metamorfoza

Finał metamorfozy z Ładne Bebe #4

Dwóch chłopców dostało nowy pokój

Finał metamorfozy z Ładne Bebe #4
Maria Miklaszewska

Wiele z nas marzyłoby o pompce powiększającej Ambrożego Kleksa. Cudownie byłoby powiększyć niewielkie mieszkanie i pomieścić w nim wygodnie całą rodzinę! Udana metamorfoza potrafi zdziałać takie same cuda, choć bez użycia czarów.

Czwarta edycja metamorfozy z Ładne Bebe miała charakter wyjątkowy. Kwarantanna sprawiła, że zamiast konkursu dla czytelniczek i przemiany jednego z waszych wnętrz, zabrałyśmy się za remont u nas. A dokładnie – u Marysi Miklaszewskiej, fotograficzno-artystycznej podpory naszej metamorfozowej ekipy. Co miałyśmy do dyspozycji? Pełną listę rzeczy opisałyśmy tu, teraz pora na efekty.

Niewielkie mieszkanie Marysi i jej rodziny składa się z dwóch sypialni i pokoju z kuchnią. Chłopcy Marysi – Franek i Stefek – rosną jak na drożdżach i coraz więcej bawią się razem, więc powstał projekt zamienienia się pokojami. Rodzice oddali chłopakom swoją większą sypialnię, a sami przenieśli się do tej mniejszej.

Remont okazał się niezbędny, bo stare budownictwo to często nierówne ściany, elektryka do wymiany i inne niespodzianki. I w końcu mamy efekt – pełen kreatywnych patentów. Ale zacznijmy od tego…

*
.. JAK BYŁO

Na zdjęciach widzimy meble chłopaków już przeniesione do dawnej sypialni rodziców. Po wymianie elektryki zostały nierówne ściany i pamiątki po poprzednich malowaniach ścian. Meble to głównie klasyki z IKEA i stary regalik na książki, który towarzyszy Marysi od zawsze, i wielokrotnie zmieniał barwy. Za chwilę same zobaczycie, jak Marysia odmieniła tę przestrzeń.

*
CO SIĘ ZMIENIŁO

Choć podłóg i ścian nikt nie ruszał, wnętrze jest zupełnie inne. To zasługa nietypowych rozwiązań, których rodzina się nie boi. Ogromną rolę odegrało pomysłowe pomalowanie ścian – głęboka zieleń weszła aż na sufit. Dawna wnęka szafowa zyskała urok i zagrała w przestrzeni. Jak mówi Marysia, ta zieleń nie była jej wyborem. To Franek ją wybrał i nie chciał odpuścić. Pomysłem Marysi jest natomiast żółty pasek, który oddziela zielony obszar od bieli ścian. Żółty od zawsze towarzyszył Frankowi, był na wielu jego ulubionych zabawkach i ubrankach. Teraz znalazł się także na prostej lampce z tekstylnym abażurem – to nasze rodzime Yellow Tipi włączyło do swojej oferty bogatą kolekcję lampek to czytania.

Na drugiej ścianie rodzice przygotowali chłopakom ściankę wspinaczkową Małpiszon. W planach mają rozbudowanie jej i pociągnięcie aż na sufit. Małpiszon swoje ściany wspinaczkowe projektuje z wytrzymałych paneli ze sklejki, które można montować w dowolnych konfiguracjach. Kto by pomyślał, że ścianka wspinaczkowa może być tak ładna? W sklepie Małpiszon znajdziecie wiele innych rozwiązań, które pomogą wnętrze zmienić w prosty i szybki sposób tak, aby służyło ruchowym potrzebom swoich mieszkańców. Drabinki, materace, trapezy… Z doświadczenia wiemy, że sprawdzają się doskonale. Chłopaki mają także dysk balansujący zrobiony ze sklejki – to najładniejszy tego typu sprzęt, jaki widziałam.

*

ZABAWY PODŁOGOWE

A co czeka na podłodze? Parkiet został ten sam, ale trafiła na niego naklejka ze sklepu Pastelowe Love – to tor do jazdy dla samochodzików, które mają w tym pokoju szczególne miejsce. Stary dywanik w neutralnym kolorze może go w razie czego zasłonić, jeśli chłopakom znudzi się jeżdżenie. Wtedy można po jakimś czasie naklejkę odsłonić ponownie i zabawa zaczyna się od początku. Wspaniałą zaletą autorskich naklejek Pastelowe Love jest ich jakość – nie niszczą powierzchni, na którą są naklejane i można po nich przejechać mopem – bez szkód dla samochodowej trasy.

*
DOBRZE WYKORZYSTANE ŚCIANY

Ścianka wspinaczkowa to ukłon w stronę sportowych potrzeb Franka. Reszta ścian, a nawet klamka przy oknie, stały się domową galerią. Dziecięce prace pięknie łączą się z innymi pomysłami dekoratorskimi. Zacznijmy od klasyki, czyli plakatów. Te obrazy pochodzą z naszego ulubionego Poster Store. Marysia wybrała motywy słoneczne i dołączyła element edukacyjny – klasyczny alfabet. Wygodne jest to, że plakaty dla dzieci możemy zamawiać w dowolnym rozmiarze, a przy tym od razu dobrać pasującą ramkę lub wieszak. Podoba nam się jakość zarówno samego papieru, nadruków, jak i opraw. Poster Store to ogromny wybór plakatów, także do „dorosłych” wnętrz.

Nie tylko plakaty zdobią pokój Franka i Stefka. Polska marka Stolarnia Kartek proponuje ilustracje i pocztówki nadrukowane na drewnianej sklejce. Urzekły nas ich głębokie kolory. Ta paleta barw ma w sobie coś retro, a drewno wnosi do wnętrza ciepło i poczucie trwałości. Wersje do samodzielnego pokolorowania sprawiają dzieciakom ogromną radość, no i mogą stać się prezentem dla dziadków – tym bardziej, że można je wysłać pocztą! Stolarnia Kartek wniosła też do pokoju chłopaków element edukacji astronomicznej.

*
UBRANE OKNA I ŁÓŻKA

Póki co, w pokoju stoi nadal kultowe łóżko KURA z IKEA. Ustawione w ten sposób służy głównie starszemu Frankowi, bo Stefek najczęściej śpi z rodzicami. Wystarczy je obrócić, aby stworzyć dwa miejsca do spania. W przyszłości rodzice planują skonstruowanie chłopakom antresolki, która wpasuje się w zieloną ścianę i pozwoli zaoszczędzić przestrzeń.

Materac Franka przykryty jest narzutą Yellow Tipi w kolorze naturalnej surówki. Zachwyca nas to, jak Marysia wprowadza do dziecięcego wnętrza tego typu proste elementy. Z jednej strony narzuta nadaje przytulności, a z drugiej nie infantylizuje niepotrzebnie wnętrza. Narzuta ma też wymiar praktyczny – jest odporna na zabrudzenia i nie osiada na niej sierść, co jest ważne, skoro stałym bywalcem łóżka Franka jest kot.

Podobnie pięknym i uniwersalnym elementem są zasłony na szelkach – również z Yellow Tipi. Szarość tonuje i uspakaja, a to jest szczególnie ważne w pomieszczeniach dzieci, gdzie barwy lubią się rozprzestrzeniać bez naszego wpływu. Gładkie, wytrzymałe, bez wzoru, bawełniane zasłony Yellow Tipi wyciszają wnętrze estetycznie, i to nawet wtedy, kiedy zabawa trwa w najlepsze, a zabawki są wysypane na środku.

*
W TROSCE O PORZĄDEK

No, to skoro o wysypanych zabawkach mowa, zobaczmy, co Marysia pomyślała o przechowywaniu. Obok starego, ukochanego regalika zamieszkał biały mebel marki .DOT. To biblioteczka z MDF-u, którą stoi na lekkich bukowych nóżkach. Spodoba się rodzicom, którym bliskie są przestrzenne założenia pedagogiki Montessori – dziecko może sięgać po ulubione lektury, a potem samodzielnie je odkładać. Wspaniałe wsparcie dla nauki porządkowania!

Z tej samej kolekcji pochodzi też naścienny organizer. Póki co może służyć do eksponowania prac plastycznych chłopaków, w przyszłości ułatwi im życie uczniowskie i związane z nim wyzwania organizacyjne – pomieści plan lekcji, listy zadań i karty prac.

Mamy stare drewno, mamy MDF, a teraz pora na… karton! Polska marka Cartonki produkuje swoje meble właśnie z tego cudownego, bo wytrzymałego, a przy tym lekkiego surowca. Chłopakom ogromnie spodobał się wzór półeczki w kształcie żółtego busa, Marysi – odnawialny surowiec. Zajrzyjcie do sklepu Cartonki – wybór półeczek na drobiazgi pozwala na szybkie metamorfozy waszych wnętrz, którym nadadzą nietuzinkowy charakter.

Mamy nadzieję, że przemiana pokoju Franka i Stefana zainspiruje was do odważnych zmian w waszych wnętrzach. Dajcie znać, które rozwiązania wydają się wam najciekawsze. A my wkrótce wrócimy do was z kolejną edycja metamorfozy z Ładne Bebe. I nareszcie z wyczekiwanym konkursem, w którym będziecie mogli wygrać przemianę waszych dziecięcych przestrzeni. Nasze poprzednie metamorfozy zobaczycie tutaj.

Dodaj komentarz