No to proszę się nie bać. Proszę głaskać, palce w nim odważnie zanurzać i wklepywać żwawo w twarz. Ksantohumol to samo dobro. Powstał po to, by odmładzać nasze oblicza. Można się nim raczyć w gabinetach, ale także wzbogać jego boskim działaniem pielęgnację domową. W końcu – na ten moment – tylko ona nam pozostała.
Może warto zaznaczyć, że ksantohumol nie należy do gatunku łagodnych – jest 30 razy skuteczniejszy w odmładzaniu niż osławiona witamina C. Działa zdecydowanie, wszechstronnie i bezbłędnie celuje w problem. Ten najsilniejszy w świecie antyoksydant rozprawia się z suchą, pozbawioną elastyczności skórą i jej nierównomiernym kolorytem. Walczy jak lew z objawami trądziku, alergii, łuszczycy czy AZS. Brawurowo regeneruje skórę poddawaną zabiegom mezoterapii mikroigłowej i peelingom chemicznym. Przez lata nieuchwytny, kompleks ksantohumolu został skutecznie usidlony przez Anetę Czaplicką i Paulinę Stopczyk, założycielki startupu DermoTech Beauty. Udało nam się namówić je na rozmowę o radości z okiełznania substancji wymykającej się naukowcom z całego świata, o jej właściwościach i kierunkach dalszych poszukiwań. A przy okazji także o pielęgnacyjnych wyborach Anety i Pauliny, przydatnych w czasach zarazy. Posłuchajcie.


*
Skąd się znacie, dziewczyny?
Aneta: Jesteśmy kuzynkami (śmiech). Nasze mamy to siostry cioteczne. Wiedziałyśmy o sobie od zawsze, ale nigdy nie było okazji się poznać. Paulina postanowiła wykonać pierwszy ruch i pokochałyśmy się od pierwszego wejrzenia.
Paulina: Mimo że nie miałyśmy ze sobą kontaktu przez wiele lat, to miałam cały czas Anetę „z tyłu głowy” i chyba potrzebny był solidny pretekst, żeby doszło do spotkania. A tym pretekstem był mój ślub.
Jak wpadłyście na pomysł startupu?
A: Pomysł na biznes pojawił się, kiedy mój mąż po raz kolejny podsunął mi informację o ksantohumolu. Polski zespół naukowców z Torunia przyglądał się możliwościom syntezy tego związku, wiedząc, że ma ogromny potencjał biochemiczny. Nie miał jednak pomysłu na komercjalizację, więc traktował to raczej jako ciekawe wyzwanie. Kiedy wreszcie poczytałam o ksantohumolu, od razu pomyślałam o Paulinie i stworzeniu razem kosmetyków. Tak to się zaczęło.
P: To była chyba jedna z najszybciej podjętych przeze mnie decyzji. Taka okazja zdarza się raz w życiu i czułam, że to jest to.



Przedstawcie proszę ksantohumol tak, jak na to jegomość zasługuje. Nazwa brzmi tak, jakby krył się za nią egzotyczny książę, który wszędzie jeździ na słoniu (śmiech).
A: To prawda, nazwa jest dość skomplikowana, ale też i dumna (śmiech). A cząsteczka z takim potencjałem musi się przyzwoicie nazywać.
P: Niewątpliwie i niepodważalnie ksantohumol jest jednym z najsilniejszych antyoksydantów, jakie do tej pory odkryto. Istnieje ponad 500 publikacji naukowych opisujących jego właściwości. Wzbudza on ogromne zainteresowanie onkologów ze względu na działanie chemoprewencyjne, zapobiega chorobie niedokrwiennej serca oraz chorobom neurodegradacyjnym. Jako silny antyoksydant niweluje procesy, które wpływają destrukcyjnie także na stan naszej skóry. Ksantohumol ochrania komórki skóry, tworzy rodzaj tarczy, która zapobiega zapoczątkowaniu takich procesów jak melanogeneza, czyli powstawanie przebarwień oraz aktywacja enzymów, które rozkładają włókna kolagenu odpowiadające za sprężystość i elastyczność skóry. Wyniki badań udowadniają, że ksantohumol w 90% zapobiega zapoczątkowaniu powyższych procesów, które są uruchamiane ekspozycją na słońce. Ksantohumol jest także substancją, która – poprzez silne działanie przeciwzapalne – jest bardzo efektywna w terapii skór nadreaktywnych, naczyniowych, z problemami typu kontaktowe alergiczne zapalenie skóry, atopowe zapalenie skóry, łuszczyca.
Podkreślacie, że jesteście tylko częścią zespołu, który pracował nad pozyskaniem ksantohumolu.
A: Zespół sukcesywnie się rozrasta. Od strony strategii finansowej od samego początku współpracujemy z butikiem inwestycyjnym Rubicon Partners. W zespole jest również osoba wspierająca nas od zawsze w bieżących działaniach administracyjnych. Od sierpnia mamy już zespół sprzedażowy, wspierany przez szkoleniowców, który również powoli się rozwija.
Opowiedzcie o samym procesie. Jak długo trwały badania, z czym się zmagałyście, a może wszystko poszło jak z płatka?
A: Nie było łatwo. Prace nad syntezą ksantohumolu trwały tylko i aż 2 lata. Przez ten czas udało się skrócić ścieżkę syntezy o kilka etapów, wyeliminować toksyczne reagenty i opatentować nowe rozwiązanie. Ksantohumol to dość kapryśny związek, który szybko izomeryzuje do nieaktywnego izoksantohumolu (tj. przestaje wykazywać swoje dobrotliwe właściwości – przyp. red.). Trzeba było pomyśleć o tym, w jaki sposób ustabilizować cząsteczkę.
P: Ksantohumol dostał więc zabezpieczającą przed utratą wartości otoczkę. I tak powstał stabilny kompleks, który dodatkowo lepiej penetruje przez naskórek. Po pokonaniu tych trudności rozpoczął się etap pracy nad formulacjami. To też nie była droga usłana różami. Nie zliczymy próbek przetestowanych produktów i ciągłego poczucia, że to jeszcze nie to, a oczekiwania miałyśmy bardzo sprecyzowane. Dla mnie jednak do tej pory jest to chyba najbardziej fascynujący etap powstawania produktu.
A: Wyobrażałyśmy sobie, że otworzymy butelkę szampana, jak wyprodukujemy pierwszą partię produktów (śmiech). Rzeczywistość jednak nie pozwoliła nam na świętowanie, wciąż są nowe zadania i nowe wyzwania.
P: Na pewno towarzyszyła nam ogromna satysfakcja i na jej plecach wspinamy się do góry cały czas.



Czasy nie sprzyjają zaawansowanej pielęgnacji, bo brakuje nam i sił, i chęci. Powiedzcie zatem, jak zrobić z waszego kosmetyku najlepszy użytek dla umęczonej aresztem domowym skóry?
A: W mojej pielęgnacji od dawna numer jeden zajmuje nasze serum Antioxidant Therapy. Nie stosuję niczego innego. Z założenia w naszym modelu sprzedaż produktów odbywa się wyłącznie w klinikach medycyny estetycznej i gabinetach kosmetologicznych. Nie zostawiliśmy jednak naszych klientów bez opieki w tym trudnym momencie.
P: Przygotowałyśmy dwutygodniową, intensywną pielęgnację domową, która przywraca odpowiednią fiziologię skóry, wzmacnia jej odporność i zdecydowanie przywraca blask i zdrowie skórze. Nasze kultowe serum do pielęgnacji domowej dwa razy w tygodniu w pielęgnacji wieczornej łączymy z aplikacją biocelulozowej maski o właściwościach silnie nawadniających oraz zwiększającej przenikanie ksantohumolu do głębszych warstw naskórka.
Jakie rysują się przed wami plany na przyszłość?
A: Plany mamy odważne i ambitne, bo takie jesteśmy. Nie poddajemy się, dopóki nie napotkamy muru, którego nie da się rozbić czy obejść. W tej chwili pracujemy nad strategią dystrybucji zagranicznej. Wierzymy, że nam się uda i że niebawem cały świat zobaczy, co potrafią polscy naukowcy i polskie kobiety.
P: W najbliższym czasie będziemy poszerzać nasze portfolio o produkty do demakijażu. Nie będzie to zwykły demakijaż, ale dwuetapowa wstępna pielęgnacja, która nie zaburzy integralności naskórka i będzie jednocześnie zwiększała możliwość absorpcji substancji aktywnych z kolejnych produktów aplikowanych na skórę. Będziemy także sukcesywnie rozszerzać ofertę zabiegową dla gabinetów oraz pielęgnację domową.
Trzymam za was kciuki i dziękuję za rozmowę.
*
Artykuł powstał we współpracy z marką PRO XN.