Okiem Moniki: jesienne popołudnia
W domu za miastem
Nie zgadzamy się na chłodny czas za oknem i szukamy pomysłów na fajną resztę dnia. Jak spędzić coraz ciemniejsze popołudnia, przegonić nudę w kreatywny, miły sposób? Monika – mama rocznej Helenki, ośmioletniego Ignasia i sześcioletniego Janka – ma całe mnóstwo rozwiązań. Gry, audiobooki, kreatywne zabawy. Dajcie się zainspirować naszą kolejną odsłoną cyklu #okiemrodzica.
W starym domu, na obrzeżach Warszawy, czas jakby się zatrzymał. Jesienne popołudnia też mijają tutaj zupełnie inaczej. Nikt się nie spieszy a wspólne chwile są doceniane i smakowane. Rodzinne życie toczy się na dywanie przed otulającym ciepłem kominka lub przy stole w towarzystwie cieplej herbaty, migoczących świec i dobiegających z głośnika dźwiękach audiobooków. Sporo u Moniki – mamy trójki dzieci – twórczej zabawy, pomysłów „zrób to sam” i grania w gry.
Kolorowanie to jedna z naszych ulubionych czynności wieczornych. Nic tak nie pomaga się zrelaksować i wyciszyć, jak kolorowanie. Przyjemność jest tym większa, gdy kolorujemy i jednocześnie poznajemy nasze rodzime gatunki zwierząt – to jak lekcja biologii i plastyki w jednym. Nauka przez zabawę nigdy się nie nudzi. Ostatnio na topie są u nas kolorowanki z leśnymi zwierzątkami i ptakami. Bardzo lubimy spacerować i wytężać wzrok w poszukiwaniu mieszkańców okolicznych lasów.
Kolorowankę zwierzęta leśne kupicie tutaj, kolorowankę z ptaszkami tutaj.
WYKLEJANKI ANIMETRICS
Wyklejanki to jeden z najprzyjemniejszych odstresowywaczy w naszym domu – bo kto nie lubi przyklejać naklejek. Frajda jest tym większa, gdy wykleja się takie oryginalne, przestrzenne obrazki, które później mogą stać się fajną ozdobą ściany. Te od Madre to gwarancja zabawy, w której ważna jest staranność i odpowiednie dopasowanie kolorów. Dla chłopców, którzy mają na co dzień mnóstwo energii, wyklejanki z Madre to świetny plan na zatrzymanie ich w jednym miejscu.
Książkę z wyklejankami Animetrics kupicie tutaj.
Nie znam chłopca, któremu nie podoba się składanie modeli. Moim synkom bardzo do gustu przypadły tekturowe modele klasycznych aut także ze sklepu Madre. Fajnie się je składa (6-latek spokojnie sam sobie z z nim poradzi), a już złożone dzieła świetnie się prezentują na półce. Coś czuję, że zbierzemy ich całą kolekcje. Ach! I ten wzrok taty na widok klasycznych aut stojących na stole w salonie.
Modele samochodów do składania kupicie tutaj.
Lubimy też modele przestrzenne miast. Architektura to kolejna rewelacyjna propozycja Madre! Czysta przyjemność składania, a do tego jaki efekt końcowy! U nas nie mogło stanąć nic innego, jak miniaturowy Londyn. Ignaś marzy o wyprawie do tego miasta. Trzeba w końcu się do niego wybrać! Tymczasem badamy je w postaci papierowej, bawiąc się przestrzenią i ćwicząc sprawność paluszków.
Miasto Londyn do składania kupicie tutaj
Zabawa w zrób to sam to w naszym przypadku nic innego jak zajęcia plastyczne. Wykorzystujemy to co mamy w domu i tniemy, malujemy, kleimy i ozdabiamy – jednym słowem tworzymy. Czasami to co chcą chłopcy, innym razem coś czym można ozdobić nasz rodzinny dom. Zawsze przy tym słuchamy audiobooków lub starych słuchowisk, które umilają nam ten twórczy czas.
W Memo gramy od lat, bo to jest jedna z tych gier, które nigdy się nie nudzą. W między czasie dorobiliśmy się kilku jej wersji, ale to tę od Hi Little lubimy najbardziej. Ma piękny design, wiele funkcji i inspiruje do zabawy. Jest fajną, geometryczną układanką i zdecydowanie różni się od memory znanych nam do tej pory. Lubię zaskakiwać chłopców takimi produktami, bo wiem że poświęcą na zabawę taką grą o wiele więcej czasu, skupią się na niej. Dobre zagospodarowanie czasu w jesienne popołudnia jest na wagę złota.
Geometryczne Memo kupicie tutaj.
Ubongo to gra po którą ostatnio sięgamy najczęściej. Jest wyzwaniem i trzeba się przy jej nagłówkować (za to główkowania lubię ją najbardziej), ale ile satysfakcji daje możliwość wykrzyczenia Ubongo i zgarnięcie w nagrodę diamentu wie tylko ten, kto w nią zagra. Podejmijcie i wy wyzwanie. Usiądźcie do gry całą rodziną. Dzieci nieoczekiwanie zaskoczą sprytem, a i zabawy przy tym będzie co nie miara!
Grę Ubongo wydawnictwa Egmont kupicie tutaj.
AUDIOBOOKI
Nie ma dnia, żeby w domu czy w aucie nie rozbrzmiewały dźwięki audiobooka z głośnika. Uwielbiamy te formę rozrywki, która urozmaica nasze dni przenosząc nas w świat książek zawsze wtedy, gdy ich czytać nie możemy sami. Wtedy odpalamy Storytel, włączamy przenośny głośnik i słuchamy jednocześnie robiąc coś innego. Potrafimy słuchać całe dnie.
Więcej o Storytel przeczytacie tutaj
W KRAINIE ZAPADNI
Żeby jednak nie było, że nie doceniamy książek w tradycyjnym wydaniu! O nie, tych nigdy nie przestaniemy czytać, bo to one przenoszą nas w miejsca, do których nie mamy dostępu na co dzień. To dzięki nim przeżywamy niemożliwe przygody i poznajemy miejsca i postacie, których nie poznamy w realnym świecie. Właśnie tego doświadczyliśmy czytając „W krainie zapadni” Anny Kurelskiej i Anny Rochowskiej z TR Warszawa. Joelka, wrażliwa ośmiolatka, poznaje kosmatego potwora TR-a, niezwykłym stworzeniem jest TR i niezwykłą pełni rolę, jest zaproszeniem i wejściem do krainy zapadni. Spotkanie tej dwójki nie jest wcale przypadkiem, TR nie czuje się dobrze, a Joelka może mu pomóc. Czym jest owa kraina, co tam spotka Joelkę i czy uda jej się pomóc TeeRowi?
Warto śledzić wydarzenia w TR Warszawa, gdyż książki nie da się kupić, ale można ją usłyszeć, zobaczyć i dostać na specjalnych spotkaniach. My słuchaliśmy czytanej głosem Marii Maj, a przed lekturą sami zwiedziliśmy wnętrze tego kosmatego potwora, klucząc w wąskich korytarzach, w garderobach, a nawet łapiąc śnieg, dźwięki i światła na samej scenie. Zwracam waszą uwagę na TR Warszawa. Mimo iż nie znajdziecie tam spektakli dla dzieci, Teatr prowadzi ciekawe warsztaty edukacyjne. Szczegółów szukajcie na stronie.
A gdy my wyżywamy się plastycznie, Helenka bawi się w najlepsze swoimi zabawkami. Spośród wszystkich jakie ma, najchętniej sięga po przeplatankę z leśnymi zwierzętami Janod. Bardzo ją lubi i jest w stanie przy niej spędzić dobre kilka minut – co jest czymś osobliwym przy tym małym pędziwietrze. Zabawki Janod towarzyszą nam od wielu lat. U dzieci na piętrze mamy ich całe mnóstwo. Drewniane cuda są zawsze dobrym pomysłem na odkrywanie świata przez zabawę.
Pętlę edukacyjną Janod kupicie tutaj.
KOCYK MEMI
A jeżeli się Helenka nie bawi, to najpewniej śpi wtulona w ulubiony kocyk od Memi. Cieplutki, ciężki mięsisty. Każdy by się pod takim schował. Zresztą sama zazdroszczę jej tych jesiennych momentów i drzemki przy kominku. Wsłuchuje się w domowy gwar, aby za chwil kilka zasnąć. I chociaż listopad płata nam figle mieszając cieplejsze dni z tymi szarmi i deszczowymi to da się go lubić.
Kocyk Memi kupicie tutaj.
A jakie są wasze sposoby na długie rodzinne popołudnia, gdy wszystkie lekcje zostaną odrobione? Zdradźcie nam swoje czasoumilacze!