Matka znaczy dialog. Edytorial #2
„Bosa stopa to wolność” – Paulina Choroś
Kilka dekad temu Stevie Nicks wyśpiewała empatyczną pieśń „Talk to me”, a jej zachrypnięty głos wciąż odbija się od ścian. Poetka, malarka, wokalistka i ikona stylu, potrafiła komunikować swoją wizję świata i muzyki na wielu poziomach i płaszczyznach. Moda odgrywała w jej przekazie rolę niepoślednią, z miejsca widoczną i niemożliwą do przeoczenia. Wystarczy otworzyć oczy i czytać z niej jak z książki.
Grymas, ułożenie dłoni czy codzienna stylówka – oto narzędzia, którymi posiłkuje się pączkujący dialog matczyno-córkowy. Komunikacja dwudziestokilkuletniej mamy z 14-miesięczną córką opiera się na gestach i onomatopejach, mowie stawiającego pierwsze kroki ciała i manifestowaniu jego potrzeb. To rodzi czułość, ale i frustrację. Czy ja ją słyszę/rozumiem i czy ona słyszy/rozumie mnie? Córka wspina się po matce jak po tajemniczym, ale bezpiecznym drzewie, rozciąga rękawy kwiecistej bluzy jak żagle i stawia chwiejne kroki w pstrokatych legginsach. Wszystko będzie dobrze, matka nie pozwoli ci spaść. Obie są głodne kontaktu i komunikacji. Obie mają sobie tyle do powiedzenia.
Paulina Choroś, graficzka i malarka, wraz z córką Bianką, i ich modowy dialog zawładnęły drugą odsłoną edytorialowego cyklu (pierwszą znajdziecie tu), który jest po to, by pokazać wam stylówki mam i dzieci, działające na naszą wyobraźnię. Oto kilka komunikatów, które matka wysyła do córki, zaszyfrowanych w gestach, mrugnięciach powiek i zestawionych ze sobą ubraniach. Słuchaj, czytaj, współodczuwaj.
UWIERZ W GRL PWR
Pierwsza i najważniejsza wiadomość dla Bianki, a przy okazji pierwszy tatuaż, na jaki zdecydowała się Paulina. Zrobiłyśmy sobie go wspólnie z moją przyjaciółką – opowiada. Obie wtedy jeszcze bardzo młode i niezależne od nikogo i niczego. Od dziecka z nią byłam i zawsze, co by się nie działo, starałyśmy wspierać się nawzajem. Z najgorszych rzeczy i tarapatów wychodziłyśmy razem. Ale do tamtej chwili byłam osobą cichą i uległą, która nagle – w chwili gdy ten napis pojawił się na mojej łapie – przeistoczyła się w osobę o większej pewności siebie. Moja kiełkująca wtedy, kobieca moc urosła jeszcze bardziej wraz z chwilą, gdy zostałam matką Bianki. Poszłabym za nią w ogień. Życzę jej, by nigdy nie bała się wyrażać swojego zdania i poglądów, ubierała się tak jak chce i czuła kobiecą wspólnotę.
CEKINOM MÓW „STOP”
Jak wyrazić swoim strojem siłę, nie rezygnując z dziewczęcości? Bianka, mimo swoich 14 miesięcy, jest osobą buńczuczną i zdecydowaną w swych wyborach, także jeśli mowa o stylówce: Lubimy z Bianką proste ubrania bez cekinów i ostentacyjnych printów. Jednocześnie stawiamy na dziewczęcość, dlatego chętnie nosimy kołnierzyki, ogrodniczki, podkolanówki, zestawiane zadziornie z ciężkimi butami.
CHODŹ BOSO
Nie postępuję ściśle z obowiązującymi trendami, choć bacznie je obserwuję i z każdego staram się wybrać coś dla siebie – opowiada Paula. Jeśli zaś chodzi o styl Bianki, to kieruje mną przede wszystkim jej komfort, o ile w ogóle mam cokolwiek do powiedzenia (śmiech). Bianka kocha luźne, za duże o kilka rozmiarów swetry o luźnym splocie, wzorzyste leggi i zwiewne sukienki zestawione ze sneakersami, a najchętniej z bosą stopą (śmiech). Bose stopy i ciekawskie dłonie są jak czułki ułatwiające nieskrępowany odbiór świata. Bose stopy to wolność, której Biance z całego serca życzę.
Paula ma na sobie: sukienkę Cecile Moles & Freckles, bluzę Karo Ecru Femi Stories, sukienkę na szelkach vintage, plisowane spodnie piżamowe Miss Liberte, buty Dr. Martens, kowbojki Sendra, spinkę Cloudmine, kapcie domowe.
Bianka ma na sobie: legginsy Crazy Emotions Crazy Legs, sweter Cacane, bluzę Born to Explore, legginsy vintage.
Dziękujemy markom: Born to explore, Cacane, Crazy Legs, Femi Stories i Moles & Freckles za udział w sesji.
Modelki: Paulina i Bianka
Zdjęcia: Edyta Leszczak
Produkcja: Dominika Janik
Jeden komentarz
„legginsy vintage” LOL Czyli stare legginsy, które ma każde dziecko XD