Gwiazdkowy przegląd prezentów dla dzieci 1+ i konkurs
Najlepsze zabawki dla roczniaka od Janod i Lillipuntiens

To już ten czas! Jak co roku ułatwiamy wam mikołajowe poszukiwania, pokazując co wartego uwagi można sprezentować dzieciom. Zapiszcie ten artykuł na potem lub prześlijcie babciom i ciociom! Zaczynamy od przeglądu dla najmłodszych, w którym królują zabawki angażujące dziecko… bez angażowania rodzica. W sam raz, by pomimo obecności malucha w domu udało się wam te Święta zorganizować.
Dotykanie ozdób na choince, wyjmowanie zawartości szuflad, tzw. mamoza i sensoryczne doświadczanie wszystkiego – od kłujących gałązek choinki po zapalone świeczki adwentowe – to typowe zachowania około rocznego dziecka. Czy z kilku(nasto)miesięczniakiem da się przetrwać święta? Nie ma lekko, znamy to w redakcji bardzo dobrze, będąc rodzicami dzieci grudniowych (czyli obchodzących roczek w okolicy gwiazdki). Zaliczyliśmy przewrócone choinki, BLW z makiem w roli głównej (nie polecamy) i rozlany barszcz na obrusie. Znamy to! I mamy na to sposoby.
W zmaganiach świątecznych i przedświątecznych pomóc mogą sprytne prezenty od Mikołaja. Proponujemy ułatwić sprawę i poszukać takich zabawek, które zajmą dziecko na dłużej. Przyda się wszystko co służy do manipulowania, wciskania i do zabawy przyczynowo-skutkowej. Sprawdźcie, które produkty wpadły w oko naszym redaktorkom z nowości marek Janod i Lilliputiens. W roli modeli testujących zabawki – łobuziaki Beaty Labuddy.
Psst! Mamy też dla was świąteczny konkurs, do wygrania zabawki Janod i Lilliputiens. Szczegóły na końcu artykułu!


Kolorowa drewniana kostka z pętlą
Duży, bo prawie 30-centymetrowy przedmiot, ale właśnie dlatego dla roczniaka atrakcyjny. Właściwie to producent zaleca tę zabawkę od 18. miesiąca życia, ale obecność pętli i prostych zabaw manipulacyjnych naszym zdaniem klasyfikuje ją również jako produkt dla dzieci nawet rocznych. Maluch wraz z rozwojem będzie odkrywać kolejne funkcjonalności i atrakcje – to zabawka na lata.
Kostka edukacyjna ma aż osiem zadań dla dziecka. Na długo przykuje jego uwagę, a do tego wesprze rozwój motoryki małej. Konstrukcję zabawki wykonano z drewna i metalu. Na bokach znajdują się: sorter z bryłami do dopasowywania (rozwija spostrzegawczość i rozróżnianie kształtów), młynek z drewnianymi jajeczkami, obracające się, terkoczące pokrętło z księżycem (pomaga zauważać zależności przyczynowo-skutkowe), kółka zębate, lusterko i gąsienicę (rozwija koordynację ruchową) i drzewo-labirynt z przesuwanymi elementami.
Kostkę edukacyjną kupisz tu.




Wielofunkcyjny pchacz edukacyjny Tropik
Zabawki, które pełnią wiele funkcji są najlepsze. Nie tylko oszczędzają miejsce, ale też pozwalają dziecku odkrywać swoje walory stopniowo. Dwunastomiesięczny maluch w naszym pchaczu może bawić się przesuwaniem czy sortowaniem kształtów. Starszy bobas może wspomóc się w nauce chodzenia, uczyć się liczyć… Możliwości jest wiele. Pchacz Janod przyda się zdecydowanie dłużej niż tylko w krótkim okresie świątecznym. Pomoże rozwinąć koordynację ruchową i małą motorykę, nauczy rozpoznawania kolorów i kształtów, a nawet… podstaw matematyki! Nie, to nie pomyłka – naukowcy udowodnili, że już czteromiesięczne niemowlęta rozpoznają elementy zbiorów (umieją liczyć do czterech), a nawet w pewnym sensie „odejmują” – dostrzegają zmianę liczby elementów zbioru. Pchacz dodatkowo posiada cymbałki i elementy grzechoczące, a więc stymulujące zmysł słuchu. Naprawdę nudzić się przy nim nie sposób.
Pchacz Tropik kupisz tu.


Muzyczny stolik sunshine
Rewelacyjny pomysł na pierwszą muzyczną zabawkę. Lepszy niż tradycyjne cymbałki, bo dziecko nie użyje ich do rzucania (są wbudowane w blat). Stoliczek muzyczny jest wygodny, zachęcający dziecko do zaangażowania. Ma kształt trójkąta i posiada trzy nogi oraz całkowicie bezpieczne, zaokrąglone ranty. Oprócz cymbałek/ksylofonu zamontowano w nim metalowy talerz perkusyjny oraz membranę, pełniącą rolę bębenka. W zestawie znajdują się jeszcze dwie drewniane pałeczki, a w stoliku – otwór, w którym można je umieścić po skończonej zabawie. Pamiętaj – rozwijanie i aktywizacja zmysłu słuchu wspomaga proces poznawczy, uczy koncentracji i rozwija wyobraźnię dziecka. To świetne i często niedoceniane narzędzie edukacyjne, które w przyszłości może pomóc dziecku w komunikacji czy nauce czytania. Stoliczek można po prostu postawić na dywanie i pozwolić dziecku na dźwiękowe eksperymenty. Dzięki zabawie maluch odkrywa różne barwy i faktury dźwięków – idealna delikatna stymulacja sensoryczna, a przy tym chwila oddechu rodzica gwarantowana!
Stolik muzyczny kupisz tu.



Drewniana tablica manipulacyjna
Tablica do zabawy i wóz strażacki w jednym? To się musi podobać dzieciom. Gadżet od Lilliputiens jest już dla dziewięciomiesięczniaków i można przyczepić go rzepami do łóżeczka. Ale od początku: w tej zabawce sensoryczne akcesoria skupią uwagę nawet najbardziej rozbrykanego niemowlaka. Dzwoneczek brzmi, dyndając u szczytu strażackiej drabiny, tor – zjeżdżalnia z ruchomym drewnianym tukanem kusi do manipulowania, pętla z 3 kulkami zachęca do ćwiczenia paluszków. To nie koniec! Do tego mamy jeszcze 2 guziczki do obracania i 2 do wciskania, element obrotowy z grafiką strażackiego węża i 2 obracane klocki na metalowym drążku z obrazkami do układania. Nie zabrakło też czegoś co kochają wszystkie małe dzieci: lusterka, a także miękkiej przytulanki z szeleszczącą folią – Nosorożca Mariusa. Dużo się dzieje – i o to chodzi. Chwila z tablicą na dywaniku i dziecko z pewnością zajmie się na dłuższą chwilę.
Tablicę manipulacyjną (różne wzory) kupisz tu.




Miękka książeczka aktywizująca
Szukając prezentu dla najmłodszych dzieci pomyślcie o miękkich książeczkach tekstylnych. Nie tak łatwo je zniszczyć, a dziecko nie uderzy się w palec u stopy, upuszczając (ryzyko występujące w przypadku ciężkich książeczek tekturowych). Jeśli weźmie książeczkę do buzi – nic się nie stanie. A do tego zabawa jest przednia.
Książeczka aktywizująca „Osiołek Ignace na farmie” belgijskiej marki Lilliputiens przedstawia zwierzęcego bohatera podczas całodziennej pracy. Narracja prowadzi dziecko przez dzień w gospodarstwie, ale znacznie ważniejsze niż historia, jest to jak można się z książeczką bawić.
Wszystkie elementy są przyczepiane i odczepiane na rzep, niektóre są także dodatkowo ukryte (np. w kieszonkach lub pod innymi elementami). Kolorowe, emocjonujące, pełne wydarzeń obrazki łatwo zapadają dziecku w pamięć. Książeczka ma do tego wygodne do przenoszenia uchwyty i jest w pełni bezpieczna. To naprawdę świetny sposób pobudzenia zmysłów i aktywizacji malucha, gdy jesteśmy akurat zbyt zajęci, by czytać wspólnie książeczkę-tekturkę.
Książeczki tekstylne Lilliputiens różnego rodzaju kupisz tu.




Jak podobają się wam nasze rekomendowane zabawki od Janod i Lilliputiens? Miejmy nadzieję, że z tą dawką sensoryki i solidnych, atrakcyjnych i zarazem trudnych do popsucia gadżetów wasze niemowlaki będą w spokoju towarzyszyć wam w świątecznej imprezie.
KONKURS
Zapraszamy was do udziału w gwiazdkowym konkursie – do wygrania 3 zabawki niespodzianki od naszego partnera za trzy najfajniejsze odpowiedzi. Pytanie konkursowe brzmi: Czy Mikołaj istnieje? Uzasadnij swoją odpowiedź w komentarzu na dole, czekamy do 1 grudnia 2022. Wyniki podamy następnego dnia w tym miejscu.
Edit: Wyniki konkursu. Dziękujemy za liczny udział w mikołajkowym konkursie! Zwycięża komentarz Adriana, magdaleny (sic!) i Julki. Gratulujemy. Redakcja odezwie się do was drogą e-mailową. A pozostałych zapraszamy do śledzenia naszych publikacji, bo przed świętami będzie jeszcze kilka okazji na wygraną!
Regulamin konkursu znajdziecie tutaj.
*
Materiał powstał we współpracy z markami Janod i Lilliputiens.
Ilość komentarzy: 34!
Każdy bobas uśmiechnięty,
W grudniu czeka na prezenty.
Wierzy w Pana z białą brodą,
Który z workiem idzie drogą.
Aby dostać podarunek,
Stara się spełnić warunek,
Żeby grzecznym szkrabem być,
Rodzicom w końcu dać żyć.
I to właśnie dlatego,
dla spokoju świętego,
wymyślono Mikołaja,
który dzieci uspokaja.
Czy Mikołaj istnieje? Oczywiście! I to nie jeden. Mikołaj to każdy człowiek niosący magię i radość w ten wyjątkowy czas. Gdy w Wigilię na czyjejś twarzy pojawia się uśmiech, to znak, że odwiedził go Mikołaj. Nieważne czy duży, czy mały. Z workiem prezentów czy z dobrym słowem. Mikołajów są miliardy. I każdy może nim zostać 🙂
Święty Mikołaj istnieje. Wiem to, bo moja 5letnia córka już wybrała kubek na mleko dla Św. Mikołaja, do tego tacka i ustalenie terminu pieczenia pierniczków dla osłody.
Fakt jego istnienia jest niepodważalny, bo mam już 3 listy do Św. Mikołaja. 5latka pomagała 3letniej siostrze i prawie dwuletniemu bratu w ich tworzeniu. Muszę Świętemu jedynie pomóc rozszyfrować te piktogramy i zamówić wszystkie wymarzone podarki, wszak Mikołaj to niezwykle zajęta postać. Tylko skąd ja wezmę lokomotywę i dworzec rzeczywistych rozmiarów i jak zmieszczę je pod choinką?! No, ale może to wyzwanie zostawię Mikołajowi. Zje ciasteczko, popije mleczkiem i coś wykombinuje.
Mikołaj istnieje. Podobnie jak ufo, a nawet bardziej. Świat rzeczywisty kreujemy w naszych umysłach i umysłach naszych dzieci. To nie tylko przedmioty świata materialnego, ale też ich uczucia, emocje, przeżycia, wspomnienia, strachy, radości, wyobrażenia. O wadze świata niematerialnego nie ma się co rozpisywać – wiadomo, że jest bardzo ważny i kluczowy w rozwoju. To tam mieszka też Mikołaj. Siedzi w wygodnym fotelu o nazwie „Bezpieczeństwo”, stopy na podnóżku „Wsparcie” grzeje przy kominku, w którym ogień o poważnej nazwie „Miłość” trawi kolejne kawałki drewna. Jest stary, mądry, ale też duży i silny. Potrafi sobie więc poradzić z niejednym strachem czy obawą. Jeżeli jest obecny w tym niematerialnym pokoju, to przynosi ze sobą prezenty – pozytywne odczucia, emocje i skojarzenia. Może nie zawsze będzie tam przychodził. Może przyjdzie czas, że zgubi adres. Ale jego prezenty zostaną tam na całe życie. Oby tylko nie zostały rzucone w kąt, pokryte kurzem, zasypane szpargałami. Dbajmy o to, co nam daje święty Mikołaj i pomóżmy naszym dzieciom pielęgnować te prezenty. Niezależnie od tego, jak nazwiemy osobę, która je przynosi.
Oczywiście, że istnieje! Musisz go tylko zaprosić do swojego serca – będzie on pełnił w nim role strażnika twoich najskrytszych marzeń, nie tylko dziecięcych! Musisz otworzyć przed nim umysł – ograniczenia są tylko w nas, a fantazja, niczym wierna przewodniczka pokaże nam drogę, którą on podąża. Mikołaju! – w Tobie tkwi magia i bezwarunkowe oddanie miliona serc 💜
Do dziś pamiętam to radosne oczekiwanie na prezenty w Wigilię. To nerwowe wypatrywanie pierwszej gwiazdki, żeby tylko już odbębnić opłatek, barszcz z fuj uszkami, zjeść trochę sałatki jarzynowej, ryby pieczonej i wyczekiwać przy serniku Mikołaja. Zapach żywej choinki i obranej mandarynki w powietrzu. Pamiętam jak moi rodzice się starali. Marchewka dla reniferów, mleko i ciasteczka dla Mikołaja – zawsze przygryzione. Ślady butów na dywanie z mąki. I ten zachwyt, i ta radość! W te święta pierwszy raz to ja jestem rodzicem i wiem, że dla mojego szkraba będę robić rokrocznie dokładnie to samo. Czy Mikołaj istnieje? Oczywiście, że tak, jest w każdym z nas głęboko. Dba o najbliższych, dogląda ich każdego dnia, a w tym szczególnym czasie w roku dba o magię, której odzwierciedleniem jest dziecięcy uśmiech od ucha do ucha.
Czy Święty Mikołaj istnieje?
Tak. Istnieje! Bo każdy miły uśmiech. Każdy drobny gest. Każde czule słowo, dobra rada, pochwała. Każde ciastko czy cukierek. Klocek, samochodzik bądź lala może z nas uczynić Świetego Mikołaja. I każde dziecko, naprawdę każde! Zasługuje na marzenia, a szczególnie na takie, które spełniają się podczas Świąt.
Zapewniam, że mam 32 lata doświadczenia w poszukiwaniu dowodów na nieistnienie Mikołaja. Do tej pory nie zostały odnalezione, a moje wewnętrzne dziecko doprawdy już boki zrywa, że wciąż próbuję zaprzeczyć czemuś oczywistemu. W tym roku list z parapetu został po raz kolejny ode mnie odebrany, czekam niecierpliwie na wymarzony koc wełniany, ale jestem spokojna o gust Mikołaja. Choć moja 3latka próbowała przypominać mi, że elf obserwator widzi, że jestem czasem niegrzeczna, no to jednak jestem pewna, że Mikołaj wie jak jest, bo znamy się od lat.
Nikt go nie widział, podobno przychodzi w nocy. Co roku zostawiam mu szklankę mleka i ciastko. W zeszłym roku… ciastka wziął tylko gryza ale przyznaje..trochę mi nie wyszły. Mimo wszystko świadczy to o jego obecności,prezenty które zostawił o miłości do nas i pamięci o najbliższych . Wyobraźcie sobie on czyta wszystkie listy! Nie zdarzyło się abym kiedyś dostała coś o czym nie pisałam, nie marzyłam. Mój 2letni synek marzy teraz o dźwigu…mówi że „ho ho ho ” mu przyniesie. Ja w to głęboko wierzę! I on też!
Mikołaja nie ma ! Prawdą jest, że jest ich wielu!
Każdy wygląda nieco inaczej!
A co zrobić, żeby nim zostać 6 grudnia?
Można wręczyć komuś prezent!
Można wręczyć przytulasa!
Można zaserwować gorące kakao!
Grunt żeby na buzi obdarowanego pojawił się uśmiech! I gotowe!
I Ty możesz być Mikołajem! Serio! Nie ściemniam 🙂
Czy mikołaj istnieje? Jasne że tak, jest z nami cały rok tylko przybiera różne postacie. U Nas był rok temu w Wigilie i w taki oto sposób jest z nami teraz Nelka 🤪 w tym roku to będą jej pierwsze święta i pozna Mikołaja 👶😍
W dzisiejszych czasach nie wierzyć w Mikołaja, to trochę jak strzelać sobie w stopę. Każda chwila wspólnego bycia razem, drobne przyjemności kojarzące się z Mikołajem i świątecznym czasem są bezcenne i magiczne. Najbardziej niezwykłe w jego istnieniu jest to, że każdy przez chwilę przestaje myśleć o sobie skupia się na radości innych.
Św. Mikołaj znów zaistnieje w moim życiu. Pierwsza gwiazdka naszego ośmiomiesięczniaka, Rysia, przywróci tą część magi świąt.
Święty Mikołaj istnieje – to na pewno. Ale kim on jest? Czasem mamą, która z uwieszonym na nodze dzieckiem i z drugim w nosidle gotuje barszcz wigilijny. Czasami jest tatą, który ze sztywnością karku jeszcze ten jeden raz będzie koniem. Czasami jest też córką, która po całym dniu fochów i tak na koniec przyjdzie i powie „Kocham Cię”. Wreszcie może być bobasem, który w końcu prześpi noc i da matce się wyspać. Więc kim jest Mikołaj? Mikołaj jest każdym z nas albo odwrotnie – wszyscy czasami jesteśmy Mikołajami.
Czy Święty Mikołaj istnieje? Odpowiem ulubionym zwrotem mojego trzyletniego synka: no chętnie, że tak! Dowody na jego istnienie miałam prezentowane łącznie przez 33 wiosny, a raczej zimy. I pomimo, że urodziłam się akurat w jego dzień, czyli 6 grudnia, to nigdy hucznie świętowane urodziny nie były przyćmione jego osobą. Czekał skromnie na Wigilię i wtedy brawurowo zasypywał pół podłogi w salonie licznymi pakunkami. Nigdy nie zapomnę jak czekałyśmy z Siostrą na te pierwszą gwiazdkę i jak wtedy nasz Tata otwierał okno w salonie twierdząc, że to dla Mikołaja. My oczywiście nie mogłyśmy partycypować w tej podejrzanie przydługawej operacji, bo wiadomo, żeby nas nie zawiało, w końcu to zima.
Po latach beztroskiego dzieciństwa odkryłam w sobie potrzebę obdarowywania. Ale nie takiego byle jakiego. Co roku niczym skrzat – Skryba prowadzę misterne zapiski przez cały rok, czego moi bliscy potrzebują, z czego się realnie ucieszą, co ich miło zaskoczy. Dla Siostry wymarzona lampa, na którą nie zdecydowała się w kwietniu, bo cena ją przytłaczała. Dla mamy ulubione perfumy sprzed 20 lat, które ciężko obecnie dostać. Dla babci te ocieplane getry, co nigdzie nie ma tak małych rozmiarów. No i dla Taty, kolejna płyta do kolekcji – sęk w tym, że kolekcja jest tak pokaźna, że czasem nawet największe sklepy muzyczne rozkładają bezradnie ręce. Urodziłam się 6 grudnia i ludzie twierdzą, że mam coś z Mikołaja. Może chciał, żebym została jego elfem? Może tak to właśnie działa, że u dzieci wiara w Mikołaja generuje nieprzemożną chęć obdarowywania w życiu dorosłym.
Zresztą, wychodzę z założenia, że skoro wierzymy w odchudzające herbatki, łatwo-zmywalne pisaki i programy wyborcze, to nie jest to znowuż taką rozpustą wierzyć w tego Hojnego Starca, który mimo licznych wątpliwości co do jego istnienia, szerzy świąteczny klimat lepiej niż Mariah Carey i Kevin sam w domu razem wzięci.
Pewnie, ze Istnieje! Tyko widać go bardziej, kiedy w domu są dzieci. Ktoś musi przecież wypić mleko i zjeść zostawione ciasteczka, zostawić ślady po butach i wywołać uciec saniami, zanim dziecko go zobaczy! No i ktoś musi mamę zaskoczyć prezentem! Bo przecież sama na pewno nie kupiłaby sobie tego wymarzonego łańcuszka, do którego linki wysyłała tacie już kilka tygodni przed świetami 😂❤️
Mikołaj istnieje! I jest w każdym z nas. W dziecku,które uczymy rozpoznać go w sobie od najmłodszych lat i w nas- dorosłych. Mikołaj to dobro, to dobroć, troska i radość z dzielenia się.
A cóż to za pytanie?
Każdy zna odpowiedź na nie!
Z Mikołajem za pan brat,
Jest każdy mały skrzat.
Kto przynosi nam prezenty?
Zawsze chodzi uśmiechnięty?
Kto na saniach ciemną nocą,
Podróżuje z super mocą!
Renifery poklepuje,
I z elfami imprezuje!
Kto się skrada po cichutku,
Zrzuca torbę po malutku,
Przez kominek się przeciska,
I prezenty dzieciom wciska.
Kto zajada się ciastkami,
Popijając mlecznymi trunkami?
Z długą brodą i okukarami,
Czerwoną czapą i gęstymi brwiami,
To Mikołaj nasz kochany,
Wszystkim jest tak dobrze znany!
I choć wielu wątpi w niego,
Nie bądź śmieszny nasz kolego,
On istnieje i jest z nami,
Racząc nas podarunkami.
Najlepszym dowodem na istnienie Mikołaja, a może Gwiazdora czy innego Dzieciątka jest to, że rok temu – na dzień przed Wigilią, podarował mi najlepszy prezent – czyli Synka. Miał być wcześniej, ale najwyraźniej chciał przedłużyć święta. Dla mnie może być!
Przecież każdy wie że Św Mikolaj istnieje! Zawsze jak zostawiam mleko i čisté czka to ráno sa zjedzone a mleko wypite, samo się przecież nie zrobiło 🙂
Jest taki czas gdy Dzieci zadają pytanie: Mamo, czy Mikołaj jest naprawdę? Czy istnieje? A ja wówczas mówię: Mikołaj istnieje do czasu gdy mocno wierzysz w niego a gdy przestajesz to wówczas niestety rodzice podkładają prezenty 🙂 I Dzieci nadal budują „pułapki” na Mikołaja by go przez chwilę zobaczyć obok swojego łóżeczka, zostawiają ciasteczko dla renifera i radość w moim sercu, że magia świąt trwa…:)
W naszym domu Święty Mikołaj jako dostawca prezentów nie istnieje. W naszym życiu mamy 6cio letniego Bystrzaka i ruchliwą Fasolkę w drodze. Bystrzak szybko weryfikuje rzeczywistość. Jest wesołym, energicznym chłopcem, który analizuje każdy szczegół. Czy wierzy w Mikołaja? Nie. Czy my go do tego namawiamy? W naszym domu Święty Mikołaj jako bajka nie istnieje. Przedstawiamy historie i tradycje, obchodzimy wiele świąt, eksplorujemy rytuały różnych kultur, a przede wszystkim wierzymy w szacunek dla przekonań też tych najmłodszych ludzi, nawet jeśli nie spodziewaliśmy się pewnych rzeczy tak szybko. Nie każde dziecko wierzy w Mikołaja, ale każdemu warto stworzyć bezpieczną przestrzeń do obchodzenia tradycji tak, jak tego sobie życzy.
Kiedyś Mikołaj i prezenty były dla mnie niezwykle ważne. Dziś wiem, że te podarki to jest tylko dodatek do wyjątkowych chwil z najbliższymi❤️..
W tym roku będziemy obchodzić pierwsze Boże Narodzenie z naszym synkiem. Józek, jego pojawienie się, jego ciekawość świata mobilizują mnie do bardziej świadomego życia, bycia. Dlatego w tym roku wymyśliłam , że bliskim mi osobom podaruję pyszności, które zrobimy wspólnie z moim ukochanym partnerem – tatą Józia.
Chciałabym w ten sposób okazać szczególną wdzięczność za bycie z nami, współdzielenie trosk i radości każdego dnia.
Merry Xmas !
Dość szybko wyprowadziłam się z domu rodzinnego i zaczęłam samodzielne życie. Jednak jestem zdania,że w każdym z nas jest cząstka dziecka do końca życia. Często o tym zapominamy,albo zgrywamy tylko takich poważnych w dorosłym świecie. Był 6 grudnia,zawsze po przebudzeniu czekał na mnie jakiś drobny prezent od Mikołaja,ale nie tym razem…Za dużo pracy,obowiązków i pomocnikowi Mikołaja wyleciało z głowy… Oczywiście zgrywałam dorosłą,że przecież nic się nie stało,ale w głębi serca było mi przykro,że całkiem o mnie zapomniał. Szczególnie pracując w przedszkolu jak miałam odpowiedzieć Dzieciom na pytanie ,,Co Pani dostała od Mikołaja?”… Minął rok,a ja twardo stawiałam na swoim,że od tej pory koniec z prezentami,bo przecież już rok temu do mnie nie przyszedł. Jednak wrócił i dał najpiękniejszy prezent…tego dnia dowiedziałam się,że zostanę Mamą,nie da się opisać tego uczucia,ale już nigdy więcej nie zwatpię w to,że Mikołaj istnieje i spełnia najskrytsze marzenia..❤️
Do dzisiaj pamiętam moment, w którym dowiedziałem się, że moje prezenty pod choinką nie są dziełem pana w czerwonym kubraku, z długą siwą brodą. Zajrzawszy do szafy znalazłem wspaniałą piłkę z flagami państw. Nie wiem dlaczego, ale nie zdziwiło mnie to, myślę nawet, że w głębi duszy wiedziałem, że to moi rodzice stoją za tym świątecznym cudem.
To jednak był moment, w którym zrozumiałem nie to, że Mikołaja nie ma. Wręcz przeciwnie! Zrozumiałem, że Mikołaj to nie osoba, nie jakąś fantastyczna postać, nie charakterystyczny kostium. Od tej chwili „Mikołaj” jest dla mnie troską o bliskich, miłością odczuwalną w całym domu, błyskiem światełek przed domem, wspólnym dekorowaniem choinki, walką o pierogi przy wigilijnym stole.
Czy Mikołaj istnieje? Oczywiście! I teraz, gdy czekamy z żoną na pierwsze święta, które spędzimy z naszym małym synem, tym bardziej chciałbym, by Mikołaj był wśród nas i by już ciut większy Aleksander również w pewien Wigilijny wieczór, wśród uśmiechów, gwaru, zapachu barszczu i mandarynek, weźmie głęboki oddech, spojrzy na wszystko swoimi mądrymi oczyma i pomyśli „był już u nas Mikołaj” 🙂
Puk puk! – kto tam?
To ja, malutka osóbka, która serce ma ogromne.
W nim przyjaciel nasz zamieszkał, siwobrody się nazywa, nas maluchów już dziś wzywa! Czeka on na garść ciasteczek, które co roku się dla niego piecze. Szklana mleka i marchewka – czasem będzie i dolewka.
Może duży, może mały, może grubszy lub chudziutki – wnet znikają wszystkie smutki, gdy jego lico tak znajomy – spojrzy również w moją stronę. 🎅💜
Czy mikołaj istnieje? To tajemnica, którą wszyscy próbują rozszyfrować. Podobno, co roku, można go zobaczyć w reklamie coca-coli. Tylko.. jestem w kłopocie, aby to zweryfikować, bo nie oglądam filmów z reklamami 🙂
Czy istnieje Mikołaj Święty
Który przynosi zimą prezenty?
Gdy grudzień się zbliża zimowym krokiem
Każdy spogląda baczniejszym okiem
Kto grzeczny, posłuszny, spokojny
A najlepiej rodzico-bojny?
Zmieniamy jednak zasadę starą
Nie do grzecznych, lecz do dziecięcych serduszek
Razem z piosenką graną gitarą
Zawita w czerwień ubrany staruszek.
Mówimy zatem o serca dobroci
Hojności, otwartości- co świat ozłoci
Jak to uczynił Mikołaj wieki temu
Staramy się zatem być dobrym- po swojemu.
Jedni szykują od Mikołaja prezenty
Innych odwiedza w czerwieni Święty.
Grunt by wyciągnąć z imienin jego
Szczodrość serduszek od maleńkiego.
Oczywiście, że istnieje.
Z Mikołajem jest jak z krasnoludkami:
„Czy to bajka, czy nie bajka,
Mówcie sobie, co tam chcecie.
A ja przecież wam powiadam
Krasnoludki są na świecie!” (Maria Konopnicka)
I podobnie dzięki niemu dzieją się na świecie cuda.
Oczywiście, że istnieje! Dopóki przynosi prezenty, czule patrzy na radość Dzieci.. Dopóki zapala błyski i ognie w oczach! Mikołaj istnieje bo istniejemy my dorośli i dzieci, my wszyscy z pragnieniem bycia ważnym, odnalezionym, odarowanym.. przytulonym. ❤️
Czy Mikołaj istnieje?
Pamiętam jak byłam już nastolatką, a rodzice nadal zakradli się w nocy, żeby podrzucić prezenty, a ja udawałam, że spię 🙂
Czy mikołaj istnieje? Ciiii! To zupełnie nie ma znaczenia. Najważniejsze by nigdy nie zatracić w sobie tej świątecznej magii wigilijnego wieczoru, mieć radość z pierwszego śniegu, obdarowywać się wzajemnie, śmiać się i wzruszać wraz z dziećmi podczas czytania/oglądania świątecznych opowieści oraz celebrować bycie razem przy rodzinnym stole. A kto zostawia prezenty pod choinką, tudzież czyści nasz komin swoją pupą… jest zupełnie drugoplanowe.
Czy Mikołaj istnieje? Widząc to pytanie, wyobraziłam sobie moją córeczkę, stojącą przy mojej nodze, zadzierającą głowę i patrzącą na mnie swoimi jak kosmos głębokimi oczami, czekającą na odpowiedź. I zaraz w wyobraźni spostrzegłam siebie, z lekko ugiętymi kolanami, wywijającą oczami, próbującą zacząć zdanie, ale z trudem wypowiadającą tylko „yyy, kochanie…”. Co by więc przygotować się na nieuniknione, postanowiłam spędzić kilka chwil i poukładać sobie w głowie temat i przy okazji namyślić się, co ja jej odpowiem, kiedy przyjdzie do mnie z tym ważnym pytaniem.
A moja odpowiedź brzmiałaby tak: „Dawno temu, był sobie pewien biskup, miał na imię Mikołaj i bardzo troszczył się o to, żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi i żeby było im miło! Pomagał tym, którzy tego potrzebowali i często bardziej myślał o innych, niż o sobie. To się wszystkim bardzo podobało i chcieli być tacy jak on! Pomógł tak wielu ludziom, że historia o nim ciągle trwa. I za każdym razem, gdy ktoś sprawi, że ktoś inny poczuje się szczęśliwy i ważny, tworzy się kolejny rozdział tej historii. Za każdym razem, gdy ktoś komuś pomoże nie oczekując nic w zamian, powstaje kolejna część historii o Mikołaju. Czy chcesz być częścią tej historii dobra?”
Jasne że istnieje! Tak długo jak w sercu ma się choćby nawet odrobinę dziecięcej radości, jak długo zachwycają nas świecące choinki, renifery z czerwonym nosem, banki w kształcie muchomora, jak długo na widok pierwszego płatka śniegu mamy ochote wystawić język i spróbować jak smakuje w tym roku, jak długo Święta to dla nas magiczny czas kiedy ciepła wystarcza dla wsztstkich, tak długo Mikołaj będzie istniał i będzie miał się świetnie. Dlatego! Pamiętajmy o tym żeby nie wstydzić się tej radości, żeby się cieszyć, wierzyć w to co piękne dla nas, dla naszych bliskich… no i oczywiście wypatrywać sań sunących po niebie w świetle księżyca 🌜🌠