Cześć z Islandii! Dziś o zakupowych ulubieńców wypytujemy mieszkającą tam mamę Helenki i autorkę superpopularnych podcastów, Asię Okuniewską.
Gwoli przypomnienia – nasz cykl Mama poleca to taki kawałek na Ładne Bebe, w którym regularnie przepytujemy znajome, inspirujące mamy o ich sprawdzone rzeczy, które przydają się dla dziecka, dla domu i dla nich samych. Subiektywny top topów. Dziś o tym, co jej się przydaje, co grzeje podczas islandzkiej zimy i co umila czas, opowiada Asia Okuniewska – mama małej Heleny, autorka popularnych podcastów: Tu Okuniewska i Ja i moje przyjaciółki idiotki, oraz Idiotkowej książki. A i jeszcze coś! Asia będzie dziś gościć na naszym Instastories – od rana do wieczora dzieląc się swoim dniem. Zajrzyjcie tam koniecznie.

TOP 4 / DLA MAMY
Jestem fanką mądrych rozwiązań i staram się upraszczać swoje życie jak tylko się da. To moje TOP 4 rzeczy, które sprawiają teraz, że czuję się super, a jednocześnie mam poczucie, że o siebie dbam.
1. Szlafrok-podomka Looks by Luks – kupiłam dwa kimona na Święta moim przyjaciółkom, a swoje sama dostałam w prezencie – teraz mamy kimonowy GANG! Podomka to jest coś, co jest MEGA w ciąży (bo nie czujesz się, jakbyś ciągle była w dresie, tylko trochę jak jakaś celebrity, superlekko i jak Żona Hollywood), sprawdza się wybitnie przy karmieniu (bo umówmy się, topy do karmienia nie są megapiękne) i w ogóle, jako coś, o co można poprosić przyjaciółki jako prezent składkowy na swoje urodziny.
2. Kindle – nie wiem, co robiłabym w nocy, gdy doskwierała mi w ciąży zgaga i nie mogłam spać – no i co robiłabym na porodówce, gdy czekałam, aż zaczną się skurcze. Ratuje mi loty samolotem, długie godziny karmienia, gdy jednak nie chcę mieć włączonego telewizora. Czytam kilka książek naraz, a strony przewracam jednym ruchem palca. Życiowy must have!
3. Bidon Camelbak model Eddy o pojemności 750 ml, z którego nie wylewa się woda, i porządny kubek termiczny Contigo West Loop. Geniusz! Nie ma ryzyka, że będziemy pić zimną kapuczinę, ale też nie ma ryzyka, że gorącą kawą oblejemy dziecko. Butelka na wodę z ustnikiem, który trzeba przygryźć zębami, jest wybitna do spania z nią w łóżku – nic się nie wylewa, a nie trzeba wstawać po coś do picia.
4. Serum do twarzy pięknej, choć wrażliwej Gift of Nature – polecam go wszystkim i wszystkim się sprawdziło – zapach przypomina mi ciążę i miłe oczekiwanie. Jest świetne! Tanie, wydajne, pięknie pachnie i nie robi nic złego buzi, nawet mojej, z trądzikiem różowatym. Niezastąpione. Mam już drugie opakowanie.
TOP 4 / DLA DZIECKA
Walczę z tym, że macierzyństwo się skomercjalizowało i jest maszyną do zarabiania pieniędzy. 90% ubranek, zabawek i mebli Heleny pochodzi z drugiej ręki, a gadżety ograniczamy do minimum. Mam jednak 4 ulubione rzeczy, które mogę z ręką na sercu polecić.
5. Pierwsze ubrania od Mamy Ginekolog – właścicielkę marki można uznać za postać kontrowersyjną, ale jej pieluszki tetrowe i pierwsze bawełniane ubranka są po prostu, uczciwie mówiąc, świetne. Dostałam je w prezencie od koleżanki i w ogóle nie było widać na nich śladów używania, a były już po jednym dziecku. Rewelacyjne body kopertowe, świetne pajace, wspaniałe tetry, które można wrzucać do pralki, prać w 90% i nic się z nimi nie dzieje, nawet po suszeniu w suszarce bębnowej. Mega.
6. Rękawiczki do wózka i śpiworek firmy Beztroska – nie wyobrażam sobie islandzkiej jesieni i zimy bez rękawiczek przypinanych do wózka. Dostałam je od teściowej i polubiłam od pierwszej chwili – są pomysłowo wykonane i grzeją w ręce jak diabeł! Z tej samej firmy mamy też śpiworek do wózka we wzór lastryko – nie dość, że jest naprawdę piękny, to ma gruby, porządny zamek, który miękko chodzi, no i nigdy nie wyciągnęłam Heli z wózka zziębniętej (a spacerujemy nawet przy grubych minusowych temperaturach).
7. Kateter rektalny Windi – mało seksi rzecz w wyprawce, ale gdyby nie on, to pewnej nocy chyba umarłabym z bezsilności. To taki przyrząd, którego nie wolno nadużywać, ale polecam mieć jeden, na absolutnie awaryjne sytuacje, gdy brzuszek jest twardy, a maleńkie dziecko godzinami się męczy. Nie miałam o nim pojęcia, a raz naprawdę uratował nam noc.
8. Kolektor do pokarmu Lansinoh – niepozorna buteleczka, dzięki której mam w zamrażarce ponad 5 kg zamrożonego pokarmu. Zbiera mleko, które podczas karmienia kapie z drugiej piersi, ale przydaje się też przy nawale pokarmu, gdy nie chcemy nakręcać laktacji jeszcze bardziej i unikamy laktatora. Must-have.
TOP 3 / DLA DOMU
To rzeczy, którymi bardzo lubię się otaczać i które idealnie nadają się na prezent dla nas samych, albo taki, żeby poprosić o nie Świętego Mikołaja czy inną Wróżkę Zębuszkę.
9. Lampka z regulowaną mocą – mamy tę z IKEA, z takim pokrętłem, którym da się regulować natężenie światła. Żadna z lampek na USB nie spełniła swojej roli, bo trzeba było je ładować, a to kolejna rzecz do zapamiętania. Świetne do spania i wstawania na karmienie.
10. Piękna pościel – kurde, to naprawdę dużo zmienia. Można nie ścielić łóżka, a nadal przestrzeń wygląda pięknie. Sama zawsze dostaję je od przyjaciół i chętnie daję je na prezenty – świetnie się piorą, suszę w suszarce bębnowej i nadal wyglądają jak nowe. Moje ulubione pościele są z firmy Mumla.
11. Świece FLAMQA – nie dość, że są z polskiego rzepaku, to w dodatku są fest ekologicznie zapakowane i pachną wybitnie. To takie kompozycje jak z niszowych perfum. Moja ulubiona to Alluria, pachnie rumem i miodem, i kojarzy mi się z jesienią.
*
Asia, wielkie dzięki za te polecenia! Jakoś tak od razu cieplej się robi i milej na sercu (i w nozdrzach). Po więcej inspiracji z cyklu Mama poleca zapraszamy tutaj. Czy jest mama, której zakupowe wybory chcielibyście poznać? Wpisujecie swoje typy w komentarzach.
Jeden komentarz
uwielbiam Okunieska ale cieszę się że w końcu ktoś mówi o tym ze aby wychować dziecko nie potrzeba gadżetów za 10tys złotych na start!!!!;) brawo 🙂