Jeszcze niedawno próżno było szukać literatury wspierającej siłę kobiet, zwłaszcza na półkach z pozycjami dla najmłodszych. Teraz przeżywamy prawdziwą falę takowych. Sprawdźcie, po które warto sięgnąć.
Świat się jeszcze czasem zająknie i pomyli. Jak w pewnym przedszkolu, w którym wywieszono dwa plakaty. Niebieski dla chłopców, mówiących o tym, że są superbohaterami, więc pełno przed nimi nie lada wyzwań i ten dla dziewczynek, oczywiście różowy, oczywiście przypominający im o tym, że są królewnami i oczywiście, upominający, by były grzeczne. Jeśli ktoś powie, że to niewinna zabawa i dzieciom niczego złego nie czyni, odsyłam do badań, mówiących o tym, że dziewczynki szybciej przestają wierzyć w swoje możliwości i mimo iż radzą sobie nie gorzej od chłopców, to oceniają się jako mniej mądre i błyskotliwe.
Oczywiście nie ma nic złego w zabawie w królewny. Ze spokojem patrzę, jak moja trzyletnia córka co tydzień wsiąka w świat baletnic, który ma przecież bliskie konotacje z księżniczkami. Spokojna jestem o tyle, że balet to dla niej fajna forma ruchu, a między zajęciami, czytaj przez cały tydzień, mówi o sobie, superspidermenka ratująca świat. – Kto uratuje świat? Właśnie ja! – śpiewa, wracając z przedszkola, a ja bardzo jej w tym kibicuję.
Jeśli przyjmiemy, że świat zabawy ma dużą siłę budującą obraz naszych córek o nich samych, to świat literatury wydaje się doskonałą okazją do tego, by pokazać im, że kobieta to nie śpiąca królewna, a aktywny, ambitny i odważnie idący przez życie człowiek. Zobaczcie, co dobrego w tym temacie znajdziecie teraz w księgarniach.
*
Ta książka to prawdziwy fenomen. Jej autorki, by móc ją wydać, przeprowadziły zbiórkę crowdfundingową i szybko zebrały milion dolarów! Jasny dowód na to, jak bardzo potrzebne są tego typu publikacje.
Jednostronicowe, utrzymane w charakterze bajek opowieści przedstawiają nam 100 kobiet, z dalekiej i bliskiej przeszłości, a także te żyjące tu i teraz, najmłodsze są rówieśniczkami waszych córek. Żadne tam królewny, tylko dzielne i inspirujące postaci: lekarki, pisarki, astronautki, aktywistki, i sportsmenki, kobiety u władzy i wiele innych. Świetna, esencjonalna treść zobrazowana została przez 60 artystek z całego świata, książkę można przez to oglądać również jak album.
Tytuł wydano już w 25 krajach i na tym nie koniec. Podczas naszych redakcyjnych dyskusji na temat książek rzadko jesteśmy zgodne. A w tym wypadku wszystkie mówiłyśmy tym samym głosem. Pozycja absolutnie obowiązkowa dla nas, dla naszych córek i naszych synów. O tych wspaniałych dziewczynach i kobietach będą słuchać z wypiekami na twarzy.
Książkę kupicie tu.
*
Pamiętacie „Rózię Rewelkę, inżynierkę”? Razem z Adą, koleżanką z klasy, tworzą dobry duet w naszym temacie. Ada, podobnie jak Rózia, jest kilkulatką z głową pełną pytań. Świat to dla niej wielki warsztat naukowy, wszystkiego musi się dowiedzieć i wszystko sprawdzić, przez co czasem wpada w tarapaty, ale zawsze wychodzi z nich mądrzejsza. Nawet, gdy rodzice mają już dosyć jej eksperymentów, jej zapał do nauki jest nie do zatrzymania. Co z tego wyniknie? Sprawdźcie i odpowiedzcie sobie na pytanie, czy oby nie zatrzymujecie czasem siły napędowej waszych dziewczynek, niepotrzebnie ustawianymi szlabanami. Czasami trzeba poświęcić przecież porządek i spokój dla spraw wyższych!
Dobrze się czyta tę rymowaną historię i świetnie się ją ogląda. Wysmakowana, zabawna, nieco retro kreska Davida Robertsa jest jak motor odpalający historię. Ruszajcie w tę podróż!
Ładnebebe jest patronem mediowym tytułu.
Książkę kupicie tu.
*
Historia Coco Chanel to nie bajka. Próżno szukać wśród faktów dobrych wróżek, przeciwnie, od początku dziewczyna miała los ciężki i samotny, a mimo to, wie o niej cały świat! Uwierzyć w siebie, to nie żaden banał! Być pracowitą, to każdego dnia robić krok w kierunku swoich marzeń. Nie bać się wyjść przed szereg, to pokazać się światu. Taka jest właśnie opowieść o Coco i projekcie jej życia – małej czarnej, która za kilka, kilkanaście lat stanie się obiektem pożądania naszych córek. Dziś poznajcie bliżej tę wybitną projektantkę, wizjonerkę, upartą, dumną, ambitną i bardzo pracowitą kobietę.
Ładnebebe jest patronem mediowym tytułu.
Książkę kupicie tu.
*
„Kosmos dla Dziewczynek” Pierwszy w Polsce magazyn dla dziewczynek // Fundacja Kosmos
Mimo że robię tu przegląd książek, dla tego magazynu zrobię wyjątek bez najmniejszych nawet wyrzutów sumienia. Wierzę, że zrozumiecie i jeśli jeszcze nie macie, czym prędzej sięgniecie po pierwszy numer magazynu dla dziewczynek. A może same dołożyłyście małą cegiełkę do powstania tytułu? W końcu ponad 130 tysięcy złotych na zbiórce crowdfundingowej nie wzięło się znikąd!
Utrzymany w duchu non-fiction, świetnie ilustrowany – pierwsza okładka autorstwa Emilii Dziubak, traktuje czytelniczki bardzo serio. Jego twórczynie nie unikają trudnych tematów, bo przecież również z nich składa się świat. Świat, w którym dziewczynom bywa trudniej, a nie powinno i ekipa Kosmosu chce im to mówić na różne sposoby.
Magazyn skierowany jest do dziewczynek w wieku 7-11 lat.
Przeczytajcie, co o „Kosmosie” powiedziała nam redaktor naczelna Sylwia Szwed, rozmowę znajdziecie tu.
Magazyn kupicie tu.
*
Bohaterki, które przywołuje autorka, miały niełatwo, trudniej niż my – z pewnością. Mimo trudności: czasy niepewne, ograniczone prawa kobiet i męska dominacja w szeregu dziedzin -hm, czy to jednak nie brzmi podejrzanie znajomo? – osiągały to, na czym im zależało. Dlaczego? Bo były silne, bo miały otwarte głowy i waleczne serca. Bo za nic miały stereotypy i przyczepiane im etykietki. Bo wierzyły w to, co robiły. Bo chciały zmieniać świat na lepsze. Poznajcie dziewczyny, bez których nic nie byłoby takim, jakie jest teraz: pierwszą kobietę chirurga, agentkę, dziewczynę z powstania styczniowego i wiele innych. Fajny, mocny skład na kobiecy wieczór.
Tytuł dla nieco starszych dziewczynek spodoba się też tym wyraźnie starszym, o których dawno już nikt nie powiedział dziewczynki.
Książkę kupicie tu.
*
Na koniec wyczekiwana polska premiera albumu fotograficznego Kate T. Parker, która przedstawia zdjęcia dziewczyn i ich przemyślenia na temat kobiecości, siły i własnych możliwości. Wspaniały zbiór, warto mieć na wierzchu i kartkować sobie w dowolnym momencie, bo z kart tej pozycji płynie duża dawka wsparcia i Girl Power, o tyle mocniejszej, że z twarzą, jak uścisk od przyjaciółki.
Sama autorka o swojej pracy mówi tak:
Martwi mnie to, na co moje córki i ich przyjaciółki są narażone, i to, jaki wpływ na ich opinie o własnych ciałach i własnej tożsamości mają internet, telewizja i czasopisma. Pragnę, żeby te zdjęcia przeciwstawiły się owym negatywnym głosom, które wmawiają nam, że nie jesteśmy dość dobre, dość szczupłe, dość „cokolwiek”. Jesteśmy więcej niż dość! Chciałam, żeby te dziewczęta mogły – za pośrednictwem przedstawionych tu fotografii – usłyszeć własny głos, i pragnęłam zachęcić je do tego, by zawsze nim mówiły. Głośno!
Zachęcone? My bardzo!
Książkę kupicie tu.
Poczytajcie waszym córkom o silnych kobietach i dziewczynach, naładujcie się wspólnie wszystkim, co dobre. Dajcie się zainspirować. Uwierzcie w swoje możliwości i dopingujcie się choćby w domowym zaciszu. To zaprocentuje!
Tekst: Paulina Filipowicz
Ilość komentarzy: 2!
Są jeszcze „Wielkie małe kobietki” Aleksandry Polewskiej i Aleksandry Krzanowskiej- bardzo się mojej córce podobały parę lat temu. Ostatnio zachwycała się „Kosmosem” i „Opowieściami na dobranoc dla młodych buntowniczek”- także tym, ajk ładnie są obie te pozycje wydane.