asd
Dla jednych ciąża to stan błogosławiony, dla innych odrobinę mniej. Są plusy (te bezkarne lody o 23ciej) i minusy: wysuszona skóra, nadwrażliwość na niektóre kosmetyki i zapachy. No i te zakazy: tego nie wolno, to niewskazane… A wśród nich: parabeny, SLSy, fluor, retinol i wiele wiele innych składników na czarnej liście. I pojawia się pytanie: co teraz? co nam jeszcze zostało?
Zazwyczaj pierwsze co robimy to usuwamy dotychczasowe kosmetyki i biegniemy do apteki w poszukiwaniu nowych, najlepiej dedykowanych kobietom w ciąży, bo przecież jeśli jest napisane, że produkt jest dla przyszłych mam to chyba nie może szkodzić. Na półce znajdujemy duże koncerny, uśmiechnięte mamy z brzuchem na opakowaniach… i dużo różnych dziwnych nazw składników i cyferek.
Ale my jak to my – my lubimy inaczej. Dziś pod lupę bierzemy polskie naturalne kosmetyki. Produkowane często w małych manufakturach, ręcznie i z sercem.
Nawilżamy!
Ciało w czasie ciąży intensywnie się zmienia, wraz z każdym kilogramem skóra rozciąga się i niewątpliwie potrzebuje dobrego nawilżenia, aby zachować elastyczność. Dlatego złota zasada, która ma swoje zastosowanie nie tylko w ciąży: nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać. Tu z pomocą przychodzą kosmetyki, które mają w składzie naturalne oleje jak na przykład seria brzozowa Sylveco.
Testujemy więc balsam. Jego główny składnik, olej z pestek winogron przywraca uczucie elastycznej i zdrowej skóry, a betulina zmniejsza uczucie swędzenia. Główne substancje aktywne – betulina i kwas betulinowy, uzyskiwane z kory brzozy, łagodzą wszelkie podrażnienia i jeszcze chronią skórę przed wolnymi rodnikami.
A jeśli za wami ciężka noc bo mały w brzuchu kopie i ćwiczy rzuty karne, z pomocą przychodzi hypoalergiczny, łagodzący krem pod oczy z ekstraktem z kory brzozy, chabru bławatka oraz świetlika, które działają łagodząco i zmniejszają obrzęki. Brzoza nam się dobrze kojarzy z dzieciństwa, a podczas spaceru będziemy pamiętać by ją… przytulić: podobno to uspokaja i daje pozytywną energię!
Kiedy nasza skóra potrzebuje bardzo intensywnego nawilżania, serwujemy jej głęboko odżywiający olejek do twarzy, który zawiera witaminę A, witaminy z grupy B, lecytynę i skwalan oraz polifenole. Olejek Kobalt neroli nie tylko idealnie poradzi sobie z nadmiernym wysuszeniem, ale również odżywi spragnioną skórę. My lubimy go nakładać na noc, bo jego zapach pomaga nam się zrelaksować po ciężkim dniu.
Nie zapominamy o niezwykle wrażliwej skórze wokół oczu. Nieprzespane noce dopiero przed Wami, wiec o „oko” warto zadbać już teraz i zrobi to dla nas krem marki Resibo. To kolejna polska marka organicznych kosmetyków. Wyciągi z ziół, z pestek dyni, z rabarbaru w towarzystwie olejków z moreli czy orzechów brazylijskich… nie znajdziecie tu żadnych podejrzanych składników. Krem pod oczy rozświetli spojrzenie, naturalnie!
No i oczywiście nie kładziemy się spać bez porządnego demakijażu. Płyn micelarny Resibo w sprayu idealnie usunie makijaż i dodatkowo nawilży skórę. No i to opakowanie! Czy od razu nie jest nam jakoś tak… milej gdy patrzymy na półkę? Podobnie delikatnie działa hipoalergiczne arnikowe mleczko oczyszczające Sylveco. Niby łagodne, a usunie nawet makijaż wodoodporny. Zero detergentów, rzecz jasna!
O Hagi i ich naturalnych mydłach już pisałyśmy tutaj. Ich kolejnym produktem do zadań specjalnych jest pomada do ciała, ma bajeczny skład: masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy, wosk pszczeli i olej z rokitnika. Idealnie nawilży mocno przesuszone lub podrażnione partie ciała i sprawdzi się w charakterze preparatu ochronnego dla brzucha przyszłej mamy.
Nawilżać to znaczy również nie wysuszać w czasie kąpieli. Woda w kranach bywa różna, daleko jej do źródlanej… Dlatego wybieramy mydła nawilżające. A jak fajne mydła, to czas na nasze ulubione ministerstwo w tym rządzie: Ministerstwo Dobrego Mydła i delikatne nagietkowe i ryżowe mydełka. A jak już jesteśmy przy kąpieli, to przyszłej mamie przyda się odrobina relaksu. Bocheńska sól do kąpieli Hagi pomoże się odprężyć, zregeneruje skórę, ma także działanie łagodzące a nawet jest polecana przy uporczywych mdłościach, których doświadczamy w pierwszym trymestrze.
Jest jeszcze jeden kosmetyk, o którym chciałyśmy Wam opowiedzieć, wierzcie nam, potrafi zdziałać cuda. Co więcej, działa natychmiastowo i rozpromienia całą twarz. Oczywiście mamy na myśli uśmiech. Też jest 100% naturalny! Na tyle na ile możemy cieszmy się tym wyjątkowym stanem i dogadzajmy sobie do woli właśnie takimi naturalnymi perełkami.
zdjęcia: Dominika Brudny / niech mówią zdjęcia