Okiem Eweliny: czekając na maluszka - Ładne Bebe

Okiem Eweliny: czekając na maluszka

asd

Ewelinę na co dzień podglądamy na Instagramie. To przyszła mama, która kocha podróże i fotografię. Zaproszona do cyklu #okiemrodzica, opowiedziała nam o wyprawce, którą kompletuje. Tworzy ją nie tylko dla mającego się pojawić na świecie maluszka, ale i dla siebie. To dla niej szczególny czas.

Praktyczne elementy wyprawki pozwalają na komfortowe przejście przez okres ciąży i na uważne wkroczenie w magiczny moment życia, jakim jest macierzyństwo. Otoczona przedmiotami i pomocnymi gadżetami Ewelina dobrze wie, że łatwo wpaść w pułapkę i chęć posiadania za dużej liczby rzeczy. Już teraz, czekając na dziecko, dwa razy zastanawia się, zanim zdecyduje się na kolejny zakup. To, czym będzie się otaczać przez kolejne miesiące, jest dla niej szczególnie ważne. Przyjrzyjmy się bliżej jej wyborom.

 

Snap The Moment – zatrzymać czas

Na co dzień jesteśmy fotografami, więc robimy mnóstwo zdjęć, także tych z okresu ciąży. Karty do zdjęć pomagają nam w łatwy sposób klasyfikować zdjęcia i przypisywać je do konkretnego momentu ciąży. Karty Snap The Moment zostały wybrane ze względu na hasła, które były bliskie naszemu sercu. Do tego coś przyjemnego dla maleństwa – jak mawia moja mama, otulacz z tzw. tetrówki po prostu trzeba mieć. To 100% miłej w dotyku i przewiewnej bawełny, dzięki której nasz maluch nie będzie się pocić. Jest to też jedna z obowiązkowych rzeczy na spisie tych do zabrania do szpitala, w którym zamierzamy rodzić. Wybrałam delikatny wzór z odrobiną różu. Otulacz ma praktyczne zastosowanie, ale też staje się ładną częścią wyprawki. A poduszka przyda nam się, kiedy maluszek będzie już z nami.

Karty ciąża Snap The Moment kupicie tutaj, otulacz tutaj, a poduszkę tutaj.

Coodo – z myślą o maluszku

Długo szukałam prostego, minimalistycznego, a zarazem pomysłowego body – pierwszego, w które zostanie ubrane nasze cudo zaraz po urodzeniu. Ważne dla mnie było, aby to był produkt polski, wykonany ze starannością, z dobrej jakości materiału. No i znalazłam. Zakochałam się w kolorystyce Coodo. Dobór wzorów i kolorów jest dla mnie idealny. Minimalistyczne wzory bez niepotrzebnego przepychu i ozdób to jest to, na co chcę patrzeć w tych ważnych dla nas chwilach. Bo to dziecko, a nie ubranka, jest na pierwszym miejscu. Zwróćcie uwagę na odwijane mankiety przy rękawkach, idealne, aby zakryć rączki noworodka – nie potrzebujecie w tym momencie żadnych rękawiczek. Jasnoróżowe dresowe rampersy z kapturem doskonale sprawdzą się na pierwszą podróż ze szpitala do domu.

Rozpinany rampers ze stopkami Coodo kupicie tutaj, rampers z kapturem tutaj.

 

Granatovo – aby czuć się kobieco

A teraz coś dla mamy. W końcu to nie tylko maleństwo w szpitalu ma się czuć dobrze. Przeszukałam pół internetu w poszukiwaniu czegoś bardzo praktycznego do porodu i po porodzie, co nie miałoby tandetnych dodatków, wzorów i kolorów. Nam, mamom, niełatwo znaleźć ubranie funkcjonalne i dobrze wyglądające. A przecież chcemy czuć się podczas tych ważnych chwil komfortowo i po prostu ładnie. Wybrałam od razu dwie piżamy, jedną do porodu, a drugą na czas po porodzie. Do porodu wybrałam zestaw w kolorze czarnym z odpinanym dołem. Brawo za nowoczesne rozwiązanie – według mnie ogromnie praktyczne. Komplet jest dwuczęściowy, co ułatwi bardzo wiele na sali porodowej. Wszystkie badania, czy np. znieczulenie nie wymagają rozbierania. To sprawia, że mniej obawiam się braku intymności. Druga jest na ramiączkach i w paski, i przyda się też po samym porodzie. Wygląda jak sukienka i czuję się w niej kobieco. Odpinany przód z łatwo zapinanymi i rozpinanymi napami na magnes ułatwia karmienie oraz kangurowanie. To magnetyczne zapięcie i dodatkowe rozcięcie z tyłu są chyba najfajniejszym rozwiązaniem, jakie spotkałam.

Sukienkę w paski Granatovo kupicie tutaj, a czarny komplet tutaj.

Iossi – pielęgnacja dla mam w ciąży

To są kosmetyki, które już można było u mnie zobaczyć na Instagramie. Kolejny raz wracam do produktów tej firmy, to już chyba kwestia zaufania oraz naprawdę dobrego składu kosmetyków. Iossi bezkompromisowo przebija wiele innych tego typu marek. Ma proste w użyciu opakowania, piękny zapach i dobry skład, a jak wiadomo – w ciąży jeszcze bardziej dbamy o siebie i sprawdzamy zawartość tego, co na siebie nakładamy. U mnie w tym czasie cera płata figle i teraz mocno się przesusza. Wybrałam więc krem regenerująco-nawilżający Aksamitna Róża – pachnie obłędnie. Na rosnący ciągle brzuszek nakładam olejek z sezamu i maliny (z serii dla kobiet w ciąży), który ma uelastyczniać skórę.

Olejek z sezamu i maliny Iossi kupicie tutaj, a krem Aksamitna Róża tutaj.

Red Castle – wygoda najważniejsza

Taka poduszka to chyba must have każdej ciężarnej kobiety. Zastanawiam się, jak sobie do tej pory bez niej radziłam. Wkład, który się układa i dostosowuje do ciała – czego chcieć więcej. Ciągam ją po całym domu. Do relaksu, do siedzenia i zabawy z naszym czworonogiem, do podparcia pleców podczas siedzenia, do spania. Już wiem, że dzięki swojemu kształtowi, będzie też pomocna podczas karmienia.

Poduszkę Red Castle kupicie tutaj.

Kosz Mojżesza – pomocnik od pierwszych chwil razem

To mój wybór oczywisty. Przemawia do mnie i sama idea kosza mojżeszowego, i jego szeroki zakres zastosowania. Pokoik dla dziecka nie znajduje się zaraz przy naszej sypialni, więc od razu wiedziałam, że na sam początek na „nocne spanie” potrzebne nam będzie łóżeczko, które nie zajmie wiele miejsca. Kosz kupiłam w pobliskim second handzie za 25 zł i to był strzał w dziesiątkę. Bo mogę go mieć blisko siebie i dowolnie ustawić w odległości od łóżka, a dodatkowo – rano, jak malutka będzie spać, będzie mi łatwo zabrać ją ze sobą do kuchni czy salonu i mieć na oku.

Kosz Mojżesza Childhome kupicie tutaj.

Rożek Malomi Kids – funkcjonalny produkt w wyprawce

W szerokim asortymencie Malomi Kids możecie liczyć na piękne wzory i staranność wykonania. Obowiązkowym produktem, który wybrałam, był funkcjonalny rożek w groszki. Produkt 2 w 1 – rożek oraz kołderka z poduszką z delikatnym wypełnieniem – przyda się do kosza Mojżesza. Może jestem staroświecka, ale uważam, że rożek to niezbędna rzecz dla każdego noworodka. To wygoda spania dla dziecka, które nie odkopie się i nie okryje przez przypadek, a do tego łatwość w noszeniu i podnoszeniu maluszka. Myślę, że to też dobre rozwiązanie, aby tatusiowie nie bali się brać noworodka na ręce. Z akcesoriów tej marki wybrałam również gryzak – zawieszkę do smoczka. To prostota i funkcjonalność w jednym, bo gryzak jednocześnie jest delikatną grzechotką we wzorze z kołderki. Nie lubię nadmiaru rzeczy wokoło i produkty, które mają więcej niż jedno zastosowanie, zawsze uważam za odpowiednie rozwiązanie.

Rożek Malomi Kids kupicie tutaj, zawieszkę do smoczka i gryzak tutaj.

Termofor – moc pestek z wiśni

Ten termofor ma bardzo wiele zastosowań. Naturalne ciepło to świetne rozwiązanie na ból brzucha, kolki niemowlęce, wzdęcia, bóle miesiączkowe, bóle zatok, stawów i mięśni, dolegliwości neurologiczne czy reumatyczne. Gdy znalazłam o nim informacje w sieci, od razu wiedziałam, że powinnam go mieć. Ma dobrą cenę, a skład? Sama natura. Swój termofor wybrałam w Plantule Pillows. Ponieważ mam już w domu poduszki z łuskami z tej firmy, postanowiłam zaufać im kolejny raz. Plantule są po prostu ładne i niepstrokate. Mój termofor długo nie leżał bez użycia. Przydał się podczas mojej kolki nerkowej do ogrzewania i sprawdził się rewelacyjnie. Teraz służy mi, a niedługo posłuży też naszemu maluszkowi.

Termofor Plantule Pillows kupicie tutaj.

Ewelina, dziękujemy, że pokazałaś nam elementy kompletowanej przez ciebie wyprawki, jak i produkty, które na co dzień sprawdzają się w czasie ciąży. Trzymamy kciuki za teraz i za czas z maleństwem, który przed tobą!

 

 

Powiązane