asd
Znajomość z Instagrama, która zmaterializowała się przy okazji niniejszej sesji zdjęciowej. Do tego dużo wnikliwego patrzenia i odczytywania emocji. Z bliska.
To druga ciąża Marty Brylińskiej, fotografki i wielbicielki jedzenia, a ona znów czuje się świetnie i wygląda jak bogini albo gwiazda kina lat 40. Śledzimy wraz z fotografką Moniką Lenarczyk każdy jej ruch – to, jak na jej ciele układa się faktura koszuli i trapezowego płaszcza. Ile w jej osobie magnetyzmu, perlistego śmiechu i zamyślenia rodem z kina noir. Tak jakby chciała powtórzyć za Brigid z „Sokoła maltańskiego”: Nie będę już udawać niewinnej.
Zobaczcie też pierwsze spotkanie z tej serii, ilustrujące więź pomiędzy fotografką Martyną Gallą i przyszłą mamą Magdaleną Linke-Koszek.
*
Marta o sobie:
Zawsze miałam mnóstwo pomysłów, które zawsze pozostawały tylko w sferze planów i marzeń. Nie wiem, czy to kwestia mojego charakteru i tego, że albo chcę mieć wszystko tu i teraz, natychmiast, albo wcale, czy tego, że szybko się zniechęcam. Wychodziłam z założenia, że to jednak nie dla mnie, że jeszcze czas, że jeszcze tyle życia przede mną. Od kiedy jestem w ciąży zauważam, że potrafię się znacznie bardziej zdyscyplinować. Analizuję pewne rzeczy na chłodno, i choć wydawałoby się, że hormony i emocje powinny brać górę, u mnie działa to w drugą stronę. Wymyśliłam sobie na przykład, że otworzymy śniadaniownię. Ten pomysł już kiedyś chodził nam po głowie, ale zawsze było nie po drodze z jego realizacją. A teraz, kiedy powinnam kompletować wyprawkę i oglądać śpioszki, wymyślam, jakie płytki chciałabym położyć w łazience, i czy na śniadania podawać tosty francuskie klasycznie czy jednak pozwolić sobie, by poniosła mnie fantazja (śmiech). Ale widzę też, że stałam się opanowana i nawet, kiedy coś nie wychodzi, coś się wali, potrafię postawić jeszcze większy krok do przodu – co kiedyś wydawało mi się niemożliwe. Ale takie małe kroki do przodu stawiam nie tylko w sferze zawodowej – znacznie bardziej też dbam o siebie, o swoje ciało. Pamiętam o regularnym szczotkowaniu się, nawilżaniu, nawadnianiu i wielu innych rzeczach, które przed ciążą nie wydawały mi się tak istotne. A są. I to nie jest tak, że czuję się ze sobą źle, nie. Zawsze czułam i czuję się dobrze w swoim ciele. Po prostu teraz rozpieszczam się jeszcze bardziej i jest mi z tym wspaniale.
Monika o Marcie:
Marta zawsze wydawała mi się pewną siebie osobą, świadomą własnego ciała, kobiecości i siły, jaką ze sobą niesie. W ciąży nie straciła nic ze swojej zmysłowości. Moim zdaniem uśmiecha się tylko trochę za rzadko, powinna częściej! Dotąd znałam ją tylko z Instagrama, na sesji po raz pierwszy spotkałam się z nią w cztery oczy i w pełni potwierdziło się wszystko to, co widziałam na jej zdjęciach. Sympatyczna dziewczyna z sąsiedztwa, która bardzo lubi aparat. Z wzajemnością.
Marta ma na sobie: czarną dzianinową sukienkę, białą koszulę, melanżowy golf i szarozielony trencz z kolekcji kapsułowej Reserved For Mum
Kolekcja kapsułowa Reserved For Mum jest dostępna wyłącznie online, na stronie www.reserved.com.
Zobaczcie też pierwszą publikację z tej serii.
*
Modelka: Marta Brylińska
Zdjęcia: Monika Lenarczyk
Stylizacja: Kasia Łaszcz
Makijaż i włosy: Dominik Szatkowski
Produkcja: Dominika Janik
*
Dziękujemy pizzerii Viadomo przy ul. Gocławskiej 9 za pomoc w realizacji sesji.