Ferie, kwarantanny i mały wybór sezonowych warzyw mogą zniechęcić do gotowania. A co jeśli w twojej kuchni pojawią się piekarniki z wbudowaną książką kucharską czy płyty indukcyjne, którymi można sterować za pomocą aplikacji?
Uwielbiam gotować, ale najlepiej wychodzi mi to latem, gdy ze straganu z sezonowymi warzywami idę prosto do kuchni. A teraz? W sumie 60 dni kwarantanny tej zimy, 60 dni przygotowywania posiłków dla całej rodziny, i to podczas pracy w trybie home-office. Brak weny, brak czasu, brak sił – na gotowanie, i na sprzątanie po nim… Wobec takich okoliczności propozycja ugotowania czegoś „jak w 5-gwiazdkowej restauracji” z inteligentnym sprzętem do zabudowy, którą złożyła mi marka Haier, wydała się niezwykle kusząca. Kto nie chciałby usiąść nad talerzem w dobrej knajpie, bez maseczki?
Sprawdź nową linię AGD do zabudowy
Przekonajmy się, czy rzeczywiście uda mi się wykreować przy pomocy urządzeń Haier (link do produktów tutaj) domowy haute cuisine. Czy zjem ekskluzywny posiłek bez wychodzenia z domu? Jestem dziennikarką, która żadnej pracy się nie boi – a już pracy w kuchni, zupełnie. No chyba, że na koniec zostanie czyszczenie piekarnika. Choć ten, który mam testować, podobno czyści się sam – pyrolitycznie, czyli przy pomocy wysokiej temperatury spala brud. Brzmi jak piekarnik przyszłości? Sprawdźmy!
Liczy się efekt
Zaczynam od czegoś dla dzieci. Wiadomo – ich potrzeby muszą być zaspokojone najpierw, bym potem mogła spokojnie jeść swoje dania rodem z przewodnika Gault& Millau. Wybieram pizzę – może nie jest to ambitny przepis, ale za to patent, który na pewno wszystkich nakarmi i rozweseli, nie męcząc przy tym zbytnio gotującego. Pamiętam dobrze słynny kanał Clary Cannuciari, włoskiej amerykanki, która przeżyła wielki kryzys i głód na Manhattanie w latach 20 i 30. Pizza is nourishing, and it is good for you – mawiała Clara. Zgadzam się z nią, bo wiem, że mozzarella ma więcej białka niż twaróg. Passata pomidorowa, oliwki i odrobina bazylii, to moja dawka zieleniny. A ciasto na pizzę? No cóż, każdy ma swój sekret, ja używam orkiszowego, choć to z pewnością niekanoniczne.
Mini-pizze z bałwankami z mozzarelli przygotowuję w ekspresowym tempie. Sos podgotowuję na płycie indukcyjnej z serii i-Move z opcją połączenia dwóch pól grzewczych w jedno. Przydaje się to, szczególnie gdy używamy garnka o niestandardowym np. podłużnym kształcie. Przygotowane mini-pizze wstawiam do piekarnika, którego intuicyjny panel pozwala mi sterować temperaturą, niczym najnowocześniejsza apka w moim telefonie. Gdy danie będzie gotowe, dostanę powiadomienie. Czy to znaczy, że mogę iść odpocząć?
Zdrowo, łatwo i szybko
Czas na posiłek nieco ambitniejszy – dla mnie. Lubię kuchnię roślinną, a że aktualnie jestem na diecie na masę, to będę gotowała potrawkę z ciecierzycy. Inspiracją jest tu Yotam Ottolenghi – a właściwie jedna z jego wielu wersji tej ciecierzycy. Z oryginalnego przepisu zostawiam składniki i przyprawy: cieciorka, sos pomidorowy (to, co zostało z pizzy), chili, dużo czosnku, imbir. Przyprawy – kumin, pieprz, sól, trochę ziół śródziemnomorskich. Najpierw podgotowuję ciecierzycę na gazie, potem zapiekam wszystko w naczyniu żaroodpornym.
Przy okazji przeglądam bazę przepisów w piekarniku Haier. Suflet z krewetek, flan… wyglądają naprawdę kusząco. Można je zsynchronizować z apką w telefonie, dzięki czemu listę zakupów będę miała zawsze pod ręką.
Zostawię jednak flany i suflety na inną okazję, może rodzinną imprezę, a teraz poprzestanę na sprawdzonym daniu jednogarnkowym.
Pieczenie łatwiejsze niż kiedykolwiek
Jako tzw. side dish, czy bardziej po polsku „jarzynkę”, przygotowuję klasyczne bataty z ziołami, solą himalajską, oliwą i kuminem. Podpiekam je, korzystając z trybu grillowego. Piekarnik nagrzewa się błyskawicznie. Dzięki temu, że płyta indukcyjna ma funkcję podgrzewania, nie muszę martwić się o skoordynowane przygotowanie elementów posiłku. Zawsze mam z tym problem, że mięso już gotowe, a ziemniaki dopiero się zaczynają bulgotać. Haier chroni przed takimi wpadkami, dzięki swojemu inteligentnemu systemowi, oświetleniu 230 stopni i… bezdotykowej sondzie do mięsa. Ostatnia sonda, z którą miałam do czynienia, to sonda lawinowa, ale zakładam, że badanie, czy nasza pieczeń jest już gotowa w zaawansowany technologicznie sposób, gwarantuje luksusowy obiad, którego nie powstydziłabym się na świątecznym stole.
Czystość i cisza
Tym, co szczególnie spodobało mi się w showroomie Haier, jest okap o wiele mówiącej nazwie i-Clean. Mój dom to jeden wielki open space (mam drzwi jedynie do łazienki), zatem jak nikt inny wiem, że dobry sprzęt pochłaniający zapachy z gotowania jest na wagę złota. Ten tu posiada niezbędne filtry, ale zdaje się być dużo łatwiejszy do utrzymania w czystości niż okapy z wyjmowanymi płytkami filtrującymi. Gdy uruchamiam moc i-Clean na poziom maksymalny, czuję że zapach gotowania znika w sekundę, jakby obok ktoś odpalił ssące silniki jumbo jeta! Moc okapu robi wrażenie. Silny, niegłośny, skuteczny i łatwy w utrzymaniu… dla mnie to zdecydowanie sprzęt na pięć gwiazdek.
Gotowanie, przy którym nie musisz stać non stop
Dla fanów nowoczesności i wielbicieli kuchni, której nie trzeba skrobać, jest płyta indukcyjna. Trudno uwierzyć, ale model, który testowałam, posiada tzw. termosondę, czyli patent na ocenienie temperatury potrawy… w aplikacji. Płytę wyposażono też w multislider, czyli sposób sterowania, który możemy kojarzyć z urządzeń takich jak smartphony. Bardzo wygodne i chyba dedykowane pokoleniu Z, które obsługę cyfrowych urządzeń ma we krwi.
Zobacz całą gamę produktów tutaj>
Mnie nauczenie się wszystkich funkcji zajęło chwilę, ale muszę przyznać, że inteligentne sterowanie, które gwarantuje, że potrawa się nie przypali, wydaje się bardzo kuszące. Ileż to razy musiałam opuścić kuchenny posterunek, by obejrzeć jakąś budowlę Lego, wejść do domku z koca, czy podziwiać prace plastyczne moich dzieci? Łączenie pracy mamy z gotowaniem bywa niełatwe, stąd w kwestii cyfrowych ułatwień jestem na tak.
Na koniec przyglądam się kuchni gazowej, na której szykowałam sos do pizzy i cieciorkę. Bardzo sobie cenię gaz, nawet teraz, gdy zdrożał. Kiedyś interesowałam się kuchnią pięciu przemian i uważam, że nic nie zastąpi żywego ognia. A tak mówiąc po ludzku – po prostu łatwiej zapanować mi nad przypalaniem potraw, gdy widzę płomień i jego intensywność. W tej kuchni podoba mi się rozstawienie żeliwnych fajerek – są wygodnie duże, ale podzielone na moduły, łatwe do utrzymania w czystości. Kto dużo gotuje, ten dużo sprząta, zatem warto mieć sprzęt, który nie dołoży nam obowiązków.
Haier to marka urządzeń AGD wysokiej jakości. W najnowszej linii produktów znajdziecie funkcje takie jak wbudowana książka kucharska, intuicyjne sterowanie czy aplikacja hOn pomagająca w gotowaniu. Więcej informacji o inteligentnych urządzeniach Haier znajdziecie tutaj.
Przepis na ciecierzycę Yotama Ottolenghiego znajdziecie tutaj, a na bataty tutaj.
*
Materiał powstał we współpracy z marką HAIER.
