Opalone ramki na plecach i nos w piegach. To znaki, że lato u schyłku i że ciało, które tak pięknie nam służyło, pływając i chłonąc promienie, łaknie teraz szczególnej czułości i troski. Pokażę wam bezbłędną kosmetyczną brygadę ratunkową, która odegra pierwsze skrzypce w posłonecznej pielęgnacji i którą wygrać możecie w konkursie (konkurs rozwiązany).
Dłonie jak dwie zręczne koparki, całe w piasku. Nogi wychłostane morską wodą, a policzki wystawione serdecznie do słońca. Co im dasz, żeby przywrócić równowagę, unieść poziom nawilżenia i ukoić te fragmenty, które spiekły najczerwieńszego raka? Wymienione niżej balsamy, płyny pod prysznic, kremy, oleje, mgiełki i kojące świece wyprzedziły konkurentów w sztafecie o zregenerowaną skórę i spokojną głowę. Ręczę za ten skład, a jednocześnie zapraszam do lektury drugiej odsłony cyklu Kosmetyczka z Ładne Bebe, bardzo mi dobrze z myślą, że tak ciepło zareagowałyście na pierwszy odcinek. Niech wam się wiedzie w konkursie! Sprawdź różne balsamy do ciała.
KREM DO TWARZY I TONIK PHENOME
Co my tu mamy dobrego? Acerola, wyciągi z jabłka i cytryny, oraz moje ukochane masło shea w składzie kremu Luminous Apple Cream, zebrane w służbie zdrowej, odświeżonej skóry, odpornej zarówno na upały, jak i chłody. Tak więc sprawdzi się o każdej porze roku. Ale zanim wmasujesz go w twarz, rozpyl jeden splash toniku Brilliant (jeden i tylko jeden, tonik strzela jak szalony!), który pomaga – dzięki octowi owocowemu – w złuszczaniu naskórka, koi i nawilża za sprawą aloesu, oraz natychmiastowo odświeża. Ja spryskuję nim kark w trakcie treningu jogi w domu i migiem wracam na matę.
Kosmetyki Phenomé znajdziecie tu.
Cena kremu: 169 zł
Cena toniku: 89 zł
MYDŁO I KREM DO RĄK YOPE
Bez pachnie tak romantycznie jak wszystkie filmy z Bette Davis razem wzięte. Kręci się od niego w głowie, chce się od razu wskoczyć w sukienkę i położyć nagie plecy na trawie. I wyobraźcie sobie, że teraz takie atrakcje można sobie fundować nawet wtedy, gdy pora ich kwitnienia dawno za nami, bowiem twórcom Yope udało się zamknąć aromat tych kwiatowych kiści w butelce mydła i tubce kremu. Naturalne pH mydła pozwala dłoniom godnie znosić częste mycie, wanilia odmładza skórę, a bez łagodzi wszelkie podrażnienia. Krem, za sprawą masła shea oraz oleju monoi, arganowego, z pestek dzikiej róży i z oliwek, otoczy je dodatkową opieką, delikatnie natłuści i zregeneruje. Najlepsze powakacyjne combo.
Produkty Yope znajdziecie tu.
Cena mydła: 19,99 zł
Cena kremu do rąk: 19,99 zł
PŁYN POD PRYSZNIC HAGI
Wakacje na Bali pachną szałwią, hibiskusem i cedrem. Podróż do Indonezji dopiero przede mną, ale tak blisko tej cudownej krainy nie czułam się jeszcze nigdy. Aromat zrobił swoje, ale na końcowy efekt wpływ miał także dodatek inuliny, odbudowującej barierę ochronną skóry, i wody pomarańczowej, która oczyszcza i tonizuje jak mistrz. Kolekcja nowych płynów pod prysznic Hagi składa się jeszcze z dwóch wariantów – mój chłopak polubił płyn ziołowy, a moja sąsiadka zasadza się na Malinowy Chruśniak. Mają szczęście, że lubię się dzielić.
Produkty Hagi znajdziecie tu.
Cena płynu: 37 zł
KURACJA ROZJAŚNIAJĄCA OIO LAB
The Future Is Bright – lubię sobie to powtarzać i nawet troszkę wmawiać, to mi toruje drogę wśród porozrzucanych zabawek i poduszek prosto do dzbanka z kawą. Ojej, wczorajsza. To może najpierw zapodam sobie serum, najlepiej takie, które ujednolici koloryt skóry, wygładzi nierówności i ukryje przed światem moje chroniczne niedospanie. Witamina C skumulowana w tej ślicznej fioletowej buteleczce rozbudza wszelkie dobroczynne procesy w mojej skórze. Już prawie słyszę, jak maszyna regenerująca wprawiona zostaje w ruch. Tututu, tadaaam!
Produkty Oio Lab znajdziecie tu.
Cena olejku The Future Is Bright: 289,90 zł
UJĘDRNIAJĄCE MASŁO DO CIAŁA PURITE
Na usta, spierzchnięte i wrażliwe. Na niesforne brwi – bo czesze i utrwala. Na łokcie, kolana, podeszwy stóp i skórki paznokci – bo natłuszcza po królewsku. Na policzki i powieki – bo nabłyszcza. Znalazłam dla masła Purite wiele zastosowań. Aż dziw bierze, że w tym skromnym słoiczku kryje się czysta wspaniałość – kremowa, gęsta, rozpływająca się pod palcami i rozkosznie posłuszna w uprawianiu wycieczek po moich wygrzanych nadmorskim słońcem plecach. Mało? Pachnie i ujędrnia. Dziękuję, biorę, reszty nie trzeba.
Kosmetyki Purite znajdziecie tu.
Cena masła do ciała: 59 zł.
BALSAM I MGIEŁKA GIFT OF NATURE
Ta tonizująca mgiełka Gift of Nature pachnie jaśminem i, tak jak jaśmin ma w zwyczaju, zmiękcza i wygładza smaganą słońcem skórę. Szczególnie dobrze robi cerze suchej, z tendencją do podrażnień. Superskładnik w niej zawarty, czyli arginina, uelastycznia i pobudza syntezę kolagenu. Łagodzący balsam do skóry wrażliwej pochwalić się może dodatkiem czarnuszki, która bezbłędnie nawilża i gasi pożary skórne. Wśród ingrediencji znajdziecie jeszcze pullulan, regulujący mikrobiom i dbający o „dobre”, służące organizmowi bakterie, oraz masło shea, gwiazda tego wydania kosmetyczki. Jego popularność to najlepsza wiadomość i znak, że wyletnione ciało znajdzie spokój i wyciszenie. Plus za cenę. Te kosmetyki to najdokładniejsze wyjaśnienie pojęcia value for money.
Kosmetyki Gift of Nature znajdziecie tu.
Cena balsamu: 14,99 zł
Cena mgiełki: 19,99 zł
ŚWIECA PARADIS THE MOOD COMPANY
Chciałabym, żeby mój dom pachniał zapraszająco. Żeby przyjaciele, którzy zawsze się spieszą, spowalniali krok albo nawet sam powrót do miasta Łodzi. Sposobem, który zamierzam wkrótce w tej sprawie wypróbować, jest rozpalenie pachnącej pomarańczą i miętą, sojowej świecy Welcome od Paradis The Mood Company. W zestawie znajduje się bawełniany woreczek (chowam do niego maseczki ochronne, żeby nie zmieszały się z chaotyczną zwartością plecaka) i pudełko zapałek, zakończonych białą główką. Odpalają się łatwo i prędko, a świeca wypełnia łazienkę, korytarz czy co tylko chcesz, ciepłem. Mmmmmru.
Produkty Paradis The Mood Company znajdziecie tu.
Cena świecy Welcome: 70 zł
ULTRANAWILŻAJĄCE SERUM INDEED LABS
Niacynamid, Aquaxyl – mimo że brzmią obco i niezbyt dźwięcznie, są wyjątkowo dobrym towarzystwem dla złaknionej nawilżenia skóry. A co dokładnie z nią robią? Otóż wzmacniają barierę lipidową naskórka, pobudzają mikrokrążenie i dbają o to, by skóra nie traciła wilgoci. Mówiłam, że to fajni koledzy, a ja odczułam ich sympatyczny wpływ na własnej, zrumienionej słońcem skórze. Kropla ultranawilżającego boostera Indeed Labs, nałożona bezpośrednio na skórę lub dodana do kremu jest jak ożywczy napój, taki z parasolką, ale bez słomki. Moja twarz piła go zachłannie, odwdzięczając się ładnym blaskiem i gładkością. Dziękuję!
Produkty Indeed Labs kupicie tu.
Cena serum: 99,90 zł
ROZWIĄZANIE KONKURSU
Katarzyna na pytanie o autorski sposób na szybkie rozładowanie stresu lub napięcia, które łapie was znienacka, często w najgorszych możliwych okolicznościach, odpowiedziała:
Najszybciej przychodzi mi do głowy piosenka z Króla Lwa: ,,Życia krąg” śpiewana na głos lub w myślach, banalne, ale od razu mi się buzia uśmiecha. Piosenka oczywiście wałkowana milion razy przez dzieci, dlatego weszła mi w krew.
I to odpowiedzią zaskarbiła sobie nagrodę, czyli zestaw kosmetyków, o których mowa powyżej. Niech ładnie służą i dzielnie odprężają.
Regulamin naszych konkursów znajdziecie tu.
Za użyczenie ogrodu kłaniam się w pas Oli Knaflewskiej, założycielce Na Temat Piękna przy ul. Kleczewskiej 34/2.
Za wypożyczenie biżuterii Mokave, Blossom oraz Groovy, a także kimona Tara Lilac Meadow Nalu dziękujemy butikowi Cloudmine przy ulicy Paryskiej 17.
