Przewodnik po Wyspie Wolin

Tropem żubrów, bursztynów i Wikingów

Przewodnik po Wyspie Wolin
Kinga Hołub

Międzyzdroje. Letnia stolica, pełna turystów wypatrujących słońca i lenistwa na plaży. Tłok na molo, gofry, ryba i lody – stałe punkty na wakacyjnej mapie, ale odhaczane bez stresu i pośpiechu. Ale tuż obok tłumów i straganów zaskakująca cisza, dzika przyroda i żubry. Miejsce kontrastów, miejsce zaskoczeń – oto wyspa Wolin.

Lądujemy na południowym brzegu Zatoki Pomorskiej. Od stałego lądu oddzielona jest cieśniną Dziwną i Zalewem Szczecińskim, a od wyspy Uznam – cieśniną Świną. Jeśli zazwyczaj wybieracie środkową część wybrzeża, dziś razem z wiatrem wywieje nas naprawdę daleko, a czy warto, pytamy Kingę, która po raz pierwszy zwiedza wyspę Wolin. Zaledwie 3 dni a jest i miasto tętniące wakacyjnym rytmem i piękno klifów oraz pustych plaż. Każdy na tej wyspie znajdzie coś dla siebie, oto nasze miejscówki, które warto odwiedzić!

*

Vienna House Amber Baltic Międzyzdroje

O hotelu więcej pisałyśmy już tu, obiekt po generalnym remoncie kusi ciekawym designem nawiązującym do marinistycznych klimatów. A do tego traktuje małych gości jak wielkich – od wręczenia im upominków, po wyposażenie pokoju czy menu restauracji, aż po miejsce ulubione, czyli salę zabaw Nemo ze ścianką wspinaczkową – jest to miejsce rodzinne. Jak wspomina Kinga, dzieci namówiły nas na wystawę Lego, która odbywała się w bocznym skrzydle hotelu (dla gości hotelowych wstęp free). Jak się okazało jest to kolekcja jednego pasjonaty Lego, który na wakacje udostępnia swoje zbiory – dzieci chciały tam zaglądać za każdym razem, jak tamtędy szliśmy! Jak dodamy do tych atrakcji dwa baseny – zewnętrzny i wewnętrzny, piękną plaże oraz zachody słońca w pakiecie, możemy się stąd nie ruszać. No chyba że do przyhotelowej kawiarni, by podziwiać przedwojenne fotografie tego nadmorskiego miasta.

*

Centrum Słowian i Wikingów

Oglądaliście serial Wikingowie? Zabieramy was na lekcję historii i archeologii. Centrum Słowian i Wikingów JOMSBORG – VINETA WOLIN to skansen usytuowany na nabrzeżu rzeki Dziwna. Znajduje się tutaj kilkanaście obiektów- replik wczesnośredniowiecznego Wolina (dziś liczba obiektów to 27 chat, 2 bramy z wałami i umocnieniami obronnymi, nabrzeże portowe). Przenosimy się w czasie i to dosłownie – do większości chat można wejść, dotknąć wszystkiego, założyć hełm, pomachać mieczem. Są też warsztaty np ze strzelania z łuku lub tkackie oraz sezonowe festiwale.

 

Jak już zajrzeliśmy do każdej możliwej chaty dzieci pobiegły na plac zabaw, rewelacyjny. My mieliśmy czas posiedzieć, a oni bawili się w najlepsze – wspomina Kinga. – Po terenie skansenu przechadzała wiekowa klacz, (jak nam potem wyjaśniono, uratowana z rzeźni), było też stadko owiec. Nosy zaprowadziły nas do stoiska gdzie w tradycyjnym piecu panie wyrabiały i piekły jagodzianki – pychota! Na innych stoiskach można było kupić coś do jedzenia, były też ręcznie robione instrumenty. Gdyby nie to, że mieliśmy na te trzy dni napięty plan zostalibyśmy tam dłużej!

*

Zagroda Żubrów

Wolin to przede wszystkim rozległy teren Parku Narodowego, z najpiękniejszym odcinkiem polskiego wybrzeża klifowego, lasami bukowymi i deltą Świny. Spacer po tutejszych lasach pozwoli w mig zapomnieć o tłumnych Międzyzdrojach, wyciszenie gwarantowane! A do tego spotkanie z królem lasów, żubrem we własnej postaci. Zagroda Żubrów zajmuje 28 h, z czego zwierzęta mają do swojej dyspozycji wybieg o powierzchni 20 hektarów, nie jest to więc Zoo, ale obietnica dłuugiego spaceru. Kinga poleca by do zagrody dojść z miasta, jeśli zatrzymacie się na parkingu, czeka was jeszcze 1600m do celu. Z hotelu Vienna House Amber Baltic Międzyzdroje dojedziecie tu wygodnie rowerami, które można wypożyczyć w hotelu wraz z fotelikami dla dzieci. Zwiedzanie  Parku Narodowego z pozycji roweru to świetny pomysł na rodzinną eskapadę. Po lekcji historii czas więc na lekcję przyrody, zwłaszcza jak połączycie ją z wizytą w pobliskim Muzuem Przyrodniczym.

*

Wzgórze Gosań i Piaskowa Góra

Z wyspy Wolin nie można wyjechać bez zdjęć klifów i zachodu słońca, a na ten moment warto poczekać na wzgórzu Gosań – to najwyższe wzniesienie polskiego wybrzeża na terenie Parku Narodowego, z którego rozpościera się widok na morze i klify, czyli sytuacja iście „pocztówkowa”. Chowanie się pośród buczyn i sosnowego lasu, robienie bunkrów oraz potykanie o wystające korzenie drzew – oto zabawa dzieciaków na najbliższe godziny. Kinga poleca także Piaskową Górę z widokiem na Jezioro Turkusowe. – To zdecydowanie mniej popularny kierunek, większość osób zatrzymywała się na dole, dość blisko szosy. Przez chwilę nawet myśleliśmy, że może coś pomyliliśmy, ale faktycznie trafiliśmy, widok rozciągał się nie tylko na jezioro, ale też na Wicko Wielkie i Zalew Szczeciński – opowiada. – Uwaga, jeśli wybieracie się na Kawczą Górę – konstrukcja słynnych schodów została naruszona i nie można z nich korzystać.

*

Restauracja Port

Po takim dniu czas na naładowanie baterii i porządny obiad. Bez zupy rybnej się nie obejdzie, ale dobra ryba to rzecz wcale nieoczywista nawet nad morzem, o czym przekonał się niejeden nadbałtycki turysta. W restauracji Port ryba to podstawa i tutejsza specjalność. Jest własna wędzarnia, a na talerzach lądują takie przysmaki jak ceviche z dorsza, śledź w śmietanie czy halibut pieczony w marynacie z kopru i cytryny. – To zabytkowy budynek z czerwonej cegły, z piękną drewnianą więźbą, zaadaptowany na restauracje – opowiada Kinga. – Dawniej był remizą ratownictwa brzegowego w Międzyzdrojach.W środku jest bardzo przytulnie, jest też okazja zjeść na tarasie z widokiem na plażę i zachód słońca. Jedzenie przepyszne i w rozsądnej cenie, wiedzieliśmy, że to nie będzie nasza ostatnia wizyta w Porcie!

 

*

Kredens

Słodkie lenistwo Kindze nie było dane, w krótkim czasie chciała zobaczyć jak najwięcej, więc poprzestańmy na słodyczach deserowych w restauracji Kredens, która mieści się w kamienicy z 1928 roku. Jak dopowiada Kinga, jest to klimatyczne miejsce, blisko parku, można odpocząć od zgiełku głównej promenady. A mieści się zaledwie 100 metrów od plaży. Tradycyjny sernik lub szarlotka z kruszonką zasłużona po takim spacerze! Dodatkowy atut, dobrze wyposażony kącik zabaw!

*

Gdy chcemy wtopić się w tłum, pędzimy na miejska promenadę, czy zwiedzamy tutejsze Oceanarium. Ale najchętniej buszujemy po plaży, tropimy muszle i gubimy się w bukowym lesie. Miasto i dzika natura, na wyciągnięcie ręki. Choć ja mówi Kinga 3 dni to zdecydowanie za mało, by w Wolinie się zakochać, ja coś czuję, że nie jest to wcale aż tak trudne. A plaże we wrześniu są wyjątkowe!

.