Swój dzień mamy co dzień, mogłybyśmy więc dumnie zbojkotować wszelkie marcowe goździki. Ale z drugiej strony, czy odrzucać kolejny powód do przyjęcia lub sprawienia sobie prezentu? A nawet więcej, do wygranej w superkonkursie, który dla was zgotowałyśmy?
Kobiecość, niekoniecznie zmysłowość i seksapil. Bo to, jaką definicję przykleimy do tego słowa, zależy wyłącznie od nas. Nikt z naszej kobiecości nas rozliczać nie powinien. Być może czujesz się bardziej kobieco bez make-upu i w piżamie, a może gdy testujesz nowy puder przed spotkaniem z przyjaciółkami. A może gdy otaczasz się nowymi drobiazgami, które cieszą oko i zmysły lub smarując aromaterapeutycznym kremem po relaksującej kąpieli? W czerwonej szmince do przedszkola? Czy w wygodnym dresie, nakładając domową maseczkę? Oto 9 marek, które służą kobietom i w ten marcowy poranek zapraszają was do naszego kobiecego konkursu. Poznajcie się oraz zostawcie w komentarzu odpowiedź na pytanie: kiedy czujesz się najbardziej kobieco? Każda z marek nagrodzi jedną wybraną osobę prezentem – poczytajcie, co na was czeka. Nie taki ten marzec straszny, co?
*
AMBASZ
Kosmetyki, które ukoją i ciało, i umysł – dokładnie tego potrzebujemy wymęczone zimą-niezimą, wirusami, brakiem słońca i energii. Połączenie wiedzy zielarskiej i biologicznej przynosi nam kremy, których bazą są najwyższej jakości tłoczone oleje roślinne, co istotne – dodawane na zimno, co zapobiega ich utlenianiu. Pozyskanie olejków eterycznych z różnych zakątków świata to sztuka dla wtajemniczonych i wymaga szeregu testów i eksperymentów, by sprawdzić ich pochodzenie i sposoby uprawy. Mamy więc w opakowaniu skondensowane dobro i lek na całe zło, kosmetyk, który wzmocni kondycję skóry, rozprawi się z cieniami pod oczami, zregeneruje. Mirra, sandałowiec, jaśmin, neroli… Już czujemy ten zapach!
fot. Edyta Leszczak i strona Ambasz
GIFT OF NATURE
Wszystkie jesteśmy kobiece i wszystkie mamy piękną cerę. Może tylko czasem dobieramy nieodpowiedni krem, albo zima z ogrzewaniem, wiatrem i biurową klimą daje nam już porządny wycisk. Tym chętniej my damy o siebie zadbać, jesteśmy w rękach specjalistów od naturalnego składu i to pięknie opakowanego. Na półkę trafiają wegańskie kremy Gift Of Nature o prebiotycznych funkcjach. Brzmi znajomo? Oznacza to, że korzystnie wpływają na naturalną mikroflorę skóry, przywracając równowagę mikrobiomu, czyli warstwy ochronnej. W skrócie: przesuszona, ściągnięta czy naczynkowa cera odetchnie, wzmocni się, a ty nabierzesz nowej energii. Pierwszy krok to dobranie kremu – na stronie znajdziesz pomocny test, który podpowie ci, jaki krem z linii kilku produktów wybrać.
Marka Gift of Nature w konkursie przekaże dla wybranej osoby zestaw zawierający produkt do mycia twarzy, krem do twarzy, balsam do ciała oraz krem do rąk – dobrane pod konkretny typ cery i skóry.
TRZY WIOSNY
Nowy kolor paznokci na wiosenne przesilenie – brzmi lepiej niż tabliczka czekolady. Zresztą jedno drugiego nie wyklucza. Która z was nie uśmiecha się do własnego odbicia w witrynach sklepowych, gdy wracacie z salonu z nowym odcieniem i zadbanymi dłońmi? Aż chce się sobie pomachać w lustrze. Dawka kobiecości, dawka pewności siebie i relaksu w wydaniu less waste, bo taki jest salon Trzy Wiosny, który stawia na ekomanicure i pedicure w oparciu o produkty pozbawione alergizujących składników. A, że przy okazji zrobicie zakupy i zgarniecie niszowy krem czy masło do ciała polskich marek w tutejszym sklepie, to pewne.
Nagrodą marki Trzy Wiosny w naszym konkursie jest manicure albo zestaw kosmetyków NCLA, w tym do pielęgnacji ust, peeling oraz balsam.
EKODROGERIA
Pamiętacie spotkanie z Kamilą, założycielką ekodrogeria.pl? To adres znany każdej mamie, która kompletuje wyprawkę przyjazną środowisku i skórze dziecka. Ale dziś nie o dzieciach, tylko o nas, piękne panie. Bycie eko na kosmetycznej półce to już właściwie norma, coraz więcej z nas odruchowo sprawdza skład kosmetyków i nie idzie na kompromisy. Bo nie musi. Tu znajdziecie starannie wyselekcjonowane (i przetestowane na najbliższych) kosmetyki do pielęgnacji i makijażu takich ekomarek jak Nikel, Orientana, Alkemie czy Uoga Uoga. My mamy ochotę zmyć z siebie zimę ekologicznym szamponem oczyszczającym Attitude z cytryną i białą herbatą, a potem odpocząć w wannie z maseczką Sukin na bazie róży i śliwek kakadu. Nie ma nas dla nikogo! No, przez 10 minut.
Ekodrogeria.pl przygotowała dla was zestaw szamponów Attitude. A dodatkowo, w dniach 6-8 marca czeka na was 20% zniżki na wszystkie produkty marki Attitude i 8 marca – promocja 20% na całą kategorię ONA.
ANNABELLE MINERALS
Let it glow! To nasza wiosenna mantra, niczym Mam tę moooc, katowana codziennie przez czterolatkę. A więc mamy tę moc, a dodatkowo błyszczymy od rana do wieczora. Annabelle Minerals dobrze wie, jak to się robi. Mineralny rozświetlacz Diamond Glow łączy w sobie siłę minerałów, naturalnych olejów oraz witaminy E, a rozświetlacz Royal Glow pozwala skórze lśnić złotym blaskiem. Jeśli nie macie w planach podróży w kierunku słońca, dobrze się składa, lekki glow pozwoli zapomnieć, że przez ostatnie trzy miesiące dzielnie znosiłyśmy brak światła. Zresztą, od czego jest dobry mineralny korektor? Obnosimy się z nową energią oraz z różem Rose na policzkach. Lubimy makijaż, który pielęgnuje skórę, do przodu wiosno!
W konkursie Annabelle Minerals obdaruje jedną z was megazestawem, w skład którego wchodzą podkład rozświetlający, rozświetlacz Diamond Glow, róż Rose, pędzel do podkładu, pędzel do różu oraz cień do oczu Ice Cream & Cappuccino.
GLAMOURSY
Jeśli myślisz, że nie potrzebujesz nowych butów, spieszymy z wyjaśnieniem, że Glamoursy to nie są zwykłe buty. I tak, znajdziesz jeszcze miejsce na półce. Żaden z modeli nie powstaje w masowej produkcji, każdy but jest robiony ręcznie przez polskich rzemieślników. Nieważne, czy na obcasie, czy na płasko – na pewno jest wygodnie. W miasto! Nowa letnia kolekcja Urban Nature stawia na stonowaną klasyczną paletę: beże, szarości i zgaszone pudrowe odcienie. Nie myślcie jednak, że uda się wam wtopić w miejski tłum na ulicy. W takich butach nie pozostaje się niezauważoną, ale przecież żadna z nas o to nie zabiega, nieprawdaż? W tych butach let it shine przestaje być refrenem piosenki z radia. Można czuć się jak na wybiegu, idąc do osiedlowego sklepu? Można. Spójrzcie tylko, co czeka na was jako nagroda!
W naszym kobiecym konkursie nagrodą marki Glamoursy jest para wyjątkowych butów Hold Me.
fot. Ewa Przedpełska i materiały na stronie marki
STORYTEL
Wyobraź sobie, że masz sobotę tylko dla siebie. Hej, no nie śmiej się, to nie bajka. W planach kawa, galeria, spa – niepotrzebne skreślić. Wsiadasz do samochodu i zamiast złościć się na korki na trasie, odpalasz aplikację Storytel. Tę samą, która nie raz ratowała was w podróży z dzieciakami, gdy nagle zamiast kłótni na tylnym siedzeniu słychać było tylko ich chichoty do wtóru głosu Edyty Jungowskiej. Seria klasyków Astrid Lindgren to żelazny punkt wakacyjny. Ale tym razem jesteś ty oraz setki książek i podcastów, dzięki którym właśnie pokochałaś korki. Najpierw zaśmiewasz się, słuchając opowieści Marcina Mellera, który w „Sprzedawcy arbuzów” otwarcie przyznaje, że gafa to jego drugie imię. Popijając kawę w kawiarni, słuchasz kojąco brzmiącego głosu Mariusza Szczygła – „Kaprysik. Damskie historie” to zbiór historii zwykłych, a właściwie bardzo niezwykłych kobiet – pozycja obowiązkowa, jeśli nie miałaś jeszcze okazji jej posłuchać czy przeczytać. A co powiesz na historię pani Janiny, która archiwizowała swoją codzienność, notując detalicznie dzień po dniu, albo dwóch przyjaciółek, które od 50 lat piszą do siebie co tydzień listy? Te i wiele innych historii znajdziesz w aplikacji Storytel.
Nagrodą Storytel jest miesięczny abonament!
MISZKOMASZKO
Kwitniemy, kwitnie nasza szafa! Agata z Miszkomaszko zadbała, żebyśmy nie musiały za długo czekać na rozkwit kwiatów i zieleń koniczyn, bo oto właśnie nowe printy w kolekcji zdecydowanie wyprzedziły kalendarzową wiosnę. Nadciągnęły jaskółki, które rozpierzchły się po granatach bawełny, łąka koniczyn wygląda z półki, a my już bardzo pragniemy zdecydowanych kolorów. I wygodnych krojów, bo obok autorskich printów z tego jest znane Miszkomaszko. Tu nawet marynarka jest z miękkiego dresu. Na luzie, kolorowo, swobodnie. A jeśli już o swobodzie mowa, do żelaznego zestawu sukienek do kolekcji dołączyły spodnie Ronja. Kobiecość na 100%!
Nagrodą Miszkomaszko w konkursie jest dowolny model sukienki.
MATYLDA ZIELIŃSKA JEWELRY
Biżuteria, którą tworzy Matylda, jest wyjątkowa, tak jak wyjątkowa jest sama autorka. Miałyśmy okazję się poznać na sesjach i jeśli kobiecość miałaby mieć swoją ambasadorkę, to ona wygrywa w przedbiegach. Uroda, energia, kreatywność Matyldy, a do tego piękne naszyjniki, talizmany, kolczyki w malutkim butiku na Saskiej Kępie. Matylda obserwuje kobiety, rozmawia z nimi, jest jedną z nas i może dlatego tak celnie trafia w gust. Ja już wiem, że skuszę się na delikatną bransoletkę z motywem miłorzębu, a wy?
Matylda ma dla was w konkursie naszyjnik Róża Wiatrów!
fot. archiwum marki Matylda Zielińska
*
OH MESS
Oh Mess startuje z nową wiosenną kolekcją Natural Mess i oh, namiesza w waszej szafie. Żadnych nieprzemyślanych kolorów, faktur i tkanin, które zakładamy raz, a potem stroi się w nie tylko wieszak. Jak zawsze Oh Mess stawia na wygodę, proste kroje, przyjazne tkaniny – oto klasyka, która stanowi świetną bazę do dalszych zabaw modą. Żegnamy swetry a witamy z ulgą sukienki z prążkowanej bawełny w pięknym głębokim, niebieskim kolorze lub antracycie. Na plecach mocno wycięty dekolt, wykończony ozdobną lamówką – na luzie i z pazurem. Do tego oversize chusta z gniecionego materiału i jesteśmy gotowe na zdecydowane plusy nad 10tką na balkonowym termometrze. A jak sukienki to nie wasza liga, witajcie wiosnę w spodniach mom fit, z wysokiem stanem, uszytych z miękkiego sztruksu. Pudrowe róże, beże, mysie odcienie i kremowe biele – jest na was miejsce na półce. Uwaga, po raz pierwszy kolekcja sprzedawana jest w opcji pre order przez cały tydzień, a wysyłki po 8 marca!
Dziewczyny z Oh Mess przyszykowały w konkursie niespodziankę do waszej garderoby, ciekawe co?
*
ZASADY KONKURSU
Przypominamy zasady konkursu. Wystarczy napisać w komentarzu, kiedy czujesz się najbardziej kobieco? Nasi jurorzy, czyli założyciele wyżej wymienionych marek, wybiorą spośród nich swoje ulubione odpowiedzi, a ich autorkom/autorom przyznają nagrodę. Pamiętajcie – każdy z jurorów wybiera tylko jedną odpowiedź i przygotowuje dla jej autorki/autora prezent. Dzielcie się swoimi odpowiedziami do niedzieli 15 marca. Wyniki ogłosimy 19 marca w tym miejscu. Regulamin konkursu znajdziecie tu.
WYNIKI KONKURSU
Przecieramy oczy ze zdumienia – 139 komentarzy od Was. Bijecie rekordy, a my najchętniej w tych trudnych czasach wysypałybyśmy worek z prezentami dla każdej z nas. Wszystkim życzymy wytrwałości i zdrowia a oto wybory marek:
Marka Annabelle Minerals nagradza Anię:
Chyba nigdy nie czuję czystej kobiecości..nie zamykam się w żadnych ramach, jestem świadoma, ze wciąż trochę we mnie dziewczyny-tej, która biegała po podwórkach i wspinała się po drzewach z chłopakami, trochę mam cech męskich- jak moje zamiłowanie do samochodów typu muscle car, i potrzeba gromadzenia typowo chłopięcych gadżetów..najwiecej we mnie jest kobiecości gdy jestem zupełnie sama, jestem sobą, tańczę boso do poruszającej mnie muzyki, mogę zapalić, otworzyć wino, wypowiedzieć na głos chaotyczne myśli, o tym co mi siedzi w głowie, co denerwuje, a co na codzień zatrzymuję dla siebie, czasem soczyście przekląć..nikogo nie muszę udawać, do niczego dążyć, jestem pełna wad..jestem wolna, po prostu JESTEM.
Marka Ambasz nagradza Rosemary:
Zawsze czuję się kobieco.
Czy najbardziej wtedy kiedy widzę zachwyt w oczach męża? Nie. Mój mężczyzna nie definiuje mnie jako kobiety. A co gdybym męża nie miała?
Czy może wtedy kiedy urodziałam dziecko? Też nie. Bo czy mniej kobiece są kobiety, które dzieci urodzić nie chcą albo nie mogą?
Czy kobietą jestem „bardziej” jeśli noszę szpilki, sukienki i make-up? Oczywiście, że nie. Bo lubię siebie i w wersji eleganckiej i sportowej i domowej.
Czy wtedy kiedy jestem empatyczna, romantyczna, delikatna, cicha i spokojna? Dbająca o wszystkich, tylko nie o siebie? No nie. Ja akurat uwielbiam dbać o siebie i romantyczna zdecydowanie nie jestem.
Czy wtedy kiedy spędzam czas z mamą, siostrą, babcią? Absolutnie! Ale równie chętnie spędzam czas z tatą, szwagrem, kolegami z pracy. Poza tym w życiu zaznałam więcej życzliwości i dostałam więcej wsparcia od mężczyzn a nie od kobiet.
Jestem kobietą i zawsze czuję się kobieco. To jest głęboko zakorzenione we mnie. Co więcej, lubię swoją kobiecość. Doceniam ją. Uśmiecham się do niej każdego dnia.
Marka Ekodrogeria.pl nagradza Elę:
Z satysfakcją odczuwam potencjał swojej kobiecości, gdy patrzę na inne kobiety, które niezależnie od wieku czy kulturowych uwarunkowań zmieniają świat i przestrzeń wokół siebie. Kobiecość fermentuje i kipi z noblowskich przemówień, klimatycznych alertów czy wystąpień w imieniu tych, którym głos się odbiera bądź ignoruje. Kobiecość to odwaga, wrażliwość, empatia, kreatywność. Taka kobiecość to inspiracja, która zobowiązuje do zmiany. Moja kobiecość to poczucie wspólnoty z tymi wszystkimi fajnymi babkami i… moimi córkami, które choć mocno nieletnie – mam nadzieję – zasilą tę generację „girl power”. Tak, kobieco czuję się najbardziej, gdy uświadamiam sobie, że jestem mamą dwóch niezwykłych dziewuch.
Marka Glamoursy nagradza Anię:
Kiedy czuję się najbardziej kobieco ?
Kiedy nic nie muszę , kiedy jestem tu i teram myślami i duszą , z uważnością i szacunkiem do danej chwili. W getrach , t-shircie i bosych stopach. Kiedy patrzę na swoje dzieci , wpatrzone we mnie i na mojego męża , który jest przy mnie : nie bo musi, bo chce. Kobiecość to dla mnie zmysłowość, delikatność i naturalność. Zmysłowo czuję się na macie , kiedy jestem ze swoim ciałem. Mogę się w nie wsłuchać , pooddychać świadomie, rozmasować napięcia. Sama ze sobą. Kobiecość dla mnie to nie szpilki, czerwone usta i dekolt do pępka, to samozadowolenie i spełnienie, to uśmiech do siebie, promienność wewnętrzna.
Marka Trzy Wiosny nagradza Agnieszkę:
Najbardziej kobieco czuję się teraz, teraz czyli mając 36 lat. Wiem, że kobiecość to, to co mamy w sobie, tj. pewność siebie, empatię, w pewnym sensie mądrość wyciągniętą z różnych doświadczeń-nie zawsze łatwych i znajomość siebie…
Liczę na to, że za kilka lat będę jeszcze silniejszą i bardziej kobiecą, bo uroda…to nie wszystko.
Marka Gift Of Nature nagradza Agatę:
Kobiecość czuję najbardziej kiedy uwalniam. Włosy z gumek. Nogi z rajtuz pierwszego ciepłego dnia wiosny. Plecy – najlepiej dekolt prawie po pupę. Brzuch od ciągłego napięcia, że coś pójdzie nie tak. Głowę od analizy przyczynowo-skutkowej. Śmiech w sytuacjach absolutnego nadęcia. Oddech – wdychając las albo zapach morza. Uwolniona kobiecość przepływa mi w takich momentach przez całe ciało.
Marka Storytel nagradza Anię:
Chyba nigdy nie czuję czystej kobiecości..nie zamykam się w żadnych ramach, jestem świadoma, ze wciąż trochę we mnie dziewczyny-tej, która biegała po podwórkach i wspinała się po drzewach z chłopakami, trochę mam cech męskich- jak moje zamiłowanie do samochodów typu muscle car, i potrzeba gromadzenia typowo chłopięcych gadżetów..najwiecej we mnie jest kobiecości gdy jestem zupełnie sama, jestem sobą, tańczę boso do poruszającej mnie muzyki, mogę zapalić, otworzyć wino, wypowiedzieć na głos chaotyczne myśli, o tym co mi siedzi w głowie, co denerwuje, a co na codzień zatrzymuję dla siebie, czasem soczyście przekląć..nikogo nie muszę udawać, do niczego dążyć, jestem pełna wad..jestem wolna, po prostu JESTEM.
Marka Oh Mess nagradza Magdę:
Będąc nastolatką wydawało mi się, że kobiecość to obcisła bluzka z dużym dekoltem, szpilki i wachlarze sztucznych rzęs. Dziś wiem jak bardzo się wtedy myliłam. Oczywiście próbowałam tych rzęs i bluzek, ale ciągle czegoś brakowało. Długo nie potrafiłam zrozumieć czego. Dziś wiem. Wiem że kobiecość to miłość do samej siebie, nie feminizm wyznawany na siłę i na pokaz, ale miłość i szacunek do innych kobiet, to siła jaka mamy w sobie pomimo kruchośći, to wsparcie jakie potrafimy dać, to cierpliwość, ale też czasem złość, to radość ale i smutek, to wachlarz emocji i uczuć noszonych w sercu. I owszem czasem kobiecość jest też dekoltem, szpilkami i szminką, ale czasem jest ona tylko centymetrem koronki wystającym spod grubego swetra, odrobiną brokatu błyszcząca nieśmiało spod ulubionych spranych jeansów czy z pozoru niesfornym kosmykiem włosów, który wymknął się z kucyka wiązanego w pośpiechu… wystarczy czule na siebie spojrzeć, bo kobiecość jest po prostu w nas, jej nie trzeba szukać, jej trzeba dać szansę. To wystarczy.
Marka Miszkomaszko nagradza Miśkę:
Najbardziej kobieco czuje się gdy tańczę po salonie z moimi córeczkami, gdy śpiewam nieistniejące piosenki fałszując w niebogłosy. Kiedy rysuję przelewając swoje myśli, pragnienia, niepokoje na kartkę. Czuje się kobieco gdy pięknie się ubiorę i pomaluje w momencie kiedy mam na to ochotę, a nie wtedy gdy wymaga ode mnie tego sytuacja..najbardziej kobieco czuje się gdy jestem wolna od wyrzutów sumienia, oczekiwań, wstydu i lęku przed akceptacją (co nie zawsze było i jest dla mnie oczywiste). Super kobieco czuje się gdy kładę się spać i myśle, że dzisiaj dałam radę- nie idealnie ale najlepiej jak umiałam.
Marka Matylda Zielińska Jewelry nagradza Joannę:
„Kobiecość” kiedy staram się ułożyć w głowie definicje tego słowa przed oczami ukazują mi się setki postaci z filmów, bajek, kobiety spotkane na ulicy, moje przypadkowe rozmówczynie, przyjaciółki. Każda z nich teoretycznie inna a tak naprawdę każda niesamowita! Kobiecość to siła! Kobiecość to niczym nieograniczona wolność! Nieokiełznany charakter, odwaga, duma, mądrość. Kiedy czuje, ze jestem z siebie dumna, kiedy rozpiera mnie poczucie siły i odwagi…kiedy pod palcami czuje, dotykam i widzę to co tworze każdego dnia..wtedy wypływa ze mnie całe sedno kobiecości! Nieograniczona stereotypami, z pięknymi myślami, okaleczona przeszłością a przy tym radosna. Niczym Ania z Zielonego Wzgórza stąpająca dzielnie przed siebie ubrana w najszczerzej uśmiech. Patrze na siebie i widzę prawdę. Ooo tak! Wtedy moja kobiecość jest kompletna! Wolność to moja definicja kobiecości!
Skontaktujemy się z Wami mailowo!
Ilość komentarzy: 141!
Najbardziej kobieco czuje się nie w pełnym makijażu, ułożonych idealnie włosach i sukience najmodniejszej w sezonie. A wtedy kiedy to moje ciało się zmienia i nabiera kształtów nosząc w sobie nowe życie, cera promienieje a ja jestem szczęśliwsza niż zwykle być może pod wpływem hormonów. Zdecydowanie w ciazy czuje się najbardziej kobieco. Jest tak w każdej ciazy a to już czwarta, i każda wyzwala we mnie ukryte pokłady kobiecości o których wcześniej nie wiedziałam.
Najbardziej kobieco czuje się teraz, kiedy los obdarzył mnie dwoma małymi serduszkami, które we mnie rosną. Codziennie odczuwam jak nasze kobiece ciało jest silne i ile potrafi dokonać. To buduje moja kobiecość, mimo ogromnego roztargnienia, które mi teraz towarzyszy 🙂
Najbardziej kobieco czuje się gdy jestem sobą! Bez względu na strój, ze spokojną głową, czasem dla siebie i uśmiechem na twarzy !
Czasem filiżanka kawy i książka, innym razem spacer po lesie wystarczą by poczuć się wyjątkowo !
Czuję się kobieco, gdy mimo moich 70kg wagi, dużych bioder i tłustego brzuszka, widzę czułe spojrzenie Kuby który kocha mnie mimo mojego trudnego charakteru i małych dyspozycji ciała ?? Czuję się kobieco gdy dwa małe szkraby codziennie rano po przebudzeniu tulą się do mojej piersi… ❤️
Po latach ciągłego zamartwiania się zdaniem innych na temat mojego wyglądu i całego życia … to dopiero odkąd jestem mamą nabralam pewności siebie i wiary w to co sama uważam za słuszne. I to właśnie teraz czuję się najbardziej kobieca kiedy jestem bardziej świadoma siebie.
Dziś rano obudzili mniej moi trzej panowie: dwóch małych i jeden duży. Wskoczyli do łóżka, przytulili mocno i powiedzieli, że jestem dla nich najważniejsza na świcie, że kochają i że jestem wspaniała. Zostałam obsypana kaskadą buziaków i przytulasów. I to był właśnie ten moment, o który pytacie. Poczułam taką moc i energię, dumę i spokój, szczęście i ulgę… że jestem w tam, gdzie chcę być. Gdybym była kostką masła, roztopiłabym się mig, z tej błogości.
A jeszcze do niedawna byłam przekonana, że w pełni kobieca jestem, kiedy zrobię full make up i założę sexy dekolt (choć nie zaprzeczam, że to fajne i dodaje animuszu:))
Ps. Po półgodzinnych czułościach zostałam zapewniona, że dziś – z racji święta – śniadanie podadzą do łóżka (bo jestem ich królewną:)), ale za chwilę usłyszałam z dołu wołanie: mamooooo, pomóżżżżżż. I śniadanie zrobiliśmy razem:)
Najbardziej kobieco czuję się pędząc przez kolejne dni życia, samodzielnie, nie uzależniona w jakikolwiek sposób od któregokolwiek mężczyzny. Lubię kiedy mój facet patrzy na mnie z podziwem, bo w wieku trzydzistu lat uczę się jeździć na nartach, żeby spędzać z nim czas – ale to mój własny wybór. Kobiecość to wolność wyboru w kreowaniu swojego losu i dążeniu do spełniania marzeń! Miłego Dnia Kobiet 🙂
To jest bardzo trudne pytanie… Przede wszystkim jestem mamą od 21 lat, przy szóstce dzieci paradoksalnie mało czułam się kobieco, a przecież to największy atut kobiecości. Właśnie macierzyństwo. Ale przyszedł moment kiedy dzieci okazały się na tyle duże, żebym mogła na nowo odkryć swoją kobiecość. A kiedy czuję się najbardziej? Najbardziej wtedy gdy nie trzeba gonić czasu. Gdy mogę wstać powoli i do południa biegać w piżamie 🙂 Ale również wtedy, gdy możemy z mężem (w końcu!) wyjść sami gdzieś wieczorem. Wtedy kobieta no nowo we mnie ożywa 🙂 pozdrawiam Ania
Najbardziej kobieco czuje się, kiedy rozpuszczam włosy, zakładam zwiewną sukienkę i idę na spacer polną drogą. Albo, kiedy tulę w ramiona dziecko… W takch banalnych rzeczach odnajduję swoją kobiecość.
Najbardziej kobieca jestem wtedy gdy poświęcając sobie chwile , siadam uśmiechnięta z filiżanka kawy.
Czuje wtedy ze czas się zatrzymał dla mnie , mimo że wszystko dookoła gdzieś pędzi.
Lubię te chwile , bo one są moje a ja wtedy jestem sobą .
Najbardziej kobieco czuję się, kiedy mogę dopieścić samą siebie. Takim momentem przyjemności moja kobiecość karmi się teraz najpełniej. Aktualnie jest to rytuał zaczynający się od chłodniejszego prysznicu, potem delikatnego natarcia ciała olejkiem, założenia komfortowego ubrania, nie uciskającego mojego ciała i chwila z książką/ zapiskami/ drugim śniadaniem lub odcinkiem serialu. Wygoda i chwila, którą daję swojemu ciału i zmysłom. W 9. miesiącu ciąży to właśnie sprawia, że dopieszczam swoją kobiecość i o niej nie zapominam 🙂
To te momenty kiedy w sobotnie poranki mam chwilę tylko dla siebie i choć jest to tylko kilka minut, bo czeka multum obowiązków, dziecko woła, obiad do zrobienia… Siadam przy toaletce, wyciągam miekkie pędzle, zakładam wygodne ale fajne ubrania, ulubioną biżuterię, układam wlosy. Warto dbać o siebie i dać sobie choć chwilę, a od razu dzień jest przyjemniejszy i łatwiejszy.
Codziennie rano, tuż po przebudzeniu idę do kuchni, by zaparzyc sobie ulubioną herbatę. Spoglądam w wielkie lustro wiszące w korytarzu i widzę siebie. Naturalną, z lekko zmierzwionymi włosami, w ulubionej, miękko otulajacej moje nagie ciało satynowej pizamie. Patrze sobie prosto w oczy i myślę 'cholera, jestem piękna. To będzie wspaniały dzień.’ Nie widzę niedoskonałości, widzę wspaniałą świadomą kobietę, która wybiera miłość do samej siebie, wybiera spokój, wybiera akceptację, wybieram dobro. Już z samego rana. Od pół roku. Kocham siebie. Jestem dla siebie dobra. Jestem szczęśliwa. Jestem kobieca. Wreszcie to zrozumiałam.
Najbardziej kobieco czuję się kiedy między wycieraniem tłustego blatu, ocieraniem łez dzieciom, nocnym wstawaniem, tłumaczeniem tego samego trzydziesty piąty raz, przygotowywaniem czwartej tej samej kanapki, zakupami w biegu, prysznicem w kilka minut słyszę od męża rzucone „pięknie dziś wyglądasz”, wtedy czuję się naprawdę w tej całej gonitwie i zaspokajaniu potrzeb moim ludzi dookoła kobieco, tak najbardziej kobieco .
Kobiecość czuję najbardziej kiedy uwalniam. Włosy z gumek. Nogi z rajtuz pierwszego ciepłego dnia wiosny. Plecy – najlepiej dekolt prawie po pupę. Brzuch od ciągłego napięcia, że coś pójdzie nie tak. Głowę od analizy przyczynowo-skutkowej. Śmiech w sytuacjach absolutnego nadęcia. Oddech – wdychając las albo zapach morza. Uwolniona kobiecość przepływa mi w takich momentach przez całe ciało.
Paradoksalnie: najbardziej kobieco czuję się na co dzień. W zwyczajny wtorek lub czwartek, gdzieś między szybkimi, porannymi, spożywczymi zakupami, podprawianiem pomidorowej, usypianiem Synka i wzięciem głębokiego oddechu przy wieczornej jodze lub medytacji, które przypominają mi, że po prostu JESTEM. Że te momenty, które udało mi się wychwycić z codzienności stanowią o mojej kobiecości: mojej sile i słabości, kiedy pozwalam sobie na to, aby dawać dużo miłości moim Bliskim i czasem przy nich nie bać się płakać ze zwyczajnej bezsilności. Tak, najbardziej kobieco czuję się wówczas, kiedy po prostu jestem SOBĄ.
Z satysfakcją odczuwam potencjał swojej kobiecości, gdy patrzę na inne kobiety, które niezależnie od wieku czy kulturowych uwarunkowań zmieniają świat i przestrzeń wokół siebie. Kobiecość fermentuje i kipi z noblowskich przemówień, klimatycznych alertów czy wystąpień w imieniu tych, którym głos się odbiera bądź ignoruje. Kobiecość to odwaga, wrażliwość, empatia, kreatywność. Taka kobiecość to inspiracja, która zobowiązuje do zmiany. Moja kobiecość to poczucie wspólnoty z tymi wszystkimi fajnymi babkami i… moimi córkami, które choć mocno nieletnie – mam nadzieję – zasilą tę generację „girl power”. Tak, kobieco czuję się najbardziej, gdy uświadamiam sobie, że jestem mamą dwóch niezwykłych dziewuch ?
Najbardziej kobieco czuję się po zabiegu pielęgnacyjnym! Nie ważne czy to 2 godzinny manicure u kosmetyczki czy 15 minutowa maseczka na twarzy ??♀️???
Najbardziej kobieco czuję się wśród mąrych, autentycznych kobiet. Takie spotkania są areną rozmów na ważne dla nas tematy. Możemy porozmawiać o tym co trudne, co wymaga pracy nad sobą..relacjami..To czas na bycie tu i teraz i uważność…docenienie kogoś i bycie docenioną…Takie spotkania inspirują do bycia sobą..Więc.. najbardziej kobieco czuje się gdy jestem sobą..czasem pachnącą i rozmarzoną
.czasem zmęczoną i zniechęconą..czasem pełną energii innym razem wykończoną..ale zawsze pełną wiary…i przekonania..że zasługuję na to co najlepsze..Pozdrawiam Moje Madre Kobiety
Najbardziej kobieco czuję się o 4 nad ranem…wtedy, kiedy cały świat jeszcze nadal śpi, a pustka dookoła zdaje się magicznie przeszywać, zaś cisza dodaje skrzydeł przy powolnym puszczaniu myśli w przestworza…wtedy wstaję nad ranem, gdy za oknem świta i opatulona ciepłym pledem, z kubkiem kawy w ręku, staję się najlepszą wersją kobiety z moich możliwych wersji, rozsiadając się wygodnie w fotelu, patrząc na wschodzące za oknem słońce…jestem kobietą, która tworzy, daje upust swemu natchnieniu, piszę, bo wtedy czuję, że żyję, że przelewam emocje na papier, że mój dotyk palców na klawiaturze jest jak akt twórczy, a ja daję upust własnym blaskom i cieniom…wpadam w wir kuszącej chwili, ulegam temu miłemu napięciu, jestem tylko ja, kusząca, intymna, intrygująca-kobieca…jestem wolna i wyzwolona. Bo siła jest kobietą. Bo to moja największa wartość!!! Wszystkiego Najlepszego dla Was Kobiety⚘?
Najbardziej kobieco czuję się teraz – w nowej roli mamy. Często rozczochrana, niedospana, w biegu, wiecznym niedoczasie, bez makijażu, ale z uśmiechem na ustach i radością w oczach. Nigdy nie byłam tak pewna siebie jak jestem dziś. Nigdy nie czułam się ze sobą, w swoim ciele tak dobrze jak dziś, mimo, że przybyło mi kolejnych zmarszczek i rozstępów. Nigdy nie czułam się tak dobrze z tym, że jestem kobietą. Odkrywam siebie i swoją kobiecość na nowo. To dla mnie najpiękniejszy czas.
Bycie kobietą na nowo odkrywam wtedy, kiedy poznaję świat wraz ze swoimi córeczkami. Kiedy jestem dla nich pierwszym i najważniejszym w ich pierwszych latach życia wzorcem kobiecości. Kobiecości wyrażanej na tysiąc sposobów. Empatią wobec ludzi i świata. Czułością wobec siebie samej. Wolnością w myśleniu. Cierpliwością i porywem serca. Odwagą w działaniu. Wrażliwością, płaczem, śmiechem, przepraszaniem za błędy i świętowaniem sukcesow. Sukienką, spodniami, czernią i różem. Szminką i naturalnością. Wiarą. Wyrażaną wszystkim tym, czego i ją wciąż się muszę uczyć, ale patrząc na nie wiem, jak wielką wartością jest nasza siła. Siła kobiet
Kiedy czuję się najbardziej kobieco? Gdy w ciepły wiosenny wieczór szykuję się do spotkania z przyjaciółkami.. Makijaż jest mocniejszy niż zwykle, usta bardziej podkreślone, długie włosy rozpuszczone. Wkładam ulubione dżinsy i bluzkę.. oczywiście z dekoltem – koniecznie na plecach. Do tego buty, och jak kocham buty, najlepiej niepowtarzalne, mocno kobiece, koniecznie płaskie, z błyskiem lub blaskiem.
Jeszcze tylko słodki zapach perfum i uznanie w oczach męża który bez słów mówi jak piękne wyglądam. Potem już tylko przykaciolki, plotki, dużo śmiechu, rozmowy o wszystkim i o niczym, do nocy. Ach. Byc kobietą, być kobietą.
Najbardziej kobieco czuje sie kiedy karmie piersia moja corke, a ona spoglada na mnie tymi wielkimi, niebieskimi oczami z takim spokojem z taka miloscia, ona wie ze kocham ja najbardziej na swiecie, ze jest bezpieczna, ufa mi. Kiedys myslalam, ze nie bede juz mama a teraz kiedy ona lezy przy mnie, przytula sie to najpiekniejsze uczucie, jest miedzy nami piekna wiez matki i corki.
Mam 38 lat. Urodziłam dwójkę Dzieci. Gdy była nastolatką, a nawet młodą kobieta nie widziałam swoich atutów. Zawsze miałam wiele kompleksów dotyczących tego jak wygląda moje ciało, włosy, zęby. Żałuję, że nie widziałam tego co było we mnie piękne. Ale widzę to teraz, jako dojrzała kobieta. Dostrzegam blask włosów, które mienią się w słońcu. Potrafię podkreślić atuty swojej sylwetki- krągłe biodra, ładny biust. Czuje się ze sobą dobrze.
Najbardziej kobieco czuję się karmiąc piersią mojego maluszka. To dla mnie absolutna kwintesencja kobiecości. Kocham być kobietą. Kocham być mamą.
Kobieco najbardziej czuję się zaraz po przebudzeniu… Gdy włosy wskazują na ciekawe sny. Gdy makijaż nie zakrywa piegów na policzkach, a brwi są lekko zmierzwione miękkością poduszki. Gdy ramiączko koszuli nocnej zsuwa się za bardzo. Ta naturalność nieskażona dniem sprawia to, że czuję się najpiękniej, najprawdziwiej jak się tylko da, kobietą. Nastraja mnie ta kobiecość na cały dzień, na bycie pracowitą, na bycie seksowną, na bycie uśmiechniętą mamą. Kocham być kobietą. Sobą być. Taka, jaka jestem.
Czuję się najbardziej kobieco kiedy spełniając się w roli kobiety, żony i matki widzę realny wpływ na atmosferę panującą w domu. Kiedy dociera do mnie wdzięczność za okazane dobro, kiedy mam czas dla siebie i poświęcam się swoim pasjom, kiedy syn mówi mi, że mnie kocha i cieszy się z czasu spędzonym na zabawie. Krótko mówiąc, najbardziej kobieco czuję się w mojej codzinności, którą buduję każdego dnia ❤
Kiedy czuje się najbardziej kobieco ?- kiedy o 5 rano przychodzi syn i mówi kocham Cię, kiedy Mąż po nieprzespanej nocy z noworodkiem mówi, że jestem najpiękniejsza na świecie, kiedy po porodzie czułam dumę i radość z tego, że jestem kobietą. Kiedy wychodzę z domu po mleko i zapominam go przynieść ale wracam z nowym kremem pod oczy, kiedy czeszę malutkie włosy córeczki w oczekiwaniu na plecenie warkoczy i możliwość przekazania Jej tego, czego nauczyła mnie moja Mama i Babcia, że kobiecość to nie czerwona szminka i obcasy (chociaż czasami warto:) ale każdy czyn, każdy obowiązek który kobieta i Matka wykonują każdego dnia, to dbanie o siebie i tym samym o innych – to duma z bycia kobietą w zwykłej codzienności
Jeszcze kilka lat temu powiedziałabym, że kobiecość to czerwona szminka na ustach, seksowna sukienka i szpilki. Dziś jednak czuję się kobieco w dresach na urodzinach mojej córki, w za luźnym tiszercie mojego chłopaka przy śniadaniu czy lekkim makijażu na kawie z przyjaciółką. Dziś wiem, że mogę być sobą w każdej sytuacji i czuć się kobieco i komfortowo. Kocham to uczucie i cieszę się, że sama tego dokonałam.
Życzę wszystkim nam, kobietom ale również mężczyznom, aby pokochać siebie takimi jacy jesteśmy ❤
„Kobiecość” kiedy staram się ułożyć w głowie definicje tego słowa przed oczami ukazują mi się setki postaci z filmów, bajek, kobiety spotkane na ulicy, moje przypadkowe rozmówczynie, przyjaciółki. Każda z nich teoretycznie inna a tak naprawdę każda niesamowita! Kobiecość to siła! Kobiecość to niczym nieograniczona wolność! Nieokiełznany charakter, odwaga, duma, mądrość. Kiedy czuje, ze jestem z siebie dumna, kiedy rozpiera mnie poczucie siły i odwagi…kiedy pod palcami czuje, dotykam i widzę to co tworze każdego dnia..wtedy wypływa ze mnie całe sedno kobiecości! Nieograniczona stereotypami, z pięknymi myślami, okaleczona przeszłością a przy tym radosna. Niczym Ania z Zielonego Wzgórza stąpająca dzielnie przed siebie ubrana w najszczerzej uśmiech. Patrze na siebie i widzę prawdę. Ooo tak! Wtedy moja kobiecość jest kompletna! Wolność to moja definicja kobiecości!
Wtedy, gdy przedzieram się przez wysokie badyle, na rozlewisku obserwuję przez lornetkę okoliczne ptaki, wtedy, gdy daję sobie wyszczypać policzki i zaszklić oczy, wtedy, gdy jestem grillem łagodności na jarmarku emocji rodziny, wtedy, gdy formuję bochenek chleba, wtedy, gdy syn mówi – „królowo Elgrzbieto”, wtedy, gdy daję radę zrobić salto nad przepaścią codziennych potknięć i zdmuchnięć, wtedy, gdy mąż całuje w szyję, a ja oblewam się słodką ciarką. Trąc imbir, zakładając kolczyki, robiąc innym słoneczne oczy.
Paradoksalnie bo podobno jestem bardzo kobieca to całe moje mlodsiencze życie jakoś nie umiałam tego dostrzec.Pewnego pięknego dnia poznałam mojego przyszłego męża .I własnie w jego oczach po raz pierwszy zobaczyłam to że jestem kobieca i piękna. I od ponad 13 lat patrze na siebie każdego dnia z uśmiechem choć nie jestem doskonała to jestem sobą jestem kobietą.Poltora roku temu zostałam mamą cudownego chłopczyka ktory odziedziczył spojrzenie po swoim tacie więc teraz dodatkowo widzę to w jego oczach.A to najpiękniejsze lusto na świecie ❤️
Kobieco czuje się nie przy garach, nie podczas robienia makijażu, nie wtedy gdy jest spokój, relaks. Nie czuję się 100% kobieco, gdy robię coś na spokojnie, gdy czynię coś pojedynczego. Kobieco czuję się dopiero wtedy, gdy w jednej ręce trzymam zakupy i odkluczam drzwi mieszkania, w drugiej mam dziecko, ramieniem przytrzymuję telefon, nogą podbijam kubek, który wypadł z siatki na zakupy, podbijam go, żeby się nie zbił, bo to przecież prezent dla babci, a siłą woli nawracam starszaka, coby nie uciekł mi z klatki schodowej. Kobietą się czuję właśnie wtedy, gdy robię to wszystko w jednym momencie, a zamykając za sobą drzwi, mogę na spokojnie odetchnąć – tak, mówie sobie… dałaś radę. Znowu. I tak każdego dnia – WIELOZADANIOWOŚĆ. Dla nas to coś normalnego, zwyczajnego. Kobiecość to siła ?
Czuję się Kobieco patrząc na siebie w lustrze- każdego dnia. Widzę w nim nie tylko swoją powierzchowność o którą bardzo lubię dbać ale przede wszystkim swój środek. Środek, który kocham. Całość, którą obdarzam miłością, akceptuję i szanuję- z dnia na dzień coraz mocniej. Widzę w nim Kobietę szczęśliwą. Teraz, mogą wprost wyznać, że jestem Kobieca, jestem wspaniała, jestem dobra i piękna, jednak moja zmiana i wejście „ w głąb siebie” było całym pięknym lecz długim procesem.Do tej zmiany zainspirowały mnie inne WSPANIALE Kobiety, które odnalazły w sobie się i pewność siebie- przekazując tą piękną energię innym Kobietom. Bo siła niewątpliwie jest Kobietą. Co dla mnie znaczy Kobiecość? Dla mnie kobiecość to życie według swoich zasad, to odwaga i sięgniecie po własne marzenia. Moim wzorem są Kobiety odważne, które żyją po swojemu tak jak tego pragną. Żyją dla innych ale przede wszystkim dla siebie. Potrafią głośno powiedzieć to co myślą i czują. Koce Kobiety to takie, które mają swoje pasje, marzenia i misje. Nie boją się zdania innych. To Kobiety, które przegoniły ze swojego wnętrza czarne demony. Kobiety, które przestały być dla siebie hejterkami. Potrafią odpuścić,nie mówią wciąż o swoich wadach. Dostrzegają w sobie piękno. Dają swoim skrzydłom wyrosnąć! Wspierają inne Kobiety, są siłą i piękną energią! Kobiecość to również wsparcie, troska, motywacja podarowana innej Kobiecie i brak w swoim słowniku słowa: zazdrość. Świat Kobiet to świat pełen zawiłości, chwile pełne słońca i deszczu. Radość i łzy.Setki ról, setki spraw. Wzloty i upadki. Kobiecość to również Kobiety, które po każdym upadku powstają silniejsze. Kobiecością jest mądrość i inwestycja w swój rozwój, w duchowość. Kobiecość to nasze często spracowane dłonie, których dotyk przynosi ukojenie naszym bliskim. Kobiecość to nasze piękne serca i niesamowity blask w oczach, który ujawnia się, gdy jesteśmy szczęśliwa. To moja własna definicja KOBIECOŚCI. Dzięki niej czuję się Kobieca.Jestem Kobieca. Jestem Kobietą i jestem z tego DUMNA!
8 marzec to dzień moich urodzin i tego dnia czuję się szalenie kobieco. Bo pomimo fatalnej marcowej pogody za oknem, zakładam najbardziej odjazdową sukienkę, usta maluję na burgund i otulam się ulubionym zapachem Issey Miyake. Gdy w drzwiach stają pierwsi goście, me dzieci piszczą z zachwytu a mąż powoduje (nawet po 16 latach razem!) motyle w brzuchu, wówczas czuję się panią swego losu. Kobiecość to jest siła!! Pozdrawiam wszystkie cudowne babki 🙂
Najbardziej kobieco czuję się w momencie, kiedy kończy się dzień, spoglądam w lustro i mówię do siebie „jestem z Ciebie dumna!”
Ja nie mam wielu momentów, kiedy czuję się kobiecości… pracuję na scenie i w niej się stroję, wcielam się w kobiece role, maluję szałowo..
na co dzień nie lubię tego robić. Noszę jedynie skromną naturalną biżuterię, która mnie definiuje w towarzystwie..
ale jest jeden moment, kiedy czuję się niezwykle wyjątkowo ze sobą w wersji saute.
Jest wieczór, wracam z pracy, myję się, wkładam piżamę… i mam przy sobie kochanego człowieka. On mnie tuli, całuje, zasypuje komplementami. Kiedy wystarczam mu taka jaka jestem. Czuję się wtedy nieziemsko kiedy bez zbędnych rzeczy, widzi we mnie piękną kobietę.. kiedy ja w wersji saute działam na niego tak, jak w pełnym „uzbrojeniu” 😉
uwielbiam nasze długie rozmowy, wspólne wakacje na dziko albo all inclusive, jedzenie z puszki i w wykwintnych restauracjach.. w piżamie z kogutem na głowie czy małej czarnej i w szpilkach…
To zdecydowanie miłość i kochana osoba sprawia, że czuję się najbardziej kobieco i dobrze we własnej skórze. Kiedy ja jestem dla niego, a on dla mnie. Bez znaczenia w czym, gdzie i po co. 🙂
Kocham być kobietą!
To w oczach mojego od 12 lat męża jestem najbardziej kobieca, to jego wzrok, gest i dotyk wydobywają ze mnie to co najbardziej kobiece. Jego komplement w najbardziej niespodziewanym momencie, jego pocałunek w potarganą rano głowę, jego ręka na moich biodrach w letniej sukience. Kobiecość to intymność, to bliskość to świat, którego nikt inny nie zna.
Najbardziej kobieca czuję się wtedy kiedy nie muszę tego udowadniać. Kiedy mogę spiąć włosy, zanurzyć pędzel w farbie, albo ręce w ziemii w ogródku. Kiedy mogę jeść palcami, a sos zawsze spadnie mi na ubranie, albo kiedy zrobią mi się śmieszne wąsy od kawy czy wina. Kiedy próbuję spontanicznie nowych rzeczy, bo mam właśnie na to ochotę! I kiedy mój syn przytulić się chce tylko do mnie, bo mama ma takie ” milutkie ciałko”!
Kobietą czuje się codziennie. Nigdy nie byłam mężczyzną i nie chce być! Najbardziej czuje sie kobieco z moim umysłem, wrażliwością, świadomością, ciałem i poczuciem humoru. Wychowana wśród mężczyzn wiem że żyjemy w symbiozie i ciesze sie z tego ze tak pieknie sie uzupełniamy. Poczucie że można wszystko jest najlepsze co możemy sobie ofiarować.
Tuż po (if you know, what I mean)… z wypiekami na twarzy, na dekolcie. Gdy błyszczą mi oczy, serce słodko bije, usta mam czerwone, ciągle rozpalone. Bez ściemy, po napięciu, rozluźniona. Po wybuchu supernowej. Tak… tuż po orgazmie czuję się najbardziej kobieco, wtedy jestem najpiękniejsza.
Kiedy moja 4-letnia córka tuż po przebudzeniu stwierdziła stanowczo „Mamo, jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie”, o tak – w tamtym momencie właśnie tak się poczułam. Swą mocą pokonałam Elsę i Annę, sprytem przyćmiłam Wonder Woman, a urodą zdeklasowałam nawet wszystkie przyszłe i przeszłe topmodelki. I pozwoliłam tej myśli zostać ze mną na dłużej… No bo dlaczego nie? W końcu dzieci zawsze mówią prawdę;)
Najbardziej kobieco czuje się chyba w dwóch sytuacjach,pierwsza to gdy jestem w Górach..gdy idę szlakiem mam włosy związane w warkocz,górskie buty na nogach i czuje ten rodzaj wolności i szczęścia,który dostępny jest dla mnie tylko w tym miejscu…a drugie spotkanie z kobiecością ma miejsce gdy ubieram ulubiona sukienkę,jest ciepłe lato i razem z moim mężem siedzę w kawiarni..czytamy ksiazki albo poprostu rozmawiamy i czuje,ze wypełnia mnie ten rodzaj kobiecej energii który wynika nie tylko z ładnego wyglądu ale tez czasu który może napełnić mnie wiedza ciekawej rozmowy lub przyjemnej lektury:)
Najbardziej kobieco czuję się kiedy spędzam czas przytulona do ukochanego, zaopiekowana w jego ramionach. Najbardziej kobieco czuję się kiedy przytulam i całuję stłuczone kolano mojej córki, kiedy zaplatam jej warkocze i czytam opowieści do snu. Najbardziej kobieco czuję się gdy dbam o dom, wstawiam kwiaty do wazonu i podlewam rośliny na oknach. Najbardziej kobieco czuję się, kiedy nakładam maseczkę na twarz i olej na włosy, a na ciało narzucam wygodne ciuchy. Najbardziej kobieco czuję się tez w pracy, kiedy ratuję małe dziecięce życia. Jednocześnie kobieco czuję się gdy mężczyzna otworzy przede mną drzwi, ustąpi miejsca w tramwaju czy przyniesie kawę na śniadanie. Bo kobiecość jest w środku, we mnie i staram się o niej nie zapominać.
Najbardziej kobieco czuję się śmiejąc się w głos z przyjaciółką nad filiżanką ciepłej kawy. Właśnie wyszłyśmy z zajęć tanecznych, które zupełnie nam nie podpasowały. Chciałyśmy zażyć wolności i endorfin, a tu układy, stroje z piórkiem i buty z połyskiem. Śmiejemy się, bo wiemy czego chcemy, co lubimy i do czego dążymy. Za tydzień spróbujemy znowu, gdzie indziej, a może pójdziemy do kina na ultra babski film? 🙂 A kiedy wychodząc nałożę sukienkę i pomaluję wargi moja czteroletnia córka szeroko otworzy oczy z podziwem..”mamusiu, wyglądasz jak królowa!” I czego tu nie kochać w byciu kobietą?
Każdy dzień jest wyjątkowy będąc kobietą! Każdy dzień jest inny i pozwala mi na nowo doznać swojej kobiecości. Nieważne czy jest to dzień, w którym mam luz i mogę założyć wygodne ubrania i swobodnie poruszać się bez makijażu. Kocham siebie i bycie kobietą również kiedy chce „dobrze wyglądać” nawet dla siebie – zadbać o cerę, pomalować usta ulubioną szminką, wygrzebać z szafy perełki i założyć ulubioną biżuterię, która jest moim talizmanem i daje mi pewność siebie. Uwielbiam spędzać czas z kobietami, które mnie inspirują! Takie towarzystwo pozwala mi poczuć się swobodnie, obdarza mnie dobrą energią, którą dzielę się z innymi! Kobieco czuje się każdego dnia, będąc sobą i robiąc to co lubię!
Najbardziej kobieco czuję się w gronie mojego Komitetu Wsparcia (nazwanego tak przez mojego męża) – czyli grupy 7 przyjaciółek, każda na innym etapie życia, z innym charakterem, rozsiane po różnych miastach i krajach. Na co dzień kontakt ułatwiają nam social media, a kiedy już dojdzie do spotkania w pełnym składzie live to jest dopiero festiwal kobiecej siły! Przy nich mogę być zawsze sobą, mogę wspierać i być wspieraną niezależnie od wszystkiego, przy nich wiem, że kobiecość niejedno ma imię! Zdecydowanie to one sprawiają, że w ich gronie czuję się kobieco!
Mam 31 lat, a więc jestem kobietą „pełną gębą” już dobry kawałek czasu. Ale jak tak się zastanawiam nad moją kobiecością i nad postrzeganiem stanu, w którym czuje się prawdziwą fajną „babką” to uświadamiam sobie, że potrafię go osiągnąć dopiero niedawno. Doskonale pamiętam siebie z czasów, gdy kobieco czułam się wtedy, gdy widziałam w oczach i gestach mężczyzn, że się podobam, że jestem atrakcyjna, pożądana. Z perspektywy czasu myślę, że to nie była w moim przypadku „prawdziwa” i pełna kobiecość. Ostatnio bowiem wręcz tąpnęło mną poczucie, że jestem mega kobieca w trakcie spaceru z moim 2 letnim synem. Kiedy coś mu się nie spodobało (przeżywa jeden z wielu okresów buntu :)) i musiałam wziąć go na ręce, pocieszyć, uspokoić. Wtedy właśnie uświadomiłam sobie, że czuję się naprawdę kobieco, idąc za rękę z tym brzdącem, z plecakiem na plecach, bez makijażu, w wygodnych ciuchach. Teraz to ja się czuję 100% kobietą i fajną babką 🙂
Najbardziej kobieco czuje się, gdy dostrzegam małe radości codziennego dnia. Słońce, które budzi o 6 rano, wspólna owsianka na śniadanie i podróż do pracy. Lubię usłyszeć, że przygotowałam przepyszną kolację i że jest lepsza niż mamy. Lubię ten moment, gdy moje serce zalewa radość z powodu nowego listka monstery, i że znów pobiłam rekord przepłyniętych długości na basenie, że pies sąsiadki ucieszył się na mój widok, a na niebie jest cudowna sekwencja chmur. Kim byłabym bez tych drobnych chwil? To właśnie dzięki nim czuje, że moje życie ma sens, czuje, że jestem szczęśliwą kobietą!
w końcu kobieco, najbardziej w życiu, oj tak, czuję się właśnie teraz, kiedy codzienniezdziwiona jestem w ciąży. czuję kobiecość bezwzględnie fizjologiczną, kiedy pani gineko majda energicznie pręcikiem do usg transwaginalnego, żeby przyjrzeć się uważnie kręgosłupowi mego niechcącego się 'odpowiednio’ odwrócić synka. czuję się uber kobieco, kiedy doczytuje, że niepokojące mnie wypustki na sutkach, mają kiedyś zachęcać tegoż syna do picia. czuję kobiecość na barach, kiedy upycham hemoroidowe boroweczki z powrotem do odbytu. czuję się kobieco-jak-nigdy, kiedy przeglądam zdjęcia z porodów na insta i wiemwiem, czeka mnie ta przygoda, przygoda o której mutti nie opowiadała ze szczegółami przez całe x lat mego żywota. czuję się kobieco, kiedy widzę tak szybko wyskoczony wypustek-mieszkanko syna, jaka magia wewnątrz mego kobiecego organizmu zachodzi teraz bezustannie, że moje ciało tak się ewoluuje, że już siebie w nim nie widzę czasami, ale och widzę kobietę na stopro. czuję się szalenie kobieco, gdy piszę te słowa, od godziny leżąc w wannie, bo czuję wewnętrze przyzwolenie, teraz takmogęaco, teraz kobiecość ze mnie wypływa i usprawiedliwiam nią sobie płacze, zachcianki, leżanki, zaniedbanki.
Trudne to pytanie „kiedy czujesz sie najbardziej kobieco?”…
Jestem kobieta i kobieco czuje sie cały czas. A kiedy najbardziej? to tez trudne pytanie.
Bo kobiata jestem cały czas i czuje sie kobieco cały czas i nie ma ze bardziej, albo ze mniej. CZasem taylko inaczej niz przed tem i inaczej niz potem… Czuje sie kobieco kiedy jestem w złym humorze jak i wtedy kiedy rozsiewam radosc. Czuje sie kobieco kiedy jestem zmeczona i wygnieciona jak szmatka i czuje sie kobieta kiedy tryskam wrecz energia. Czuje sie kobieco wracajac od fryzjera i czuje sie kobieco wracajac z biegania. Czuje sie kobieco w dresie ulubionym i czuje sie kobieco w ulubionej kiecce. Czuje sie kobieco z lampka wina w rece i czuje sie kobieco z puszka coli (choc to przynam raczej nieczesto ;). Czuje sie kobieco z dzieciakami w piaskownicy i zczuje sie kobieco z mezem na randce. Czuje sie kobieco kiedy płacze z bezsilnosci, i czuje sie kobieco kiedy to ja daje komus siłe i odwage.
Najbardziej kobieco czuje sie teraz – w tym momencie w ktorym własnie jestem. Bo jestem jaka jestem i jestem kobieta. I dobrze mi z tym. Bardzo.
Kiedy budzi sie we mnie dzika kobieta, kobieta madra i wolna. Matka, artystka, kochanka. Kiedy kocham, kiedy tworze. Kiedy jestem w stanie ja rozpoznac i utulic – wowczas czuje sie najbardziej kobieco.
Po pierwsze i najprawdziwsze, kobieco w najpełniejszym wymiarze jaki znam zaczęłam czuć się po narodzinach pierwszej córeczki i to uczucie wzrasta w moim duchu z upływem czasu. A po drugie i konkursowe, wybierając moment najbardziej kobiecy dla siebie, stwierdzam, że to wtedy, gdy spaceruję boso po plaży w jednoczęściowym stroju kąpielowym, który jest jednak zmysłowo wycięty, a moja niewymalowana twarz roi się od piegów – wedle słów mojej Mamuni, to gwiazdeczki rozświetlające urodę, niczym te niebiańskie upalną noc.
Poczucie kobiecości nie jest prostą sprawą i każda z Nas o tym wie. Sprawia Nam to problem a powinno być oczywiste, w końcu jesteśmy Kobietami! Po kilku operacjach, wielu bliznach na ciele, ciąży bardzo ciężko było mi odnaleźć tą kobiecość. Jednak z dnia na dzień stawałam się mocniejsza, pewna siebie i niezależna. Nie ważne czy jest jakaś specjalna okazja czy zwykły dzień zawsze zadbana z głową do góry stawiam czoła wszelkim problemom. To jest Moja kobiecość i siła, bo jak nie my kobietki to kto? 😉
Kobieca kobieta wychodzi ze mnie zdecydowanie w sukience, gdy mam moj ulubione wisiorek, na policzkach troche rozu, a na szyi i nadgarstach nosze swoj ukochany zapach. Kobieco w srodku czuje sie, gdy przytula sie do mnie moje dziecko podczas wieczornego czytania. Codziennie gdy staje nago przed lustrem czuje sie absolutnie kobieco i zastanawiam sie wtedy, po co mi ubrania, w ktorych trace kSztalty, proporcje i to co jest we mnie atrakcyjne. W tym roku koncze 35 lat i cala jestem pokryta niedoskonaloscami, ale mimo tego czuje sie calkiem spoko. I to „spoko” to jest wlasnie kobiecosc, ktorej szukalam. Kobieco czuje sie tez gdy rozmawiam z siostrami i przyjaciolka. I moge im bez zenady powiedziec „wiesz, w tym msc mialam straszny pms i zezarlam pol lodowki”. Najczesciej wtedy slysze „no, nie gadaj, mialam tak samo”.
Najbardziej kobieco czuję się, kiedy zakładam zwiewną sukienkę, jest duszne, gorące, ukochane lato, a ja pachnę ulubionymi perfumami… ale też, kiedy, nie przejmując się niczym, tańczę na środku kuchni do przebojów z Dirty Dancing, wyciągając naczynia ze zmywarki. Kiedy maluję, zamykając się na chwilę w tylko moim świecie. Kiedy traktuję swoje ciało z szacunkiem, kiedy poświęcam mu troszkę więcej czasu, niż na co dzień…
Najbardziej kobieco czuje się gdy jestem sama, ze sobą, gdy myślę o sobie, akceptuje siebie.
Kobieco czuje się wtedy gdy mój facet jest obok, gdy chwilę po wstaniu mówi mi że jestem piękna albo gdy wyszykowana jak potrafię słyszę jego 'wow’, gdy moje córki mówią 'mamo,ale jesteś ładna, chciałabym być taka jak ty’ i gdy moja mama mówi że jestem silna. Tak psychicznie silna
Czuje się kobieco gdy zakładam zwiewną sukienkę na randkę z mężem, ale i gdy w luźnych jeansach biegnę po dziecko do przedszkola.
Czuję się kobieco gdy pewna kroczę przed siebie, ale i gdy tej pewności mi brak i pozwalam sobie czuć się słabiej.
Czuje się kobieco gdy racjonalnie podejmuje decyzję, ale i gdy mój rozum ich nie ogarnia a serce dyktuje, że są słuszne i właściwe.
Czuje się jeszcze bardziej kobieco gdy z rozmiaru 36 wskoczyłam w ten nieco większy, a na moim brzuchu wciąż widnieje ta fałdka przypominająca, że nie tak dawno dałam nowe życie.
Czuję się kobieco odkąd pokochałam w sobie tą ziemność i zobaczyłam płynącą z niej mądrość i moc!
Najbardziej kobieco czuję się, gdy czytam wiersze Haliny Poświatowskiej. Parafrazując (…) Kobiecość- te trochę garderoby
i te ręce – i usta co nie są już głodne (…)
Najbardziej kobieco ,czuję się kiedy nie ważne co mam na sobie, ale ważne żeby była na mnie biżuteria! najbardziej zmysłowa i kobieca jest ta najbardziej delikatna 🙂 Bo my kobiety te moc!
Najbardziej kobieco czuję się przy swoim mężu oraz synku , oni razem tworzą dla mnie taki duet przy którym zawsze czuję się dobrze. Czy to w dresie czy w sukience oni zawsze powiedzą ,ze jest dobrze;) My kobiety mamy te moc!
Wierzę w siłę siostrzeństwa, co sprawia że naprawdę kobieco czuję się wtedy, gdy jestem wśród innych kobiet. Nie musimy niczego udawać, łączymy siły, często rozumiemy się bez słów i się wspieramy, nawet jeśli znamy się od 5 sekund.
Jestem kobietą pełną sprzeczności 😉 od dziecka- chlopczyca, wychowana praktycznie w garażu jako córeczka Tatusia, z fryzurą ” na chłopaka”. Odkąd dorosłam, zawsze z biżuterią, pomalowanymi ustami, w sukience. Najbardziej kobieco czuję sie właśnie taka: z moją „chlopiecą naturą” w głowie, w sukience, jako inżynier, z makijażem, kochająca piłkę nożną, wybierając nową biżuterię 😉
Czuję się Kobieco patrząc na siebie w lustrze. Widzę w nim nie tylko swoją powierzchowność o którą bardzo lubię dbać ale przede wszystkim swój środek. Środek, który kocham. Całość, którą obdarzam miłością, akceptuję i szanuję- z dnia na dzień coraz mocniej. Teraz, mogą wprost wyznać, że jestem Kobieca, jestem wspaniała, jestem dobra i piękna, jednak moja zmiana i wejście „ w głąb siebie” było całym pięknym lecz długim procesem.Do tej zmiany zainspirowały mnie inne WSPANIAŁE Kobiety, które odnalazły w sobie się i pewność siebie- przekazując tą piękną energię innym Kobietom. Bo siła niewątpliwie jest Kobietą. Co dla mnie znaczy Kobiecość? Dla mnie kobiecość to życie według swoich zasad, to odwaga i sięgniecie po własne marzenia. Moim wzorem są Kobiety odważne, które żyją po swojemu tak jak tego pragną. Żyją dla innych ale przede wszystkim dla siebie. Potrafią głośno powiedzieć to co myślą i czują. Kobiece Kobiety to takie, które mają swoje pasje, marzenia i misje. Nie boją się zdania innych. To Kobiety, które przegoniły ze swojego wnętrza czarne demony. Kobiety, które przestały być dla siebie hejterkami. Potrafią odpuścić,nie mówią wciąż o swoich wadach. Dostrzegają w sobie piękno. Dają swoim skrzydłom wyrosnąć! Wspierają inne Kobiety, są siłą i piękną energią! Kobiecość to również wsparcie, troska, motywacja podarowana innej Kobiecie i brak w swoim słowniku słowa: zazdrość. Świat Kobiet to świat pełen zawiłości, chwile pełne słońca i deszczu. Radość i łzy.Setki ról, setki spraw. Wzloty i upadki. Kobiecość to również Kobiety, które po każdym upadku powstają silniejsze. Kobiecością jest mądrość i inwestycja w swój rozwój, w duchowość. Kobiecość to nasze delikatne, piękne, kobiece czasem spracowane dłonie, których dotyk przynosi ukojenie naszym bliskim. To dotyk miłości, którą my Kobiety potrafimy dawać w sposób wyjątkowy. Kobiecość to nasze piękne serca, empatia i niesamowity blask w oczach, który ujawnia się, gdy jesteśmy szczęśliwa. Kobiecość to radość w sercu, kiedy inni są szczęśliwi. Jestem Kobieca. Jestem Kobietą i jestem z tego DUMNA!
Zauważyłam, że kobiecość we mnie rośnie wprost proporcjonalnie do wieku… im bliżej 40 tym moje odbicie w lustrze bardziej mi się podoba. W głowie jeszcze zostało coś z nastolatki ale bardziej świadomej i potrafiącej znaleźć piękno w sobie. Na codzień mojej kobiecości pomagają detale. Kiedy niechcący odsłoni się ramiączko pięknej bielizny, kiedy uderzają o siebie bransoletki na nadgarstku – wtedy czuję że fajnie być kobietą…
Kiedyś myślałam, że „kobieco” to jakoś tak superspecjalnie. Że może chodzi o jakąś rolę albo inaczej zinterpretowane zewnętrzne oczekiwanie. Dzisiaj czuję, że kobieco znaczy po prostu „po mojemu”, tak jak lubię, tak jak umiem, tak jak chcę. A znaczy to między innymi – własne wybory, zaopiekowanie się sobą, miłość do bliskich ludzi, długie lilie w wazonie, ważne słowa przypięte magnesem do lodówki, jedna lniania sukienka w szafie, autentyczność gdzie tylko się da, ładne zeszyty, rubin na szyi, mąż, dzieci i przyjaciele w sercu.
Kobieco czuję się najbardziej wśród kochanych,dobrze znanych mi kobiet. Tak było od dzieciństwa-herbata u babci,przy stole ja,mama i ciocia.Rozmowy o wszystkim i o niczym,jadłyśmy ciasto drożdżowe. Nasiąkałam opowieściami i ich siłą. Jestem wdzięczna za ten czas,niestety babci już nie ma.
Tu i teraz.
Czuję się kobieco zawsze, dzięki temu, ze jestem sobą.
Lubię siebie.
Oczywiscie nie zawsze tak było, droga do zrozumienia mojego „ja” i poznania swojej wewnętrznej siły była wyboista. Jednak… z każdej życiowej lekcji należy wyciągać wnioski i szukać pozytywów. Mamy w sobie ogromną siłę!
Mąż, dzieci, przyjaciółki, Mama, Siostra. Jestem kobietą z przy nich, z nimi i dzięki nim.
A najlepsze jest to, ze z każdym kolejnym rokiem jest jeszcze fajniej 🙂
Najbardziej kobieco czuję się wtedy gdy jestem sobą. Gdy nie czuję presji spełniania cudzych oczekiwań, gdy robię to co ja sama uważam za słuszne i odpowiednie. Niezależnie od tego czy idę w zwiewnej sukience z mężem na randkę czy też w roboczym stroju skręcam meble do naszego nowego mieszkania, albo wychodzę na ulice protestować. Czuję się kobieco w pracy którą lubię, na studiach, które wybrałam bo mnie interesują i leżąc wieczorem w maseczce i oglądając ukochany serial. Bo właśnie wtedy jestem prawdziwie i w pełni sobą, a to co robię wynika z siły, z kobiecości która we mnie tkwi.
Najbardziej kobieco czuję się, gdy wyruszam na parkiet! Najpierw sięgam po kilka elementów, które dodadzą mi pewności siebie i wprowadzą w świetny nastrój: sukienka podkreślająca talię, wygodne sandałki do tańca, otulenie energetycznymi perfumami i wieczorowy makijaż. Taniec to żywioł, energia i moc. A jednocześnie parkiet jest jak scena… Wychodzę na parkiet i już nie jestem tą spokojną dziewczyną, którą znają na co dzień. Magia chwili, muzyka przemieniają mnie w prawdziwą, pewną swoich atutów kobietę. Przemierzam parkiet z gracją, wiruję… Moje długie włosy kusząco oplatają mi ramiona, falują… są nieodłącznym elementem tego spektaklu. Radość, szaleństwo… kręcę biodrami jak Shakira, kuszę niczym dziewczyny z „Moulin Rouge“… To w tańcu moje ruchy są pełne powabu, gracji… seksowne. Tańczą moje ramiona, tułów, tańczą biodra… nogi… nawet dłonie. Tańczę cała ja! Czuję się wspaniale! A kiedy ukochany Mężuś porywa mnie do tańca, staje się ramą dla mojej kobiecości… A na co dzień? By poczuć się kobieco trzeba umieć stanąć przed lustrem, uśmiechnąć się do siebie i pokochać tą kobietę, która się widzi naprzeciwko, w tafli zwierciadła 🙂
Najbardziej kobieco czuję się w babski czwartek! Od wielu lat jest to tradycja z mymi siostrami. Wybieramy jeden czwartek w miesiącu i wieczorem udajemy się na kawę, drinka, potanczyć, kino, mecz…tylko wyobraźnia nas ogranicza…no i czas?. Ahhh jak lubię być kobietą!
Najbardziej kobieco czuję się obecnie, kiedy skończyłam 40 lat. Kobiecość to dla mnie labirynt, najpiękniejszy z możliwych. Jest dla mnie zagadką, w której drzemie ogromna siła. Wystarczy zajrzenia w głąb siebie i poszukiwania. To droga niezwykle wyboista, ale warta swojej wędrówki. Po tylu latach w końcu odnalazłam swoją kobiecość. Czuję się kochana, doceniana i potrzebna. Znam swoją wartość, wiem czego chcę i zasługuję na to co najlepsze. I nawet kiedy będąc w dresie córka mówi mi: „Mamusiu ślicznie dziś wyglądasz” a mąż: „Puszku jesteś wyjątkowa”, to wiem że jestem kobieca i wyjątkowa – dla NICH, a przede wszystkim dla siebie.
Gdy patrzy na mnie mój mąż, nie mając świadomości, że ja o tym wiem.
Podążam przez świat z hasłem „girl power” czuje się kobieco, kiedy robię rzeczy niekoniecznie dziewczyńskie, bo wiem, ze to daje mi siłę i moc. Jeżdżę trzydziestoletnim samochodem bez wspomagania, klimy i elektrycznych szyb. Czuje się kobieco, kiedy wzbudza to respekt u Panów 🙂 nie potrzebuje siłowni bo jestem w stanie sama przekopać warzywniak a zamiast nowej hybrydy mam błotna maseczkę na dłoniach 🙂 czuje się kobieco kiedy gram w piłkę z dzieciakiem i kiedy uczę go gwizdać. Czuje się kobieco, kiedy mój facet mówi mi że jest ze mnie dumny i ze podobam mu się s tych potarganych wiatrem włosach i z szaleństwem w oczach. Jestem silna kiedy się spełniam i daje dobro innym. Bo siła jest kobieta ❤️
Najbardziej kobieco czułam się będąc w ciąży, byłam świadoma swojego ciała jakie ma wtedy zadanie. Akceptowałam każda zmianę, bo wiedziałam że to tworzy cud jakim jest dziecko. Czułam się cudownie w tym stanie!
Dziś rano obudzili mniej moi trzej panowie: dwóch małych i jeden duży. Wskoczyli do łóżka, przytulili mocno i powiedzieli, że jestem dla nich najważniejsza na świcie, że kochają i że jestem wspaniała. Zostałam obsypana kaskadą buziaków i przytulasów. I to był właśnie ten moment, o który pytacie. Poczułam taką moc i energię, dumę i spokój, szczęście i ulgę… że jestem w tam, gdzie chcę być. Gdybym była kostką masła, roztopiłabym się mig, z tej błogości.
A jeszcze do niedawna byłam przekonana, że w pełni kobieca jestem, kiedy zrobię full make up i założę sexy dekolt (choć nie zaprzeczam, że to fajne i dodaje animuszu:))
Ps. Po półgodzinnych czułościach zostałam zapewniona, że dziś – z racji święta – śniadanie podadzą do łóżka (bo jestem ich królewną:)), ale za chwilę usłyszałam z dołu wołanie: mamooooo, pomóżżżżżż. I śniadanie zrobiliśmy razem:)
Niestety muszę przyznać, że rzadko czuję się kobieco.
Na początku należałby wyjaśnić, co dla mnie znaczy „czuć się kobieco”, bądź co oznacza sama kobiecość. Mianowicie, według mnie, to poczucie pewności siebie, ale nie zarozumiałości, tylko takiej pewności wewnętrznej (nie wiem, czy wiecie o co mi chodzi;)). Pewności swojej inteligencji, swojego zdania, wypowiadanych słów, przekonań, wiary w nich, pewności swojego ciała, pokochanie siebie, takim jakim się jest, pewności z dążeniu do wyznaczonych celów.
Dla mnie kobiecość to co więcej niż ładny wygląd, fajne ciuchy i dobry make up. Jasne, czuję się lepiej, gdy zrobię sobie super makijaż, wskoczę w ulubiona sukienkę, a mój mąż mówi, że wyglądam najpiękniej, ale sama nie czuję TEJ „kobiecości”. Chciałabym być bardziej pewna w swojej kobiecości, ale może wszystko przede mną i może nie tylko ja tak mam. Może.
Być może niektórzy powiedzą, że piszę tu o pewności siebie, a nie o kobiecości, jednak ja tak widzę i wyobrażam sobie kobiecość.
Najbardziej kobieco czuję się odkąd przekroczyłam próg magicznej 30-tki 🙂 Moje ciało wydało na świat dwa nowe życia. Dorosłam psychicznie, jestem bardziej świadoma siebie i swoich możliwości, a także swoich potrzeb. Kobiecość ma już dla mnie inny wymiar niż kiedyś. Kolejna zmarszczka czy fałdka na brzuchu nie spędzają mi snu z powiek – wręcz przeciwnie – oswajamy się nawzajem w pozytywnym tego słowa znaczeniu 😉 Ale kobiecość to nie tylko wygląd zewnętrzny, ale też intelekt – a o jego rozwój i nasycenie dbam teraz najbardziej. Im więcej książek pochłonę tym bardziej czuję się rozpieszczona. Łechtanie zmysłów w obcowaniu ze sztuką, kulturą, podróżami oraz odkrywanie nowych horyzontów, czułe macierzyństwo – to aktualnie to, co najbardziej przynosi mi satysfakcję i sczęście. Dlatego tak – czuję się bardzo kobieco TU I TERAZ:)
Zdecydowanie najlepiej i najbardziej kobieco czuję się kiedy mam wolny dzień, mogę pospać dłużej, spiąć włosy w niezdarnego koka na czubku głowy, nałożyć maseczkę na twarz, wypiąć brzuszek, zjeść coś pysznego, napić się gorącej herbaty i razem z moim małym towarzyszem życia, psiakiem Leonem, rozłożyć się pod kocykiem na kanapie i obejrzeć jakiś serial. To zdecydowanie chwile, w których mogłabym trwać długo.
Najbardziej kobieco czuję się, kiedy wchodzę do wanny pełnej wody. Woda wlewa mi się najpierw między palce u stóp, potem między trzy fałdy na moim brzuchu – aż do pępka, na końcu rozmywa moje cienkie włosy po całej wannie. Przez chwilę – zanurzona – czuję się jak kobieta-meduza. Potem wypływam na powierzchnię. Oglądam swoje ciało pod wodą – miękkie, falujące, kosmiczne. Jestem nagą superbohaterką.
Najbardziej kobieco czuję się kiedy jestem wyspana. Serio!
Do 40-tych urodzin podchodziłam z pewną dozą niepokoju. Im bardziej się zbliżały, tym więcej mąciły w mojej głowie. Dziś, kilka miesięcy po urodzinach, wiem, że nic nie muszę, mogę wszystko. Wiem, co chcę, a czego nie lubię. Być kobietą jest super
Najbardziej kobieco czuje się, gdy widzę, jak córka cieszy się z naszej relacji z mężem. Zdaje sobie wtedy sprawę jak wielki dar i odpowiedzialność dostałam od losu – kształtuje osobowość młodej damy, daje jej wzorce. Mam nadzieję, że jak najlepsze. Widzę też wtedy, że mam wszytko czego potrzebuje. Spełniam się kobieco sama dla siebie i jednocześnie staram się być dobrą mama i żoną, kocham i jestem kochana.
Moją kropką nad „i” kobiecości jest zapach. Skórzanej torebki, pudru Yardley’a, kadzidlanego olejku do rwarzy. I zapach mojego ciala, ktory sie zmienia wraz z rytmem cyklu, raz jest bardziej mleczny a raz piżmowy. Lubię rano, nawet w dresowe dni, nałożyć na nadgarstki lub dekolt odrobinę czegos pachnącego. To dla mnie bardziej „ubierające” niż płaszcz!
Najbardziej kobieco czuję się gdy przypatrzę się swojemu odbiciu w lustrze. Cienkim, rzadkim włosom – ale błyszczącym i o pięknym kolorze. Zaczerwienionej cerze z powoli pojawiającymi się zmarszczkami – ale to wszystko od częstego uśmiechu, np. po komplemencie. Na oczy, czasami zmęczone – ale bystre i rozmarzone. Na usta, może i wąskie – ale często uśmiechnięte! Na dłonie, czasem szorstkie i bez zrobionego manicure – ale to dzięki nim piszę swoje opowiadania, to nimi gotuję pyszne posiłki, to one noszą obrączkę – symbol miłości mojego męża. Patrzę na ciało, nieidealne, z fałdkami i cellulitem, ale to ono jest moją zbroją, mam je jedno i je kocham. Nogi, może i z cellulitem – ale całkiem zgrabne i fajnie prezentują się w szpilkach. Na swoje stopy, może i palec jeden z drugim trochę krzywy, tu i ówdzie skóra grubsza – ale to one niosą mnie przez życie i dźwigają cały mój ciężar – silne są skubańce 😉 I w końcu patrzę na całą siebie, od stóp do głów. Taka jestem i jestem piękna. Bo jestem sobą i nie ma drugiej takiej, przez to jaka jestem – jestem wyjątkowa! I gdy tak pomyślę czuję się super kobieco 🙂
Pomimo tego , że nie jestem chodzacym idealem ,czuję się kobieco ! Wiadomo ,że jak każda kobieta lubię dobrze wyglądać 🙂 korzystam z różnych kosmetycznych nowości 😉 jednak uważam, że piękno tkwi głównie we wnętrzu człowieka ♡
Pewność siebie, pokonywanie przeszkód, które przynosi nam los ,oraz uśmiech którym odganiamy najciemniejsze chmury…
Pozytywne myślenie, dzięki któremu jestem spełniona ?.
Najbardziej kobieco, a co za tym idzie najbardziej bezwarunkowo akceptując siebie czuje się teraz: w 9 miesiącu ciąży. Mogę sobie posapać, mogę iść wolno, mogę być totalnie sautée z rozwianymi włosami (notabene najlepszymi w życiu!), a i tak jestem królową, która dokonuje niemożliwego i tworzy kolejną kobietę. Mam nadzieję, że ta kobieca moc i siła zostanie ze mną i moją córką już na zawsze!
Z roku na rok czuję się coraz bardziej kobieco, z coraz większymi pokładami samoakceptacji, zrozumienia innych, wyrozumiałości, nieoceniania. To wewnętrzne pogodzenie z upływem czasu i tym co się z tym zewnętrznie wiąże, przy równoczesnym spokoju, że to jest fajny proces w każdym aspekcie. Tu rada dla innych kobietek: Niech żyją miękkie podbrzusza!
Kiedyś chodziłam na wernisaże…To był szalony, piękny czas poznawania siły swojej kobiecości w połączeniu ze sztuką ogarniającą…A potem była rodzina duża i kobiecość nabrała innego wymiaru stosownego do czasu i sytuacji. Nie była już taka kokieteryjna, aksamitnie czarna i pachnąca patchulą. Pojawiała się i chowała zawstydzona, że zajmuje miejsce ważniejszych życiowo chwil…A kilka dni temu wybrałam się znowu na wernisaż ale tym razem z nastoletnią Córką. I odżyła we mnie potrzeba eksponowania kobiecości i pokazania Córce, że w nas jest wielka siła ! I dumnie kroczyłam ubrana w zapach wieczorowy i ukochaną czerń, fantastycznie czując się z moją ukochaną Dziewczyną u boku. To taki inny wymiar kobiecości na który trzeba mocno zapracować ( A trzy Chłopaki zostały w domu:)
Kobieco najbardziej czuję się będąc w ciąży. Wtedy ciało nabiera pięknych krągłości tam gdzie ich na codzień brakuje, włosy lśnią, cera promienieje, hormony dają o sobie znać. Zaczynam mocniej czuć to kim jestem. Lubię ten stan, właśnie przez tą stuprocentową kobiecość, w każdym calu, na zewnątrz i w głębi duszy.
Najbardziej kobieco czuję się w wersji sauté, na słońcu, czując jak produkuje na mojej bladej skórze kolejne piegi, które nauczyłam się kochać. Odkrywając w tym słońcu kolejne kolory na mojej głowie, bo nie jestem tylko ruda – jestem miedziana, bursztynowa, kasztanowa, czekoladowa. Jestem nieoczywista i jestem piękna.
Kobiecość to siła. Dojrzewanie do zdjęcia gorsetu utkanego z MUSZĘ i zamiana na ulubioną sukienkę CHCĘ.
Najlepsze życzenia dla Nas ?
Swoją kobiecość odkryłam w pierwszej ciąży, ten okres to dla mnie szczególnie kobiecy czas, czuć jak rozwija się w tobie fabryka życia, jak tworzy się życie w tobie, coś niesamowitego i dodającego kobiecości, potem poród i ta ogromna siła która wychodzi z kobiety, ten podziw i jednocześnie zdziwienie męża, że jesteś zdolna do czegoś takiego i duma z samej siebie, szok, potem połóg, tyle niedogodności, trudności, a jednak jesteś bardziej kobietą niż kiedykolwiek, czas żeby zatroszczyć się o siebie. Piękny okres dla kobiety, dla mnie, która zawsze czuła się słaba, ale jak mogę być słaba skoro noszę pod sercem 5 dziecko, które mam wydać na świat, no jak? 🙂
Czuję się kobieco, gdy wchodzę do wody.
Jestem jak słoń. A słonie właściwie są bardzo wrażliwe i nerwowe.
Mają bujną wyobraźnię, która pozwala im niekiedy zapomnieć o swoim wyglądzie. Kiedy wchodzą do wody, zamykają oczy. Na widok własnych nóg wpadają w rozdrażnienie i płaczą.
Sama znałam słonia (tylko z pięknej książki), który zakochał się w kolibrze.
Chudł, nie spał i w końcu umarł na serce.
Ci, którzy nie znają natury słoni, mówili : był taki otyły.
Życzymy wszystkim powodzenia i zwycięstwa w konkursie! Jest o co walczyć – kosmetyki z wysokiej półki!
Nakbardziej kobieco czuję się wtedy, kiefy po minionym tygodniu mogę z dumą powiedziec ze udalo mi się wszystko zrealizowac, pogodzic 🙂 tylko my Kobiety mamy tak, ze jestesmy wielozadaniowe!! Praca w korpo, dom a w nim dziecko i partner i czas dla nich, gdzies pomiedzy czas dla siebie – chwila sportu, przyjemnosci…rodzice, przyjaciele. Kazda chwila zamknieta w 24h i kiedy wreszcie jest ten moment oddechu…podsumowania..zdajesz sobie sprawe ze to bylo niemozliwe. Przy lampce wina stwierdzasz a jednak! To ja! Dalam radę!
Kiedy czuję się najbardziej kobieco ?
Kiedy nic nie muszę , kiedy jestem tu i teram myślami i duszą , z uważnością i szacunkiem do danej chwili. W getrach , t-shircie i bosych stopach. Kiedy patrzę na swoje dzieci , wpatrzone we mnie i na mojego męża , który jest przy mnie : nie bo musi, bo chce. Kobiecość to dla mnie zmysłowość, delikatność i naturalność. Zmysłowo czuję się na macie , kiedy jestem ze swoim ciałem. Mogę się w nie wsłuchać , pooddychać świadomie, rozmasować napięcia. Sama ze sobą. Kobiecość dla mnie to nie szpilki, czerwone usta i dekolt do pępka, to samozadowolenie i spełnienie, to uśmiech do siebie, promienność wewnętrzna.
Myślę, że najbardziej kobieco czuje się wieczorem. Kiedy w pizamie, z tzw kokojambo na głowie usypiam mojego syna. Narzeczony przynosi herbatę i przytulamy się. Całkowita natura, zero sztuczności. Jesteśmy tylko my czyli 2 i pół.
Kiedy czuję się kobieca? Kiedy mija mi gorszy dzień, kiedy po zjeździe w dół podnoszę się i nie poddaję niczemu ani nikomu. To może wydawać się czcze, ale siła jest kobietą i kobiecość, powinnismy odkrywać same dla siebie! Moja kobiecość to moja pewność siebie!
Najbardziej kobiecość swą odczuwam, gdy czuję się bezpieczna. Gdy jestem pewna, że bliscy są bezpieczni.
Są takie momenty… Szczególne, choć całkowicie zwyczajne. Kiedy siedzę sobie o poranku w moim kąciku pracy, dziecko najedzone i wyprawione do szkoły, pies pod nogami. Kiedy mąż, który też akurat pracuje w domu, podchodzi do mnie od tyłu, delikatnie całuje w szyję i pyta, czy nie zrobić mi kawy. Uśmiecham się wtedy miękko, mrużę oczy, jeśli właśnie słońce ma łaskawszy czas, omiatam wzrokiem moje biurko, całe w artystycznym rozgardiaszu, bez którego nie umiem pracować, z nowymi olejkami i kremami zaprzyjaźnionych marek, z otwartym na stronie z misiami kalendarzem, ze skarbami z wakacji, ze skrzyneczkami z pierścionkami, długopisem w kaktusy i wielką palmą, która mi wybujała, a którą ponoć nazywają juką. I wtedy właśnie czuję się tak kobieco. Błogo. Dobrze. Lekko.
Słuchając muzyki. Wystrzelona w kosmos, podróżuję w czasie i przestrzeni. Pod powiekami kalejdoskop obrazów. Na ciele gęsia skórka. Kiedy przypadkiem zerknę w lustro widzę rozgwieżdżone spojrzenie.
Po prostu czuję się kobieco.
Kiedy jestem żoną, mamą, siostrą, córką i wnuczką – jestem po prostu sobą – kobietą.
Kobietą, kobiecą na swój własny, niepowtarzalny sposób.
najbardziej kobieco czuje się wtedy kiedy pozwalam sobie być sobą. Kiedy znajduje chwile dla siebie. Ta chwila to szansa na zbyt długi ciepły prysznic, wypicie kawy w ulubionym miejscu, przytulenie się do moich chłopaków.
Kiedy czuję się najbardziej kobieco? Patrząc w lustrze na coraz wieksze piersi i coraz bardziej okrągły brzuszek, w którym rośnie mały człowiek. Wcale nie czuję się jak wieloryb, od dłuższego czasu czuję się jak prawdziwa Venus 🙂
Czuję się najbardziej kobieco, kiedy mam wieczorem czas na solidną pielęgnację. Wezmę kąpiel, zrobię peeling, nałożę maseczkę, olejek, krem. Wtedy czuję, że robię coś dobrego dla siebie, dla swojego ciała. W takich momentach wyglądam i czuję się najpiękniej, najbardziej kobieco. Następnego dnia z piękną cerą, pewna siebie mogę znowu wyjść z domu zdobywać świat 🙂
Zawsze czuję się kobieco.
Czy najbardziej wtedy kiedy widzę zachwyt w oczach męża? Nie. Mój mężczyzna nie definiuje mnie jako kobiety. A co gdybym męża nie miała?
Czy może wtedy kiedy urodziałam dziecko? Też nie. Bo czy mniej kobiece są kobiety, które dzieci urodzić nie chcą albo nie mogą?
Czy kobietą jestem „bardziej” jeśli noszę szpilki, sukienki i make-up? Oczywiście, że nie. Bo lubię siebie i w wersji eleganckiej i sportowej i domowej.
Czy wtedy kiedy jestem empatyczna, romantyczna, delikatna, cicha i spokojna? Dbająca o wszystkich, tylko nie o siebie? No nie. Ja akurat uwielbiam dbać o siebie i romantyczna zdecydowanie nie jestem.
Czy wtedy kiedy spędzam czas z mamą, siostrą, babcią? Absolutnie! Ale równie chętnie spędzam czas z tatą, szwagrem, kolegami z pracy. Poza tym w życiu zaznałam więcej życzliwości i dostałam więcej wsparcia od mężczyzn a nie od kobiet.
Jestem kobietą i zawsze czuję się kobieco. To jest głęboko zakorzenione we mnie. Co więcej, lubię swoją kobiecość. Doceniam ją. Uśmiecham się do niej każdego dnia.
Postać kobiety na przestrzeni lat ewaluowała, nabrała według mnie nowego znaczenia, nawet moda definiowana przez Marie Chiuri mocno zakorzeniła kobiecy styl i niezależność.
Najważniejsze – jestem dumna z tego, ze jestem kobietą. Zbudowałam rodzinę, pełną miłości i dającą mi spełnienie.
Po trzydziestce czuje, ze odnalazłam siebie – nie muszę nikomu nic udowadniać. Czuje się kobieco gdy bez makijażu i z rozczochranymi włosami lecę po świeże pieczywo dla moich pociech, jak również spowita makijażem, gdy mogę odsłonić swoją bardziej seksowną naturę i poczuć namiętność danej chwili.
Ale nie oszukuje się, ze było tak zawsze 🙂 jako nastolatka mierzyłam się z tymi samymi problemami co ówczesna młodzież i zawsze przychylnie patrzę w ich kierunku. Po porodzie płakałam z bólu przy każdym prysznicu, żeby nikt nie słyszał mojego cierpienia. Chciałam być silna – w rezultacie nauczyłam się prosić o pomoc. Być kobietą to złożony proces kiedy to odnajdujemy same siebie. Myśle, ze każda z nas – kiedy jest spełniona – czuje się kobieco od pierwszych promieni słońca, akceptując i doceniając siebie. Tego życzę sobie i Wam ?
Zarówno w pracy jak i w domu jestem jedyną kobietą. Staram się ze wszystkich sił epatować swoją kobiecością, nie tylko mieć pomalowane paznokcie i ułożone włosy, ale być zorganizowaną, raczej dobrze przygotowaną i silną osobą. Najbardziej kobieco czuje się, kiedy po podjęciu przeze mnie ważnej decyzji szef przy wszystkich kolegach składa mi gratulację, wtedy kiedy mąż przy kolegach przynosi mi jaśminową herbatę, trzyma mnie za rękę albo okrywa swoją bluzą, wtedy kiedy syn po strzelonej bramce macha do mnie z boiska jak oszalały. Najprawdopodobniej za kilka (może kilkanaście) urodzę dziecko. Z uwagi na obecną sytuację sama. Mam nadzieję, że wtedy też będę mogła poczuć się dobrze, w końcu siła jest kobietą.
Najbardziej kobieco czuję się w bezpiecznych czasach. Trzymam kciuki, by takie szybko powróciły….
Najbardziej kobieco czuję się, gdy karmię moją córeczkę Jagnę a mąż zerka na nas z czułością i miłością:)
mimo wszystko, czy mam na sobie piżamę, dres albo super kieckę!
Będąc nastolatką wydawało mi się, że kobiecość to obcisła bluzka z dużym dekoltem, szpilki i wachlarze sztucznych rzęs. Dziś wiem jak bardzo się wtedy myliłam. Oczywiście próbowałam tych rzęs i bluzek, ale ciągle czegoś brakowało. Długo nie potrafiłam zrozumieć czego. Dziś wiem. Wiem że kobiecość to miłość do samej siebie, nie feminizm wyznawany na siłę i na pokaz, ale miłość i szacunek do innych kobiet, to siła jaka mamy w sobie pomimo kruchośći, to wsparcie jakie potrafimy dać, to cierpliwość, ale też czasem złość, to radość ale i smutek, to wachlarz emocji i uczuć noszonych w sercu. I owszem czasem kobiecość jest też dekoltem, szpilkami i szminką, ale czasem jest ona tylko centymetrem koronki wystającym spod grubego swetra, odrobiną brokatu błyszcząca nieśmiało spod ulubionych spranych jeansów czy z pozoru niesfornym kosmykiem włosów, który wymknął się z kucyka wiązanego w pośpiechu… wystarczy czule na siebie spojrzeć, bo kobiecość jest po prostu w nas, jej nie trzeba szukać, jej trzeba dać szansę. To wystarczy.
Szeroko otwieram oczy
Światło
Szeroko otwieram uszy
Wpuszczam wiatr
Robię przewiew
Czyste myśli
Czyste szczęście
Ja
W Jego ramionach
Nasze małe wielkie
W moich
Widzę
Jego spojrzenie
Spija mi uśmiech z ust
Upajam się chwilą
Czuję ciepłe mrowienie w opuszkach palców
Na twarzy
We włosach
Czułość i siła
Odwaga
Akceptacja i otwartość
Ja
I moja kobiecość
W tej chwili
A jutro?
Najbardziej kobieco czuję się kiedy słyszę w uszach muzykę. Przepełnia mnie wtedy uczucie wolności, piękna, swobody i radości. Mam ochotę wykrzyczeć całemu światu „jestem tu, oto ja”, podziwiam swoje niepohamowane i nieskrępowane w tańcu ciało. Jestem kobietą – jestem wolna!
najbardziej kobieco czuję się, gdy jestem najbardziej naturalna: zero make-up, zwiewna sukienka, bose stopy, chadzam po lesie, łące, zbieram kwiaty, plotę wianek i zakladam go na głowe. <3
Kobieco zaczynam się czuć gdy zamykam za soba drzwi do świata. Gdy nie muszę na każdym kroku udawadniać, że bycie kobieta nie czyni mnie mniej kompetentna od kolegow. Wtedy zaczynam sie rozpływać w światach mniej zdefiniowanych i bardziej przyjaznych kobiecości.
Czuje się kobieco, uczyłam się tego latami i teraz to uczucie mnie nie opuszcza nawet kiedy wymieniam świece w samochodzie, naprawiam rower mojego siostrzeńca, gole nogi pod prysznicem czy nawet teraz, kiedy siedzę w przymusowej kwarantannie zamknięta w 4 ścianach w czasach zarazy….nie dajmy się kobietki!
Czuję się kobieco, kiedy trafi się TEN dzień. Przychodzi niezapowiedziany. Włosy układają się lepiej, nowa sukienka leży najlepiej, brzuch od rana płaski, cera nienajgorsza. Wychodzę z domu z uśmiechem. Umysł pędzi! Jestem silna, kreatywna, daję z siebie więcej, przed wszystkim córce i mężowi. Żałuję, że to zdarza się tak rzadko. Pracuję ciężko, żeby taki dzień był codziennością, ale porażka frustruje jeszcze bardziej. Za to mam kolejny dzień zmagań z kajdanami braku wiary w siebie i zaburzeń odżywiania. Tęsknię za Tobą, dobry dniu. Wpadaj do mnie częściej 🙁
Najbardziej kobieco czuję się teraz, teraz czyli mając 36 lat. Wiem, że kobiecość to, to co mamy w sobie, tj. pewność siebie, empatię, w pewnym sensie mądrość wyciągniętą z różnych doświadczeń-nie zawsze łatwych i znajomość siebie…
Liczę na to, że za kilka lat będę jeszcze silniejszą i bardziej kobiecą, bo uroda…to nie wszystko.
Najbardziej kobieco czuję się w pracy, kiedy biegam ze śrubokrętem, albo przesuwam szafy w ferworze twórczym i nagle upada mi spinka z włosów, albo chustka z szyi, a kolega obok rzuca wszystko i podnosi mi moją zgubę.
Kobieco poczułam się 31 sierpnia 2019 r o godz.11.37 kiedy na świat przyszła moja córka Wanda.Mimo, że byłam już wówczas mamą trzech cudownych chłopaków .Przy Wandzi w jednej sekundzie poczułam szczęście radość ogromną miłość dojrzałość i KOBIECOŚĆ w wieku 37 lat.Twgo dnia chyba polubiłam też wszystkie kobiety, które spotkałam na drodze swojego życia ( nie ważne czy były to pozytywne relacje czy nie ) Wanda w pewnym sensie nauczyła mnie tej KOBIECOŚCI pojawiając się na świecie.I dziękuję jej za to ♥️
Najbardziej kobieco czuje się gdy tańczę po salonie z moimi córeczkami, gdy śpiewam nieistniejące piosenki fałszując w niebogłosy. Kiedy rysuję przelewając swoje myśli, pragnienia, niepokoje na kartkę. Czuje się kobieco gdy pięknie się ubiorę i pomaluje w momencie kiedy mam na to ochotę, a nie wtedy gdy wymaga ode mnie tego sytuacja..najbardziej kobieco czuje się gdy jestem wolna od wyrzutów sumienia, oczekiwań, wstydu i lęku przed akceptacją (co nie zawsze było i jest dla mnie oczywiste). Super kobieco czuje się gdy kładę się spać i myśle, że dzisiaj dałam radę- nie idealnie ale najlepiej jak umiałam.
Nigdy wcześniej nie czułam się tak kobieco jak po drugim porodzie. Pierwszą córkę urodziłam w wieku zaledwie 18 lat i po kolejnych 11 zdobyłam się na odwagę zdecydować się na kolejną ciążę.. Drugi poród dał mi niesamowitą siłę i poczucie wartości jako kobiety, tym razem udaje mi się również karmić piersią już 10 miesięcy z czego jestem niesłychanie dumna. Dopiero teraz doceniam swoje ciało, jego niezwykłe moce i cuda jakich może dokonać. Jesteśmy niezwykłymi istotami. Teraz umiem to dostrzegać.
Cześć! Najbardziej kobieco czuję się kiedy szczerze się uśmiecham lub śmieję. Czuje się wtedy promienna, szczęśliwa, ładna, pewna siebie – taka powinna być każda kobieta 🙂
Tydzień temu urodziłam córkę. To było w moim życiu pierwsze takie doświadczenie i ze zdumieniem odkrywam, ile kobiecości we mnie obudziło. Właśnie teraz czuję się najbardziej kobieco. Teraz kiedy moje ciało osiągnęło wyżyny wyrzeczeń, bólu i przekraczania fizycznych granic. Teraz kiedy muszę zmagać się z nieposłuszeństwem mojego organizmu. Teraz kiedy natura jest ważniejsza niż jej ujarzmianie. W końcu czuję, że nie muszę walczyć ze swoimi niedoskonałościami, bo akceptacja jest we mnie. Że nie muszę skupiać się na tym, by usuwać oznaki upływającego czasu. Że wytatuowany na moim przedramieniu symbol girl power to już nie tylko przypomnienie o tym, kim trzeba być, ale już swoiste oznaczenie kim jestem. Poród nazywam więc oczyszczeniem mojej fizycznej kobiecości.
Kobieco czuje się kiedy dostaje kwiaty, kiedy ktoś odsuwa krzesło lub otwiera drzwi,
kiedy obiektyw aparatu jest skierowany na mnie, kiedy on dotyka mojej szyi, kiedy się budzę z bałaganem na głowie, kiedy nosze sukienkę, kiedy nosze spodnie, z makijażem i bez, kiedy jestem wsród kobiet i kiedy jestem wśród mężczyzn. Jest wiele takich chwil kiedy czuje się kobieco, ale najbardziej kobieco czułam się w ciąży, kiedy byłam boginią i stawałam się matką.
Hmm, najbardziej kobieco czuję się idąc przez miasto z podniesioną głową i uśmiechem od ucha do ucha nie myśląc o problemach a ciesząc się z tak drobnych rzeczy jak wiosenny śpiew ptaków ☀️
Od kiedy urodziłam moją małą miłość rzadko kiedy czuję się kobieco. I zabrzmi to wszystko banalnie i może dla niektórych trochę przykro(niepotrzebnie), ale: czuję się kobieco, gdy raz na jakiś czas wyjdę z domu. Gdy pomaluję się tak, jak dawniej malowałam się codziennie. Gdy założę coś innego niż dresy. Gdy pomaluję sobie paznokcie. Ułożę włosy na szczotkę. To drobne rzeczy, które dawniej były moją codziennością, a teraz robiąc je, czuję się fajną i ładną babką. Nie zmienia to jednak faktu, że nie wymieniłabym swojego macierzyństwa na ciągłe poczucie kobiecości. To mamą pragnę być cały czas, kobiecość wystarcza mi od czasu do czasu. Trzeba dążyć do osiągnięcia równowagi i z każdym dniem jestem bliżej celu.
Nie potrzebuje makijazu, ani duzych piersi zeby czuc sie kobieco przy swoim mezu. Wystarczy, ze ubiore sie w usmiech i jestem 100% kobieta.
Jestem 100% kiedy zakladam naturalny usmiech. Nie potrzebujac do tego makijazu, ani duzych piersi zeby czuc sie kobieco przy swoim mezu.
Kiedy wieczorem kładę się w miękkiej pościeli i sięgam po książkę…dla dzieci! Bo w tej pościeli leży już spragniony bajki na dobranoc przedszkolak i chwytający mnie za koszulkę niemowlak. Temu mniejszemu odsłaniam pierś i przez sekundę widzę zachwyt w dużych, małych oczach zanim poczuję (dla mnie bardzo przyjemne) ssanie! Starszakowi zaczynam czytać i… najczęściej tak z nimi zasypiam! Z koczkiem na czubku głowy, w koszulce do karmienia i (znowu) niepomalowanych paznokciach. I choć nie czuję się wtedy sexy, czuję się jednak kobieco! Bo to moja kobiecość sprawiła, że ich mam!
Najbardziej kobieco czuję się, gdy czytam wiersze! Te Poświatowskiej! O szmince w kieszeni i o płomieniu skaczącym po słowach! I gdy „(…) w Metropolitam Musem w dziale egipskiej rzeźby kamień uśmiecha się kobiecymi ustami”, ja drżę kobiecością cała! Bo moja kobiecość to moja duchowość, wrażliwość na słowa i miłość!
Teraz. Kiedy świat stanął na głowie i sytuacja zmusiła nas do spojrzenia wgłąb siebie i wydobycia na wierzch tego, co zapomniane, zakurzone, dawno nie wykorzystywane. Teraz poczułam się bardzo kobieco, poczułam, jaką energię daje mi bycie kobietą i jak ogromną mam w sobie siłę, mimo zewnętrznych ograniczeń, tak dużych jak jeszcze nigdy w moim życiu. Siła jest kobietą, bez wątpienia, a ja czuję to w sobie każdego dnia, coraz mocniej, nosząc pod sercem trzeci cud, który narodzi się w czewrcu.
Najbardziej kobieco czułam się gdy mieliśmy dla siebie cały tydzień bo dzieci były po raz pierwszy na obozie oraz gdy tęskniłam za nimi ze łzami w oczach zastanawiając się co robią. Najbardziej kobieco czuję się gdy próbuję ćwiczyć na macie w domu ledwo łapiąc dech oraz wtedy gdy przebiegłam wreszcie bez przystanku 5km. Najbardziej kobieco czuję się gdy pomagam zasnąć 7-letniej, chorej córce i śpiewam jej kołysanki. Najbardziej kobieco czuję się latem, opalona, w pięknej spódnicy z koła i pomalowanych paznokciach i wtedy gdy zimą, w dresie, z herbatą, pod kocem, czytam ulubioną książkę. Najbardziej kobieco czuję się sama, w ciszy i wtedy gdy jestem z ludźmi. Najbardziej kobieco czuję się gdy oglądam romantyczny Notting Hill i wtedy gdy z wypiekami śledzę akcje Avengersow. Wtedy gdy przymierzam piękna biżuterię od męża i wtedy gdy zakładam wisiorek z koraliczków od córki. Gdy jestem sobą i gdy uczę tego dzieci.
Są momenty, w których udaje mi się siebie wydobyć spod tych wszystkich papierków, w które zostałam owinięta. Tam jestem kobietą.
Kobiecość to ja przed lustrem z rana,to ja w nocy rezygnująca z uległości,to ja w wannie z książką w ręku,to ja mizdrząca się w przebieralni w za drogiej sukience,to ja z figlarnym uśmiechem i kalendarzem w ręku planująca podbój świata.
Chyba nigdy nie czuję czystej kobiecości..nie zamykam się w żadnych ramach, jestem świadoma, ze wciąż trochę we mnie dziewczyny-tej, która biegała po podwórkach i wspinała się po drzewach z chłopakami, trochę mam cech męskich- jak moje zamiłowanie do samochodów typu muscle car, i potrzeba gromadzenia typowo chłopięcych gadżetów..najwiecej we mnie jest kobiecości gdy jestem zupełnie sama, jestem sobą, tańczę boso do poruszającej mnie muzyki, mogę zapalić, otworzyć wino, wypowiedzieć na głos chaotyczne myśli, o tym co mi siedzi w głowie, co denerwuje, a co na codzień zatrzymuję dla siebie, czasem soczyście przekląć..nikogo nie muszę udawać, do niczego dążyć, jestem pełna wad..jestem wolna, po prostu JESTEM.
W tym roku skończyłam 37 lat i dopiero teraz – przed 40tką, czuje się naprawdę kobieco. Przeszłam w życiu mnóstwo trudnych chwil, które uporzadkowałam i przepracowałam w procesie psychoterapii, co bardzo pomogło w końcu pomyśleć o sobie.
Panuje ostatnio trend na bycie „bezmakijażu” „niegolenie ” i różne inne „bez” i „nie”, na to , że mężczyzna nas nie definiuje i dzieci też nie. I piękne to jest, bo pozwala nam zwrócić uwagę na swoje wnętrze i potrzeby, ale czy rzeczywiście tak jest…?
Na codzień się nie maluję, tylko jak wychodzę do pracy lub ” Na miasto” , ale to wówczas kiedy nakładam ciemniejszy odcień szminki – czuję się bardziej kobieco.
Kiedy założę sukienkę- czuję się bardziej kobieco.
Kiedy przeczytam ciekawą książkę- czuję się kobieco.
Kiedy mój mąż mnie przytuli – czuję się kobieco.
Kiedy mój syn przebiegnie do mnie i powie Kocham Cię mamusiu – czuję się kobieco.
Kiedy założę szpilki na imprezę, ale nie zbytnio umiem w nich chodzić, bo na codzień biegam w trampkach – czuję się kobieco.
Kiedy jestem wypoczęta- czuję się kobieco.
Kiedy upiekę chleb, albo pyszny sernik – czuję się kobieco.
Wszystkie drobne rzeczy i sprawy definiują mnie w całości jako Kobietę.
Teraz to zrozumiałam, w wieku 37 lat…
Najbardziej kobieco czuję się wieczorem, w pachnącej pościeli, z wtuloną we mnie ciepłą drzemiącą kruszynką. Moja kobiecość jest wtedy miękka i łagodna, ale na dnie czai się pazurzasta kotka, czujna i gotowa. Na co? Na wszystko.