Nic tak nie weryfikuje naszych wyborów jak samo życie, jak codzienne czynności, podczas których pewne rzeczy stają się – niespodziewanie – niezbędne, a inne wydają się absurdalnym wymysłem. Zobaczcie i sprawdźcie, jak poradziła sobie Maja Musznicką, poznanianką, fotografka i założycielka kanału z poleceniami @milkandsun.
Kiedy przyszło na świat twoje dziecko i jak ma na imię?
Gustaw urodził się w kwietniu i właśnie kończy pół roku.
Jak wyobrażałaś sobie siebie jako mamę?
Nie miałam chyba konkretnych wyobrażeń. Mam wrażenie, że częściej zastanawiałam się, jak będzie wyglądało życie z nowym członkiem rodziny, jak bardzo się wszystko zmieni. Na pewno trochę się bałam, jak to będzie i czy poradzę sobie w tej nowej, nieznanej przygodzie.
Czy ciąża była dla ciebie fajnym czasem? Jak przygotowywałaś się na spotkanie z dzieckiem?
Czas ciąży wspominam dwuetapowo – pierwszy trymestr i reszta. Początki miałam bardzo ciężkie. Całodzienne mdłości, które powodowały, że ciężko było mi funkcjonować. Do tego ogromny spadek nastroju, czułam się fatalnie psychicznie i fizycznie. Miałam wrażenie, że jestem zupełnie innym człowiekiem, nudnym, bez pasji. Bałam się, że już tak zostanie. I wtedy skończył się pierwszy trymestr i wszystko minęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Totalna magia! Z dnia na dzień mdłości minęły, a ja odzyskałam pełnię sił. Poleciałam pierwszy raz do Londynu, jakiś czas później na Teneryfę. Cały czas byłam bardzo aktywna, do niemal ostatnich dni przed rozwiązaniem codziennie chodziłam po kilka kilometrów. Robiłam sesje zdjęciowe i wywiady, prowadziłam szkolenia, pracowałam przy komputerze, studiowałam. Było intensywnie, ale ja czułam moc.
Ciało przygotowywałam na zajęciach jogi dla kobiet w ciąży. W wolnych chwilach czytałam książki z wydawnictwa Natuli, które dały mi wiedzę i dzięki którym miałam w sobie spokój i duże zaufanie do całego procesu: ciąży, porodu, połogu i pierwszych miesięcy życia dziecka. Do tego uczęszczałam na liczne zajęcia w szkole rodzenia, więc czułam, że jestem gotowa na spotkanie z synkiem.
Według jakiego klucza kompletowałaś wyprawkę? Co było największym wyzwaniem?
Muszę przyznać, że kompletowanie wyprawki było dla mnie naprawdę dużym wyzwaniem! Totalnie nie wiedziałam, jak się do tego zabrać, dlatego odkładałam to w czasie. Bo jak wybrać rzeczy dla maluszka, którego się nie zna? Nie miałam wcześniej kontaktu z tak malutkim dzieciaczkiem, więc tym bardziej nie wiedziałam, jak do tego podejść.
Mam jednak tę cechę, że nie lubię nadmiaru rzeczy i zamierzałam uniknąć nietrafionych zakupów. Oj, tak – bardzo nie chciałam kolekcjonowania zbędnych, niefunkcjonalnych rzeczy. Z natury dużo analizuję, większość moich zakupów poprzedza research i rzadko kupuję coś pod wpływem chwili. Więc kompletowanie wyprawki rozpoczęłam od przeczesywania internetu, próbując stworzyć taką must have listę. Najtrudniejsze było dla mnie określenie, ile których ciuszków kupić, czy lepsze będą pajace, czy może body, a jak spodenki, to ze skarpetkami, czy bez itd. Jak teraz o tym myślę, to wspominam to z uśmiechem.
Jaki przedmiot cię zaskoczył? Z czego korzystasz najwięcej? Czy coś ci się nie przydało?
Myślę, że udało mi się zebrać całkiem zgrabną wyprawkę, tak naprawdę wszystko ze skompletowanych artykułów przydało się nam i nie pojawiło się nic, co jakoś wybitnie okazało się nietrafione. Jednym z najważniejszych przedmiotów jest dla nas chusta, która ratowała nas zwłaszcza na początku, gdy Gucio niechętnie leżał w łóżeczku i w wózku. Obecnie nadal często z niej korzystamy, zwłaszcza, gdy synek chce być blisko, a ja potrzebuję mieć wolne ręce.
Zaskoczeniem była dla mnie magia piłki do ćwiczeń, która wielokrotnie okazywała się najlepszą formą lulania. Z ważnych rzeczy to na pewno dobra poduszka do karmienia, laktator, kokon do spania, w późniejszym czasie bujaczek. Jeżeli chodzi o ubranka, to lubię wyszukiwać pośród tych z drugiej ręki, online lub w pobliskim second-handzie.
Jakie produkty pielęgnacyjne polecasz innym młodym mamom?
Uwielbiam rytuały pielęgnacyjne i staram się codziennie znaleźć czas dla siebie. Długi wieczorny prysznic resetuje zebrane w ciągu dnia napięcie, a relaks najchętniej dopełniam jednym z ulubionych balsamów do ciała. Twarz to zawsze najpierw dobre oczyszczanie, następnie hydrolat i serum nawilżające, niekiedy masaż twarzy olejkiem. Kosmetyk, który współdzielę z Guciem, to olejek migdałowy, którego używam do ciała od czasów ciąży, a obecnie również do kąpieli synka, dzięki czemu ma miękką i nawilżoną skórę.
E jak Easywalker Harvey³ Premium – niezawodny!
Trudno sobie wyobrazić wyprawkę bez wózka – to prawdopodobnie jeden z pierwszych i najważniejszych zakupów, dlatego i my umieszczamy go na początku listy. Rodzice często zastanawiają się, czy kupowanie wózka z gondolą (zwykle używaną do 4-6 miesiąca życia) ma sens ze względu na krótki czas użytkowania. Polecamy więc wybór modelu 2w1 (czyli gondola ze spacerówką), który sprawdzi się w każdej sytuacji.
Takim sprzętem jest właśnie wózek Easywalker Harvey³ Premium -klasyczny, ale i niezastąpiony wariant na pierwszy rok życia dziecka i dłużej: posiada opcję gondoli (szerokość: 59 cm) – czyli dla dziecka jeszcze niesiadającego – a także wersję z siedziskiem dla dziecka (do 22 kg), które już potrzebuje więcej widzieć i obserwować rzeczywistość wokół. W tej drugiej wersji siedzisko można ustawić w dwóch pozycjach: przodem do osoby prowadzącej wózek lub przodem do świata.
Jest lekki, kompaktowy i łatwo się składa, a zarazem zapewnia dziecku komfort i przestrzeń. Ma duże koła i doskonałą amortyzację, co sprawia, że wygodnie się go prowadzi, niezależnie od rodzaju nawierzchni. Stanowi zatem idealną propozycję dla osób aktywnych, chcących spacerować zarówno w środowisku miejskim, jak i w naturze. Duży (pojemność to 18 litrów i można w nim przewozić aż 5 kg), zamykany kosz oraz duży wybór akcesoriów czynią go funkcjonalnym, niezawodnym sprzętem, który zostanie z Wami tak długo, jak będzie tego potrzebować Wasze dziecko – nawet do 3. roku życia!
Specjalnie dla czytelniczek i czytelników Ładne Bebe został uruchomiony kod zniżkowy -5% na cały asortyment www.easywalker.pl . Kod będzie aktywny w dniach 16.10.2023 – 12.11.2023. Przed zapłaceniem za zakup nie zapomnij wpisać kodu: Ladnebebe
B jak brzdąc, czyli Buba (Kids)
Założycielki Buba Kids, Klara i Karolina, z niejednego second-handu rzeczy wygrzebały, zanim założyły własny, przeznaczony właśnie dla dzieci. Warszawski butik z używanymi ubraniami prowadzi też sprzedaż wysyłkową, dzięki czemu rzeczy z ich selekcji możecie kupić niezależnie od tego, gdzie mieszkacie.
My polecamy szczególnie – zwłaszcza na jesień i zimę – ubrania o właściwościach termoaktywnych, jak te wykonane z wełny merino. Sprawdzą się zwłaszcza podczas spacerów przerywanych wejściem do komunikacji miejskiej czy wizytą w kawiarni. Szukajcie rozwiązań, które ułatwią wam życie, jak zapinane kopertowo body, które możecie łatwo i szybko włożyć, zdjąć i rozpiąć, kiedy tylko trzeba. Jeśli interesuje Was jakość, przyjrzyjcie się marce Polarn O’Pyret, której ubrania w założeniu mają służyć aż trójce dzieci. To skandynawska niezniszczalność, a przy tym wesołe i pomysłowe wzory oraz funkcjonalność. Maja wybrała dla Gustawa sweterek z wełną Petit Bateau, dwa bawełniane body kopertowe: jedno od wspomnianej Polarn O’Pyret, a drugie – Petit Bateau, dresowe spodnie Next i rozpinany sweter Wedoble.
N jak nosek: Nosiboo Pro
Sezon infekcyjny spędza Wam sen z powiek? Zła wiadomość jest taka, że infekcji raczej nie unikniemy. Mamy jednak i dobre wieści: na wiele możecie się przygotować i jedną z tych rzeczy jest katar Waszego dziecka.
Z aspiratorem do nosa Nosiboo Pro masz pewność, że robicie wszystko, co w Waszej (i aspiratora) mocy: urządzenie posiada przycisk regulujący moc ssania, która możesz dostosować do wieku dziecka i rodzaju trapiącego je kataru. Jest to urządzenie medyczne, bezpieczne do stosowania od pierwszych dni życia. Aspirator jest łatwy w czyszczeniu, co bardzo usprawnia utrzymanie właściwej higieny nosa. Materiały, z których zostało wykonane urządzenie, są wolne od BPA i bezpieczne do użytkowania przez dzieci.
Nosiboo Pro – przenośny aspirator do nosa to wyrób medyczny służący do usuwania wydzieliny z nosa dziecka, wyprodukowany przez ATTRACT Kft.
Podmiot prowadzący reklamę: Ładne Bebe Sp. z o.o.
To jest wyrób medyczny. Używaj zgodnie z instrukcją używania lub etykietą.
W jak wygoda (i design) na lata – Waldin
Łóżeczko przez wiele pierwszych miesięcy życia jest jednym z tych miejsc, w którym dziecko przebywa najwięcej – dlatego ważny jest jego komfort, ale także to, by było one wygodne w obsłudze dla rodziców. Wielkim atutem jest opcja „rośnięcia” mebla, dzięki czemu zostają one z nami na dłużej. Owalne łóżko Waldin 7w1 to jednak znacznie więcej.
Rosnące z dzieckiem łóżeczko Waldin posiada pięć poziomów do ułożenia materaca i rozkłada się aż do długości 128,5 cm, dzięki czemu może Waszemu dziecku towarzyszyć nawet do 10. roku życia! Ponadto może być używane symultanicznie z przewijakiem – czyli już macie dwa meble zamiast jednego. Dodatkowo łóżko może spełniać funkcję kołyski, co niektórym dzieciom znacznie ułatwia zasypianie. Mebel można doposażyć także w praktyczną szufladę, w której schowasz najpotrzebniejsze rzeczy, jak pościel albo akcesoria do przewijania.
Maja wybrała łóżko w kolorze białym. Dostępne są też grafitowe, szare oraz w naturalnym kolorze drewna.
S jak słodycz – Story Makers
Jedną z najczęściej przechowywanych pamiątek po naszych pierwszych miesiącach życia są kołderki, kocyki i otulacze – dla wielu z nas są najmocniejszym wspomnieniem zapachów i emocji tamtego czasu. Dlatego tak istotne są jakość i estetyka i dlatego właśnie polecamy pikowane kołdry polskiej marki Story Makers. Mają antyalergiczne wypełnienie, dzięki czemu będą odpowiednie dla każdego dziecka już od pierwszych chwil życia. Dzięki sporym wymiarom (110 cm x 130 cm) można jej używać także jako maty, na której maluch będzie się bawić i ćwiczyć obroty z brzuszka na plecy (i z powrotem).
Zewnętrzna powłoka została wykonana z muślinu, jest zatem przyjemna w dotyku. Zachowajcie jakość kołdry na długo i pierzcie ją w temperaturze 30 stopni, ustawiając program przeznaczony do delikatnych tkanin.
Maja wybrała kołdrę w kolorze różowym, z wzorem w wisienki.
O jak opieka (wszechstronna!) z Olini
Sposób na infekcje? Nie tylko dobry aspirator i właściwie dobrane leki na czas choroby, ale i profilaktyka. W jej ramach zachęcamy do picia zakwasów od polskiej marki Olini. Produkty marki powstały z myślą o całej rodzinie. Specjalnie przygotowany dla dzieci zakwasik jest mieszanką kiszonek z korzenia pietruszki, buraków i jarmużu. Ma łagodny smak i jest bombą witaminową – można go potraktować jako jedną z pięciu dziennych porcji warzyw.
Osobom dorosłym polecamy zakwas z buraków o pięknym, głębokim kolorze i aromacie. Jego skład i właściwości czynią go odpowiednim dla kobiet w ciąży i karmiących – można go więc pić bez obaw. Zawarte w nim probiotyki chronią układ odpornościowy, który w okresie zimowym i po porodzie może być osłabiony i potrzebować większego wsparcia.
Olej rycynowy i olej ze słodkich migdałów to kolejne produkty z kosmetycznego arsenału rodzinnej olejarni – ten pierwszy użyjesz do olejowania włosów, ale też jako bazy do samodzielnie wykonywanych kosmetyków. Stosowany na skórę głowy – wedle tradycyjnych metod ziołolecznictwa – stymuluje wzrost włosów. Możesz wzbogacić nim szampon lub odżywkę. Jest bogaty w witaminę E i kwasy rycynolowy, oleinowy, linolowy, palmitynowy i stearynowy.
Olej ze słodkich migdałów doskonale sprawdza się przy pielęgnacji skóry – tłoczony na zimno i (jak wszystkie produkty Olini) w 100% naturalny doskonale nawilża i poprawia elastyczność skóry. Można go używać od pierwszych dnia życia i w każdym momencie ciąży, połogu i przez okres karmienia. Jest lekki i szybko się wchłania.
L jak lubimy to, czyli Lilliputiens
W zabawkach dla kilkumiesięcznych dzieci stawiamy na doznania sensoryczne: warto, by miały różne faktury, dzięki którym stymulowany jest rozwój zmysłu dotyku. To zaskakujące, jak długo niemowlak potrafi skupić uwagę na takim przedmiocie!
Uroczy i niebanalny, wielofunkcyjny brelok z minizwierzątkami to przykład właśnie takiej zabawki. Na silikonowej jasnoturkusowej obręczy przymocowanych jest 5 pełnych elementów-niespodzianek: osiołek Ignace z grzechotką, szeleszczącą szyją, bujną grzywą i w kapeluszu, świnka Simon z gładkiego tworzywa, krówka Rosalie z różkami i uszkami, wykonana z pętelkowego materiału, fakturowany silikonowy gryzak w kształcie kokoszki oraz giętkie bezpieczne lusterko. Gryzak i świnkę można odwiązać od breloka (co zalecamy przed praniem!). Dzięki szerokim paskom można zawiesić ją w wózku lub w foteliku.
Za to grzechotka-chwytak ma radosnego niebieskiego nosorożca Mariusa ze sterczącymi uszkami i sporym rogiem na nosie oraz tułowiem w kształcie kuli, złożonej z pięciu miękkich uchwytów – na jednym z nich znajduje się ogonek. W główce nosorożca umieszczona jest grzechotka-dzwoneczek, druga znajduje się wewnątrz Tukana Pablo, zamocowanego tasiemką do jednego z uchwytów. Tukana można wkładać i wyciągać ze środka kuli. Dodatkowo jeden z uchwytów obszyty jest tasiemkami, a jeszcze inny szeleści przy pocieraniu.
I jak Wasz apetyt na jesień? Mam nadzieję, że wyprawka Mai zainspiruje Was do przemyślanych zakupów!
*
Materiał powstał we współpracy z markami Easywalker, The Story makers, Olini, Lilliputiens, Nosiboo, Buba Kids i Waldin.
































































