tata

Ojciec na pełnym etacie

Wojtek Zwierz o najlepszej decyzji w życiu

Ojciec na pełnym etacie
Kasia Kitajgrodzka

Wita mnie Wojtek w kwiecistej koszuli, która swoją rozbuchaną, florystyczną dzikością cudnie wpisuje nam się w przewodni temat miesiąca. Zastanawiam się, z nieukrywaną czułością, patrząc na niego i dziewczyny, czy dobrał wzór koszuli pod print na opaskach swoich córek, czy wręcz odwrotnie? Rzucił etat, by zająć się córką – to nadal niepopularna postawa w naszym kraju, ale jakże zachęcająca, by zaprosić was na to spotkanie.

Nie regulujcie odbiorników, Wojtek tak ma, że uśmiecha się na każdym zdjęciu. Wiem, że niecodzienny to widok na naszych ulicach, mam nadzieję, że uśmiech ten jest zaraźliwy i po naszym spotkaniu obdarza się uśmiechem juz połowa Poznania. Tak chyba wygląda człowiek szczęśliwy. Razem z żoną Kasią tworzą markę Ul&Ka, rodzinną manufakturę opasek dla dzieci. Pomysł prosty, trafiający w niszę na rynku i jakże cieszący rodziców kręcących nosem na kolejną plastikową opaskę z drogerii. Ale droga do sukcesu chyba tak prosta nie była, a przynajmniej wymagała niejednej ryzykownej decyzji. W połowie 2018 roku podjęliśmy niestandardową decyzję, że to ja rzucam pracę na etacie i będę się opiekował Kajką, a Kasia zajmie się firmą –wspomina Wojtek. 20 lat w branży handlowej i nagle zwrot ku modzie, dzieciakom i pieluchom. Możecie wyobrazić sobie podśmiewajki kolegów, lekką panikę babci. Byłby z tego news do tabloida, ale na szczęście doganiamy inne kraje i taka postawa przestaje być czymś zaskakującym. Ja przyklaskuję i zastanawiam się, czy ktoś tu przypadkiem nie wszedł tacie całkowicie na głowę?

 

Wojtek, bardzo kwieciście dziś będzie. Zaserwowałeś nam wiosnę w Poznaniu. Ale będzie i o opaskach. No więc pytanie za sto punktów: czy umiesz dziewczynom zrobić dobieranego? 

Dobieranego warkocza jeszcze nie potrafię, ale zawiąże kitkę, założę spinkę lub opaskę (śmiech). W kwestii dobieranego to niezastąpiona jest Pani Renia z przedszkola Uli.

Pozdrawiam panią Renię! A bardziej serio, powiedz jak odnajdujesz się jako facet w bardzo kobiecym towarzystwie, w zdecydowanej mniejszości i bardzo kwiecistym otoczeniu?

Bardzo dobrze! Generalnie dziewczynki mogą ze mną zrobić bardzo dużo, na wiele im pozwalam i czasami nie umiem im odmówić.

Fakt, widzę to!

Na szczęście jest Kasia, jest bardziej asertywna i zawsze wkracza w odpowiednim momencie. Pamiętam wizytę u pani doktor, kiedy stwierdziła już w 100 procentach, że będzie druga dziewczyna. Nie ukrywałem rozczarowania bo jako wierny fan piłki nożnej liczyłem, że będzie chłopak i będę zabierać go na mecze i grać w piłkę. Kasia mnie pocieszała, że mogę to samo robić z dziewczynami. I miała rację, dzisiaj nie wyobrażam sobie, że Kajka mogłaby być chłopakiem.

No pewnie, kobiety w kosmos a faceci w kwieciste koszule! Patrząc na wasze opaski, które są modowym akcesorium, powiedz jak znalazłeś się w świecie mody po 20 latach pracy w dziale handlowym, w zupełnie innej branży.

Ciągle się uczę branży, bardzo wiele dają mi wyjazdy na targi zarówno te, gdzie sprzedajemy bezpośrednio klientom nasze opaski jak i te biznesowe, gdzie nawiązujemy kontakty. Tak naprawdę jestem na początku drogi, poznaję specyfikę sprzedaży, wczuwam się oczekiwania matek (śmiech), poznaję trendy, uczę się wzorów.

Często spotykam mamy, które zmieniają życie zawodowe o 180 stopni po urodzeniu dziecka. Czy u was też narodziny były taką granicą, początkiem nowego, momentem przewartościowań?

Zdecydowanie tak. Narodziny Uli wszystko zmieniły. Miałem obawy jak Kasia ze swoim temperamentem poradzi sobie z siedzeniem w domu. Szybko okazało się, że doskonale sobie radzi, ale brakuje jej odskoczni od codziennych obowiązków. Ula miała 3 miesiące i wtedy Kasia dostała ode mnie pod choinkę maszynę do szycia. Uszyła pierwszą opaskę dla Uli, ponieważ często ubieraliśmy ją w szarości i słyszeliśmy „ale ładny chłopczyk”. Wrzuciła zdjęcie na Facebooka, zobaczyły koleżanki i tak zaczęło się szycie dla znajomych, a później w dużym skrócie dla klientów.

Pamiętasz siebie, ten moment gdy stałeś się ojcem? Pierwsza myśl to…

Zabrzmi to banalnie, ale pomyślałem, że oto jest najważniejsza osoba w moim życiu.

Bardzo z was partnerski team. Czy jest coś, co jest tylko twoją działką? 

Nie ma jakiegoś zdecydowanego podziału. Z takich rutynowych czynności ja kąpię dziewczyny i czytam im bajki przed spaniem. A, że jestem dużym dzieckiem to bardzo lubię się z nimi bawić i jak Ula mówi robić głupotki.

Jak dzielicie grafik z Kasią?

Bardzo chętnie zabieramy dziewczyny do pracowni. Częściej Kaję, bo Ula w tym czasie jest w przedszkolu. Właściwie, jeśli chodzi o Kaję to w połowie 2018 roku podjęliśmy niestandardową decyzję, że to ja rzucam pracę na etacie i będę się nią opiekował, a Kasia zajmie się firmą. Śmiejemy się, że Kajka niedługo zacznie do mnie mówić mama, bo obecnie to ja przebywam z nią najwięcej. Po południu bawimy się raczej razem, jeździmy na rowerach, chodzimy na basen lub na spacery do parku. Staramy się aktywnie spędzać czas z dziewczynami.

 

Chciałabym zobaczyć reakcję rodziny i kolegów.

Moi rodzice byli… powiedziałbym mocno spanikowani i zmartwieni. Moja nadopiekuńcza mama, zastanawiała się, jak ja sobie poradzę z małym dzieckiem, czy zmienię pieluchę i co najważniejsze: czy ugotuje jej zupę. Teraz podczas odwiedzin była dumna ze mnie i z tego, jak sobie radzę. Rodzice Kasi zareagowali w sposób spokojniejszy, bo widują nas częściej i oboje pomagają w firmie. Koledzy byli zdziwieni, pytali co z moimi ambicjami. A ja tak naprawdę chętnie sobie zrobiłem odpoczynek od pracy na etacie – ciągłej presji wykonania planu i targetów. Teraz zmęczony jestem za to częściej, bo nieprzespane noce, bo wychodzące zęby itd. Natomiast patrząc z perspektywy czasu, to była najlepsza decyzja dla Kajki! To był superczas dla nas tylko we dwoje i dzięki temu mamy świetną więź, ale czas ruszyć dalej. Od maja wracam do pracy, do naszej firmy i zajmę się sprzedażą hurtową i naszymi klientami biznesowymi. 

 

Mówiłeś, że ciągle się czegoś uczysz. Czego nauczyło cię bycie tatą? 

Przede wszystkim cierpliwości!

A co ty najbardziej chciałbyś swoim dziewczynom przekazać?

Chciałbym, żeby nie bały się poznawać życia po swojemu, były pewne siebie, przebojowe, otwarte na ludzi i nowe doświadczenia. Lubimy z nimi podróżować, pokazywać nowe miejsca, inne kultury. Mamy nadzieję, że dzięki temu będą miały otwarte głowy i będą ciekawe otaczającego świata.

Wiosna w rozkwicie. Na koszuli, na opaskach, w wazonach. Niech ten uśmiech nie schodzi wam z twarzy. Dziękuje!

*

Wojtek po latach odnalazł się w świecie mody dla dzieci. Dziś ogląda bale z materiałami, rozmawia o nadrukach, a nie tylko cyferkach w tabelce. Odnalazł się też w roli ojca i wspierającego partnera. Mieć odwagę, by podejmować decyzję niełatwe, zejść z utartej ścieżki i nie oglądać się na to, co powiedzą inni – brzmi jak dobry plan na życie.

 

Wojtek Zwierz o sobie: Zaczynałem w sprzedaży w branży FMCG (fast-moving consumer goods, czyli produkty szybkozbywalne – przyp.red.). Kolejnym krokiem była branża biurowa, gdzie pracowałem najdłużej, bo ponad 10 lat. Ostatnie dwa lata pracowałem u największego w Polsce dystrybutora kserokopiarek. Teraz zajmę się sprzedażą opasek, więc kolej na naukę nowej branży.