asd
Na twojej półce ląduje smoczek. Na oparciu krzesła przewieszone śpiochy, obok twoich dżinsów boyfriendów. W torebce obok notatnika znajdujesz grzechotkę, a obok sofy – zamiast sterty nowych magazynów – piętrzą się paczki mokrych chusteczek.
To oznacza tylko jedno. Witaj w gronie świeżo upieczonych mam! Zmiany to słowo klucz. Na półce, w życiu, w dziennym grafiku. Nawet w zegarku. Udaje ci się teraz dzień wydłużyć jak z gumy, a noce stają się tak dziwnie krótkie. Skupiasz się teraz w 100% na małym człowieku i zdziwi cię, jak łatwo wpisujesz się w trend minimalizmu!
Redukujesz niepotrzebne przedmioty, nawet twoja kosmetyczka to teraz minimum niezbędnych kosmetyków, najlepiej współdzielonych z maluchem. Zajrzyjmy na kosmetyczną półkę póki mały śpi!
Blizan
Niepozorna mała tubka, ale niech nie zwiedzie was jej wygląd. W przypadku blizn po cesarskim cięciu to wielki sprzymierzeniec. Często mamy po operacji nie maja głowy do codziennego smarowania blizny, bo przecież i tak jakoś się zagoi.
Podpowiemy z doświadczenia, że lepiej od razu smarować ją odpowiednim preparatem, regularnie przez okres pierwszych miesięcy. Blizan kupicie w aptece, to przeźroczysty, hipoalergiczny i co ważne – bezzapachowy żel. Preparaty na blizny czasem pachną cebulą, co powiedzmy szczerze, nie sprzyja używaniu. Ale nie żele silikonowe – te działają jak opatrunek, który zmiękcza skórę, uelastycznia i poprawia wygląd blizny. Każdej! Więc zatrzymajcie tubkę w kosmetyczce, bo jak mały zacznie szaleć na rowerze…
Kosmetyki dla mamy karmiącej
Karmienie, temat rzeka. Pisałyśmy o tym nie raz, choćby tu. Na kosmetycznej półce nie może zabraknąć kilku produktów, które ułatwią ci start na tej nowej drodze, i zmniejszą ewentualne podrażnienia. Oto przydatna trójca do zadań specjalnych marki Lansinoh: żelowe kompresy, lanolina i wkładki laktacyjne.
Żelowe kompresy TheraPearl marki Lansinoh łączą w sobie uzdrawiającą moc zimnej i ciepłej terapii, dając przy tym ukojenie każdej karmiącej mamie.
Wkładki laktacyjne Lansinoh są bardzo cienkie i dyskretnie dopasowane. Samoprzylepny pasek nie pozwala ześlizgnąć się wkładce, a dobrze zabezpieczone boki zapobiegają krępującemu przeciekaniu pokarmu. Produkt jest odpowiedni do każdego rozmiaru i kształtu piersi.
I bardzo przydatna lanolina HPA! Nie może jej zabraknąć w waszej kosmetyczce. 100% czystej lanoliny łagodzi podrażnienia i zapobiega pękaniu i podrażnieniu brodawek piersi.
Łagodność w cenie
Umówmy się, że nie jest to dobry czas na testowanie nowych składów kosmetyków, bo skóra jest superwrażliwa i może zaskoczyć nagłą alergią. Stawiamy więc na łagodne ekoprodukty.
Ryżowe mydło z Ministerstwa Dobrego Mydła polecamy z czystym sumieniem. To pierwsze mydło z serii hipoalergicznych, wegańskich mydeł dla skóry przesuszonej, wrażliwej, a nawet atopowej. Olej z otrąb ryżowych, masło shea, olej ze słodkich migdałów… Żadnej chemii!
Karmiąc dziecko, przygotuj się na większe wysuszanie skóry, więc oprócz dodatkowych szklanek wody fajnym rozwiązaniem jest też poręczna pomada Baobab – ratunek na suche usta, dłonie, kolana czy pięty. Bezzapachowy, delikatny i w sztyfcie – możesz go spokojnie stosować też dla niemowlaka!
Weleda
Kolejna marka, o której warto pamiętać – znajdziecie ją w kosmetyczce niejednej mamy.
I znów siła naturalnych składników. Olejek dla kobiet karmiących na bazie olejku migdałowego, kopru włoskiego i kminku – łagodnie wmasowany pobudza ukrwienie tkanki i przepływ ciepła w piersi. A gdy rano nocne pobudki zostawiają pamiątkę pod oczami, przyda się krem pod oczy z granatem. Ujędrnia skórę i zawiera naturalne przeciwutleniacze!
Dla niego i dla mnie
IOSSI Lawenda i rumianek to ochronny krem o konsystencji musu, który na skórze zamienia się w olejek o ziołowym zapachu. W kremie nie ma wody! Przeznaczony dla dzieci od 6 miesięcy, świetnie odżywia i nawilża. Kosmetyk klasyk. Dla malucha i dla ciebie, czyli znów praktycznie i ile miejsca zostaje w kosmetyczce!
I coś tylko dla ciebie. Oczywiście prócz 15 minut błogiego relaksu w wannie z zamkniętymi drzwiami i twoją ulubioną muzyką w tle. Balsam odżywczy Resibo kochamy za lekko kokosowy zapach i szybkie wchłanianie, bo nie ukrywajmy – my ciągle w biegu. Olej manoi, olej kukui i bomba witaminowa, czyli miodunka plamista rosnąca na Syberii. Relaksuj się, to twoje 5 minut!
Kosmetyczka mała, ale pomieściła wszystko, czego potrzebujesz. Pojemna i jeszcze jak wygląda – takie cuda to tylko od Radosnej Fabryki!
Hej mamy, zajrzyjcie na swoje półki, co polecacie?
zdjęcia: Kasia Rękawek