Jak może wyglądać przedszkolna wyprawka i domowe zabawy? Oboje dzieci Pauli, Julek i Lila, to dzielne przedszkolaki. Po wakacjach powędrowali do placówki razem! Po południu, w domu, cały ich świat nadal jest odkrywaniem i zabawą. Jak może wyglądać przedszkolna wyprawka i domowe zabawy?
Kiedy masz w domu dwoje przedszkolaków, możesz być pewna, że będzie wesoło. Śmiechy, krzyki, kłótnie – to codzienność i najlepsza szkoła życia. U Pauli wesołe tornado zdaje się być wiecznie zajęte i ciekawe wszystkiego. A jak wygląda przygotowywanie do przedszkolnego życia?
*
WSPIERANIE SAMODZIELNOŚCI
Założyć koszulkę, zapiać suwak, trafić guzikiem w dziurkę… to są nie lada wyzwania. Małpka nauczycielka to duża, miękka przytulanka niemieckiej marki Sigikid. Miło się z nią śpi i bawi, a nauka przychodzi sama. Żeby ubrać małpkę, a dzieci za taką zabawą wprost przepadają, trzeba poćwiczyć motorykę małą. Małpka została zaprojektowana tak, by oswoić dziecko z kolejnymi czynnościami, w tym sznurowaniem, zapinaniem rzepów, ściąganiem kaptura bluzy… Małpka pozwala na zabawę w odgrywanie ról i trenowanie kolejnych umiejętności, które są niezbędne z życiu przedszkolaka.
*
SPRAWNE PALUSZKI
Guzik z pętelką! Skoro już mowa o ćwiczeniu motoryki małej, warto się pochylić nad zadaniem, które jest kluczowe przy jej rozwoju, czyli przeplataniu. Zabawa z włóczką, igłą i dziurkami sprawia, że samodzielne wiązanie butów przestaje być straszne, a w przyszłości i nauka matematyki czy zdobywanie kompetencji językowych przychodzą sprawniej. Zestaw kreatywny Podróż zachęca do samodzielnego projektowania wzorów, wyzwalając wyobraźnię i pomysłowość dziecka. A przy tym ćwiczy precyzję i koordynację oko-ręka.
*
ŁATWE LITERKI
Naukę czas zacząć. Ale znowu – tylko i wyłącznie poprzez zabawę. Dzieci same pytają o nazwy liter i z czasem samodzielnie składają je w sylaby. Są ciekawe tego, jak pisze się ich imię, jak pisze się „mama”. Drugi etap zabawy zestawem magnetycznym to pisanie słówek w języku angielskim. Wierzcie nam, w ten sposób pisownia wchodzi do głowy absolutnie sama!
*
I PROSTE CYFERKI
Metrowa układanka Janod to sposób na poznanie cyfr i liczb – od 1 do 10. Zrobiona z drewna, jest piękną i angażującą zabawką, która przy okazji wspaniale stymuluje sensorykę. Klasyczna paleta barw, przestrzenne, wycięte w drewnie kształty – to wszystko pozwala na zabawę w duchu Montessori. Układanka wpasowuje się w różne etapy rozwojowe – pozwala na zabawę z barwami, kształtami, nazwami zwierząt, a nauka liczenia i znajomość cyfr przychodzą niejako same z siebie, z czasem.
*
DOBRE PAKOWANIE
Na koniec niezbędnik przedszkolaka, czyli pierwszy plecak. Taki, który wędruje z nami do przedszkola, na wycieczki, na wizyty u znajomych. A w plecaku – wiadomo, ulubiona przytulanka, książeczka, picie czy przekąska na czas powrotu. Poza tym kamyki, patyki, ptasie piórka, szklane kulki… Cały dobytek może się zmieścić w tym wspaniałym towarzyszu. Plecaki Lassig wyróżnia więcej niż słodkie pysio wombata lub świnki. W łapach, oczach, uszach i ustach znajdują się magnesy, dzięki którym można te części przykładać do siebie, tworząc zabawne miny czy gesty zwierzątka. Praktyczni rodzice docenią, że plecak daje się łatwo obsługiwać dziecięcym rączkom, i to, że mimo miłej w dotyku tkaniny, jest superwytrzymały, wodo- i zabrudzenioodporny.
*
KONKURS
I ten właśnie plecak można wygrać w naszym konkursie! Niech zwierzątko z serii About Friends do was powędruje i służy waszemu przedszkolakowi.
Żeby wziąć udział, wystarczy napisać w komentarzu, co twoje dziecko włożyłoby na pewno do swojego plecaczka. Wybrany komentarz zostanie nagrodzony plecakiem z serii About Friends. Na odpowiedzi czekamy od dziś do poniedziałku 9 września.
*
WYNIKI KONKURSU
Marta mamy nadzieję, że wszystkie zdobyte podczas spaceru skarby znajdą miejsce w nowym plecaczku twojego synka. Skontaktujemy się z tobą. Gratulujemy wygranej!
*
Ilość komentarzy: 27!
Moja córka na pewno włożyła by do plecaka swój ukochany bidon z Muminkiem. Węgielek, który przywiozła z wycieczki do Katowic i nie rozstaje się z nim i jeden ze swoich samochodzików.
Moje córka na pewno włoży do plecaczka wszystkie najbardziej potrzebne rzeczy. Kilka muszelek i kamyków znad morza. Szkło powiększające do podglądania przyrody. Musi się znaleźć miejsce dla kilku pluszaków. Nie zapomni o plastikowym młotku, na pewno się przyda. Kilka tatuaży też weźmie bo to jej sposób na poznawanie innych dzieci. Harmonijka ustna gdyby akurat miała ochotę coś zagrać. Dwa patyki i piórka wczoraj znalezione. Najważniejsze skarby na świecie.
Moja córeczka włożyłaby do plecaka ulubionego pluszaka -króliczka titi, karty do gry, pare drobiazgów które byłyby pod ręka. Zapytałaby się o przekąski, gumy do żucia i oczywiście picie! Każdy plecak wypełnia po brzegi, każdą kieszonkę również. Jakby mogła to spakowałaby do plecaka cały pokój 🙂
Synek uwielbia się sam pakować i do plecaka włożył by na pewno swoją ulubioną przytulankę i tyle samochodzików ile by się zmieściło. No i oczywiście przekąski;)
Zuzanna lat 4 napewno włożyła by do plecaka sporo prowiantu żeby mieć siłę na zabawy na placu obok przedszkola a spędzamy na nim dlugie godziny, wszystkie cenne skarby a najważniejsze to biżuteria ( głównie koraliki z ELSA) bo ma dziewczyna styl, ukochany bobas i to co uwielbiają wszystkie dzieci czyli liście, patyki i kasztany, mamy w domu duża kolekcje po każdym powrocie z przedszkola. A trwają one w nieskończoność choć mamy tylko 1 kilometr.
Moja mała psota włożyłaby do niego zaczarowany ołówek, którym namalowałaby zamknięte drzwi przedszkola. No nie ma łatwo przekonać ją do radosnego bycia w przedszkolu. Od dwóch dni jest zdecydowane: „Już nigdy tam nie pójdę!”. 🙁
Adaś do swojego plecaczka włożyłby gumowego pieska bez różowej klatki, w której na co dzień pies mieszka. Żółte resorówki – te ulubione taty. Pewnie kilka spinaczy, jakiś papierków, kawałek drewnianych torów i zapewne jakąś małą różową rzecz starszej siostry. Koniecznie butelkę z wodą i chusteczki z autem.
Moja corka juz sie nie moze doczekac wlasnych dzieci. Marzy o rodzeniu, przewijaniu, usypianiu, opiekowaniu…. Dlatego najukochansza „zabawka” jest baby Annabelle – zwana bejbusiem – i mysle, ze corka sprobowalaby wlasnie bejbusia upchnac do plecaka… oraz bejbusia ukochana przytulanke, kocyk, smoczek i pewnie sweterek, czapeczke i skarpetki… to nic, ze nie zmiesci sie juz nic do picia ani jedzenia dla prawdziwej dziewczynki – ona marzy o tym, zeby sie poswiecic swojej corce i wytrzymac dla niej wszystko!
(hm, czy to oznacza ze prawdziwa mama daje dobry przyklad…? ;))
W domu, jak we wpisie przedszkolaków mam dwójkę. Jedna, ze stażem, wykłada młodszej poważnym tonem zasady funkcjonowania w placówce. Sama jednak jest niezłym rozrabiaką z zapędami księżniczki i matki polki w jednym, więc spakowałaby pewnie klasyki każdego spaceru: małą laleczkę, dużą laleczkę, spineczki, opaski, bransoletki i obowiązkową ostatnio pieluszkę-kocyk. Natomiast młodsza, zarówno na głowie jak i w głowie ma jeszcze uroczy miszmasz, więc z plecakiem wyszłaby pustym. Jej ręce nie znoszą jednak próżni, więc wszystkie kamienie, szyszki, patyki, kapsle i inne przydasie szybko znalazły by u niej swój nowy dom.
Znając moją człowieczkę wrzuciłaby tam kilkanaście „NIE!”, ze dwa ” Nie ma mowy !”, i mocne tupnięcie nogą. Prawdopodobnie wszystko wypadłoby przy pierwszym przystanku, a w to miejsce znalazłyby się kolejne, szczególnie interesujące kamienie i porzucone domki ślimaków. Dam głowę, że pośród tych fantów zaszeleści kilka liści nori – ulubiona przegryzka co to w niej wapnia jest ilość ogromnista. Więcej nie umiem powiedzieć, bo nie mogę dłużej w brzdąca mego głowie siedzieć.
Mój synek bez wątpienia spakowałby swoją przytulankę -misiokrólika bez której nie rusza się na krok,notesik i kredki żeby porysować,karty do grania które umilają nam czas wszędzie tam gdzie trzeba czekać ;),bidon z woda i jakaś przekąska…a wolne miejsce w plecaczku zajmą zdobyte podczas spaceru skarby.
Jadzka lat 2.5 w plecaku, który dzisiaj założyła i powiedziała „pa mamo ja muszę iść do przedszkola” ? posiada 2 bidony gdyż jeden to za mało na cały dzień, maskotka „LUDEK”, którą dostała od Pani w sklepie? oraz pieluszka coodak jako pomocnik w zasypianiu i przytulak na leżakach ?
Moja córeczka na pewno by włożyła swojego pluszowego kotka o imieniu „Mniam”. Myślę, że zmieściłby się do tego plecaczka. A ona tak uwielbia tego kotka, że najchętniej by się z nim nie rozstawała.
Moja córcia gdyby tylko mogła, zabrałaby chyba natychmiastowy aparat fotograficzny. Dlaczego? Kiedy opowiada mi sie co wydarzyło się w przedszkolu, często kończy zdanie „Skoda, że tego nie widziałaś”. No i tak właśnie sobie myślę, że mogłaby któregoś razu wrócić do domu, z plecakiem pomiętych zdjęć, obklejonych piaskiem, ze śladami po farbach i plamach po drugim śniadaniu. Wyobrażam sobie, że pokazywałaby mi je z wypiekami na twarzy i wreszcie mogłaby mi udowodnić, że faktycznie przedszkole odwiedza czasem rudy kot, a przez okno na ścianę pada cień drzewa w kształcie dinozaura. Z pewnością byłoby to niezwykle ciekawe 🙂 Z oczywistych względów jednak aparat nie znalazłby się w plecaku… Ale kilka pieczołowicie wykonanych rysunków już tak 🙂 No bo przecież „mamo jak nie widziałaś, to ja ci nalysuję”. I tym sposobem i tak zobaczę tego rudego kota czy dinozaura. Nawet dokładniej, bo jej oczami 🙂
2.09. spakowane do plecaka: garść odwagi, dwie szczypty samodzielności, cały lunch box miłości, w bidonie nektar mądrości, w kieszonce po brzeg radości, z boku d w drugiej kieszeni upchała nadzieję, ile wlazło, że będzie ciekawie i że spotka koleżankę, a może nawet przyjaciółkę. I poszła. Krokiem raźnym, plecak na plecach. Powiedziała: „ty idź dwa kroki za mną. Ja prowadzę”.
Mój syn Franek zdecydowanie próbowałby wcisnąć do plecaka mnie… A jakby starczyło miejsca to brata i tatę też by uwzględnił. A najchętniej to cały nasz domek (twierdzi, że w przedszkolu by mu się przydał… Nie wiem, nie znam się). Ciężkie te przedszkolne początki!
Moja czterolataka z pewnością włożyła by do plecaka strój piłkarski,,Lewandowski” i swoje ulubione korki…bo to wielka frajda być jedyną dziewczynką w drużynie piłkarskiej i mieć sposób na bramkarza….,,patrz jaki samolot, ptak …leci ( bramkarz patrzy a ona strzela GOL)
Moja Alunia swoja zlobkowa przygode chętnie rozpoczelaby z takim plecaczkiem. W nim niezbędnik bobasa: smoczek na smutki, gryzaczek baby banana i kocyk malomi. Mama do plecaczka sie nie zmiesci, ale kocyk pachnie mamą i domem i jeszcze pare kotkowych klaczkow na nim sie też znajdzie.
„Mamo, tam mam moje takie potrzebne rzeczy spakowane wieeeesz?” Wiem. Dobrze jest mieć fajne miejsce na swoje potrzebne rzeczy. Nie trzeba ich nazywać, to jest niesamowita lista potrzebnych,niesamowitych rzeczy wiesz? 🙂
Adaś do swojego plecaczka włożyłby gumowego pieska bez różowej klatki, w której na co dzień pies mieszka. Żółte resorówki – te ulubione taty. Pewnie kilka spinaczy, jakiś papierków, kawałek drewnianych torów i zapewne jakąś małą różową rzecz starszej siostry. Koniecznie butelkę z wodą i chusteczki z autem.
Dzień dobry,
czy jest szansa się dowiedzieć co to za bidon z samochodzikiem? Będę bardzo wdzieczna za odp.
Milena
to ten: https://lassig.pl/product-pol-4970-Lassig-Bidon-ze-stali-nierdzewnej-Adventure-Bus.html
Moja córcia Amelka do plecaczka schowałaby pozytywkę po babci baletnicy. Jako, że mama nie odziedziczyła talentu do tańca, w spadku grające różowe pudełeczko dostała wnuczka. Bardzo mnie to wzrusza bo dla małej Amelki to cenny skarb chowany nawet pod poduszką. Robi tak, bo wierzy, że dzięki temu będzie śniła o występach na wielkiej scenie i wtedy się spełnią. Taki plecak na pozytywkę z baletnicą, tiulową spódniczkę i baletki. No powiedzcie sami, w sam raz do takiego cudnego plecaczka!
Moja Nadia do plecaczka schowa marchewki dla swojego konika, na którym uczy się jeździć. Popadła w pasję konną do reszty a marchewki chowa zawsze do koszyka na zakupach i potem przemyca do stajni. A w takim plecaczku pewnie nie jedna karotka się zmieści ku uciesz Nadinki 🙂
Kilka dni temu, pewna 3-latka (jak większość dzieci w jej wieku) rozpoczęła swoją przedszkolną przygodę.
W związku z tym, jesteśmy właśnie na etapie kompletowania przedszkolnej wyprawki i taki plecaczek bardzo by się przydał.
Największym skarbem, który moja córka spakowałaby do takiego plecaczka jest jej młodsza 1,5 roczna siostrzyczka, która do przedszkola pójdzie dopiero w przyszłym roku. Mimo to moja starsza córka codziennie
w przedszkolu robi dwa rysunki: jeden dla siebie, drugi dla siostry – tak więc plecak przyda się również na powroty do domu i chowanie tych wszystkich prac plastycznych 🙂
Mój syn z pewnością zabierze ze sobą ulubioną maskotkę krokodyla, żeby razem z nim odkrywał świat. Nie może też zabraknąć miejsca na lornetkę oraz lupę do podglądania życia owadów (razem z krokodylem!). Ponadto w plecaku znajdzie się butelka z wodą, zdrowa przekąska i jabłko (w końcu jesień i super pyszne polskie jabłka).
Połączenie Marii Antoniny, Cocco Chanel i modelki z wybiegu Velntino? Istnieje naprawdę! Ma 4 lata, głowę pełną pomysłów i zdecydowanie nie uznaje wejścia i wyjścia z przedszkola w tej samej kreacji jednego dnia. Co włożyłaby do plecaka? Różową opaskę, baletki z zajęć tanecznych, kawałek materiału, sukienkę… Tylko co ja mogę wiedzieć?! Jej wielki modowy umysł myśli ponad moimi schematami ^^