądź dobrym zwierzęciem, zaufaj swoim instynktom.
A na koniec pokażemy Wam pierwsze wideo z cyklu Home Series przygotowane przez Laię:
Ilość komentarzy: 10!
Mojej starszej córce podoba się większość rzeczy tej marki, ale ona jest na etapie chłopczycy (tegoroczny strój na karnawał to Ninja:). Ciekawa jestem jak ta kolekcja sposoba się nieco młodszym dziewczynkom. Ps. Zakupy jak w przypadku Bobo trzeba robić bardzo szybko, a do tego czasem nawet w ciemno (bo brakowało np. zdjęć niektórych rzeczy).
Chłopczyce zadowolone 🙂 nasze też 🙂
Ja jestem zachwycona! Czuć w tej kolekcji ducha marki BCH za którym tęsknię! Wpisuję na moją listę MUST HAVE w tym sezonie! Sukienki, sukienki i jeszcze raz sukienki a jak się znudzą to w przerwie kombinezony!
Piękna ta kolekcja! Polecam 'wnętrzniarski” wywiad z twórczynią marki o domu, w którym mieszka z rodziną. http://www.thesocialitefamily.com/familles/barcelone/laia-aguilar-et-felipe-cano-pablo-et-adriana/
Widziałyśmy! Super! Dzięki za linka tutaj. Będzie dobrym uzupełnieniem.
Okropne, ani kolor, ani forma.
Jakoś mnie ten styl nie przekonuje. Pamiętam jedną z dziewczynek modelek z kampanii Mango, w której, powiedziałabym delikatnie, prezentowała bardziej klasyczne zestawy i wyglądała w nich duuużo ładniej. Choć może już nie chodzi o to, żeby po prostu wyglądać w ubraniach ładnie… Może teraz trendy jest wydanie naprawdę sporej ilości pieniędzy na rzeczy, które są za duże o trzy numery, wyglądają jak porządnie znoszone i zestawione są ze sobą w zupełnie przypadkowy sposób.
Kolekcja piękna. Dla nas wręcz idealna. Czekam na nasze spódnice z niecierpliwością.
cudne trampki!
Nigdy nie byłam fanką Bobo Choses. Jedyne co mi się podobało to ogrom kolorów. TAO nie podoba mi się jeszcze bardziej. Nie ten styl, nie te kolory. Po prostu nic. A może ja po prostu jestem zbyt grzeczna 😉 W każdym bądź razie pozostaje wierna klasyce, z dużą ilością pudrowego różu 🙂