asd
Nie czytasz? Nie bawię się z tobą. Bez książek fantazja nie poderwie się do lotu, chmury nie zamienią się w kopiaste łychy bitej śmietany, a popołudnie samo się nie pokoloruje.
Dlatego czytaj dla zdrowia i sytości, bo fantastyczne, długie jak makaron zlepki liter, karmią głowę najwykwintniej i najwszechstronniej. Zaszywaj się w bibliotekach, antykwariatach i księgarniach i wertuj, kartkuj godzinami. Wszystko czytaj. Pozycje sowizdrzalskie i te powściągliwe, spisywane zupełnie na poważnie. Krótkie i długie, tomiki leciutkie i tomiszcza wielkie i ciężkie, z żelaza, stali. Chodź po mieście i wypatruj zasypanych książkami witryn, a za nimi rozmarzonych księgarek i księgarzy, co znają współrzędne każdego egzemplarza z katalogu. Na jedno z takich miejsc trafiła stylistka Ada Juszczak, spacerująca z dziećmi po Amsterdamie. Wspólnie z fotografką Anią Onopiuk przygotowały dla nas zdjęcia i historię swoich księgarnianych odkryć i fascynacji. Zobaczcie i posłuchajcie.
*
Jak znalazłyście tę genialną księgarnię? Przypadek?
Ada: Nie uwierzysz, ale tak właśnie było! Na Leeshal Oost trafiłam przypadkiem, będąc z dziewczynami na spacerze. To absolutnie magiczne miejsce o ponad 60-letniej historii. Choć odkryte przez nas niedawno, zdecydowanie ulubione. Można tam znaleźć nie tylko klasyczne pozycje, ale też mnóstwo nowości. Po przeczytaniu można książkę przynieść do księgarni, a właściciel odkupi ją za mniej więcej połowę ceny. Kiedy chcę poczuć zapach nowych, niekartkowanych jeszcze książek, udaję się do Java Bookshop.
Ania: Moja ulubioną księgarnią jest American Book Centre. Oprócz tego, że mają imponujące zbiory beletrystyki, to mogą także poszczycić się genialną kolekcją albumów.
Ciekawa jestem, w jakich książkach zaczytywałyście się w dzieciństwie?
Ada: Moi ulubieńcy to ,,Doktor Dollitle i jego zwierzęta” oraz ,,Dzieci z Bullerbyn”.
Ania: Ja niestety z dzieciństwa mam tylko czytelniczą traumę. Nigdy nie zapomnę, jak musiałam czytać strasznie zniechęcające, trudne i nieprzyjemne książki mojej babci. Poradziłam z tym sobie dopiero w wieku 13 lat trafiając na ,,Krainę Chichów” Jonathana Carrola. W tym czasie, kiedy zrobiłam sobie przerwę od czytania, stałam się fanatyczką płyt winylowych z bajkami. Moją ulubioną była „Miki Mol i zaczarowany kuferek czasu”.
A co najchętniej czytają wasze dzieci?
Ania: Mój młodszy syn kocha ,,Gruffalo” Julii Donaldson. Za to starszy syn pochłaniał ,,Hunger games”, ,,Century”, ,,Gra anioła”, komiksy z Kaczorem Donaldem i serię książek Elisabetty Dami zatytułowaną ,,Geronimo Stilton”. Może nie są to typowo dziecięce tytuły, ale on zaczął czytać bardzo wcześnie i dużo, i prędko wskoczył w literaturę młodzieżową.
Ada: Moje dziewczyny uwielbiają komiksy z serii ,,Garfield”. Zaczytują się też w książkach Annie M.G. Schmidt, a najbardziej w „Minu” i „Hele erge Ellie en nare Nellie”. Podobnie jak ja, mają dużo ciepłych uczuć do „Dzieci z Bullerbyn”, a obecnie z wypiekami na twarzy czytają „Charliego i Fabrykę Czekolady”, egzemplarz znaleziony właśnie w Leeshal Oost.
Dziękuję za rozmowę, dziewczyny.
*
Dzieci mają na sobie ubrania z najnowszej kolekcji marki Kids on the Moon zatytułowanej ,,Library”.
Max nosi sztruksową kurtkę, koszulkę z napisem I like books, spodnie z kieszeniami, jeansy oraz koszulkę z napisem Eat more books.
Nathalie i Inka noszą kożuszek Gerda i czapę Gerda, różowe kuloty, miętową bluzkę, kraciasty płaszcz, welwetowe legginsy i bluzkę, czerwoną czapkę, bluzkę w paski, pasiaste kuloty, bluzkę z napisem Library oraz różową sukienkę.