Wybiegani, wypływani, wygrzani wakacyjnie wracamy w domowe koleiny, inne trajektorie i szybsze tempo. Jesień składa się z kilku elementów – książki to zawsze obowiązkowy puzzel wrześniowej układanki. A jest co czytać!
Wydawnictwa włączają trzeci bieg, początek jesieni to wysyp nowości, na które czekaj mole książkowe z niecierpliwością wrześniowych grzybiarzy. Po letniej redakcyjnej pauzie wracamy z kolejnym zestawieniem książek, które wam śmiało polecamy, a na osłodę tej pierwszej dawki deszczu serwujemy na deser nasz cykliczny konkurs. Paczka z książkami już się pakuje dla was!
„JESTEM JUŻ DUŻY!” / TEKST: SUSANNA ISERN / ILUSTRACJE: MARTA CABROL / TŁUMACZENIE: TOMASZ PINDEL / WYDAWNICTWO TAKO
Kto urósł przez wakacje? A kto nabył nowych umiejętności i zaskoczył samodzielnością? Na pewno mały słoń, który pewnego dnia oznajmia mamie, że jest gotowy na wypełnienie arcyważnej misji – samodzielnej wyprawy do miasta na zakupy. Wyzwanie cieszy, w ręku torba i kartka z listą zakupową oraz dużo wiary w siebie. Czy się uda? Nawet jeśli po drodze słonik uszczupli zapas zakupionej czekolady, jajka niechcący się zbiją (bo jak tu odmówić kolegom skoków przez skakankę?), a lista ze sprawunkami gdzieś się zagubi, to misja zakończy się sukcesem. Bo może nie do końca o zakupy tu chodzi? Słoń popełnił błędy, ale odkrył samodzielnie kawałek świata i przekonał się o swojej sile. Tak jak mama bohatera, pozwólmy dzieciom na popełnianie błędów i skupmy się na tym, co nowego udało im się nauczyć. Ciepła, mądra książka, która dodaje skrzydeł i wiary w siebie!



„BALETNICE. MAŁA BUNTOWNICZKA” / TEKST: ELISABETH BARFÉTY / ILUSTRACJE: MAGALIE FOUTRIER / TŁUMACZENIE: NATALIA ZMACZYŃSKA / WYDAWNICTWO ZNAK EMOTIKON
Niech nie zwiedzie was tytuł, to nie będzie przewodnik po tajnikach baletowych kroków. Plié i arabesque tylko dla chętnych, jeśli w tych pozycjach nadal jest im wygodnie czytać książkę – oderwać się od tej serii będzie trudno. W Polsce to czwarty tytuł, ale we Francji czytelnicy mają na półce aż 18 części opisujących przygody paczki z elitarnej Szkoły Tańca Opery Paryskiej. Tym razem dzieci spotykają się po bożonarodzeniowej przerwie i zaczynają ostro ćwiczyć, by dostać się do obsady w przedstawieniu Paquita. Maya, rudowłosa Zoya, Colin, Brunon… każdy na swój sposób zdeterminowany, ale też każdy o innym temperamencie. Zoya oprócz południowej urody odziedziczyła energię oraz niebywały talent do rozśmieszania grupy. Cechy to przydatne, ale czy akurat teraz, w sytuacji rywalizacji szkolnej? W tej paryskiej sadze mały czytelnik znajdzie wszystko, z czym mierzy się na co dzień w swojej szkole, niezależnie od adresu. Zazdrość, rywalizacja, przyjaźń, konflikty i wygłupy – samo życie. Czy Zoya ma szansę naprawić błąd i nadal pozostać w szkole? Nie zdradzam zakończenia, ale fanom już zapowiadam, że lada moment pojawi się piąta część serii!



„HISTORIA MUZYKI DLA DZIECI” / TEKST: MARY RICHARDS, DAVID SCHWEITZER / ILUSTRACJE: ROSE BLAKE / TŁUMACZENIE: ALICJA BRUŚ / WYDAWNICTWO REBIS
Kolejna podróż, już nie wakacyjna, ale książkowa przed nami. Świat muzyki, jak długi i szeroki stoi otworem i nie ma żadnych tajemnic. Na start możemy zeskanować QR kod, czyli playlistę, którą autorzy przygotowali, by umilić lekturę czytelnikom. Nie spodziewajcie się nudnej rozprawki encyklopedycznej czy kompendium listującego instrumenty i poczet zasłużonych kompozytorów. To szalona trasa koncertowa przez czas, gatunki muzyczne i miejsca. Od Bacha po Billie Eilish, od pierwszych instrumentów po muzykę tworzoną całkowicie na laptopach. Tropimy ją w literaturze i kinie, nadstawiamy ucha i zaglądamy na próbę orkiestry. Jak muzyka wpływa na nasze uczucia? Jak zmieni się mózg pod jej wpływem? Świetne ilustracje i bardzo przystępna wiedza, która porządkuje, ale nie przytłacza, zaciekawia i prowokuje do stawiania pytań. Na przykład takich, jaka przyszłość czeka muzykę. Jak sądzicie?




„MOJA MAMA CHCE MIEĆ LWA” / TEKST: MADLENA SZELIGA / ILUSTRACJE: ALEKSANDRA GOŁĘBIEWSKA / WYDAWNICTWO GEREON
Pamiętacie swoje najdziwniejsze, najbardziej szalone marzenie z czasów dzieciństwa? Lot na księżyc? Morska podróż czy przeniesienie się w czasie? A może pragnienie posiadania kudłatego czworonożnego przyjaciela. Psa? Niekoniecznie. Oto mama Leonii, artystka, która kocha lwy pond wszystko. Łatwo się domyślić, kto dołączy do rodzinki 2+1 pewnego dnia, gdy beztrosko otworzą drzwi – uroczy lew w wiklinowym koszu. Od tej pory ich życie nigdy nie będzie już takie samo. Realizacja marzeń może się okazać zaproszeniem do przygody, ale też pierwszym krokiem, by wpaść w prawdziwe tarapaty. Bo jak ukryć przed światem, a zwłaszcza wścibską sąsiadką, dorastającego w bloku króla sawanny, który ryczy, skacze i z każdym dniem usycha z tęsknoty? Gdy na horyzoncie pojawi się właściciel upadającego cyrku oraz pan premier, który we własnej osobie i wbrew dyplomatycznym protokołom zawita w progu ich mieszkania – historia nabierze zawrotnego tempa. Tu wszystko jest możliwe, gdy ma się marzenia, ciekawość i energię, by za wymarzonym celem podążać. Nie wiadomo tylko, czy lepiej jest za marzeniem gonić, czy je spełnić. Przekonajcie się sami razem z tą szaloną rodzinką.



„NIECH ŻYJE TATA ALBERTA!” / TEKST I ILUSTRACJE: GUNILLA BERGSTRÖM / TŁUMACZENIE: KATARZYNA SKALSKA / WYDAWNICTWO ZAKAMARKI
Jeszcze ciepła, prosto z drukarni! Kto ma w domu całą serię przygód małego Alberta? Prawie 50 lat minęło od ukazania się pierwszej historii kilkulatka obdarzonego pomysłowością. Tym razem bohaterem opowieści jest tata solenizant, a Albert staje na głowie, by wymyślić dla niego wymarzony prezent. Ach, ten tata, niczego nie pragnie, na nic nie zbiera, żadnej urodzinowej listy nie posiada. No, może jedynie życzenie, by mały Albert był grzeczny. No tak, ci dorośli… Ale gdy ma się pomysłową ekipę przyjaciół, można słowa taty uznać jako niezły trop i wyczarować naprawdę wystrzałowy prezent. NIe powiemy, co mieście się w tym wielkim i ciężkim kartonie, dajcie się zaskoczyć. Zdmuchnijcie świeczki na ostatniej stronie książki, sto lat!



„RAZEM. W STADZIE, ŁAWICY I CHMARZE” / TEKST I ILUSTRACJE: JOANNA RZEZAK / WYDAWNICTWO AGORA DLA DZIECI
Razem raźniej, wiadomo. Ale dlaczego i kto to wymyślił? Zanim przypniemy sobie, homo sapiens, medal za pomysłowość, spójrzmy w stronę natury. Zawstydzi nas i równocześnie zachwyci swoją pomysłowością i mądrością rozwiązań. Śledzie nie tworzą ławic przez przypadek, po to, by zachwycić nurkujących turystów. Największym szczęściarzem jest ten, który płynie w samym środku – w grupie bezpieczniej. Skupisko żmij wygląda groźnie, ale sprytne gady w ten sposób zatrzymują ciepło, ogrzewając swoje ciała. Cesarskie pingwiny w wielkiej kolonii zaskakują nas zorganizowanym systemem żłobkowym, a motyle monarchy fascynują współczesnych podróżników. Bo żeby tak lecieć 1000 km bez zatrzymywania się… Pięknie ilustrowana książka autorstwa mieszkającej w Paryżu Joanny Rzezak to wspaniały hołd dla Matki Natury i doskonały przyczynek do rozmów o cudzie bliskości.




„NIE MA NUDY”, CHARYTATYWNY E-BOOK / TEKST I ILUSTRACJE: AUTOR ZBIOROWY / MAŁY TEATR ILUSTRACJI
Na koniec bawimy się i przy okazji pomagamy! Jeśli nie znacie akcji Nie Ma Nudy, która została zapoczątkowana przez Annę Trzpil-Zagórską, graficzkę i twórczynię Małego Teatru Ilustracji, to koniecznie nadrabiamy zaległości. Oto kolejny, już trzeci charytatywny e-book, który wspiera aż 4 fundacje, a nas wspiera, gdy do domu zakrada się nuda i chwilowy brak pomysłów. Stworzone pro bono przez grupę kilkudziesięciu ilustratorów, poetów, psychologów, e-booki to zeszyty aktywnościowe, pełne inspiracji i zadań dla maluchów od lat 3 do 8. Wystarczy wydrukować i zasilić konto, pomagając potrzebującym (pierwsza edycja zebrała ponad 135 tysięcy złotych!). Przydadzą się teraz szczególnie, przypominamy: idą jesienne wieczory!



KONKURS
Poczytane? Coś czujemy, że czekacie na konkurs, by dokarmić swoje jesienne biblioteczki! Proszę bardzo, czekamy poniżej w komentarzach na odpowiedź na nasze wrześniowe zadanie: ministrowie zmieniają listy lektur, nie dajemy się – jaką książkę dodalibyście do listy obowiązkowych pozycji w podstawówce i dlaczego? Odpowiedzi umieszczajcie w komentarzach, czekamy na nie do 19 września. Wyniki ogłosimy tutaj.
WYNIKI: Kochamy każdą z waszych propozycji książkowych, pomyślcie jaki to byłby kanon szkolny! I razem z tobą Karolina marzymy, żeby omawianie swoich domowych książek było normą podczas zajęć!
Regulamin naszych konkursów znajdziecie tu.
Ilość komentarzy: 10!
„Klimatyczni” Olga Ślepowrońska – aby podkreślić jak ważne jest dbanie o naszą planetę prezentuje
7 życiorysów osób, które poświęcili życie działając na rzecz innych. Książka o tym jak czynić dobro, nie zamykać się we własnych ramach. Inspiruje, pokazując jak konkretnie i małymi krokami zacząć działać. To bardzo wazny temat w dzisiejszych czasach, potrzebuje podkreślenia jego rangi.
Zastanawiałem się, jaką książkę polecić synowi oraz dzieciakom z polskich szkół.
Stwierdzam, że fantastycznie było by cofnąć się w czasie do szalonych wakacji z dzieciństwa, kiedy wszystko wydawało się mieć posmak przygody. (Chciałbym poczuć na twarzy letnie słońce, a we włosach wiatr! Czytałbym razem z synem).
„Podróż za jeden uśmiech” Adama Bahdaja – na samą myśl o tej książeczce się uśmiecham… ile dzieci wie co to podróż autostopem? Czy możliwe jest w dzisiejszych czasach posiadanie takiej szalonej cioci jaką była zakochana ciocia Anka? Lawina przygód, lawina śmiechu i cyk -dzieciaki wiedzą jak się kiedyś żyło, jak to kiedyś było…
Katarzyna Ryrych, „Łopianowe pole”. Książka niosąca nadzieję dzieciom ciężko doświadczonym życiowo (niepełnosprawnym, wykluczonym, z rodzin dotkniętych alkoholizmem lub biedą), poruszająca ważne społecznie tematy w sposób delikatny, skłaniający do refleksji. Dzięki baśniowej konwencji i szczypcie magii nie jest to pozycja przygnębiająca czy ciężka, ale uwrażliwiająca na krzywdę innych.
Bardzo się cieszę, że „Piaskowy Wilk” wszedł do kanonu lektur, a ja spośród wielu mądrych i wartościowych pozycji zaproponowałabym jeszcze np. zimową porą „Prezent dla Cebulki”…cóż widać po tych typach, że jestem fanką literatury skandynawskiej i naprawdę nic na to nie poradzę 🙂 Wartości jakie dzieci w nauczaniu początkowym mogą wynieść z tej książki jest nieskończenie wiele,ale empatia i dobro z niej płynące są głównym powodem dla którego tę właśnie pozycję zaproponowałam.
Zastanawiałem się, jaką książkę polecić synowi oraz dzieciakom z polskich szkół.
Stwierdzam, że fantastycznie było by cofnąć się w czasie do szalonych wakacji z dzieciństwa, kiedy wszystko wydawało się mieć posmak przygody. (Chciałbym poczuć na twarzy letnie słońce, a we włosach wiatr! Czytałbym razem z synem).
„Podróż za jeden uśmiech” Adama Bahdaja – na samą myśl o tej książeczce się uśmiecham… ile dzieci wie co to podróż autostopem? Czy możliwe jest w dzisiejszych czasach posiadanie takiej szalonej cioci jaką była zakochana ciocia Anka? Lawina przygód, lawina śmiechu i cyk -dzieciaki wiedzą jak się kiedyś żyło, jak to kiedyś było…
Co podsunąć dzieciom do czytania to bardzo trudne i bardzo odpowiedzialne zadanie. Od jakiegoś czasu stawiamy na klasykę. Syn bardzo polubił się z Tomkiem oczywiście tym z Czarnego Lądu. Lubi także wyruszyć z nim na poszukiwanie yeti. Bardzo podobają mu się też książki o Panu Samochodziku czy Verna Podróż do wnętrza ziemii. A na półce czekają już bardziej poważne opisujące zwierzęta i ludzi z Północnej Kanady czyli książki J.O. Curwooda.
Młodsza córka wybiera pozycje śmieszne o dzieciach, pieskach i konikach. To jest jej świat. Jako przyszły weterynarz lubi książki o zwierzątkach, którym należy pomoc lub się nimi zaopiekować. Lubi również detektywistyczne zagadki- od Pozytywki po Lupin.
Oboje mają mnóstwo książek, otaczają się nimi, czytają, słuchają, korzystają z bibliotek i mam nadzieję, że bardzo je kochają.
2+8. Choć może bardziej 1+2+8. A łącznie 7 pozycji. Polecane przez 2 siostry. Oczywiście w książkach liczby przekraczają wyobraźnię. Proszę samemu sprawdzić.
Pipi Pończoszanka-za radość,wyobraznię,odwagę która uczy dzieci ,że „niemożliwe”…”nie istnieje”
Zdecydowanie poleciłabym książkę „Z Tango jest nas troje”, żeby pokazać, że świat nie jest czarno-biały. Jest tęczowy! I w tym cały urok. Choć sądzę, że dzieci tak naprawdę to wiedzą. 🙂
A ja bym chciała, żeby nasze dzieci same mogły poszerzać kanon obowiązkowych lektur o swoje ulubione książki. Żeby mogły je na lekcjach omawiać, analizować i dzielić się swoim zachwytem z rówieśnikami. Bez oceniania jak bardzo „wartościowe” treści niosą, po prostu czysta radość z czytania, której szkoła nie gasi, a polecenia kolegów i koleżanek jeszcze ją rozniecają. Ach, rozmarzyłam się 😉