electrolux x ładne bebe rodzinny dom współpraca reklamowa

Rodzinny dom Karoliny

Strych w przedwojennej kamienicy na Mokotowie

Rodzinny dom Karoliny
Maria Miklaszewska

Dwa poziomy, 220 metrów kwadratowych i sześcioro mieszkańców. Ten dom przeszedł niezłe zwroty akcji, ale niezmiennie wypełnia go miłość – pod samiuśki sufit strychu!

Do rodzinnego gniazdka na Górny Mokotów zaprasza nas Karolina Gajkowska-Jungst, która razem z mężem Janem prowadzi Owoce&Warzywa – warzywniak z klimatem (pisałyśmy o nim kiedyś na Ładne Bebe, o tutaj). Z kolei ze wspólniczką Klarą tworzy Buba Kids – sklep z używanymi ubraniami, dodatkami i zabawkami dla dzieci. Misja Karoliny jest serdeczna jak ona sama: „Proste historie – zjeść i się ubrać – po latach pracy w dużych firmach i korporacjach odpoczywam i czerpię radość z prostej, przyziemnej pracy blisko drugiego człowieka” – wyznaje. My za to czerpiemy radochę, przemierzając zakątki ich przytulnego mieszkania. Zapraszamy do nowego odcinka wnętrzarskiego cyklu Rodzinny dom!

Gdzie dokładnie znajduje się Wasze mieszkanie i kto tu mieszka?

Nasz strych mieści się w przedwojennej kamienicy na Górnym Mokotowie, jednej z nielicznych w Warszawie posiadającej oryginalny garaż podziemny. Mieszkamy tu w szóstkę – ja, Jan i trójka dzieci – Danusia (17 lat), Witek (13 lat) i Maryla (5 lat) oraz nasza sunia Pestka.

Jak trafiliście na to mieszkanie?

Mieszkanie to życiowy projekt Jana i jego zmarłej (na raka) żony Marty (mamy Danusi i Witka). Przed rozbudową należało do przyjaciela, od którego zostało odkupione i przerobione na 220-metrowe dwupoziomowe mieszkanie. Od 3 lat jesteśmy w nim na nowo. Wcześniej z racji kredytu frankowego i naszych zawirowań finansowych strych był wynajęty i przez 6 lat mieszkały w nim dwie bardzo fajne rodziny, czwórka dzieci oraz trzy psy. (śmiech)

Co było kluczowe w podziale i urządzaniu/projektowaniu waszej przestrzeni?

Zarówno dla Janka, jak i dla Marty najważniejszy był dobry podział funkcjonalny domu – duże, otwarte części wspólne i mniejsze, bardziej intymne przestrzenie dla poszczególnych domowników – w tym antresola dla dzieci z oddzielną łazienką. W kwestii wystroju natomiast oboje postawili na ponadczasowy i przytulny minimalizm, dzięki czemu od wejścia czuć, że dom jest ciepły, rodzinny, ale niezagracony. No i światło! Mieszkanie pełne jest okien i świetlików, by zapraszać jak najwięcej słońca.

Z perspektywy lat widzimy też, jak ten dom pięknie ludziom służy i jak się starzeje, a właściwie jak jest ponadczasowy. Każdy – zarówno my, jak i rodziny, które w nim mieszkały – miał własny gust, meble i dodatki, a mieszkanie okazuje się na tyle uniwersalne, że dla każdej z rodzin było pięknym tłem do wprowadzenia się i pokazania swojego stylu.

Skąd czerpaliście inspiracje przy urządzaniu domu?

Lofty, podróże, liczne albumy wnętrzarskie. Jan jest z rodziny architektów i od zawsze też marzył, by zamieszkać na strychu.

Ulubione miejsce w domu?

Z pewnością w ciepłych miesiącach jest to nasz taras – uwielbiamy go i z roku na rok coraz bardziej zazieleniamy. Mamy też kilka krzaków borówek, które w sezonie dają naprawdę piękne plony. Uwielbiamy pić na tarasie poranną kawę, ale też gościć i karmić naszych przyjaciół. Widok na dachy Mokotowa i zachodzące słońce jest absolutnie magiczny. Jesienią i zimą natomiast przenosimy się do salonu. Wspólne wieczory przy kominku z kubkiem ciepłej herbaty albo oglądanie filmów na dużej kanapie to sposób na fajny, rodzinny czas.

Bez którego mebla nie wyobrażacie sobie waszego domu?

Dla mnie to z pewnością łóżko w sypialni z miękkim wezgłowiem. Jest wygodne, duże, zatapiam się w nim i odpoczywam, czytając książki. Poza tym uwielbiam spać. Jan się z tego śmieje, bo on nie jest takim śpiochem, a dla mnie to podstawa udanego dnia. On natomiast najbardziej kocha szezlong przywieziony z Bali – to na nim z kubkiem ciepłej herbaty odpoczywa i zbiera myśli po całym dniu w pracy.

Co znajduje się w pokojach dzieci? Czy brały udział w jego urządzaniu?

Starsze, nastoletnie dzieci o wyglądzie pokoi i ich funkcjonalności decydują same. Natomiast pokój najmłodszej Maryli to właściwie moje dzieło. Jestem z niego bardzo dumna, bo wszystkie elementy, poza dywanem, pochodzą z drugiej ręki. Bambusowe łóżko wynalazłam na sąsiedzkiej grupie, oliwkowy baldachim na Vinted, żółta komoda to spadek po starszej siostrze tylko przemalowany, natomiast biurko to zakup od znajomych – było dość zniszczone, więc też postanowiłam je lekko podrasować.

Do których przedmiotów macie szczególny sentyment? 

Staramy się nie przywiązywać zbyt dużej wagi do rzeczy – życie pokazało nam niejednokrotnie, że przedmioty nie mają wielkiego znaczenia, gdy wszystko się wali. Najważniejsza jest rodzina i relacje, zdrowie oraz bycie tu i teraz.

W centralnym miejscu salonu mamy natomiast wiszącą kulę, huśtawkę lub linę do wspinania. Można je wieszać wymiennie i każda z nich daje dużo radości nie tylko naszym dzieciom, ale też gościom. Chyba wszystkich, bez względu na wiek, przenosi do dzieciństwa i czasu beztroski.

Co lubicie w swojej okolicy?

Uwielbiamy Mokotów za zieleń i za to, że można się w nim „zagubić”. Lubimy szwendać się uliczkami lub zjeżdżać je na rowerze, bo zawsze odkrywamy jakieś nowe miejsce – sklep, kawiarnię, knajpę. Poza tym cenimy architekturę Mokotowa, jego historię i magiczne podwórka. Lubimy tę dzielnicę, bo jest żywa i się zmienia. Do tego Jan rodzinnie związany jest z Mokotowem – jego dziadek walczył w Powstaniu, na Mokotowie mieszkała też jego babcia.

To, co jednak cenimy najbardziej, to społeczność – szukając lokalu dla Buby czy pierwszych O&W, wiedzieliśmy, że to musi być Mokotów, bo dla wielu mieszkańców tutaj less waste czy dobre jedzenie to już styl życia! Mamy taką mokotowską grupę na FB, gdzie lokalna społeczność sprzedaje lub wymienia różne przedmioty – i to działa absolutnie fantastycznie! Ktoś zrobił za dużo bigosu, a goście nie dotarli – nie ma problemu – wrzuca post na grupę i od razu jest kolejka chętnych. (śmiech)

Dokończ zdanie: Nasz dom jest…

…miejscem, w którym odpoczywamy, do którego tęsknimy i zawsze z radością wracamy.

Karolina, śliczne dzięki za ugoszczenie nas w waszych pięknych progach! A was, drodzy czytelnicy, odsyłamy do naszej działki DESIGN – po jeszcze więcej inspiracji wnętrzarskich.

 

Materiał powstał przy współpracy z marką Electrolux.

Karolina i Jan sprzątają bezprzewodowym odkurzaczem bezprzewodowym Hygienic 700 WET 50 min w zestawieniu ze sprzedawaną oddzielnie stacją myjącą PowerPro. 

Dodaj komentarz