Kiedy po raz pierwszy weszłyśmy do tego domu wiedziałyśmy, że wrócimy – zachwycił nas absolutnie skrzypiącą podłogą, wiekowymi meblami i urokliwymi detalami. Rok temu odwiedziłyśmy Zuzię i Kaję oraz ich piękny pokoik. Tym razem rozgościłyśmy się w salonie, usiadłyśmy w kuchni na kawę z Anetą, założycielką firmy Lola y Lolo i mamą dziewczynek, zjadłyśmy pyszne ciasto z gruszką i pogłaskałyśmy Palucha za uchem. Poczułyśmy atmosferę tego rodzinnego domu.
Właśnie o to chodzi w serii Rodzinny dom, o jego mieszkańców, o ten rodzinny tygiel upodobań i potrzeb, który zamknięty zostaje we wnętrzu, które nazywamy domem, niezależnie od metrażu, liczby pokoi i osób w nim mieszkających. Rodzice 7-letnich bliźniaczek mają fantazję, o czym zdążyłyśmy się przekonać przy okazji poprzedniej wizyty.
Pamiętacie Paskudnika? Nie, to przeczytajcie o wymyślonym bohaterze – elokwentnym szczurze mieszkającym pod schodami, pod którego podszywał się tata dziewczynek tutaj. Fantazję widać we wnętrzach domu, czarne ściany w sypialni, odrestaurowane stare meble i salon jakby wyrwany z francuskiej rezydencji. Jest ciekawie i nieszablonowo, ale tacy są właśnie mieszkańcy tego domu. Chodźcie ich poznać.
Budzi się dzień, budzą się i bliźniaczki 7-letnie Kaja i Zuzia, a wraz z nimi cały dom zanosi się od śmiechu, porannych przepychanek i wymyślonych naprędce piosenek. Najlepsze do porannych ćwiczeń gimnastycznych, czyli skakania, jest łóżko rodziców. Sypialnia zainspirowana holenderskimi projektami ma czarne ściany pośród których jasne łóżko wybija się na pierwszy plan tworząc kadr niczym z obrazu 17-wiecznych mistrzów.
Zaglądamy, ciekawe zmian, do pokoju dziewczynek. W drzwiach wita nas Paluch, ulubieniec Kai i Zuzi. Ze schroniska trafił do domu, w którym dwie małe uczennice ćwiczą swoje umiejętności czytając mu bajki na dobranoc. Czy można trafić lepiej?
Białe komody, kolorowe pledy, pościel w kwiatki i poduszki, które powstały w pracowni mamy sprawiają, że wnętrze nabiera delikatności i jest na wskroś dziewczęce. Dostrzegłyśmy nowe białe biurka, no i one… czyli nowe łóżka dziewczynek. Aneta polowała na nie w sieci przez ponad rok mając w głowie dokładną wizję tego jak mają wyglądać i udało się. Stoją na swoich miejscach.
Miały zostać pomalowane na biało, ale jak mówi Aneta – nie miałam serca tego zrobić, stare drewno jest zbyt piękne. – Kaja wymyśliła turkusowe nóżki – dodaje z dumą mama. Efekt wspólnych prac renowacyjnych przerósł oczekiwania.
poduszki i pościel Lola y Lolo
W tym domu pełno takich ciekawych i pomysłowych przeróbek. Nas zachwyciły ptaszki, które Aneta powycinała ze skrawków tapety i ozdobiła nimi pozostałe ściany pokoju. Wygląda to tak jakby mali uciekinierzy sfrunęli z tapety i rozproszyli się po pokoju. Zresztą w tym domu rządzi wyobraźnia.
– Dziewczyny z tatą mają mnóstwo tajemnic, a on ma nieograniczoną wyobraźnię – opowiada Aneta, o swoim mężu, który na co dzień jest inwestorem, więc wyobraźnia, to jego oręże pracy. – Krzysztof stworzył postać szczura-intelektualisty mieszkającego pod schodami, wymyśla dziewczynom zadania i misje, na które się wspólnie wybierają – śmieje się Aneta.
Marzenia i misje muszą tymczasem poczekać. Dziewczynki wskakują w mundurki szkolne i szykują się do szkoły.
Aneta lubi styl vintage i francuskie retro, a jak sama opisuje styl swojego domu? – Miks i eklektyzm – śmieje się Aneta. – Kocham swobodę Francuzów w łączeniu różnych mebli, kolorów, wzorów i próbuję tego u siebie – dodaje. My możemy dodać od siebie, że z dużym powodzeniem. W salonie rządzi kanapa, pobielony wielki drewniany stół o niezwykłych, toczonych nogach i koza.
Nas zauroczyła zabytkowa witrynka. – Lakier się zważył i wyszedł efekt 300-letniej zabytkowej serwantki – śmieje się Aneta. Dałyśmy się nabrać i dobrze. My wierzymy w bajki.
Dwa fotele kinowe specjalnie dla bliźniaczek, są wręcz stworzone do nieśpiesznego czytania. Paluch już ułożył się obok na kanapie… ale teraz nie ma na to czasu, później, po południu jak dziewczynki wrócą ze szkoły. Teraz jeszcze trzeba zjeść śniadanie.
Gdzie jest serce każdego domu? – Najchętniej siedzimy w kuchni – przyznaje Aneta. – Chociaż kocham swoją sypialnię i zapaloną w salonie kozę – dodaje. W kuchni szafki z IKEA po lekkim tuningu nabrały całkiem innego stylu. Kolorowe krzesła i stary ciężki stół zapraszają, żeby usiąść, co oczywiście robimy. Aneta z dziewczynkami krzątają się w kuchni, Paluch liczy na szczęście.
Zapach ciasta unosi się w powietrzu, a my z kawą w ręku rozmawiamy o pasjach domowników. Aneta i Krzysztof uwielbiają podróże, z których przywożą ciekawe przedmioty wyszperane na targach staroci. Aneta śmieje się, że całodniowe wycieczki rowerowe po pobliskich bagniskach też mogą być super przygodą. Zwłaszcza jak się uruchomi wyobraźnię.
Wcale nie chce się wychodzić, ale już czas. Trzeba odprowadzić dziewczynki do szkoły.
zdjęcia: Maja Marciniak / Mimi Photography
Ilość komentarzy: 4!
Niezwykly klimat. Wspanialy!
Te łóżeczka czadowe i ogólnie piękno <3
Zakochałam się w tych łóżkach ?