Spójna i gruntownie przetestowana. Kosmetyczka prawdziwie przebojowa, skomponowana przez absolwentkę szkoły baletowej, artystkę, projektantkę wnętrz i mamę Kazika, Martynę Gliwińską.
Oto kolejny artykuł z cyklu Kosmetyczka mamy, w którym bezwstydnie myszkujemy w łazienkach, torbach i szafkach nocnych intrygujących mam. Martyna Gliwińska pozwoliła na to wszystko, a przy okazji opowiedziała o swoich urodowych rytuałach, hitach i wpadkach, oraz o tym, co ją do kosmetyków przyciąga i czego w nich przezornie unika. Mając jej wiedzę i doświadczenie w testowaniu produktów, można z powodzeniem wyrokować o ich wartości, ledwie muskając wieczko kremu. Tymczasem Martyna tygodniami obserwowała skutki działania kosmetyków na własnej buzi i ciele. Oto jej wnioski.
URODA TO NIE WSZYSTKO
Martyna jest projektantką wnętrz z wykształcenia, i – jak sama o sobie mówi – wzrokowcem i estetką. Dlatego moją uwagę przyciągnęła ciekawa szata graficzna opakowań kosmetyków marki Gift of Nature – wyznaje nasza bohaterka. Ale uroda, także w przypadku kosmetyków, to jednak nie wszystko: Dodatkowo ich kosmetyki pięknie pachną i mają bardzo dobre, naturalne składy. Bardzo to sobie cenię. Są skuteczne w działaniu, mają przystępne ceny i każdemu mogę je spokojnie polecać. Kolejną marką, która zdobyła przychylność Martyny estetyką i wszechstronnością działania, jest Ambasz: Tę markę szczególnie cenię za składy, piękne opakowanie i to, że powstała w Polsce. Krem Invisible Care jest niesamowicie aromatyczny, uwielbiam nakładać go na noc z racji cięższej, tłustej konsystencji. Świetnie sprawdza się do redukcji sebum, a to przy mojej mieszanej cerze jest bardzo pożądane.
ŚWIECA O PORANKU
Codziennie rano, przed wejściem pod prysznic odpalam świecę receptury mojej mamy – w ten oto sposób mówi światu dzień dobry Martyna Gliwińska. Świece są wykonane z wosków pszczelich bądź sojowych, więc nie szkodzą mojemu synkowi, Kazikowi. Dzięki temu od rana w moim mieszkaniu pięknie pachnie i panuje spokojny, ciepły klimat. Palenie świec od samego rana – muszę tego spróbować! Po wyjściu spod prysznica wosk jest już stopiony i wcieram go starannie w całe ciało. Nie stosuję już innych kremów, bo wosk nawilża moją skórę w zupełności. I ten skład: masło shea, oleje z oliwek i jedwab – wszystkie sprawiają, że moja skóra jest bardzo gładka. Dodatkowo masło kakaowe poprawia jej koloryt i pięknie pachnie przez cały dzień.
CZYSTA TWARZ W KILKU KROKACH
Pielęgnację twarzy zaczynam od oczyszczenia skóry delikatnym mydłem w formie kremu od La Mer – opowiada Martyna. Ma piękny zapach i bardzo się pieni, w związku z czym jest bardzo wydajny. Jedno opakowanie mam już prawie rok. Posiada właściwości namagnesowanego turmalinu, a te dodatnio naładowane wody umożliwiają substancjom oczyszczającym dogłębne, ale delikatne usuwanie kurzu, tłuszczu, makijażu i zanieczyszczeń bez nadmiernego tarcia powierzchni skóry. Najpierw myję twarz ciepłą wodą, a potem opłukuję bardzo zimną, żeby zamknąć pory. Następnie sięgam po mgiełkę od Gift of Nature (kocham jej zapach!) lub tonik w formie mgiełki La Mer. Lubię w nich właśnie ten sposób aplikacji, bo jest bardzo szybki. Pozostawiam mgiełkę na twarzy do wyschnięcia i przechodzę do nałożenia serum oraz kremu. Zamiennie stosuję serum od Gift of Nature i krem na dzień do cery mieszanej, z serum Algolight z alg morskich firmy Sensum Mare i kremem Invisible Care polskiej marki Ambasz.
Tak odżywioną i wieloetapowo przygotowaną twarz Martyna poddaje masażowi: Wyjmuję z lodówki kwarcowy roller do twarzy i wykonuję 5-minutowy masaż. Jak twierdzi, wierność kosmetykom w jej przypadku nie daje dobrych efektów i dlatego stara się codziennie wykonywać te same czynności pielęgnacyjne, jednak różnymi kosmetykami: Moja skóra szybko się na nie uodparnia i nie mają wtedy one na mnie tak dobrego działania, jak przy krótszym stosowaniu.
WSZYSTKO, CO KOCHAM
Wśród niekwestionowanych hitów swojej kosmetyczki Martyna wymienia maseczkę do twarzy GlamGlow hydrating treatment o kokosowym zapachu i kremowo-żelowej konsystencji, suchy olejek ze złotymi drobinkam Nuxe Huile Prodigieuse Or oraz multifunkcyjny krem-fluid do ciała Bielenda CC, który, jak wyjaśnia Martyna, ujednolica koloryt skóry, zakrywa przebarwienia, siniaki i żyłki. Idealnie stapia się z odcieniem skóry. Stanowi pewnego rodzaju podkład, korektor do ciała. Ręczy też za peeling L’Occitane aromachologie revitalizing body scrub, który uwielbia za doskonałe połączenie kremowej konsystencji i drobno zmielonych łupinek orzechów. Silnie nawilżający peeling do ciała delikatnie usuwa martwe komórki, jednocześnie chroniąc skórę przed wysuszeniem. Stosuję go raz w tygodniu pod prysznicem, starannie szorując całe ciało. Uwielbiam jego zapach i delikatnie tłustą skórę po aplikacji.
Zupełnie nieźle sprawdziło się także serum-olejek do ciała Hello Body Coco Pearl, wzbogacone magicznym olejem cacay oraz kwasem hialuronowym. Uwielbiam ten olejek za kwas hialuronowy w składzie oraz za perłowy filtr. Pięknie wygląda latem na opalonej skórze i ma bardzo ładny kokosowy zapach – chwali produkt Martyna. Miejsca, które po słonecznych kąpielach oraz morskich pluskach zapragnęły dodatkowego odżywienia i natłuszczenia, poczują się dopieszczone kroplą kremu Skin Food Weleda. Marka z niemal 100-letnim stażem zamknęła w charakterystycznej zielonej tubce cenne olejki, wosk pszczeli i lanolinę, które ostatecznie rozprawiają się z szorstkością. Jego lekka wersja nawilży skórę twarzy momentalnie, dodatkowo tworząc subtelny efekt glow. Kup produkty z polecenia Martyny Gliwińskiej.
URODOWE WPADKI
Na hasło „urodowa wpadka” większość z nas przywoła w pamięci domową koloryzację albo fatalne w skutkach strzyżenie. Nie inaczej było z Martyną: Wpadki w moim przypadku najczęściej dotyczyły eksperymentów na włosach. Czy to zmiana fryzury, np. w postaci grzywki, czy próba koloryzacji, zawsze, gdy chciałam zrobić coś sama, mocno żałowałam, że nie oddałam tego w ręce profesjonalisty. Tak było też w przypadku szamponu tonującego, który poleciła mi jedna z koleżanek. Szampon był oczywiście do włosów blond, miał mocny fioletowy pigment, który miał sprawić, że zniweluje żółty odcień moich włosów i zmieni go w piękny chłodny blond. Stało się nieco inaczej i finalnie skończyłam z fioletowymi włosami. Zdecydowanie zaliczam ten kosmetyk do moich największych rozczarowań pielęgnacyjnych. Mam nauczkę i od tego czasu nowe preparaty, które mogą wpłynąć na kolor włosów, zawsze staram się testować wcześniej na małym kosmyku. Bo kosmyk zawsze można spontanicznie i bez lęku ciachnąć, gorzej z całą czupryną.
LISTA KOSMETYKÓW
pielęgnacja twarzy
Ambasz Invisible Special Care
Gift of Nature Prebiotyczny krem do cery mieszanej
Gift of Nature Prebiotyczny krem do cery wrażliwej
Gift of Nature Prebiotyczny tonik do cery mieszanej
Gift of Nature Prebiotyczne serum do cery wrażliwej
Instytutum Flawless Pads
La Mer The Cleansing Foam
La Mer The Mist
La Mer The Renewal Oil
GlamGlow hydrating treatment
Sensum Mare Algolight Serum
Weleda Skin Food Light
pielęgnacja ciała
Bielenda Color Control Body Perfector
Hello Body Coco Pear serum-olejek do ciała
L’Occitane aromachologie revitalizing body scrub
NU SKIN Sunright Insta Glow samoopalacz
Nuxe Huile Prodigieuse Or
Weleda Skin Food





































