kosmetyczka mamy

Kosmetyczka Oli Lubańskiej-Czubak

dbaj o siebie

Kosmetyczka Oli Lubańskiej-Czubak
Edyta Leszczak

W „Wysokich Obcasach” od 15 lat pisze o zdrowiu i urodzie i wzajemnym przenikaniu się obu tych dziedzin. Brzmi jak wymarzona, wyczekiwana kosmetyczna ekspertka, która ma wiedzę w jednym palcu. A jak jest?

Na przeczuciach to ja nie poprzestanę, muszę sprawdzić empirycznie. Tak więc spotykam Olę i już po chwili wiem, że to był dobry pomysł. Poza tym, że od lat redaguje urodowy dział w WO, jest też mamą czteroletniego Stanisława, zbieraczką vintage’owych mebli i posiadaczką przepięknej biżuterii (której – z uwagi na uczulenia – nie może nosić). Nie lubi ciętych kwiatów, pilnie studiuje składy kosmetyków, wierzy, że zdrowe odżywanie i świadome podejście do pielęgnacji gwarantują świetlistą, niesprawiającą kłopotów cerę. Jeśli pokocha jakiś produkt, będzie z nim na zawsze, ale jak jej któryś podpadnie, nie okaże litości. I na odstawienie kosmetyku w najczarniejszą czeluść łazienki się nie skończy – Ola skrupulatnie sprawdzi, które substancje podziałały drażniąco. Będzie ich szukać jak Indiana Jones, a kiedy znajdzie, konsekwentnie i bez grzeszków pójdzie drogą pielęgnacji wytyczoną przez zaufanych specjalistów. Dlatego możecie mieć pewność, że to, co poleca Ola – ci wszyscy mali urodowi pomocnicy wymienieni w tym artykule – to dobrzy koledzy i krzywdy wam nie zrobią. Poznajcie tę zgraję.

*

AROMATERAPIA

Ola ma piękną kolekcję butelek i buteleczek z olejkami aromaterapeutycznymi, po które sięga wieczorami i przy zniżkowym bilansie sił. Wspomina, że wszystko zaczęło się od masażu wykonywanego przez pana Arka Jesiotra w gabinecie Galilu, przy użyciu olejków brytyjskiej marki Aromatherapy Associates: Co prawda pan Arek już nie pracuje w Galilu, ale ganiam za nim po całej Warszawie. Zanim zostałam mamą, odwiedzałam go nawet raz w tygodniu, teraz niestety brakuje mi czasu na regularność. Nie lubię maszyn i wierzę w ręczne zabiegi, bo one dają – poza efektem – realną przyjemność. Nawet jeśli masaż jest bolesny, to ten ból niesie ze sobą także ulgę. Polska marka Alba1913 również ma w swojej ofercie olejki aromaterapeutyczne: Ten antystresowy pachnie melisą, lawendą, jałowcem i geranium. Jest mocno ziołowy, leśny, i – co najważniejsze – działa! – mówi o nim Ola.

*

TWARZ

Na początek solidne oczyszczanie. W tym celu przyda się peeling, czyli kosmetyk, który kochają wszystkie nasze dotychczasowe bohaterki cyklu Kosmetyczka mamy. Ola może zbić z nimi piątkę: Uwielbiam peelingi. Te do twarzy muszą być delikatne, a jednocześnie lubię, kiedy intensywnie złuszczają. Ten od Alby1913 z pyłem z bałtyckiego bursztynu świetnie odświeża, ściera naskórek i nie podrażnia. Do tego ma fajną konsystencję, jest wydajny i ładnie pachnie. A co po peelingu, kiedy skóra jest w pełni gotowa, by chłonąć składniki odżywcze? Pielęgnację dobrze rozpocząć od kilku psików hydrolatu, co powiecie na zmiękczający i wygładzający skórę hydrolat jaśminowy? Ola odpowiada: Bardzo lubię jaśmin w naturze – jego kwiaty pachną obłędnie, dlatego skusiłam się na hydrolat jaśminowy. Chociaż jestem leniwa i poza wodą micelarną Dermy czy Biodermy nie używam nic więcej do oczyszczania twarzy, hydrolaty w gorące lato się sprawdzają, bo odświeżają i nawilżają cerę. Następnie krem nawilżający, chroniący skórę przed wszelkimi urokami życia w mieście, takimi jak smog. Tu się pięknie spisze Metropolitan Skin Guard Lotion, stworzony po to, by minimalizować skutki zanieczyszczeń, wygładzać i odżywiać, i to w lekki, niezapychający porów sposób. Co o nim powie nasza ekspertka? Ma piękny zapach i lekką, ale bogatą konsystencję. To taki typowo miejski krem, chroni przed zanieczyszczeniami, nawilża. Lubię kosmetyki wielofunkcyjne z pompką – są wygodnym rozwiązaniem w podróży, dlatego na lato ten miejski lotion jest idealny. Przy czym dobrze, że poza kwasem hialuronowym zawiera odżywcze masło shea, bo dzięki temu to nawilżanie nie jest krótkotrwałe. Jeśli nie zdążę go zużyć latem, na jesieni też się sprawdzi. A gdy nie chcemy wystawiać buzi do słońca w obawie przed szkodliwym promieniowaniem i zmarszczkami, bladość zwalczy z sukcesem samoopalający krem Clarins. Ola ręczy za niego!

*

OCZY I USTA

Co z delikatną skórą pod oczami? Nie wolno jej zostawiać bez opieki, zwłaszcza w sezonie letnim. Radzimy wypróbować Vital Eye Cream duńskiej marki Nuori. Ola zwraca uwagę na dobrze zbilansowany skład: jest w nim masło shea, kwas hialuronowy, a do tego witaminy C i E. Uważam, że to świetne połączenie, bo dzięki niemu krem ma lekką, ale odżywczą konsystencję, a witamina C znakomicie rozświetla. Krem nie podrażnia mojej skóry i nie szczypie w oczy, co niestety często mi się zdarza przy kosmetykach tego rodzaju. Niniejszym mamy hit. Kiedy skóra pod oczami aż płonie z pragnienia, osiąga szorstkość papieru i łuszczy się wraz z naszym ulubionym kremem BB, warto poświęcić jej odrobinę uwagi i wklepać delikatnie (najlepiej palcem środkowym, bo w nim mamy najmniej siły) niewielką ilość kremu pod oczy i poczekać na efekt. Jeśli uczucie suchości i ściągnięcia znika, to jesteśmy w domu! Skoro dbamy o oko, to i ustom też by się coś należało. Ola zwróciła naszą uwagę na balsam do ust marki Sister & Co. Skin Food: Skusił mnie jego jadalny skład – zawiera nawilżający olej kokosowy, olejki z pierwszego tłoczenia z awokado i migdałów oraz sprawdzone masło shea. Lubię zapach cytryny i mięty, którym pachnie ten odżywczy balsam, i dzięki temu nadaje się także na lato.

*

WŁOSY I CIAŁO

Ze względu na wrażliwą i skłonną do podrażnień skórę Oli, dermatolożka przykazuje jej używać wyłącznie przezroczystych szamponów, które mają w składzie najmniej drażniących substancji, a i je powinna Ola rozrzedzać z wodą w stosunku 1:4. Jak jeszcze dba o włosy nasza ekspertka? Uwielbiam odżywki i maski. Myję włosy codziennie, najchętniej szamponem Mleko Owsiane Yope, więc codziennie po myciu nakładam dużo odżywki na odsączone z wody włosy i trzymam ją jakieś 5 sekund, a nie przepisowe 3 minuty. Pewnie dlatego tak często i w takiej ilości ich używam, bo w przeciwnym razie nie dałyby żadnego efektu (śmiech). Bardzo lubię odżywkę Alba1913 – pięknie pachnie, wygładza i odżywia włosy, ale ich nie obciąża. Zdarza mi się użyć suchego szamponu, a moim faworytem jest kultowy szampon Klorane. Jest świetny, ale muszę przyznać, że nie lubię efektu, który dają suche szampony – włosy stają się matowe, a skóra głowy jest podrażniona. Dlatego używam go tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę. 

*

MAKIJAŻ

Prawie się nie maluję – mówi Ola. A przynajmniej nie tak, żeby makijaż był widoczny. Używam głównie kremów BB, podkładów, cielistych cieni, rozświetlaczy, pudrów. Lubię kremowe cienie, jak ten z Bobbi Brown, i rozświetlacze, np. RMS Beauty Magic Luminizer. To taki typ kosmetyku, który zawsze się przyda i każdemu pasuje. Całkowita zgoda – kiedy skóra twarzy muśnięta jest słońcem albo bronzerem, wystarczy ją lekko rozświetlić, gdzieniegdzie zakamuflować niedoskonałości i można ruszać w świat. Do tego kropla ulubionego zapachu… Same przyznajcie, lato jest najlepsze!

*

LISTA KOSMETYKÓW

Aromaterapia

Alba Aromatherapy Antistress Oil

Aromatherapy Associates Relax Massage & Body Oil

Aromatherapy Associates Perfect Partners zestaw olejków

Pielęgnacja twarzy

Alba Galenic Leave-On Mask

Alba Metropolitan Skin Guard Lotion

Alba Velvety Polisher

Avene Hydrance Optimale Riche

Clarins Delicious Self Tanning Cream

Derma Eco Baby

Mohani Hydrolat Jaśminowy

Nuori Vital Eye Cream

Sister & Co. Skin Food Raw Coconut Lip Tonic Lemon Myrtle & Wild Mint

Pielęgnacja ciała

Alba Galenic Daily Hand Cream

Alba Tension Relief Spray

Purite Dezodorant z zieloną glinką

Rahua Body Amazon Oil

Pielęgnacja włosów

Alba Hair Conditioner

Makijaż

Bobbi Brown Luxe Eye Shadow Incandensent

Clarins Bronzing & Blush Compact

RMS Beauty Magic Luminizer

Zapachy

Byredo Bibliotheque

Diptyque Eau de Minthe

Hermes Eau de Citron Noir

Serge Lutens Laine de Verre

Tom Ford Ombre Leather