Książki i gry z księgarni Egmont - Ładne Bebe

Książki i gry z księgarni Egmont

Dobrze wiecie, że jesteśmy czujne, jeśli chodzi o literackie nowinki dla dzieciaków. Ciekawe tytuły książek tropimy bacznie, szczególnie teraz, w czasach kwarantanny, kiedy – jakby nie patrzeć – sprzyja wspólne czytanie i granie w gry edukacyjne.

Bierzemy pod lupę mocną siódemkę, w tym nowości, z przepastnej biblioteki internetowej księgarni Egmont. Testerów mamy doskonałych – czteroletnia Marcelina i niespełna trzyletni Miłosz, dzieci fotografki Uli Małek, pochłaniają książki z prędkością światła i przy wieczornym czytaniu nie chcą gasić lampki. Z równym zaangażowaniem maglują gry, przy okazji trenując spostrzegawczość i zaprawiając się liczeniu i poznawaniu kolorów. Oto, w co polecamy wzbogacić domowe zasoby literacko-edukacyjne.

*

„Balonowa 5”

W takie wspaniałości obradzają księgarnie, kiedy książki dla dzieci tworzy dwójka zgranych i zdolnych ludzi. Pisarz i projektant książek Mikołaj Pasiński wespół z ilustratorką (jedną z naszych ulubionych) Gosią Herbą popełnili piękną „Balonową 5”, czyli dynamiczną i komiczną opowieść o barwnych mieszkańcach pewnej kamienicy przy tytułowym adresie. Książka jest dedykowana przedszkolakom – dwa rozkłady z poszukiwaniami rapera Myszki są rewelacyjne – a starszaki będą mogły poczytać ją samodzielnie dzięki wyraźnemu, sporemu krojowi pisma. Kolorowe rysunki Gosi Herby to majstersztyk, potwierdzają to czytelnicy i słuchacze w każdym wieku.

PS W książce znajdziecie też małpi przepis na piegowate ciasto!

„Balonowa 5”, tekst: Mikołaj Pasiński, ilustracje: Gosia Herba

*

„Czytam sobie. Koty i kotki”

Razem z bazimi kotkami wiosna przyniosła kocie wydanie z serii Czytam sobie. Ten cykl Egmontu to książeczki do nauki czytania dla dzieci w wieku 5-7 lat. Obejmują 3 poziomy trudności dostosowane do wieku i możliwości małych moli książkowych. Póki co, to mama czytała maluchom książkę, ale u Marceliny, córki Uli, nauka literek to kwestia czasu. Świeżo wydane „Koty i kotki” należą do poziomu pierwszego serii Czytam sobie, w którym historyjki zawierają od 150 do 200 słów, a teksty są budowane z podstawowych 23 głosek. Duży plus za tematykę na czasie: „Właśnie niedawno zbieraliśmy bazie na wierzbach, więc dzieci dobrze wiedziały, o jakie kotki i witki chodzi” – śmieje się Ula.

„Czytam sobie. Koty i kotki”, tekst: Justyna Bednarek, ilustracje: Magda Kozieł-Nowak

*

„Bing. Bajki 5 minut przed snem”

To wydanie opowiastek o Bingu to nowość i tak się składa, że trafiliśmy z nią do wiernych fanów ciekawskiego królika w czerwonych portkach. „Książka to superalternetywa dla tej samej bajki animowanej – sto razy bardziej wolę usiąść z dziećmi, poczytać i pooglądać książkę niż włączać telewizor” – opowiada nam Ula. A my dodamy, że w tym wydaniu maluchy znajdą 11 opowieści – dziewięć nowych, wcześniej niepublikowanych, oraz dwie najbardziej lubiane. Zbiór o Bingu należy do serii „Bajki 5 minut przed snem” i faktycznie nadaje się na dobranoc. Jedna historia zajmie mniej więcej 5 minut czytania – no, chyba, że ktoś tu nie będzie mógł się rozstać z książka nawet pod kołdrą.

„Bing. Bajki 5 minut przed snem”, tekst: Beata Żmichowska

*

„Basia. Wielka księga przedszkola”

Tej rezolutnej bohaterki chyba nie musimy wam przedstawiać, za to z radością meldujemy, że oto zakwitła nowość wśród Basinych historii – „Basia. Wielka księga przedszkola”. Kiedy Basia była mniejsza, bardzo chciała zostać „pseckolacką”, a teraz marzenia się spełniają i dzielna pięciolatka dołącza do grupy maluchów zwanych Słoneczka. Córeczka Uli zna już przedszkole z własnego doświadczenia, młodszy brat póki co zgłębia jego tajniki razem z Basią. A jest co poznawać! Książka jest podzielona na pory roku: startujemy od jesieni, kończymy na lecie, a każdemu sezonowi towarzyszy tutorial, jak zrobić zabawkę lub ozdobę – papierowy wiatraczek będzie jak znalazł na wiosenne spacery po lesie.

„Basia. Wielka księga przedszkola”, tekst: Zofia Stanecka, ilustracje: Marianna Oklejak

*

Pierwsze origami: żaba, kaczka, statek i samolot

Japońska sztuka składania papieru pomaga ćwiczyć dzieciom motorykę małą, wzmacnia koordynację oko-ręka no i jest synonimem frajdy! W serii Egmontu poświęconej origami znajdziecie kilka nowości, które łączą instrukcję składania papierowych figurek, szablony do wycięcia i składania oraz krótkie opowiadania. „Najpierw składaliśmy, potem z papierowymi zabawkami w rękach czytaliśmy książki – fajnie, że są te linie pomocnicze, Marcelince to dużo ułatwiło, ale instrukcje są napisane zrozumiale i przejrzyście, więc starszaki złożą i ozdobią kartki bez problemu” – relacjonuje nam Ula. Już widzimy te statki dryfujące po wodach wanny i samoloty startujące z balkonu!

„Akademia mądrego dziecka. Pierwsze origami”, tekst: Zbigniew Dmitroca, ilustracje: Martyna Dobrowolska

*

„Pierwsza gra. Mniam”

Oto nauka nazw owoców, warzyw i kolorów oraz liczenia i określania ilości w formie superprzyjaznej gry dla ciekawskich świata graczy od lat dwóch. „Mniam” bazuje na 16 żetonach z ilustracjami dobrze znanych warzyw, owoców i soku, które trzeba zbierać do koszyka (kłania się porządkowanie zbiorów, czyli elementy matematyki). Ula przyznaje, że jej dwójka zupełnie nie potrzebowała pomocy rodziców – sami rozpracowali zasady gry. Rzut kostką wskazuje na kolor rzeczy, którą należy umieścić w koszyku. Jest jeszcze robak, który… przynosi szczęście. Do gry jest dołączona instrukcja, według której możecie podążać, ale w „Mniam” można grać po swojemu, na kilka sposobów – podpowiedzi znajdziecie tutaj.

„Pierwsza gra. Mniam”, autor: Reiner Knizia, ilustracje: Marzenna Dobrowolska

*

Gra „Nogi Stonogi”

Ta planszówka to mały klasyk Egmontu – jej debiut u dzieciaków Uli wypadł na pięć z plusem. Gracze mają cztery postaci stonóg, które trzeba zaopatrzyć w jak największą liczbę butów. Poza tym, że „Nogi Stonogi” generują sporo śmiechu, to jeszcze wspierają naukę liczenia, które jest teraz na tapecie u Marceliny: „Gra jest dla dzieci w wieku przedszkolnym, trochę starsze dziecko może liczyć nogi i to, co wypadnie na kostkach, a młodsze (bo Miłosz nie ma jeszcze trzech lat) może utrwalać kolory” – wyjaśnia Ula i dodaje: „Planszówka nie jest trudna, ale jest skonstruowana w taki sposób, że trzeba załapać pewne zasady i przez to zaciekawiła maluchy”.

„Nogi Stonogi”, autor: Klaus Kreowski, ilustracje: Maciej Szymanowicz

*

Co z tej pysznej siódemki jako pierwsze zagościłoby na waszych półkach, podłogach i blatach stołu? Po więcej inspiracji w temacie książek i gier dla dzieci zapraszamy do naszego działu kulturalnego oraz do internetowej księgarni Egmont.

 

DSC_6352.jpgDSC_6367.jpgDSC_6295.jpgDSC_6359-kopia.jpgDSC_6356.jpgDSC_6297.jpgDSC_6308.jpgDSC_6333.jpgDSC_6321.jpgDSC_6306.jpgDSC_6012.jpgDSC_6002.jpgDSC_6038.jpgDSC_6570.jpgDSC_6567.jpgDSC_6032.jpgBasia.jpgBASIA-GIF-na-stronę.gifDSC_6555.jpgDSC_6137.jpgDSC_6257.jpgDSC_6221.jpgDSC_6563.jpgDSC_6276.jpgDSC_6523.jpgDSC_6128.jpgDSC_6543.jpgDSC_6532.jpgDSC_6533.jpgDSC_6121.jpgDSC_6107.jpgDSC_6102.jpgDSC_6091.jpgDSC_6096.jpgDSC_6098.jpgDSC_6070.jpgDSC_6059.jpgDSC_6059-1.jpgDSC_6065.jpgDSC_6068.jpgDSC_6057.jpgkaczka.jpgkotki-tlo.jpg

Powiązane