Jak budować bliskość taty i dziecka - Ładne Bebe

Jak budować bliskość taty i dziecka

Zaglądamy do pachnącej kwiatami łazienki Kasi i Piotrka z bloga Vanilla Island, gdzie właśnie trwa kąpiel ich najmłodszego syna. Świeżo upieczeni wielodzietni rodzice zdradzają nam nie tylko czego używają do mycia maluszka, ale też jak pielęgnacyjne rytuały umocniły ich więzi i jak urlop ojcowski pomógł przy organizacji życia po narodzinach trzeciego dziecka.

Ach, ci podróżnicy… Któż z nas nie marzy, by w naszym życiu zagościło choć trochę tego ich słońca, egzotyki i kontaktu z przyrodą? Kasia i Piotrek do tej pory nie zawodzili, jeśli chodzi o wizualne opowieści o pięknie natury i cywilizacji. Ale ostatnio trochę zwolnili. Czas nie jest zbyt zachęcający do wyjazdów, poza tym narodził się ich trzeci syn. Ale wartości którymi się kierują pozostały niezmienne. Gdy Piotrek pracował, świętością były wspólne weekendy i zarezerwowane tylko dla taty wieczorne mycie malucha. Tak pozostało, ale teraz, gdy narodził się Julek, tata robi o wiele więcej niż kąpanie.

Zanim poznamy szczegóły historii o urlopie ojcowskim, towarzyszymy „waniliowej” rodzinie w myciu Julka. Jak na poważnych influencerów przystało, korzystają tylko ze sprawdzonych produktów dla dziecka. Ulubione kosmetyki Farmona z wegańskiej linii Herbal Kids Care, to produkty cenione w testach konsumenckich. Świetnie wypadają w testach dla mam, mają prosty, naturalny skład – można powiedzieć, że są idealne dla osób żyjących w zgodzie z naturą i jej rytmem. Dzięki Herbal Kids Care zapachy łąki rozsiewają się po łazience, przywołując kojące wspomnienia letnich podróży i pobytów na łonie przyrody, a delikatne produkty koją skórę małego Julka. Panuje tu spokój bezpiecznej przystani – w ramionach taty.

Przyglądamy się zasłuchane nie tylko w historie o ich ulubionych kosmetykach, ale też o życiu podróżników z trójką potomstwa. Jak pogodzić obowiązki, pracę i beztroski czas z dziećmi? Posłuchajcie.

Nowe życie, nowe wyzwania

Pierwszym naszym pomysłem po narodzinach Julka była jakaś dłuższa podróż, ale ze względu na obecną sytuację na świecie, jednak z nią chyba poczekamy – mówi Kasia i dodaje: Na razie staramy się pomagać innym jak umiemy i cieszyć naszą codziennością, bo mimo przebodźcowania i oczywistego zmęczenia, naprawdę jest co doceniać. Pojawienie się trzeciego dziecka w rodzinie niekiedy wywraca w miarę poukładany świat do góry nogami, i nawet bez podróży ogarnięcie życia z trójką wydaje się trudne – we wszechobecnym chaosie łatwo zginąć. Jak stawili mu czoła rodzice małego Julka? Musieliśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy da się funkcjonować, zachowując dotychczasowy podział obowiązków, ale przede wszystkim zapytać siebie samych o to, co tak naprawdę jest dla nas w tym momencie najważniejsze – mówi Kasia.

Zmiany w życiu rodzinnym to też kwestia życia zawodowego: Gdy mieliśmy pierwszą dwójkę dzieci, pracowałam na uczelni i dzięki elastycznym godzinom pracy, mogłam bez większego problemu przejąć przeważającą część rodzicielskich zadań – opowiada mama trójki. Później, gdy zajęłam się fotografią i przeszłam na swoją działalność, sytuacja nieco się skomplikowała, ale nadal dawaliśmy radę układać jakoś ten szalony tetris logistyczny, złożony z wszystkich zajęć i obowiązków. Wiedzieliśmy, że decydując się na trzecie dziecko, trzeba będzie ten system przeorganizować – tłumaczy. Z tego powodu już w czasie ciąży mąż Kasi, Piotrek, zaczął interesować się możliwościami wzięcia urlopu rodzicielskiego. Przy trzecim dziecku człowiek nie wierzy już w godzinami śpiące, bezproblemowe bobasy, więc perspektywa bycia w tym wszystkim razem, w czasie gdy mój brzuszek stawał się coraz większy, a potrzeby starszych chłopaków wcale nie malały, była dla mnie ogromnie istotna – śmieje się Kasia.

Narodziny

Małego Julka rodzice postanowili przyjąć na świat w domu. Piotrka całkowicie pochłonął ten temat. Zajął się przygotowaniami, czytał, słuchał ze mną medytacji, a jednocześnie remontował mieszkanie, żeby było gotowe w momencie pojawienia się malucha – wspomina Kasia. Piotr angażował się od zawsze w opiekę nad dziećmi, jego ulubionym rytuałem była kąpiel wieczorna. Pytam Kasię o to, jak sprawdził się jako wsparcie w czasie domowego porodu. Był stuprocentowo ze mną, nieograniczany przez szpitalne procedury, przejął kontrolę nad wszystkim, co działo się wokół. W chwilach największego bólu nie pozostawał bezradny, ale czuł się aktywnym uczestnikiem, więc razem z położną wspierał mnie, podtrzymywał, dopingował, a już od pierwszych chwil, mógł opiekować się synkiem – relacjonuje. To doświadczenie mocno nas zbudowało i dało ogromnego kopa na sam początek przygody, jaką jest bycie rodzicami dzieci, które liczebnością przewyższają w domu dorosłych – opowiada Kasia i podkreśla, że wspólny czas, którego teraz doświadczają, jest czymś wyjątkowym. Staram się przyjmować z uważnością wszystkie, choć czasem niełatwe, ale składające się na naszą codzienność, chwile. Ogromną frajdę sprawia mi przyglądania się temu, jak różnie ode mnie pewne rzeczy robi mój mąż i jak buduje się jego więź z dzieciakami.

Tata robi po swojemu

Z tatą jest jednak inaczej. W pierwszym okresie po pojawieniu się Julka Piotrek w dużej mierze przejął obowiązki związane ze starszymi synami Krzysiem i Olkiem, zastępując tym samym w tej roli Kasię. Pierwszą rzeczą, jaką ich nauczył, było samodzielne ścielenie łóżek. Potem przeniósł ubrania w szafach na niższe półki, żeby sami mogli je wybierać. Podobnie było z myciem się i przygotowywaniem śniadania. Chłopcy stali się o wiele bardziej samodzielni, jeszcze tylko muszą nauczyć się parzyć dla nas kawę – śmieje się Kasia. Jestem spokojniejsza, jeśli czuję, że chłopcy są zaopiekowani. Oczywiście pewne rzeczy niekoniecznie mi się podobają, również jeśli chodzi o ich wspólne spędzanie czasu, który chciałabym, żeby zawsze był ciekawy i rozwijający. Ale uczę się nie organizować wszystkiego i dawać Piotrkowi przestrzeń do bycia tatą w taki sposób, w jaki właśnie chce – konkluduje.

Domowy rozkład jazdy

Jak wygląda organizacja czasu w domu Kasi i Piotrka? Nasze dni zaczynamy wspólnym śniadaniem, później jedno z nas – na zmianę – zawozi starsze dzieci do szkoły i przedszkola, a wracając, robi zakupy – wylicza Kasia. Potem, gdy maluszek ma drzemkę, pracujemy i realizujemy swoje projekty. Koło południa Piotrek zabiera Julka na spacer do lasu, gdzie najczęściej spotyka się z przyjacielem, a ja w tym czasie jeszcze pracuję albo przygotowuję obiad – opowiada.

W dalszej części dnia rodzice organizują maluchowi przestrzeń do zabawy i próbują podomykać zawodowe tematy. Trzeba jednak jeszcze odebrać starszaki… Dlatego najprzyjemniejsze są popołudnia. Jeśli jest ładna pogoda, to jedno z nas wychodzi z dziećmi, jeśli gorsza – to najczęściej gramy w planszówki – mówi Kasia. Cieszy się, że Piotr ma teraz w końcu czas, żeby zabierać chłopaków na ściankę wspinaczkową czy na rowery, chodzić z nimi na przedszkolne urodziny, ale też do lekarza czy logopedy. Piotrek organizuje sobie wyjścia zawsze w ten sposób, żeby jak najlepiej je wykorzystać. Przy okazji treningu dzieciaków sam też zaczął się wspinać, dzięki czemu mają kolejną wspólną zajawkę – mówi Kasia, zachęcając tym samym innych ojców, by czas z dziećmi traktować jak fun, a nie jak obowiązek i czas do odsiedzenia na ławce pod salą gimnastyczną.

Popołudniowy relaks

Wieczory w waniliowym domu to czas kolacji, rozmów, łaskotek i przytulania. Po nich starszaki idą się myć, Piotrek kąpie maluszka, a potem czyta całej trójce przed snem. Od kiedy chłopcy trochę podrośli, codziennym, ojcowskim rytuałem stało się wieczorne czytanie książek – śmieje się Kasia. Julek okazał się być naprawdę mało wymagającym dzieckiem. Pytam Kasię, jakie jeszcze korzyści ma ich rodzina z takiego układu, w którym się znaleźli. Czy to wyłącznie ulga dla mamy i budowanie więzi? Piotrek, który miał skłonności do przepracowywania się, po raz pierwszy tak naprawdę ma możliwość zatrzymania się i spędzenia tak dużej ilości czasu z maluchem, poznania go w jego lepsze i gorsze dni. Cieszę się ogromnie, obserwując ich razem i choć widzę, że zdarzają się momenty frustracji, to odnoszę wrażenie, że łączy ich naprawdę szczególna więź – mówi Kasia.

Urlop rodzicielski dla ojca

Czy Kasia i Piotrek polecają taki układ, na jaki się zdecydowali, każdemu? Wykorzystywanie urlopu rodzicielskiego przez tatę nadal wielu osobom nie mieści się w głowach, często spotykamy się ze zdziwieniem, nawet ze strony najbliższego otoczenia. Chciałabym bardzo, żeby w przyszłości, gdy nasi chłopcy dorosną, taki urlop był w Polsce czymś normalnym, podobnie jak na przykład w krajach skandynawskich. Obecnie ojcowie niestety zazwyczaj nie mają możliwości, żeby takiego czasu doświadczyć. A i oni, i tak naprawdę my wszyscy, tracimy przez to bardzo wiele – podsumowuje Kasia.

*

W kąpieli Julka Piotrek korzysta z kosmetyków Herbal Care Kids marki Farmona z serii dedykowanej bardzo delikatnej dziecięcej skórze. Podoba mi się, że te kosmetyki mają krótki skład i nie zawierają barwników, ale przede wszystkim, co dla nas, rodziców trzech małych alergików, najważniejsze – nie uczulają – mówi Piotrek. Linia Herbal Care Kids zdobyła szerokie uznanie w testach konsumenckich – produkty takie jak żel do mycia ciała dla dzieci poleca sto procent respondentek! Kosmetyki te przepięknie pachną, mają lekką konsystencję – co również doceniono w teście konsumenckim (100% poleceń w grupie respondentek) – i są w stu procentach wegańskie. W składzie zawierają aloes oraz liczne zioła, w zależności od produktu: kwiat stokrotki, kwiat migdałowca, kwiat bławatka, kwiat lnu, kwiat bawełny oraz kwiat nagietka. Przeznaczone są dla dzieci już od szóstego miesiąca życia. Dodatkowo starsze dzieci z pewnością polubią przyjazną estetykę opakowań z uroczymi grafikami zwierzątek.

Na zdjęciach Julek korzysta z łagodnego szamponu micelarnego Herbal Care Kids, delikatnego żelu do kąpieli oraz mycia ciała, oraz kremu emolientowego.

Materiał powstał we współpracy z marką Farmona

 

DSC_5655-scaled.jpgDSC_5655a-scaled.jpgDSC_5656-scaled.jpgDSC_5892-scaled.jpgZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.26.10.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.27.04.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.27.18.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.27.28.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.27.45.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.27.18-1.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.27.28-1.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.27.45-1.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.28.05.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.28.24.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.50.00.pngZrzut-ekranu-2022-03-23-o-11.50.17.pngVanilla-island-farmona-1.pngVanilla-island-farmona-2.pngVanilla-island-farmona-3.pngZrzut-ekranu-2022-03-29-o-13.49.21.pngZrzut-ekranu-2022-03-29-o-13.49.31.png