fisher price x ładne bebe święta z ładne bebe współpraca reklamowa

Radością trzeba się dzielić

Podaruj pierwszą radość z zabawkami Fisher-Price!

Radością trzeba się dzielić
Kamila Figarska

Pierwsze święta są dla dziecka przeżyciem porównywalnym z otwieraniem skrzyni pełnej skarbów i to w otoczeniu ukochanych osób. Wszystko, po co sięgnie, czego się nauczy albo na czym zatrzyma się jego wzrok, zapisze się we wspomnieniach. Co zrobić, by nasycić nadchodzące święta radością, która zostanie z dzieckiem na zawsze?

I jak to uczynić bez presji, naturalnie, cierpliwie? Powstało wiele mądrych cytatów mówiących o tym, że najcenniejszy prezent, jaki można ofiarować dziecku, to czas. Brzmi banalnie, zwłaszcza że zdarzało się nam wszystkim słyszeć to nie raz, nie dwa. Coś jednak sprawia, że blokujemy się przed zrobieniem z nich użytku. Wciąż szukamy idealnego miejsca i czasu, coś kończymy albo zaczynamy, a sztuką jest wyrwać się z ram harmonogramu, wyłączyć telefon, skoncentrować się na małym człowieku. Pomocne mogą się okazać zabawki edukacyjne Fisher-Price, które zachęcają dziecko do raczkowania, stawiania pierwszych kroków, mówienia, dekonstruowania i konstruowania. Pomogą też rodzinne rytuały albo pasje odkryte i rozwijane w gronie najbliższych, przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Wspólne muzykowanie, analogowa fotografia, tworzenie albumów, opowiadanie i słuchanie historii czy nagrywanie wspomnieniowych filmów. Przeczytajcie, jakie sposoby na utrwalenie świątecznych dziecięcych wspomnień mają zaprzyjaźnieni z naszą redakcją rodzice.

ANIA WALTEROWICZ,
FOTOGRAFKA I MAMA DWOJGA DZIECI

Jestem szczęśliwą posiadaczką całej masy filmów dokumentujących moje dzieciństwo, zadbał o to mój tata – filmowiec amator. Na studiach na ASP zrobiłam nawet pracę w oparciu o jego filmy i moje skoki (nie mylić ze skokami rozwojowymi, chodzi o zwykle podskakiwanie). Niestety tata pojawia się na zdjęciach i filmach za rzadko, ponieważ to on stał za kamerą.

Mam takie zdjęcie, na którym jako niemowlę leżę na kocyku rozłożonym w lesie na dywanie złotych liści. Pamiętam, że oglądając je w dzieciństwie, nie mogłam nadziwić się, jak rodzice mogli zostawić mnie samą w lesie. (śmiech) Niestety, tak jak tata za rzadko fotografuję się z dziećmi. Teraz to Gaja pyta mnie: „Mamo, a ciebie nie było na naszych urodzinach?”. Apeluję zatem: matki, bądźcie obecne na zdjęciach, fotografujcie się z dziećmi w nieinstagramowych chwilach, a także przychodźcie do mnie po ładne sesje zdjęciowe od czasu do czasu. (śmiech) Mój tata kontynuuje swoją tradycję, nagrywa naszą rodzinę i jestem mu za to ogromnie wdzięczna. Gaja, gdy tylko przyjeżdża do dziadków, rozsiada się w fotelu i chce oglądać filmy utrwalające chwile, gdy była mała.

Moją i dzieci tradycją jest robienie „naszych książek”. Są to małe, proste, ręcznie robione albumiki, do których wklejamy zdjęcia dzieci. Nowe albumy powstają zazwyczaj po powrocie z wakacji, dzięki czemu dzieci oprócz rodzinnych wspomnień lepiej zapamiętują kraj, który odwiedziliśmy. Żałuję, że nie nagrywałam filmów z rozmowami dzieci, zwłaszcza gdy zaczynały mówić. Zanim zostałam mamą, urzekł mnie film Marcela Łozińskiego pt. „Wszystko może się przytrafić”.

Franio coraz częściej nagrywa samodzielne filmy, zachęcam go do dokumentu, natomiast interesuje go głównie fabuła. Obecnie wraz z przyjacielem Marcelem są na etapie pisania scenariusza. Pewnie sami również wystąpią w tym filmie, dzięki czemu będziemy mieć „zapisanego” Frania i jego szkolnych przyjaciół.

PATRYCJA MADZIAR,
WŁAŚCICIELKA MARKI OHMESS I MAMA CZWORGA DZIECI

Razem z Tomkiem (mężem Patrycji – przyp. red.) zwracamy bardzo uwagę na to, żeby nasz czas z dziećmi był wartościowy. Co nie znaczy, że plan dnia musi być wypełniony po brzegi. Lubimy spędzać czas analogowo. Niezależnie od tego, czy gramy w planszówki, idziemy do lasu czy jedziemy na wycieczkę rowerową, nasza uwaga jest skoncentrowana głównie na wsłuchiwaniu się w historie opowiadane przez dzieciaki. O ich marzeniach, rozterkach czy sytuacjach dnia codziennego. Ten wspólny czas to przestrzeń, w której możemy skupić się tylko na nich.

HELENA DĄBROWSKA,
MAMA DWOJGA DZIECI I TWÓRCZYNI MARKI ŁYKO

Nasze święta są zawsze bardzo intensywne: śpiewy, rozmowy, duużo jedzenia, jeszcze raz rozmowy, dogorywanie na kanapie tych, którzy przesadzili z sałatką jarzynową i sernikami. Oboje z mężem jesteśmy z Warszawy i tu mieszkają nasze rodziny. W te parę dni próbujemy spotkać się, w miarę możliwości, ze wszystkimi. Od jakiegoś czasu staramy się uwieczniać te spotkania analogowym aparatem i potem wywołujemy zdjęcia. Jakoś cieplej i milej wraca się do wspomnień, trzymając w ręku album (i odkładając w kąt telefon).

BASIA JAGODZIŃSKA-HABISIAK,
MAMA TROJGA DZIECI I POMYSŁODAWCZYNI MELOKONCERTÓW

Jestem przekonana, że otaczanie dziecka na co dzień muzyką przyniesie korzyść, że dzieciaki przez wiele lat będą pamiętać jeśli nie konkretne piosenki, to z pewnością artystów i klimat muzyczny, który nas teraz otacza. W naszym domu często w tle codziennych czynności pojawiają się piosenki, które ja pamiętam z dzieciństwa. Earth wind and fire, Michael Jackson czy Ewa Bem przyciągają dobre wspomnienia i tego samego chcę dla swoich dzieci. Układanie puzzli, rysowanie czy tańce umilają nam piosenki, które lubimy.

Mamy trzy domy rodzinne, więc każde święta spędzamy w podróżach po Mazowszu. Na szczęście te wojaże to znakomity czas do wybierania ulubionych piosenek z playlisty i szukania nowych inspiracji.

Czy spodziewacie się już, jakie wspomnienia zbudujecie wspólnie z Waszymi dziećmi w te święta? Czy będą to pierwsze próby raczkowania z pieskiem „Raczkuj ze mną”? A może pierwsze słowa, powtórzone za Szczeniaczkiem Uczniaczkiem lub poznane dzięki zabawie edukacyjnym Laptopem „Porozmawiajmy”, zaprojektowanym, by wspierać rozwój mowy? Podaruj pierwsza radość – i dziecku, i sobie! – z marką Fisher-Price i stwórz najpiękniejsze wspomnienia na całe życie.

*

Materiał został przygotowany we współpracy z marką Fisher-Price

Dodaj komentarz