Startuj jak ninja! Szkolna wyprawka Lego od CCC - Ładne Bebe

Startuj jak ninja! Szkolna wyprawka Lego od CCC

Ahoj, wrześniowe powroty – czy ktoś tu tęsknił za szkołą? Wakacyjne opowieści za nami, teraz czas na dopieszczenie niezbędników szkolniaka. Pod lupę bierzemy pojemne plecaki i charakterne piórniki. Tu rządzi Lego!

Rozpoczęcie roku szkolnego to wiele dobrych okazji – ot, chociażby takich, że można skompletować świeżutką wyprawkę: ochoczo pakować plecak i wypełniać piórnik z motywem ulubionych bohaterów. To też sprzyjające warunki, by powspominać nasze, dorosłe, początki w szkolnej ławce, i podpytać o emocje dzieci, kiedy debiutowały w placówkach. O nich opowiadają nam Ola, Patrycja, AleksandraUla, a ich dzieci testują akcesoria CCC z kolekcji Lego – serii pojemnych plecaków, worków i piórników z motywami zabawek Ninjago. W ten wrzesień wchodzimy z przytupem, a nawet wojowniczo. No, to witaj, szkoło!

Patrycja aka Mama Gang oraz Felek (11 lat) i bliźniaki: Gucio i Leon (7 lat) 

Miałam wielkie szczęście do fantastycznych rodziców. To były czasy przełomu – szłam do pierwszej klasy w 1990 roku, więc w sklepach nie było jeszcze wielkiego wyboru. Ale ja zawsze miałam piękną wyprawkę, którą razem z mamą wybierałyśmy w jedynym wtedy dużym sklepie papierniczym w Gdyni. Obie miałyśmy wielką przyjemność z wybierania i te coroczne zakupy są bardzo żywe w mojej pamięci – cudowny, wspólny czas z mamą! A z kolei do pierwszej klasy tata przywiózł mi plecak z kaczką Daisy z Niemiec – jeździł wtedy często za granicę. Miałam wyjątkowy, „zachodni” tornister i nosiłam go z radością dobre trzy lata. Dlatego ten czas wspominam jak najmilej!

Teraz – tak jak moja mama kiedyś – sama bardzo angażuję się w ogarnianie wyprawki dla dzieci. Zawsze jeździmy razem i pozwalam im wybierać to, co im się najbardziej podoba. W końcu szkoła musi się kojarzyć wyłącznie z przyjemnością, a wolność wyboru i ulubieni bohaterowie na plecaku czy piórniku na pewno umilą ten czas adaptacji. Pamiętam, że gdy Filip – najstarszy syn, który ma dziś 16 lat – pierwszy raz szedł do szkoły, również miał szał na Lego Ninjago, tak jak dziś Gucio. Wybrał wtedy koszmarnie drogi tornister, na który nie mogliśmy sobie pozwolić, ale gdy widzieliśmy, jak bardzo go pragnął i ciągle o nim mówił, zrobiliśmy zrzutkę z dziadkami i ciociami – i dostał wymarzony plecak. Tej radości, gdy zobaczył go pierwszego dnia szkoły, nie zapomnę do końca życia! I nosił go potem z dumą przez kolejne trzy lata, a potem nosił go nawet Felek, bo faktycznie był świetnej jakości. W sumie warto było!

Bracia noszą plecaki Lego Kindergarten, Lego M-lineworek na buty, a przybory szkolne pakują do piórników Lego: czerwonego z motywem oczu i czarnego z wzorem Ninjago.

Aleksandra oraz Alan i Fabian (7 lat)

Pamiętam ogromny stres, który wiązał się nie tylko z moim rozpoczęciem nowej szkoły, ale też z przeprowadzką. Zupełnie nowe twarze, nowe otoczenie i w tym wszystkim ja – trochę zagubiona i totalnie nieświadoma tego, co mnie czeka. Oczywiście stres minął tak szybko jak się pojawił, to były super trzy lata podstawówki, po których znowu czekała mnie przeprowadzka i kolejna zmiana szkoły. Mój pierwszy plecak wybrała moja mama, był różowy i totalnie minimalistyczny, z czego bardzo się ucieszyłam. Zresztą teraz, jako matka, też stawiam na minimalizm (śmiech).

Pierwszy dzień szkoły chłopaków to dla mnie też emocjonalny rollercoaster. Z jednej strony ekscytacja – kolejny etap w ich życiu, nowe znajomości, nowe doświadczenia, z drugiej stres i niepewność, jak odnajdą się w nowej szkole, czy otrzymają wsparcie, jakiego zabrakło w zerówce? W mojej głowie rodzi się mnóstwo pytań, na które odpowiedź dostanę w najbliższych tygodniach/miesiącach. Chłopcy z kolei podchodzą do tematu szkoły z dużo większym dystansem niż ja, co zresztą bardzo mnie cieszy. Mają siebie, idą razem do jednej klasy, są bardzo podekscytowani!

Alan i Fabian wybrali pojemne piórniki Lego z wygodną rączką: czerwony z motywem oczu i czarny z wzorem Ninjago.

Ula i Miłosz (5 lat)

Z rzeczy przedszkolnych pamiętam dobrze poranne wybieranie się i w tym najbardziej ubieranie rajstop, których nienawidziłam – to, jak mama odprowadzała mnie i moją siostrę. To były przyjemne, choć krótkie wczesne spacery. Jeśli chodzi o szkołę, pierwszego tornistra nie pamiętam. Dobrze, że teraz klepiemy tyle zdjęć i nasze dzieci nie będą miały z tym problemu (śmiech). Ja, jak większość dziewczynek, czekałam na świeżą wyprawkę, kolorowe zeszyty z samodzielnie wybranymi okładkami. Na początku września czułam entuzjazm, który jednak szybko opadał – niestety, zaliczam się do tych osób, które szkołę wspominają końcem końców kiepsko, i z każdym kolejnym rokiem, coraz bardziej rozczarowana systemem szkolnictwa, czekałam z utęsknieniem na koniec edukacji.

Przy Miłoszku byłam bardzo spokojna – przedszkole, do którego go wysyłaliśmy, było nam dobrze znane, bo wcześniej chodziła tam jego starsza siostra – i mimo że jest synkiem mamusi, to na pewno pomogło. Nam obojgu było zdecydowanie łatwiej. Były to też czasy pandemii, dni adaptacyjne były mocno okrojone, ale daliśmy radę! Takie dni są teraz standardem w wielu miejscach, warto z nich skorzystać i poznać kadrę wychowawczą, by nabrać przekonania, że nasze dziecko jest oddane pod dobrą opiekę.

Teraz robimy Miłoszowi mały gap year – właśnie jesteśmy kilka dni przed przeprowadzką i musieliśmy zrezygnować ze starego, dobrze znanego przedszkola, do nowego jeszcze go nie zapisywaliśmy, bo i tak emocjonujący czas przed nami. Na razie nie chcemy sobie, a przede wszystkim Miłoszowi dodatkowo dokładać adaptacji i aklimatyzacji w nowym przedszkolu. Stawiamy za to na wycieczki, wyprawy i wspólne spędzanie czasu, tym bardziej, że starsza siostra zaczyna właśnie 1 klasę w ED. Dla Miłosza na obowiązkową zerówkę rozważamy placówkę w nowej miejscowości lub leśne przedszkole, do którego uczęszczał też już przez okres letni.

Miłosz zabiera na edukacyjne wyprawy pojemny czarny plecak Lego M-line i czerwony piórnik z oczami wojownika ninja

Ola aka Jak lubimy oraz Ryś (5 lat), Kazik (8 lat) i Jurek (10 lat)

Wspominam szkolne czasy bardzo dobrze – chodziłam do małej szkółki na osiedlu, a wcześniej uczęszczali do niej moja siostra i brat, więc nie była mi obca. Mój pierwszy tornister to był właśnie typowy tornister – pamiętam, że marzyłam o plecaku, a mama i siostra wybrały dla mnie taki szeroki model. Często zawadzałam nim o różne przedmioty i choć dziś uwielbiam vintage tornistry, wtedy wymieniłabym się na plecak z Disneya bez mrugnięcia okiem (śmiech).

Jeśli chodzi o nasze dzieci, pamiętam, że 1 września był dla nas trudny, szczególnie przy pierwszym synu, który ciężko znosił rozstania, zarówno on jak i my, rodzice bardzo się denerwowaliśmy. Mamy jednak wspaniałe przedszkole i panie pomogły nam przejść ten trudny czas. Bardzo pomogło nam też to, że to tatuś zawoził dzieciaki.

Chłopaki Oli noszą plecaki Lego: Kindergarten mix, szary z wzorem Ninjagoniebieski z kontrastowymi elementami, a przybory szkolne mieszczą w pojemnych piórnikach z wygodną rączką: czerwonym z motywem oczu i czarnym z wzorem Ninjago.

*

A jak wy wspominacie pierwsze dni w szkole – swoje i waszych dzieci? Dajcie znać w komentarzach, a my życzymy wam pięknego roku szkolnego!

Materiał powstał we współpracy z CCC.

 

DSC_5890.jpgimage00010-scaled.jpegimage00008-scaled.jpegimage00003-scaled.jpegimage00009-scaled.jpegimage00002.jpegimage00004-scaled.jpeg3B00A858-0AF4-421F-BA67-5F70260CDB42-1-scaled.jpg5B0F595C-1BEC-4BC6-B985-9EF4D37209DC-scaled.jpgB33F3F22-F0E7-4594-8380-BFEF53274B6F-scaled.jpgIMG_9977.jpgB3BE22AE-EC06-45CD-8568-D597613099FD.jpegE2D2C6A0-7170-45E5-B65F-4132A6EF5E0E.jpegDSC_5845.jpgDSC_5937.jpgDSC_5853.jpgDSC_5886-Edit.jpgDSC_5828.jpgDSC_6085.jpgimage00003-1.jpegimage00004-1.jpegimage00005.jpegimage00013-scaled.jpegimage00008-1.jpegimage00009-1.jpeg

Podziel się

Powiązane