twórca

Rozmowa z Basią

Rozmowa z bohaterką serialu ,,Basia"

Rozmowa z Basią

Dobre wieści, kochani! Dotąd znaliście Basię z książek Zofii Staneckiej, ilustrowanych przez Mariannę Oklejak. A teraz możecie przeczytać rozmowę z bohaterką, a zaraz potem poprzyglądać się jej na wielkim ekranie – dziś premiera serialu „Basia” w reżyserii Marcina Wasilewskiego.

Ten dzień jest dla mnie i moich dzieci jak święto, bowiem roześmiana dziewczynka w bluzce w paski i z rozwichrzoną grzywką to główna bohaterka niemal każdej naszej wieczornej czytanki. Z Basią i jej rodziną znamy się nieźle i tym chętniej poznalibyśmy się lepiej. Stąd tak wielka radość, że na ekrany kin wchodzi serial składający się z pięciu odcinków, wyświetlanych wcześniej w ramach Festiwalu Kino Dzieci: „Basia i upał w zoo”, „Basia i Anielka”, „Basia i biwak” i „Basia i dziadkowie” oraz premierowego „Basia i nowy braciszek”. Zapraszamy was gorąco do kin, a tymczasem posłuchajcie naszej rozmowy z główną bohaterką całego zamieszania. Opowie o tym, czego się boi, po co wychodzi z kina i co robi, żeby nos błyszczał jak najjaśniejsza z gwiazd. Przyjemności!

*

Basiu, czy ty się czegoś boisz? 

Strachowa jest noc, kiedy mam złe sny. Wtedy muszę iść szybko do łóżka rodziców. Strachowo jest czasem w lesie pod namiotem, kiedy świat wydaje dziwne odgłosy.

I co wtedy robisz?

Przytulam się do mamy. Ale najbardziej strachowo jest wtedy, kiedy nie ma mamy lub taty, jak ich potrzebuję. Albo jak dziadek idzie do szpitala – wtedy trzeba przytulić się do babci albo do Miśka Zdziśka. Mama mówi, że na strach najlepszym lekarstwem jest miłość.

 

 

Widzę, że twoja mama zna sie na rzeczy. Wiem, że bardzo lubisz rysować. Gdzie się tego nauczyłaś?

Chyba u mamy w brzuszku. No bo jak wyszłam, to już rysowałam. Mama mówi, że najpierw rysowałam paluszkami na jej brzuchu. A zaraz potem na ścianie. Kredkami. Najpiękniej ze wszystkich rysuje Titi. I Anielka też. Ja tak nie umiem. Ale mama Anielki mówi, że to dobrze, że nie umiem rysować jak Anielka, bo gdybym rysowała tak samo, to by było nudno. Mówi, że każdy rysuje po swojemu. I tak jest dobrze.

Co najbardziej lubisz jeść?

Lubię żelki. Kwaśne i miśkowe. I jeszcze takie robaczkowe. Ale najbardziej to czerwone. Ciekawe, jak smakowałaby kanapka z żelkami! Lubię też ogóreczki małosolne. I jajecznicę, którą robi tata.

A z czym lubisz zjadać kanapki?

Na kanapeczkach to pyszne jest wszystko. Tylko nie śledzie. Kiedyś zrobiłam z tatą makaron z sosem z papryki. Był superowy. Ciekawe, czy dałoby się go włożyć na kanapkę!

Co najbardziej lubisz w swojej przyjaciółce Anielce? 

Anielka jest najlepsza. Robi najwspanialsze błotne kotleciory w całym przedszkolu. Jest zawsze obok mnie, kiedy jest mi smutno. I wtedy, kiedy jestem wesoła też. Ma Paszczaka i pozwala mi go głaskać. A w jej domu wolno malować rękami. Anielka nie lubi słodyczy, za to je szpinak. Kiedyś myślałam, że to głupie. Ale tak naprawdę to jest superowe. Bo teraz Anielka zjada mój szpinak. No i dzięki niej wiem, że z marchewki można zrobić kluseczki, a z cukinii ciasto.

Czy czymś cię drażni, denerwuje?

Anielka denerwuje mnie wtedy, kiedy jej nie ma. To bardzo denerwujące, kiedy chcesz, żeby twój przyjaciel był blisko, a on akurat wtedy jest zupełnie gdzie indziej.

Co sprawia, że łapiesz „humor w paski”?

Z humorem to jest tak, że ja go wcale nie łapię. To on łapie mnie. Na przykład wtedy, kiedy mama mówi, że mam wreszcie iść spać. Jak można iść spać, jak wcale się tego nie chce? Albo jak tata mówi: „Barbaro, dość już tego dobrego. Marsz do łóżka!”. Dorośli są dziwni. O co im chodzi z tym spaniem?

To powiedz mi, co cię najskuteczniej wykopuje z dołków?

Do wykopywania z dołków najlepsza jest łopatka. Tata ma taką metalową łopatkę z harcerstwa. Mówi, że nazywa się saperka. To całkiem bez sensu, bo chyba powinna nazywać się harcerka. Ale harcerka to zupełnie coś innego i wcale nie jest do wykopywania z dołków. Dziwne…

Mam dwóch braci i doskonale wiem, że lekko to z tą komunikacją nie jest. Jak ty dogadujesz się ze swoimi?

Z Frankiem to normalnie. Mówię mu: „Idź do kuchni i przynieś mi kabanoska”. A on idzie. A kiedy mówię: „Cześć Franku Kolanku”, on mówi: „Bła, bła”. I tak się dogadowujemy. Ot tak.

 

 

To z młodszym masz luksusowo. A jaki jest Janek?

Janek czasem wcale nie chce się dogadowywać. Zamyka się w pokoju z Antkiem i mówi, że mam nie wchodzić, bo jestem maluchem. Wtedy ja się denerwuję. A potem przychodzi Mama i mówi, że mamy przestać krzyczeć i jakoś się dogadać. Wtedy Janek robi głupią minę, ale w końcu mnie wpuszcza. Wtedy dogadowujemy się jak piraci. Ja mówię: „Ahoj, stara skarpeto!”,  Janek: „Ahoj, zgniła makrelo!”. I jest superowo!

 

A jak to jest być średniakiem, w dodatku dziewczynką otoczoną przez dwóch chłopaków-braciaków?

Dobrze jest być w środku, bo wtedy ma się więcej przytulania z obu stron. Tak mówi mama. A tata mówi, że jak jest się w środku, to zawsze jest się w sam raz. Nie wiem, czy to dobrze, bo kiedyś powiedział, że jestem w sam raz na sprzątanie po sobie. Bracia mnie nie otaczają, bo im na to nie pozwalam. A być w dodatku dziewczynką to jest najlepiej na świecie. Nie w dodatku też.

 

Co czyta ci mama przed snem?

Mama czyta mi wszystko. Bajki i straszne historie o piratach. I takie miłe o królewnach. I jeszcze o niedźwiedziach. Misiek Zdzisiek bardzo lubi słuchać o niedźwiedziach. Ja też. Lubię jak tata czyta mi encyklopedię o zwierzętach. Tylko nie wtedy, jak czyta o robalach.

Najbardziej lubię wszystkie książki do czytania. I jeszcze te do oglądania. Bo te inne są chyba bez sensu.

 

A filmy? Co najchętniej oglądasz?

Najchętniej to ja oglądam o pieskach. I jeszcze o misiach. I o lwach. Mama mówi, że nie wolno mi oglądać o Marii Celebes. Mówi, że od tego całkiem zgłupieję. Szkoda, bo nigdy się nie dowiem, czy Esteban lubił tę Marię, czy nie. Za to już niedługo dowiem się czegoś o piratach, bo Dziadek Henryk zabiera mnie do kina na film o piratach! Janek też z nami idzie. Trochę się boję, ale tylko malutko. Dziadek powiedział, że będzie siedział obok i jakby co weźmie mnie za rękę. Już nie mogę się tego doczekać! Misiek Zdzisiek mówi, że najchętniej obejrzałby film o sobie. I o mnie. Bo tam, gdzie jest Misiek Zdzisiek, tam jestem też ja. Ciekawe, jakby to było zobaczyć film o Miśku Zdziśku. I o mnie. Mam nadzieję, że byłoby tam dużo żelków!

 

 

Basiu, a gdzie ty zwykle oglądasz filmy?

No jak to gdzie? W kinie. Mama zabrała mnie kiedyś na taki festiwal Kino Dzieci, oglądałyśmy tam wszystko, co się dało.

Twoja mama też lubi kino?

Mama mówi, że najchętniej to by z kina w ogóle nie wychodziła.

A ty?

Ja tam czasem bym wyszła. Po żelki! (śmiech) A potem znów bym wróciła.

A myślałaś kiedyś o tym, by zagrać w filmie?

Hi hi, to by było śmieszne, gdybym była kamerowana! Może pomalowaliby mi nos? Ciocia Marta maluje sobie nos. Mówi, że wtedy jej się nie świeci.

A twój nos czasem się świeci?

O tak,  jak sobie na nim rozsmaruję masełko (śmiech). Ciekawe, czy gdyby pomalowali mi nos, widać by było, że mam piegi? Muszę spytać Miśka Zdziśka. On wszystko wie!

Uściskaj go ode mnie! Dzięki za rozmowę.

*

Rozmawiała: Dominika Janik

Dziękuję Zosi Staneckiej za pomoc w przeprowadzeniu rozmowy.