rodzinna drużyna sport

Rodzinna drużyna Agnieszki Wood

Pasjonaci sportu

Rodzinna drużyna Agnieszki Wood
Kasia Bobula

Po przeczytaniu tego artykułu zobaczycie, że deska jest cool. Naprawdę. To nie tylko szalone tricki, streetwearowe ciuchy i alternatywa. To przede wszystkim wspierająca się społeczność osób w różnym wieku, dla których sport to równość, budzenie w sobie potencjału i dobra zabawa. Każdy może być na desce. Każdy jest zaproszony. To idea przyświecająca organizacji EVERYONE on BOARDS, za którą stoi pewna mama.

Zaczynamy nasz nowy cykl, w którym przedstawimy wam aktywne rodziny. Rodziny, dla których sport to wartość i styl życia. Wspólnie postaramy się zachęcić do ruchu i podejmowania nowych wyzwań. Kiedy, jak nie latem?

Pierwszą bohaterką jest Agnieszka Aga Wood z córkami: 7-letnią Olympią i 9-letnią Apolonią. Polka żyjąca w Anglii. O Agnieszce mogliście kiedyś już słyszeć w kontekście modowym. To damska część rodzinnej firmy SIEREKS LONDON, która podbiła świat mody swoimi awangardowymi projektami na początku XXI wieku. Jednak jak się okazuje, projektowanie to nie jedyna pasja Agnieszki. Od ponad 20 lat próbuje obudzić sportowe pasje w młodszych pokoleniach, a wszystko to dzięki jej miłości do sportów wyczynowych. Za sprawą swojej pasji do deskorolki, snowboardu i surfingu stworzyła organizację non-profit EVERYONE on BOARDS umożliwiającą młodym ludziom dostęp do sportów wyczynowych. Poprzez aktywność wspiera innych, ale też stara się obudzić w nich ukryty potencjał. Agnieszka pokazuje, jak nie zatracić się w macierzyństwie i wplatać swoją pasję w rodzinne życie.

Na samym początku: deskorolka, snowboard, surfing. Które wybierasz i dlaczego?

Każdej z nich towarzyszą inne emocje i nastawienie. Snowboard jest dla mnie nostalgiczny, kojarzy mi się z młodością i domem. Deskorolka ma najłatwiejszy dostęp ze względu na czas i koszty. Na desce mogę zarówno podskoczyć do sklepu, jak i mieć fajny czas z dziećmi po szkole. Za to surfing i morze dają mi poczucie wolności i bliskości z naturą.

Moja przygoda z deską zaczęła się…

Zacznijmy od początku, czyli od moich korzeni. Jestem Polką urodzoną w górach. Na nartach zaczęłam jeździć, mając 5 lat. W latach 90. przyszedł boom na snowboard. W tamtych czasach to wszystko było dla mnie bardzo ekscytujące, nowe i zupełnie niezwiązane z komercją.

Mieszkając w Anglii od 20 lat, nie miałam tak łatwego dostępu do śniegu i sportów ekstremalnych. Zaczęłam tęsknić za tą adrenaliną w żyłach, które dawała deska. W latach 90. nie znałam żadnej dziewczyny w naszym mieście, która jeździłaby na deskorolce. Oczywiście, czasy się zmieniły. Obecnie zarówno w Londynie, jak i w innych miastach na całym świecie sporty akcji są bardzo popularne wśród dziewcząt i kobiet. Będąc mamą dwóch dziewczynek, również chciałam przekazywać im tę pasję i pokazać, że skateboarding nie jest tylko dla chłopców. Ogromną rolę odgrywają tutaj duże firmy takie jak Vans czy Nike, które przyczyniły się do rozpowszechniania i promowania takiego stylu życia. Jednak jeżdżąc z moimi dziewczynami na tak zwane „girls night” do różnych skate parków (jak House of Vans czy Bay66), zauważyłam dwie rzeczy – z jednej strony jak bardzo takie sporty mobilizują dzieci, a z drugiej,  że jednak mimo wszystko te sporty nie są dostępne dla każdego. Zapragnęłam stworzyć platformę, która jednoczyłaby i dawała każdemu równy dostęp do sportów wyczynowych. W końcu to, co nas otacza – śnieg i woda – dają poczucie wolności, a morskie fale i wiatr powodują radość i satysfakcję.

A potem zostałam rodzicem…

Doświadczenie, jakie nabyłam, będąc mamą, nauczyło mnie, że muszę swoim dziewczynom dawać przykład, by wyrosły na niezależne i odważne kobiety… więc zaczęłam z nimi jeździć na desce. Dokładnie pamiętam, jaką pierwszą deskę wybrała moja 6-letnia córka i jak szybko stwierdziła, że jednak woli huśtawkę. Z czasem zaraziłam ją swoim zamiłowaniem do deskorolki i gdy również najmłodsza córka się w to wkręciła, to tak zaczęłyśmy spędzać wspólny czas – łącząc naszą pasję. Społeczność taka jak @girlsskateuk na pewno pomogła mi i moim córkom zaadaptować się w tym środowisku, ale jako że wierzę w koedukację, nie chciałam zamykać swoich córek w jednej grupie płciowej. Zauważyłam, że dziewczyny potrzebują ogromnego wsparcia i motywacji od swoich rodziców, dlatego postanowiłam im pomóc i stworzyć do tego platformę. Pierwszym moim projektem było MotherBoard/SB, ale wszyscy myśleli, że jest to skierowane głównie do matek. Zdecydowałam, że założę coś, co bardziej przypomina organizację charytatywną. Tak powstało EVERYONE on BOARDS.

Sport daje mi…

Kompletną wolność, ale też wyzwanie. Z reguły nie trwa to długo, ale przez parę minut mogę nie być mamą i w całości skoncentrować się na sobie.

Kocham dzielić się swoim sportowym hobby, ponieważ…

Świadomość przekazywania swoich doświadczeń i pasji daje mi niesamowitą satysfakcję. To ogromna frajda, kiedy mogę innych mobilizować do bycia aktywnym.

W jaki sposób pokazujesz swoją miłość do deski innym?

Stworzyłam organizację non profit, w której przygotowuję i organizuję darmowe lekcje oraz sprzęt dla chętnych. Zapraszamy ludzi do naszego środowiska poprzez wspólne spotkania, warsztaty czy wystawy fotograficzne. Nasi wolontariusze, dzieląc się swoim hobby, inspirują młodsze pokolenia do uprawiania sportów. Jeżeli uda nam się rozbudzić pasję chociaż w jednej osobie – dziewczynie, chłopaku, a potem okaże się, że ma to pozytywny wpływ na jej/jego życie… Czy to nie jest wspaniałe uczucie?

Mama na desce to…

„cool mama”, partnerka oraz inspiracja.

Czy twoje dzieci dzielą tę pasję? Podpatrują, a może zaszczepiłaś w nich tę miłość?

Tak, one kochają to środowisko – spędzanie czasu na zewnątrz, towarzystwo, spotkania. Chętnie podpatrują, ale też uczą się od koleżanek i kolegów.  Podchodzę do tego w organiczny sposób – skateboarding to nie tylko sport, ale przede wszystkim sposób życia. Jak mają ochotę być na desce, to jeżdżą, jak nie – to robią to, co im w sercu gra.

Deska, surfing czy snowboard to sporty indywidualne, ale u ciebie widać dużo wsparcia i zespołowej motywacji. Jak to jest naprawdę?

To trochę skomplikowane. Pierwsze generacje w latach 70., 80. czy nawet 90. uczyły się wszystkiego same. Nie było instruktorów, którzy mogli ich wyszkolić. Nauka opierała się na spotkaniach towarzyskich. Ze mną było tak samo. Uczyłam się sama dogadywać z deską. Polegało to na samomotywacji, poszukiwaniach czy stawianiu sobie wyzwań. Obecnie rodzice trochę chcą, żeby dzieci były cool. Wiąże się to z zapisywaniem dzieci na  dodatkowe zajęcia, kursy. To rodzi współzawodnictwo, a w rodzicach budzą się cechy nazbyt wymagające i restrykcyjne (tzw. „tiger parents”). Przyglądam się temu i widzę, że ta część związana z pieniędzmi wcale nie przynosi efektów. Może na początku, ale determinacji nie da się kupić. Wierzę w czysto przyjacielskie wsparcie i motywacje.

EVERYONE on BOARDS to…

Naszą misją jest dawanie inspiracji, angażowanie i wspieranie młodych ludzi oraz rodzin poprzez jazdę na desce, snowboardzie i uprawianie surfingu. Aby pomóc im wyposażyć się w niezbędne, niezbywalne umiejętności i mieć pewność, że będą dokonywać zdrowych, świadomych wyborów i osiągać swój pełny potencjał. Naszą wartością jest promowanie równych szans. Stawiamy na integrację oraz wzajemny szacunek, jednocześnie promując kulturę recyklingu i redystrybucji sprzętu i zasobów. Chcemy zapewnić dostęp do sportów wyczynowych wszystkim młodym ludziom z różnych środowisk etnicznych i o różnej tożsamości płciowej. Wizja, która nam przyświeca, to inspirowanie i zachęcanie młodych do czerpania pełnej radości z życia poprzez aktywność na świeżym powietrzu, naukę opartą na szkoleniach zawodowych i projektach, prowadzenie zdrowego trybu życia oraz aktywny udział w lokalnych społecznościach.

Jak ćwiczyć równowagę/balans?

Gdybym tylko znała te odpowiedzi… Dla mnie życie oraz kariera to ciągłe wyzwanie i droga, którą trzeba pokonywać.

Jakie dałabyś wskazówki osobom, które chcą zacząć przygodę z deską?

Może zabrzmi to banalnie i zbyt prosto, ale spróbuj znaleźć sklep w swojej okolicy, a pracownicy na pewno ci pomogą. Zawsze wspieraj mniejsze lokalne biznesy. Nie kupuj sprzętu w sklepach zabawkowych czy na Amazonie, bo wydaje ci się, że coś jest cool. Zrób porządny research i pamiętaj, że cena gra rolę. Jakość trochę kosztuje, ale na dłuższą metę jest to bardziej opłacalne. Jeśli cena jest przeszkodą, to pożycz sprzęt od znajomych. Może kup lepszy, a używany? Najważniejsze jednak, żeby się nie poddawać.

Jak zmotywować się, żeby zacząć?

Po prostu znajdź ludzi, którzy dzielą tę samą pasję.

*

Sport to nie tylko troska o zdrowie fizyczne i dbanie o piękną sylwetkę. Owszem, są to zauważalne korzyści. Jednak w sportowych zajawkach liczy się również to, aby obudzić w sobie to, co niewidoczne, i dzielić się taką aktywnością z innymi. W końcu pasja rodzi pasję.

Uwielbiacie rodzinnie biegać? A może jesteście fanami nietypowego sportu? Napiszcie do nas! Chętnie o tym opowiemy w naszym cyklu.

Coś dla Ciebie

Daj dziecku ruch

Daj dziecku ruch

Dodaj komentarz