Pudełko na wspomnienia
przechowuj ładnie i troskliwie
Scena z filmu „Amelia”, w której główna bohaterka, cała w pąsach, odnajduje w szczelinie paryskiego mieszkania szkatułkę z dzieciństwa poprzedniego lokatora. Pamiętacie? Wy też możecie sprawić dziecku pudełko na skarby dzieciństwa – Moments Box marki Kidspace, cenniejsze od wszelkich błyszczących kruszców.
Co chcielibyście znaleźć w pudełku przygotowanym dla was przez waszych rodziców? A co sami zapakowalibyście dla potomstwa? Teresa urodzi swoje pierwsze dziecko za 5 miesięcy, więc złapałyśmy ją w momencie, gdy dopiero zaczynała kompletowanie wyprawki i napełnianie pudełka Moments wspomnieniami. I wszystkim tym, czego wartość wzrasta proporcjonalnie do upływającego czasu. Miłością, nadzieją i dobrymi życzeniami.
Pudełeczko jest bardzo urocze, przypomina mi upgrade albumu, który wypełniała moja mama po moich narodzinach, a który teraz chętnie przeglądam z nostalgią – opowiada Teresa, przyszła mama i była niania, która ma świetne rozeznanie w dziedzinie niemowlęcych produktów. Pudełko Moments Box, które wybrała, zawiera mnóstwo przydatnych akcesoriów, pomagających w organizacji pamiątek, fotografii z USG, pierwszych ubranek i zabawek. Zasobne w metryczkę, 3 lniane worki, ozdobną papeterię, koperty na zdjęcia i karty dokumentujące rozwój dziecka, pudełeczka i butelki z naklejkami pozwolą bezpiecznie przechować szpitalne opaski, pukle włosów, kamyki, muszle lub suszone kwiaty, znalezione na pierwszych wakacjach. Bardzo podoba mi się, że to od nas zależy, co w pudełeczku się znajdzie – podkreśla Teresa. Że producent daje możliwość spersonalizowania, dodania podpisów, nie narzuca sztywnych ram, co ma w nim się znaleźć. Pudełko może się dostosować do naszej historii. W moim znalazły się już pierwsze pamiątkowe skarby i nie mogę się doczekać, gdy będą się w nim pojawiać kolejne – mówi. A który z atrybutów postrzega jako największy atut pudełka? Najbardziej podobają mi się woreczki, uważam że są bardzo uniwersalne i funkcjonalne i bardzo pasuje mi ich minimalistyczna estetyka. Pudełko samo w sobie bardzo mnie urzekło swoją neutralną kolorystyką. W kompletowaniu całej wyprawki bardzo zwracam uwagę, aby nie iść tym kolorystycznym schematem i kupować wszystkiego, co różowe bądź niebieskie. Nie chcę, aby nasz dom po narodzinach dziecięcia stał się pełen pstrokatych dziecięcych kolorów, skoro nie było ich tu wcześniej, i bardzo doceniam że producent wyszedł na przeciw tym moim estetycznym potrzebom – wyjaśnia Teresa.
Teresa jest pełna dobrych przeczuć i ciepłych myśli o swoim zbliżającym się porodzie, a do planowania jego szczegółów oraz wyprawki podchodzi zadaniowo. Także z tego względu pudełko jest dla niej dobrym narzędziem: Od zawsze byłam tym typem dziewczyny, która piszczy radośnie na widok małego dziecka. Mimo tego entuzjazmu, w kwestii przygotowań do przybycia malucha na drugą stronę brzucha, zdecydowanie działam spokojnie i z listą. Jestem człowiekiem-tabelką, uwielbiam planować, działać szybko i efektownie. Tak samo z kompletowaniem wyprawki – działam powoli, ale konsekwentnie – mówi nasza bohaterka. Pudełko Moments Box ma mnóstwo woreczków i butelek, w których schować można pierwsze ząbki, samodzielnie sklecone zabawki, skrawki z łapacza snów czy inne amulety. Wszystko znajdzie swoje miejsce i będzie czekać na rosnącego właściciela w idealnym porządku.
Teresa będzie rodzić w czasach kwarantanny. Nie mogłam się powstrzymać, by nie zapytać o jej uczucia z tym związane. Czy i w tym przypadku myślenie zdroworozsądkowe wygrywa? Myśląc o porodzie w czasach pandemii, również mam w sobie dużo spokoju – odpowiada Teresa. Biorę pod uwagę taką ewentualność – mimo że rodzę dopiero w październiku – że być może będę w szpitalu sama, bez męża, ale wierzę, że w takiej sytuacji również dam sobie radę. Wydaje mi się, że im mniej mam oczekiwań co do sytuacji ode mnie niezależnej, tym lepiej dla mnie i dla mojego psychicznego komfortu. Zuch dziewczyna.
*
Trzymamy mocno kciuki za Teresę i dziękujemy za spotkanie.
Artykuł powstał we współpracy z marką Kidspace.
Ilość komentarzy: 4!
Bardzo ładne i nieco kosztowne. Na pewno miły prezent dla przyszłej Mamy, ale konkluzja jest taka, że powoli stajemy się estetycznymi łamagami. Nie potrafimy za bardzo posługiwać się rękami, rzemiosło wszelkie upada, a my zaopatrujemy się w gotowce….Może dlatego moja nastolatka jest zdziwiona, że rozerwaną spódnicę można zacerować, a niekoniecznie wyrzucać do kosza…a pudełko na pamiątki samemu przygotować z czułością i uwagą.
Trudno się z Tobą nie zgodzić. Wszystko gna, nawet w czasach pandemii, kiedy miało być wolniej. Można podejść do sprawy rzeczowo – albo umiem i klecę dla dziecka pudełko (tak przecież było w ,,Amelii”), albo nie umiem i polegam na talencie i umiejętnościach innych. A nawet jeśli nie umiem, to zawsze mogę się nauczyć. Na ten moment przychodzi mi do głowy 4-5 kursów stolarki, na które można się zapisać i działać po swojemu. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy ma czas, chęci i lubi dźwięk piły. Pozdrawiam Cię i dziękuję za Twój ważny głos.
To taka raczej refleksja do jakiego etapu doszliśmy. Niewiele potrafimy zrobić rękami, niewiele nam się chce działać manualnie. Mam na myśli niekoniecznie stolarkę;)…czy inne zawody rzemieslnicze, które odchodzą w zapomnienie , a warto je ocalić….Akurat przeczytałam artykuł o waszym pudełku i pomyślałam, że to takie trochę na skróty działanie. Bardzo miłe zapewne;) ale refleksja miała szerszy kontekst:) Pozdrawiam 🙂
Stolarka to tylko przykład 😁 może wróć do artykułu o rzemieslniczkach, który napisałam kilka tygodni temu. To pomoże zmienić perspektywę
https://ladnebebe.pl/rzemieslniczki/