teatr wspólny czas

Gdzie się kryją zmysły? Sprawdźcie w Nowym Teatrze!

Rozmowa z reżyserką Renatą Piotrowską-Auffret

Gdzie się kryją zmysły? Sprawdźcie w Nowym Teatrze!
Maurycy Stankiewicz

„Chcę, by dzieci miały poczucie sprawczości dotyczące ich i ich ciał. By potrafiły wsłuchiwać się w swoje ciała i darzyły je szacunkiem i troską. Wierzę, że wtedy będzie im łatwiej słuchać, szanować i troszczyć się o innych i o świat, w którym żyją” – mówi Renata Piotrowska-Auffret, reżyserka spektaklu Gdzie się kryją zmysły?, który zobaczyć będziecie mogli już w czerwcu.

Spektakl Gdzie się kryją zmysły? to odkrywcza podróż w zakamarki naszych ciał. Podczas niej uczestniczki i uczestnicy, dzieci (4+) i dorośli, dowiedzą się, w jakich częściach ciała znajdują się poszczególne zmysły oraz doświadczą ich przez proponowane zabawy. Premiera w Nowym Teatrze już 4 czerwca (bilety są w sprzedaży).

Rozmawiamy z choreografką i reżyserką Renatą Piotrowską-Auffret, dla której spektakl jest gestem politycznym. Ludzkie ciała są poddawane kontroli od najmłodszych lat. Artystka chce przywrócić odbiorcom sprawczość, by mogli swobodnie odczuwać i postrzegać świat poza utartym schematem.

Zacznijmy od tytułowego pytania: gdzie się kryją zmysły?

Przyjdźcie na spektakl i wtedy się dowiecie (śmiech). Zapraszamy małych i dużych do podróży w głąb ciała, do tych jego części, które odpowiadają za dany zmysł. Do doświadczania zmysłów. Spektakl ma formę dialogu między tancerkami i współtwórczyniami, Daną Chmielewską i Magdą Fejdasz. Daje informacje, ciekawostki, pobudza wyobraźnię, a jednocześnie proponuje doświadczenie przez interakcje i zabawy.

Skąd pomysł, by mówić dzieciom o zmysłach? One naturalnie odkrywają świat wszystkimi zmysłami.

To je odróżnia od nas, dorosłych, którzy mamy ciało pod kontrolą. One odkrywają świat intuicyjnie. Gdy dziecko słucha, robi to całym ciałem, gdy smakuje – tym bardziej. Chciałam jednak dać im wiedzę. W klasycznej edukacji z dziećmi nie mówi się o ciele. My w spektaklu, zanurzamy się w nie. Upodmiotawiamy konkretne części ciała. Nos czy ucho staje się bohaterem. To cenne w relacji dziecka z ciałem. Na ile rozumie ono, że ja to ciało? Że ciało nie jest przedmiotem, ale podmiotem? Spektakl daje wiedzę, doświadczanie i buduje samoświadomość.

OTĘPIENIE CIAŁA OTĘPIA ZMYSŁY

Dlaczego z wiekiem doświadczanie zmysłami się stępia?

Po pierwsze, przez kontrolę. Już w szkole zaczyna się ograniczenie, dyscyplina ciała. Siedź w ławce, pisz tak, nie odwracaj się. To przytępia ciało, a otępienie ciała otępia zmysły. Drugim powodem jest kult „racjonalizmu”, umysłu.

Czemu w cudzysłowie?

Tu widzę przestrzeń do rewolucji. To, co uważamy za racjonalne, wcale takie nie jest. Mona Chollet w książce „Czarownice. Niezwyciężona siła kobiet” pisze o klasycznym porodzie. Szpital, światła, lampy, czasem narzędzia. Wydaje się racjonalne, bo naukowo przeanalizowane, a tak naprawdę to absurd. Często pozostawienie kobiety bez ingerencji lekarskiej byłoby bardziej logiczne. Nie traktujmy świata wybiórczo, to obniżanie wartości. Naturalność jest wkładana w szufladkę z napisem „gorsze”, a przecież cielesność i doświadczanie ciałem jest istotą.

To twoja pierwsza sztuka dla dzieci.

Zostałam mamą i moim pragnieniem stało się zrobienie czegoś dla moich dzieci. Syn Lucek jest moim asystentem, pierwszym widzem. Fascynują mnie dzieci (nie tylko moje) i to, jak odbierają świat. Jestem ciekawa, jak odbiorą moją propozycję artystyczną. Widzę coraz głębszy sens w robieniu spektakli dla młodszej publiczności. Dzieci są naszą przyszłością, nadzieją. Robiąc coś dla nich, mogę zaangażować się w kształtowanie przyszłości, kiedy mnie już w niej nie będzie. Jak ich wesprzeć w rozwoju, by odczuwały zmysłami? By odwróciły świat do góry nogami?

Jak je wychowywać, by to zrobiły?

(śmiech) Myślę, że trzeba dawać dzieciom wolność jak najdłużej. I tak przyjdzie moment, gdy wejdą w schematy. Dlatego uczmy je rozumienia siebie samego/samej. Nie mam gotowych recept, działam intuicyjnie, przez rozmowę, dawanie przestrzeni. Balansowanie pomiędzy doświadczaniem i przeżywaniem rzeczy a nazywaniem ich. Taka jest też moja praktyka artystyczna jako choreografki.

MACIERZYŃSTWO I FEMINIZM

Co macierzyństwo zmieniło w twojej twórczości?

Pogłębiło kontekst feministyczny, który jest coraz bardziej obecny w mojej twórczości. Macierzyństwo sprawiło, że doświadczyłam samej siebie inaczej. Moja podmiotowość jest inna, w horyzontalnej relacji z drugim ja. Ile jest mnie w synu, córce, ile ich jest we mnie? To wymiana, pokora i uczenie się cierpliwości. A w szerszym kontekście społeczno-politycznym zobaczyłam, w jaką rolę próbuje się mnie włożyć.

W jaką?

Decyzyjność o sobie samej w byciu mamą jest ograniczana. Podam przykład. Jako wolny strzelec nie miałam płatnego urlopu macierzyńskiego. Jestem upupiona, bo w niektórych kwestiach system mnie nie uwzględnia, nie wspiera. Chcę być z dziećmi, a muszę pracować. Inny przykład – publiczne karmienie piersią. Macierzyństwo postrzega się jako prywatną sprawę, wykonywaną w domu przez kobietę. A przecież to wspólna sprawa, ojca i matki, którą system powinien wspierać.

Jest i druga strona medalu, kiedy macierzyństwo staje się sprawą publiczną, a różni ludzie mówią, jak powinno wyglądać.

Macierzyństwo jest niestety polem próby kontrolowania kobiet. Dla wielu feministek macierzyństwo ma pejoratywny wydźwięk, bo w patriarchalnym systemie jest wykorzystywane do upupienia kobiet. Pozycja kobiety interesuje mnie od dawna, ale kiedy zostałam mamą, zauważyłam więcej. Sprzeciwiam się wykorzystywaniu macierzyństwa jako narzędzia do kontrolowania kobiet.

Spektakl jest zapowiadamy jako twój głos mający skleić macierzyństwo z feminizmem.

Sam spektakl tego nie dotyczy, ale kontekst i rozmowy takie jak nasza są właśnie po to. Feminizm i macierzyństwo połączyłam w woli i decyzji o zrobieniu spektaklu dla dzieci o ciele. Jestem mamą angażująca się w feministyczne tematy. Mówię dzieciom o ciele i doświadczeniu przez nie. Tancerki i współtwórczynie w spektaklu budują relację z widzami, dialog. Traktujemy dzieci jako ludzi, którzy przychodzą coś przeżyć. Wierzymy, że nasza intuicja, wyobraźnia i poczucie humory trafi do nich. Ufamy, że jesteśmy tak samo wrażliwi. Zapraszamy na próby dzieci, ich reakcje są dla nas cenne. Podchodzimy do siebie i widzów z szacunkiem, empatią, troską. A troska i doświadczenie przez ciało to dla mnie wątki łączące feminizm i macierzyństwo.

Uwagi dzieci zostały uwzględnione?

Oczywiście! Po to zapraszałyśmy je na próby. Jasne, spektakl to tekst, który pozostaje niezmienny, pewna forma, scena po scenie. Ale jest też przestrzeń na uwzględnienie tego, jacy widzowie przyjdą, co powiedzą. Bo są i pytania do widowni, liczymy na reakcje. Ciekawi mnie, jak mały człowiek odbierze moją twórczość.

Spektakl ma interdyscyplinarną formę.

Jestem choreografką, pracuję z dwiema wspaniałymi tancerkami. Operujemy pracą z ciałem, ruchem, tańcem, muzyką. Muzykę do spektaklu stworzył Simon Auffret. Mamy też formy plastyczne stworzone przez wspaniałą artystkę wizualną Zuzę Golińską. Jest kilka warstw spektaklu i – po próbach, w których uczestniczyły dzieci w wieku 3-9 lat – mam wrażenie, że każda grupa wiekowa coś z nich wynosi, reaguje na inną warstwę. To spektakl rodzinny, także dla dorosłych. Lubię humor, tu też jest jego dawka. A humor dotyczy wszystkich, niezależnie od wieku.

NIEZALEŻNOŚĆ DZIECKA I SAMODECYZYJNOŚĆ

Spektakl mówi o roli mamy w nauczeniu dzieci troski o ciało, przekazaniu im, jak obalić struktury i schematy. Jak ma to zrobić, jeśli ona sama i jej ciało też podlegają kontroli?

Potrzebna jest podwójna rewolucja. Z jednej strony spojrzenie na to, w jaką rolę próbuje się mnie wsadzić, kto to robi i dlaczego. Z drugiej, podważenie systemu, który wsadza mnie w tę rolę. Nie wystarczy jednostkowo oddzielić się od systemu, ale trzeba go obalić. Stworzyć na nowo. Mnie już pewnie nie będzie na świecie, gdy to nastąpi, dlatego mówię, że nadzieja jest w naszych dzieciach. Dla mnie spektakle, jak mój, czy nasza rozmowa, są formą budowania życia na swój sposób, komunikowania tego, podważaniem systemu. Uruchamiamy potencjał myślenia inaczej.

Co jako mamy możemy przekazać dzieciom, by nie dały się wbić w schematy, a jednocześnie zachować balans, by funkcjonowały w świecie?

Możemy wspierać niezależność dziecka i jego samodecyzyjność. Chciałabym, by dzieci miały poczucie sprawczości dotyczące ich i ich ciał. By potrafiły wsłuchiwać się w swoje ciała i darzyć je szacunkiem i troską. Wierzę, że wtedy będzie im łatwiej słuchać, szanować i troszczyć się o innych i o świat, w którym żyją. A troska jest dla mnie nadzieją na przyszłość. Zarówno w kontekście bardziej intymnym, relacji międzyludzkich czy ze zwierzętami, jak i w szerszym kontekście społeczno-politycznym.

*

Najbliższe spektakle: 4.06 (godz. 17:00), 5.06 (godz. 12:00 i 17:00), 17.06 (godz. 18:30), 18.06 (godz. 12:00 i 17:00), 19.06 (godz. 12:00 i 17:00)

*

Renata Piotrowska-Auffret jest choreografką i artystką wykorzystującą w swoich pracach narzędzie tańca eksperymentalnego, sztuk performatywnych, dramaturgii i teatru. Kontempluje współczesny świat, czerpiąc inspiracje z intymnych doświadczeń, realnych i fikcyjnych, osadzonych w określonym kontekście społecznym. Interesuje ją przewrotność relacji między historyczną a współczesną polityką ciała, między tym, co publiczne, a tym, co prywatne, a także między tekstem a ruchem. Jej twórczość prezentowana jest na polskich i zagranicznych festiwalach takich jak Boska Komedia, Generation After. Showcase czy Spring Forward. Jej spektakle były wielokrotnie nagradzane: dwukrotnie wybrane do europejskiej prestiżowej sieci domów tańca Aerowaves Top Twenty, trzykrotnie wybrane na Polską Platformę Tańca. Stypendystka Instytutu Adama Mickiewicza, Art Stations Foundation i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Polsce, program „Młoda Polska” (2010) i „Stypendium Ministra” (2013).

 

Dodaj komentarz