Jesień Toli
Nowość od Wydawnictwa Zielona Sowa
Halo, halo, przyjaciele Toli, biegnijcie do księgarni! Na półkach czeka na was trzecia, tym razem jesienna, część opowiadań z życia tej uroczej piegowatej dziewczynki.
Pamiętacie, jak przyjemnie mijały Toli wiosna i lato? Słoneczne wspomnienia wkładamy między żółte liście. Póki jeszcze są. U Toli za oknem jesień w odsłonie mniej słonecznej niż u nas, ale frajdy nie brakuje. Bo Tola nawet, jak nie czuje się najlepiej, to zawsze ze światem przybija przyjacielską piątkę. Ta odsłona nie różni się pod tym względem niczym od poprzednich. Do rodziny dołączył długo oczekiwany maleńki Mikołaj. Za oknem pojawiły się głodne sikorki, mazurki i wróble – lepiej trafić nie mogły, opiekuńcza kilkulatka nie zostawi ich w potrzebie. Tata wpadł na fantastyczny pomysł, jak wykorzystać kałużę wielkości maleńkiego morza, a babcia zaczęła wypiekać pierniczki. Sami przyznacie, że „Jesień Toli” obfituje w życiowe rarytasy. Siedmioletnia Alicja swój egzemplarz zabrała do lasu, tam jesień nie tylko pięknie wygląda, ale i pachnie.
Anna Włodarkiewicz historie prowadzi niespiesznie, najmłodsze przedszkolaki nie mają problemu z wysłuchaniem i zrozumieniem fabuły. Ciekawe zwroty, niespodzianki i wyczerpujące opisy sytuacji zadowolą też starszaka. Wiem, co mówię, Marianka i Gustaw zgodnie wybrali tę pozycję i z dużym zaangażowaniem oddali się wspólnej lekturze. Bardzo też przypadły im do gustu ilustracje Oli Krzanowskiej, w bogatej jesiennej palecie kolorystycznej zachwycają starannymi detalami.
Lubimy kontynuacje ulubionych tytułów, czekaliśmy na tę jesień, a teraz, co tu kryć, czekamy na zimę, w tajemnicy szepnę wam, że czekać jest na co. W międzyczasie chętnie pozbieramy jeszcze złote liście i kasztany. A jak spadnie ulewny deszcz, to mamy już plan na kolorowe regaty. Dzięki za inspiracje.
„Jesień Toli” Anna Włodarkiewicz, ilustracje: Ola Krzanowska, Wydawnictwo Zielona Sowa.